Słowo Redemptor

Homilia-kazanie pogrzebowe... – Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!

 

 

 

 

 

 

 

 

48 letni mężczyzna. Dobry, wierzący człowiek,
społecznik. Nie zmarł nagle, choć zbyt wcześnie.
Rodzina wierząca, ale w głębokim żalu.

 

 

 

 

 

Czytanie:      Mdr 4, 7-15

Ewangelia:   J 14, 1-6

 

 

 

 

Pani Zofio, Anno i Kamilu – dzieci, rodzino, przyjaciele i znajomi. Spotykamy się dzisiaj, by pożegnać zmarłego Jana – męża, ojca, przyjaciela.

 

 

Czy są jakieś słowa, które są w stanie wyrazić współczucie w tej sytuacji? Czy da się w jakiś sposób pocieszyć zbolałe serce po stracie ukochanej osoby? Serce podpowiada, że nie. Najczęściej wypowiedziane przez nas zdania będą nieadekwatne, nieodpowiednie, zbyt małe i banalne. Często zamiast wspomóc – jeszcze bardziej zranią.

 

Spotykamy się tutaj w kościele, w czasie Eucharystii pogrzebowej, by w Jezusie szukać odpowiedzi na tę niezrozumiałą śmierć. On widzi wasz ból i cierpienie po zbyt szybkiej utracie ukochanego męża, ojca, przyjaciela.

 

 

Wczoraj na katechezie Marysia, wnuczka zmarłego Jana zaskoczyła mnie pytaniem:

Dlaczego dziadek umarł, skoro jeszcze nie miał siwych włosów.

Proste pytanie dziecka, ale przecież zasadne. Jan nie miał jeszcze 50 lat. Był człowiekiem dobrym i szlachetnym, o czym wielu z was wie bardzo dobrze. To przecież z jego inicjatywy powstała stołówka dla osób potrzebujących (dla bezdomnych), i świetlica dla dzieci. Miał oczy i serce otwarte na potrzeby bliźnich. Naszą wdzięczność potwierdza to, że zebraliśmy się tutaj tak licznie. To, że dziś pani Anna pracuje w Domu Pomocy Społecznej, to wpływ taty na wychowanie – mówiła mi o tym przed pogrzebem. Jednocześnie był to człowiek wymagający. Najpierw od siebie, ale i od innych. Wsłuchiwał się w głos Boga i realizował w życiu Jego wolę. Na ile potrafił, przezwyciężając słabości, upadki, grzechy.

 

Więc „czemu zmarł tak szybko?”, powraca to pytanie…

 

 

Co Bóg mówi do nas? Posłuchajmy raz jeszcze słów z Księgi Mądrości, z dzisiejszego czytania:

Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł, i czytamy dalej w Księdze Mądrości: A ludzie patrzyli i nie pojmowali ani sobie tego nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i nad świętymi Jego opatrzność.

 

I choć dalej w nas będzie ból, dalej smutek z powodu śmierci Jana, to ten fragment Pisma Świętego przynosi nam nadzieję. Łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi. Nie mamy wątpliwości, że zmarły Jan przez sakrament chrztu świętego był wybranym Boga. I choć teraz zostaliśmy rozłączeni z Janem przez śmierć, to będąc chrześcijanami, wierzymy, że spotkamy się z nim razem w domu Ojca, w niebie. Bo każdy z nas ma tam przygotowane miejsce. Zapewnia nas o tym Jezus w Ewangelii. A On nie kłamie. Odkupił nas, czyli uwolnił od grzechu i śmierci, tej śmierci wiecznej – piekła. Nasze ciało umrze, ale dzięki zmartwychwstaniu Jezusa będziemy żyć:

A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tak, gdzie Ja jestem.

Tylko On może dać nadzieję na przyszłość, i ją daje; może wlać w zasmucone, może rozgoryczone, a nawet zbuntowane czy zagniewane serce otuchę.

 

 

Wszyscy przeżywany wewnętrzny bunt przed niespodziewaną, zbyt wczesną śmiercią, niezależnie kto by to był. Trochę łatwiej przyjąć odejście osoby starszej. Posłuchajmy raz jeszcze słów Pisma Świętego. Dzisiejsze czytanie mówi nam, że starości liczbą lat się nie mierzy i że miarą starości – życie nieskalane. Życie nieskalane to nie brak grzechów, brak błędów, upadków, ale to wytrwałe dążenie do świętości, realizacja tego, do czego Bóg mnie powołał. Nie jest tajemnicą, że zmarły Jan zmagał się przez jakiś czas ze swoim problemem i upadkami... Nie był kryształowy. Miał jednak ufność w Boga, cierpliwą żonę i dzieci, wspierających przyjaciół. Wyszedł z tego mocniejszy. I myślę, że możemy myśleć o zmarłym Janie, że osiągnął już miarę starości, dzięki swojemu pięknemu życiu. I tak może trochę łatwiej będzie nam go pożegnać, wierząc, że Bóg przyjął go do swojego królestwa. I to właściwie może być odpowiedź na pytanie Marysi, dlaczego dziadek umarł, skoro jeszcze nie miał siwych włosów.

 

 

A wierząc w świętych obcowanie, chcemy zanosić modlitwy do Boga Ojca za zmarłego Jana. Jednocześnie chcemy prosić Boga, by i nam pomagał, tak jak Janowi, dojść do tej miary starości, jaką jest życie nieskalane. By nasza miłość, podobnie jak miłość Jana, sięgająca poza grób, poza śmierć, osiągnęła swój cel w samym Bogu – Miłości.

 

Dobry Boże, choć żal przepełnia nasze serca po odejściu Jana,

Choć nie rozumiemy, dlaczego,

Próbujemy wierzyć Tobie pomimo naszego bólu,

Pomimo pytań dręczących nasze umysły.

Ześlij swojego Ducha, by otoczył nas płaszczem twojego ukojenia,

By wlał w nasze serca wiarę i nadzieję, że zmartwychwstanie Jezusa, Twojego Syna, jest większe nawet od śmierci i prowadzi ku życiu wiecznemu.

Amen

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Brat Kleryk Adam Dudek CSsR

Homilia napisana pod kierunkiem o. lic. Grzegorza Jaroszewskiego CSsR w ramach ćwiczeń
homiletycznych w WSD Redemptorystów w Tuchowie w 2016/2017 roku.

 

 

 

 

 Student V roku WSD Redemptorystów – Tuchów

Brat kleryk Adam Dudek CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy