Słowo Redemptor

II niedziela Wielkanocna czyli Miłosierdzia Bożego

 

 

 

Niedziela, 27 kwietnia 2014 roku, oktawa Wielkanocna, Rok A, II

 

 

 

 

 

 

Bracia i Siostry w Chrystusie Panu!

 

Niedziela Bożego Miłosierdzia!  W tym roku to także upragniony przez nas dzień: kanonizacja największego z Polaków, naszego papieża Jana Pawła II! Ileż słów wdzięczności dla Boga ciśnie się nam dzisiaj na usta. Słów wdzięczności nie tylko za Jego nieskończone wobec nas miłosierdzie, ale także, że to miłosierdzie tak wspaniale i przekonywująco ukazywał światu, właśnie za pośrednictwem wyniesionego dziś na ołtarze do godności świętego, naszego wielkiego rodaka.

 

 

Bóg wszystkie doskonałości i przymioty posiada w stopniu najwyższym. A więc żaden Boży przymiot nie może być większy od drugiego. Jednak my, ludzie, z upodobaniem najczęściej podkreślamy przymiot Bożego miłosierdzia. Co więcej, najbardziej pragniemy tego miłosierdzia doświadczać. Zdajemy sobie, doskonale sprawę z tego, że jako grzeszni i ułomni ludzie najbardziej go potrzebujemy. To Boże miłosierdzie, które ma swoje źródło w nieskończonej Bożej miłości i z tej Bożej miłości wypływa, jest najczęściej ze wszystkich przymiotów Bożych akcentowane na kartach Pisma świętego. Wydaje się, że sam Bóg chce być postrzegany właśnie przez pryzmat miłosiernej miłości. Świadcząc tym wszystkie księgi Starego Testamentu, poczynając od Księgi Rodzaju, poprzez Księgi Proroków, a Księga Psalmów to już prawdziwy poemat na cześć Bożego miłosierdzia. Ale najpiękniej i najbardziej przekonująco ukazał to Boże miłosierdzie sam Jezus Chrystus w swoich najpiękniejszych przypowieściach i w swoim osobistym postępowaniu wobec grzeszników, a przede wszystkim w Swej Śmierci i Zmartwychwstaniu.

 

Jakby tego jednak było jeszcze mało, Bóg już w naszych czasach wybrał prostą zakonnicę (siostrę Faustynę), by stała się apostołką Jego miłosierdzia dla współczesnego świata pogrążonego w morzu zła i występku. Wiedząc jednak, że współczesny, sceptyczny człowiek może nie przyjąć poważnie głosu prostej, niewykształconej zakonnicy, powołał na Stolicę Piotrową człowieka, który autorytetem całego Chrystusowego Kościoła potwierdzi przekazane jej przez Boga prawdy dotyczące nabożeństwa do Bożego miłosierdzia i ogłosi ją świętą, a więc rzeczywiście wybraną przez Boga. Co więcej, Bóg wynosząc dzisiaj za pośrednictwem najwyższych władz Swojego Kościoła naszego papieża do godności świętego, potwierdza tym samym, że nie tylko osobiste życie naszego rodaka było święte, ale także jego decyzje dotyczące nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia pochodziły od Boga.

 

Jakże wspaniale łączy się dzisiaj to wszystko w jedną przepiękną całość: Święto Bożego Miłosierdzia ustanowione przez naszego wielkiego rodaka, jego rola w rozpowszechnianiu tego nabożeństwa w świecie i ukoronowanie tego dzieła: kanonizacja Jan Pawła II!

 

Bóg ogłaszając dzisiaj za pośrednictwem Kościoła, że papież Jan Paweł II jest świętym, potwierdza, że to, co głosił i czego nauczał nie pochodzi od niego, ale od Boga. Nasze serca przepełnione są dzisiaj nie tylko wielką radością, że tak szybko, spełniły się głosy setek tysięcy ludzi, którzy na Placu świętego Piotra w Rzymie już w dniu pogrzebu naszego papieża wołali: Santo subito – natychmiast święty!, ale także ogromną wdzięcznością dla Boga, że dał nam i całemu światu, tak wielkiego i świętego papieża, Jana Pawła II.

 

W obliczu nowego, tak bardzo nam bliskiego i drogiego świętego, warto sobie także uświadomić tę prawdę, że Bóg wynosi do świętości pewnych ludzi nie po to, byśmy patrzyli na nich z podziwem, nie po to, byśmy ich oklaskiwali jak mistrzów na olimpijskim stadionie, nawet nie w pierwszym rzędzie po to byśmy się za ich wstawiennictwem modlili, ale przede wszystkim byśmy ich naśladowali w naszym codziennym życiu.

 

To mają być dla nas wspaniałe wzory do naśladowania. Żywe przykłady wzięte z codziennego życia, mówiące jak należy żyć, jak należy kochać Boga i ludzi, jak walczyć z naszymi moralnymi wadami i słabościami i jak je z Bożą pomocą przezwyciężać.

 

Na pierwszy rzut oka może się nam wydawać, że trudno naśladować dzisiejszego świętego, Jana Pawła II. On był przecież papieżem, a my jesteśmy zwykłymi, prostymi ludźmi. Patrzmy jednak nie na urząd i stanowisko, jakie w Kościele pełnił, ale na cnoty, którymi kierował się w życiu i postępowaniu: prostota, umiłowanie Boga i drugiego człowieka, szczególnie tego najbiedniejszego, cierpliwość w znoszeniu cierpienia razem z Chrystusem, obrona słabych, uciśnionych, starych, wypchniętych poza margines społeczeństwa. Te wszystkie cnoty i wiele innych praktykował w swoim życiu nasz święty rodak w stopniu heroicznym. Pamiętamy wszyscy, z jakim poddaniem się woli Bożej znosił swoją chorobę w ostatnich miesiącach życia. Patrzyliśmy z głębokim wzruszeniem jak cierpiał i znosił do końca swoje cierpienia jednocząc się z cierpiącym na krzyżu Jezusem. Dał nam przez to wspaniały przykład wartości cierpienia ludzi starych, często niedołężnych, a niejednokrotnie pozbawionych pomocy ze strony nawet najbliższych. Ileż siły i otuchy wlał przez to w serca cierpiących ludzi, świadcząc swoim osobistym życiem, że cierpienie znoszone razem z Chrystusem, ma ogromną, prawie nieskończoną wartość i może człowieka doprowadzić na szczyty świętości.

 

Dziś, kiedy coraz bardziej pogańska Europa oddala się od Boga i wiele krajów uchwala ustawy pozwalające eliminować ze społeczeństwa ludzi starych, a nawet kalekie dzieci, przykład naszego świętego papieża jest głośnym wołaniem i krzykiem, że takie postępowanie to zbrodnia dokonywana w imieniu wypaczonego prawa. Patrząc na postać najnowszego świętego za jego przykładem i my dążymy do świętości. Wszyscy jesteśmy do niej powołani i wezwani. Jezus mówi do każdego z nas: „Świętymi bądźcie, jak Ojciec wasz niebieski święty i doskonały jest”.

 

Świętość jest możliwa do osiągnięcia dla każdego człowieka. Dla wielkiego polityka i dla małej słabej dziewczynki, dla dorosłego intelektualisty ze stopniem doktora i dla sześciolatka z trudem składającego litery elementarza, dla uczonego badającego czeluści kosmosu, czy potworną siłę atomu i dla prostego rolnika, który całe życie spełnił pochylony nad skibami czarnej ziemi. W dążeniu do świętości wszyscy mamy jednakowe szanse. Bóg nie patrzy na to, jak kto jest ubrany, ilu obcymi językami włada, jakim jeździ samochodem. Bóg patrzy tylko na serce człowieka, na stan łaski uświęcającej, w jakiej żyje i wierność w wypełnianiu codziennych obowiązków z miłości ku niemu.

 

 

Niech więc dzisiejsza uroczystość ogłoszenia świętym naszego wielkiego papieża Jana Pawła II, rozpali w nas pragnienie naśladowania go i dążenia do świętości. To będą najpiękniejsze kwiaty, najpiękniejszy owoc i najpiękniejsze gratulacje złożone naszemu świętemu rodakowi w dniu jego kanonizacji!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Głogów

o. Zygmunt Sołek CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy