Słowo Redemptor

Narodzenie Pańskie – uroczystość – Msza o świcie

 

 

Niedziala, 25 grudnia 2011 roku, Uroczystość Narodzenia Pańskiego, Rok B, II

 

 

 

 

Przychodzi „baca” do Jezusa i mówi: Aniołowie mi o Tobie powiedzieli, wiec przyszedłem. Nie mam jednak nic dla ciebie, grzesznik jestem, nic nieznaczący dla nikogo. A Jezus mu na to: nie potrzebuję nic od ciebie – ty jesteś dla mnie darem, twoje ubóstwo przyciąga mnie jak magnes. Dla ciebie przyszedłem na tę ziemię. I „baca” odszedł – wielbiąc Boga…

Tak moglibyśmy ująć innymi słowami treść ewangelii, którą usłyszeliśmy. Trzeba być „bacą”, pasterzem, żeby przeżyć dobrze Święta Bożego Narodzenia. Zarzucicie, że wymyślam dziwne rzeczy, bo jak macie być „bacą”, pasterzem, skoro nigdy nim nie byliście. Powiesz: jestem nauczycielem, pracuję w firmie, jestem murarzem, rolnikiem itd. …, nie jestem „bacą”. Nie jestem pasterzem.

Czyli nie przeżyje dobrze tych Świąt?

 

A ja powtórzę: trzeba być „bacą”, żeby dobrze przeżyć te święta, wielbiąc Boga. I nie chodzi mi o profesję, zawód, tylko o postawę, o mentalność „bacy”, pasterza.

Zobaczmy, kim jest nasz „baca”?

 

W czasach Jezusa, pasterz, powiemy sobie krótko „baca”, to był człowiek ubogi, prosty, bez żadnej władzy ani pozycji socjalnej. „Baca”, pasterz, to zasadniczo człowiek niewykształcony, co nie znaczy, że głupi. W końcu, „baca” to także grzesznik.

Mówiąc krótko, „baca” jest prostym, ubogim grzesznikiem.

 

I właśnie takiemu „bacy” objawiają się Aniołowie ogłaszając mu dobrą nowinę o Jezusie. To jest ważne. Aniołowie nie „poleciały” do Jerozolimy, do kapłanów, do ludzi, którzy w tym czasie byli w świątyni. Aniołowie „pofrunęły” w teren, do pasterzy, do „bacy” i tam oznajmiły nowinę o narodzeniu Jezusa – Zbawiciela. Taki właśnie, prosty, grzeszny, nic nieznaczący „baca”, idzie, spotyka Jezusa i wraca do swoich zajęć przemieniony, wielbiąc Boga.

 

 

Dlatego powtarzam: trzeba być „bacą”, żeby dobrze przeżyć Boże Narodzenie. Trzeba być „bacą”, żeby spotkać Jezusa w czasie tych Świąt i wrócić do codzienności wielbiąc Boga.

 

Co trzeba zmienić w nas, żeby być takim „bacą”?

 

Jak przybrać postawę „bacy”?

 

Przede wszystkim trzeba być ubogim. Ubogi, to ten, kto posiada wszystko „u Boga”. Gdzie ty posiadasz cały swój skarb? Może na koncie bankowym, albo „władowałeś” wszystko w swój dom, albo w samochód? A może twoim „oczkiem głowie” są twoje dzieci? Gdzie jest twój skarb? Czy aby na pewno „u Boga”? Ty składasz wszystko „u Boga” tylko w sytuacjach krytycznych, ale w codzienności liczysz na siebie. Boga traktujesz jako dodatek. Podczas gdy jest odwrotnie. Bóg jest najważniejszy, reszta to dodatek. Musisz być ubogi, żeby dobrze przeżyć te Święta.

 

„Baca” to człowiek, który ma poczucie swojego grzechu.

 

A twój grzech? Stanąłeś w prawdzie przed Bogiem w sakramencie spowiedzi? Biskup Zawitkowski mówiąc kiedyś o sakramencie spowiedzi powiedział: „Spowiadasz się, że jadłeś mięso w piątek i nie byłeś w Niedziele w kościele. A walnij ty się dechą w łeb! A całe to zło, którym żyjesz na co dzień nie widzisz?”. Ciągle jest w nas ta mentalność oszustów. Chcemy przed Bogiem stanąć „ustrojeni” jak Adam i Ewa w liście figowe, żeby nie pokazać nagości. A właśnie Bóg chce zobaczyć nagą prawdę o tobie! Musisz stanąć w nagiej prawdzie o sobie, żeby ucieszyć się narodzeniem Jezusa i zrozumieć, że On właśnie dla ciebie – grzesznika przyszedł na ten świat.

 

„Baca” to człowiek prosty.

 

Potrzeba nam owej prostoty. Z ubóstwa i prawdy o sobie wyrasta prostota. Człowiek prosty nie wywyższa się, nie sądzi innych. Zna swoje ograniczenia. Człowiek prosty umie też podziękować za wszystko.

 

 

Te trzy postawy, ubóstwo, poczucie grzechu i prostota są konieczne, żeby dobrze przeżyć te Święta. Jeśli wynosisz się ponad innych, nie uznajesz swojego grzechu i Bóg nie jest dla ciebie całym skarbem, te Święta nic nie wniosą w twoje życie.

 

Przepraszam za realizm, ale te kolejne Święta Narodzenia Pańskiego, to będzie tylko kolejny długi weekend w twoim życiu z pilotem w ręku i pełnym brzuchem.

 

Taka postawa, człowieka ubogiego, grzesznego i prostego jest niezbędna do przeżycia radości Świąt Bożego Narodzenia. Nie bój się więc być jak „baca”. Bo tylko ten, kto jest prosty, ubogi i ma poczucie grzechu ucieszy się z narodzenia Jezusa - Zbawiciela.

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów  pracujący w Argentynie – Patagonia (Gobernador Costa – Chubut)

o. Marcin Zubik CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy