Słowo Redemptor

Uroczystość Najświętszej Trójcy

 

 

 

Niedziela, 03 czerwca 2012 roku, IX tydzień zwykły, Rok A, II

 

 

 

 

 

Drodzy!

 

Bardzo łatwo przychodzi nam mówić o sprawach, które znamy, z którymi spotykamy się na co dzień, wśród których żyjemy. Łatwo przychodzi nam mówić o sprawach, które nas cieszą, bolą, denerwują, napawają lękiem lub nadzieją. Łatwo przychodzi nam też mówić o drugim człowieku, czy nawet o nas samych.

 

 

Natomiast niemal natychmiast milkniemy onieśmieleni, gdy mamy mówić o Bogu, o Jego niepojętym życiu i o Jego boskich przymiotach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. Wówczas najchętniej pozostawiamy te „sprawy” innym: kaznodziejom czy teologom. Ale i oni mają duże trudności, gdy stają wobec największej Bożej tajemnicy – tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. A przecież jest to fundament chrześcijaństwa i podstawowa prawda naszej wiary. I dlatego musi ta prawda znaleźć godne dla siebie miejsce nie tylko w naszym życiu, ale i w naszym przepowiadaniu. Jak jednak mówić o tej tajemnicy, której rozum ludzki nigdy nie zgłębi i do końca nie pojmie? Dzisiejsza liturgia słowa daje nam kilka „wskazówek”.

 

Odczytany przed chwilą fragment z Księgi Powtórzonego Prawa pozwala nam doświadczyć tej samej drogi wiary, którą przebył naród wybrany. Ten  bowiem doświadczał bliskości swego Boga odczytując nade wszystko swoją historię. Na nią składało się właśnie to, co Bóg uczynił dla swego ludu. Ale słowa Mojżesza: „zapytaj dawnych czasów”, a one powiedzą ci wiele o Twym Bogu, mają prowokować także nas do tego, byśmy przypomnieli sobie, co Bóg uczynił w naszym życiu. Co więcej, jest to zaproszenie samego Boga, który pozwala się odnaleźć, pozostawiając na naszej drodze konkretne wezwania (Swoje Słowo), konkretne czyny (znaki i cuda) oraz konkretne świadectwa Swej Ojcowskiej troski i życzliwości. My najczęściej chcielibyśmy odkryć, kim jest Bóg sam w sobie i jaka jest Jego natura. On zaś pozwala się poznać przez to, co dla nas czyni. A więc przez to, że jest Bogiem-dla-nas. I jest to jedyne oblicze bożej tajemnicy, jakie jest nam dane zobaczyć. Właśnie to odwołanie się do historii naszego życia i dostrzeżenie w niej śladów Boga zatroskanego o nas, tworzy więź o wiele mocniejszą aniżeli jakiekolwiek rozumowe dociekania dotyczące Jego natury.

 

Ale ten Bóg-dla-nas jest też Bogiem-w-nas (drugie czytanie). Przekonuje nas o tym Duch Święty, który zamieszkał w naszych sercach, prowadzi nas, uwalnia od lęków i umożliwia modlitwę za pomocą wyjątkowego klucza, jakim jest objawienie Bożego Imienia: „Abba, Ojcze!”. (To słowo po hebrajsku znaczy „tata”. I jeszcze dzisiaj można usłyszeć dzieci żydowskie wołające do swoich ziemskich ojców: „abba!”.) Ten sam Duch Boży niszczy także naszą niewolniczą przeszłość i związany z nią nasz „stary” sposób myślenia. Duch Boży daje nam wreszcie także poznać swoją tajemnicę, dzięki której powinniśmy się radować, ponieważ zostaliśmy przez Niego nazwani „synami”. W ten sposób stajemy wobec kolejnego paradoksu dzisiejszej tajemnicy, czyli objawienia tego, kim naprawdę my sami jesteśmy, objawienia naszego obecnego i przyszłego losu.

 

Natomiast dzisiejsza Ewangelia pozwala nam zrozumieć jeszcze inny wymiar tajemnicy Trójcy Świętej, jaką jest Bóg-z-nami. Choć Zmartwychwstały Jezus w swych ostatnich słowach skierowanych do uczniów nie daje żadnego wykładu o Trójcy Przenajświętszej. Daje natomiast sakrament, widzialny i skuteczny znak, który zanurza nas w życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego. Słowo „baptizo” w języku greckim znaczy „zanurzać”, „zgłębiać”. Pierwsi chrześcijanie udzielali chrztu przez całkowite zanurzenie w wodzie, by w ten sposób powiedzieć, że Trójca Przenajświętsza staje się dla każdego ochrzczonego naturalnym środowiskiem życiowym. Poza tym św. Mateusz, który zdaje się pomijać w swej Ewangelii Wniebowstąpienie Jezusa, mówi jeszcze coś więcej o Jego boskiej obecności pośród nas. Emmanuel, którego przedstawia już na początku swej Ewangelii („..nadadzą Mu imię Emmanuel, to znaczy Bóg z nami” Mt 1, 23), nie opuszcza bowiem ziemi, nawet kiedy Jego życie i działalność zdają się tutaj być zakończone („Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” Mt 28, 20). Tak więc pośrodku nas i w nas żyje, przygarnia nas, strzeże dla siebie i prowadzi do szczęśliwego końca Ktoś, do którego należymy, którego mocą żyjemy i w którego miłość cali jesteśmy zanurzeni: Bóg w Trójcy Świętej Jedyny – Ojciec, Syn i Duch Święty.

 

 

Skromne jest to święto obchodzone dzisiaj w Kościele. Omal niedostrzegalne. Liturgia celowo go nie eksponuje. Nie chce bowiem zacieśniać w naszej świadomości czci Trójcy Przenajświętszej do jednego tylko, szczególnie uroczyście obchodzonego dnia w roku. Jej wysławianiu ma być poświęcona w sposób szczególny każda niedziela. Cześć Jej winna być oddawana także we wszystkie przejawy działalności i życia wszystkich ochrzczonych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wykładowca Teologii Biblijnej Nowego i Starego Testamentu w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów
w Tuchowie oraz Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Kraków

o. Tomasz Sadowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy