Słowo Redemptor

Nieustająca Wspomożycielka – Majowe rozważania maryjne 2014 rok

 

 

 

 

W obecnym roku proponujemy naszym użytkownikom czytanki majowe pt. „Nieustająca Wspomożycielka”, które zostały przygotowane przez o. Marka Kotyńskiego CSsR w związku z koronacją obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, czczonego w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach.

Zostały one też wydane w formie książkowej i są przeznaczone na nabożeństwa majowe zwłaszcza do kościołów, w których pracują redemptoryści oraz do wszystkich parafii diecezji gliwickiej. Kilka rozważań dotyczy obrazu gliwickiego, zaś pozostałe związane są z symboliką i znaczeniem ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy, czczonej na całym świecie.

Czytanki te, po odpowiedniej adaptacji, można też wykorzystać na nieustannych nowennach lub przy innej okazji duszpasterskiej.

Mamy nadzieję, że będzie to dla wiernych dobry sposób wspólnego przygotowania się do ważnego wydarzenia, jakim jest uroczystość koronacji papieskimi koronami gliwickiego obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, która odbędzie się w niedzielę 22 czerwca 2014 r. w katedrze w Gliwicach.

Niech Matka Boża Nieustającej Pomocy, której kult redemptoryści rozwijają na całym świecie już od blisko 150 lat, nadal wspiera wszystkich swoich czcicieli.


o. Sylwester Cabała CSsR Wykładowca teologii duchowości w WSD Redemptorystów w Tuchowie,
Radny Zwyczajny Zarządu Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Warszawa

 

 

 

„NIEUSTAJĄCA WSPOMOŻYCIELKA”

 

Czytanki majowe 2014

 

 

Czwartek 01 maja 2014 roku

 

Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Kolosan (Kol 1, 9-11)

Bracia, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do okazywania wszelkiego rodzaju cierpliwości i stałości.

Oto słowo Boże.

 

Maryjny maj

Nabożeństwo do Matki Najświętszej od wieków charakteryzuje polską pobożność i wyraża się w różnych formach i modlitwach. Do najbardziej rozpowszechnionych i lubianych przez wiernych należy zaliczyć bez wątpienia Różaniec, Nieustanną Nowennę i Nabożeństwo majowe. Litania loretańska śpiewana wspólnie podczas nabożeństw w polskich kościołach czy przed wizerunkami Maryi w przydrożnych kapliczkach sprawia, że jeszcze w naszych czasach maj zachowuje w katolickich rodzinach swój specyficzny klimat, pełen pogody ducha, chrześcijańskiej serdeczności i szczerej modlitwy.

Od wielu już lat, chcąc pogłębić swoją maryjną pobożność, modlitwę i zrozumienie prawd wiary, wierni podczas majowych nabożeństw wsłuchują się w treść krótkiej medytacji, tzw. „czytanki”. Jest ona odczytywana zwykle po krótkim fragmencie biblijnym, gdyż słowo Boże winno stanowić zawsze centrum naszej modlitewnej uwagi i stawać się światłem na ścieżkach codzienności. Majowa medytacja ma bowiem na celu w prosty sposób wprowadzić wiernych w głębsze rozumienie biblijnego przesłania oraz dróg duchowego doświadczenia.

Medytacje proponowane w tym roku wiernym diecezji gliwickiej oraz uczęszczającym do kościołów, w których posługują redemptoryści, koncentrują się na obrazie Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który już od 90 lat urzeka i pociąga duchowym pięknem z kościoła redemptorystów pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach. To właśnie przed tym obrazem 63 lata temu (23 stycznia 1951 r.) zostało odprawione po raz pierwszy w Polsce nabożeństwo Nieustannej Nowenny, i stąd rozprzestrzeniło się na cały kraj. Tegoroczne rozważania mają pomóc wiernym w duchowym przygotowaniu się na uroczystość koronacji tego obrazu koronami papieskimi, która odbędzie się w niedzielę 22 czerwca 2014 r.

Majowe medytacje pragną umożliwić głębsze przeżycie i zrozumienie Nieustannej Nowenny. Przez to nabożeństwo, które w naszej Ojczyźnie sprawowane jest już od 63 lat, Duch Święty wzmacnia na nowo osłabłą ludzką wiarę, wskrzesza zduszoną cierpieniem nadzieję kolejnych pokoleń wierzących, rozpala chrześcijańską miłość, bez której niepodobna pojednać się z Bogiem. Poprzez prośby i błagania, które wierni od dziesięcioleci zanoszą przed gliwickim wizerunkiem Nieustającej Pomocy, stał się on wyjątkowo cenny, stał się świadkiem ich życia Ewangelią, ich wewnętrznego dojrzewania, symbolem radości i cierpień ich życia w Bogu i ich umierania z Chrystusem.

Obecne medytacje majowe mają przypomnieć wspólnocie wiernych, jak cennym duchowym skarbem jest obecność świętej ikony w gliwickim kościele św. Krzyża. Pragną uświadomić, że obraz ten nie jest zwykłym „malunkiem”, ale ikoną, która w malarskim wyobrażeniu kryje głębokie ewangeliczne przesłanie. Poprzez majowe rozważania chcemy więc odkrywać chrześcijańską wymowę tej świętej ikony, zapoznać się z jej zbawczą treścią. Przed tą ikoną pragniemy medytować i gorąco się modlić, aby nauczyć się patrzeć głębiej na naszą codzienność, doświadczać dobroci Chrystusa i opieki Jego ukochanej Matki.

Matko Nieustającej Pomocy, módl się za nami!

 


 

 

 Piątek 02 maja 2014 roku

 

Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan (Ef 6, 14-18)

Bracia! Stańcie więc do walki, przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!

Oto słowo Boże.

 

Historia rzymskiej ikony Nieustającej Pomocy

Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, czczony w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach jest w rzeczywistości wierną kopią ikony, której oryginał znajduje się w Rzymie, w kościele redemptorystów p.w. Najświętszego Odkupiciela i św. Alfonsa Liguori. Ta rzymska ikona cieszy się wielkim nabożeństwem w Kościele powszechnym, uważana jest za najbardziej czczony wizerunek Maryi, a jej kopie rozpowszechnione są w całym chrześcijańskim świecie.

Początki historii rzymskiego oryginału toną w mrokach legendy, spisanej w XVI wieku. Mówi ona o pewnym kupcu, który około XV wieku miał wykraść tę ikonę z jednego z kościołów na wyspie Krecie i ukryć w swoim bagażu, aby przewieźć ją okrętem do Rzymu. Z powodu gwałtownej burzy morskiej, która przydarzyła się podczas podróży, statek zaczął tonąć. Gdy załoga w trwodze umieściła wizerunek Madonny na maszcie statku i błagała w modlitwie o ocalenie, groźna burza niezwykle szybko ucichła, a podróżni szczęśliwie dotarli do portu w Italii. To cudowne ocalenie przypisano wstawiennictwu Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

W Rzymie obraz znalazł się w świątyni pod wezwaniem św. Mateusza (na Wzgórzu eskwilińskim), w którym posługiwali zakonnicy – augustianie, i przez setki lat cieszył się wielkim nabożeństwem okolicznych wiernych. Jednak w roku 1798 kościół św. Mateusza na Eskwilinie został zniszczony przez wojska napoleońskie, a obraz Nieustającej Pomocy trafił do innego klasztoru augustianów w Rzymie, gdzie popadł w zapomnienie. Umieszczono go bowiem w domowej kaplicy zakonników, gdzie wierni nie mieli dostępu.

Gdy w XIX wieku przybyli do Rzymu redemptoryści, zbudowali na Eskwilinie swój kościół p.w. Najświętszego Odkupiciela i św. Alfonsa Liguori – ich założyciela. Ponieważ stanął on opodal ruin zniszczonego kościoła św. Mateusza, postanowiono odszukać sławną ikonę, czczoną przed laty w owym starożytnym kościele. Dzięki kilku niezwykłym zbiegom okoliczności obraz udało się odnaleźć, a redemptoryści poprosili ówczesnego papieża Piusa IX, aby podarował im ten obraz do nowo zbudowanego kościoła. Papież wyraził zgodę, a powierzając obraz redemptorystom miał powiedzieć ich generałowi ojcu Mauronowi: „Uczyńcie ten obraz znanym na całym świecie”. Uroczyste wprowadzenie ikony do kościoła św. Alfonsa odbyło się 26 kwietnia 1866 roku po jej odnowieniu przez polskiego malarza Leopolda Nowotnego.

Liczne rzesze wiernych zainteresowanych obrazem, a także wielość łask uzyskiwanych za wstawiennictwem Matki Bożej w wizerunku Nieustającej Pomocy sprawiły, że 5 maja 1866 roku do rzymskiego kościoła św. Alfonsa przybył w pielgrzymce sam papież Pius IX. W niedługim też czasie zaczęto przygotowania do koronacji obrazu, której dokonano 23 czerwca 1867 roku. Redemptoryści wzięli sobie głęboko do serca papieski nakaz i zaczęli szerzyć kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Kościele katolickim, rozpowszechniając kopie rzymskiej ikony w całym świecie. Właśnie jedna z takich kopii została sprowadzona do gliwickiego kościoła św. Krzyża w roku 1923.

Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami!

 


 

 

Sobota 03 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Jana (J 19, 25-27)

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Oto słowo Boże.

 

Historia gliwickiej ikony Nieustającej Pomocy

Historia gliwickiego obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, czczonego w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, wiąże się z przybyciem w 1921 roku do Gliwic redemptorystów niemieckich, należących do Wiceprowincji Wrocławskiej. Magistrat miasta przekazał im na mieszkanie budynki przy kościele św. Krzyża. Pomieszczenia te były w przeszłości klasztorem śląskich franciszkanów-reformatów, pracujących przy owej świątyni aż do czasów pruskiej kasaty w roku 1810. Po wyrzuceniu franciszkanów władze zamieniły świątynię zakonną na kościół gimnazjalny, i od tego czasu obiekt wraz z klasztorem zaczął popadać w ruinę.

Gdy w 1921 roku niemieccy redemptoryści przybyli do Gliwic, miasto liczyło 75.000 mieszkańców, w tym około 65.000 katolików, 9.000 protestantów i 1000 żydów. Pofranciszkański klasztor, który otrzymali, znajdował się wtedy w opłakanym stanie. Parter klasztoru stanowił zaplecze gospodarcze, gdzie mieścił się kurnik i pomieszczenia na opał, biblioteka klasztorna stała się rupieciarnią, a w zakrystii funkcjonowała pralnia. Mury klasztorne były bardzo zniszczone, pomieszczenia zaniedbane, a w dodatku zamieszkane przez kilka rodzin nauczycieli gimnazjum. Redemptoryści nie zrazili się jednak tą sytuacją i wzięli się do solidnej pracy przy remoncie kościoła św. Krzyża, przy odnawianiu ścian i urządzaniu klasztoru. Na szczęście w ciężkiej pracy spotkali się z ogromną życzliwością wielu mieszkańców Gliwic, którzy śpieszyli im z wieloraką pomocą; a najczęściej własną pracą wspomagali odbudowę i remont świątyni i domu zakonnego.

Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy trafił do kościoła redemptorystów w Gliwicach dzięki staraniom ojca Helmuta Schultza, ówczesnego przełożonego wspólnoty zakonnej. To właśnie on wystosował prośbę do najwyższego przełożonego redemptorystów, ojca Patryka Murraya, aby również gliwicki kościół św. Krzyża mógł otrzymać kopię sławnej rzymskiej ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Ojciec Generał przychylił się do tej prośby i w roku 1923 przekazał taką kopię, namalowaną przez rzymskiego malarza, konwertytę, Józefa Burchardta. Zgodność kopii z rzymskim oryginałem obrazu Przełożony Generalny potwierdził specjalnym Breve o następującej treści:

„Zaświadczamy i stwierdzamy, że obraz ten Błogosławionej Dziewicy Maryi jest wierną kopią starodawnego i cudami sławnego pierwowzoru pod wezwaniem Nieustającej Pomocy – czczonego dawniej w kościele św. Mateusza w Rzymie, przy ulicy Merulana, obecnie zaś w kościele św. Alfonsa na Eskwilinie i przez Przewielebną Kapitułę Watykańską uhonorowanego złotą koroną. Potwierdzam to w Rzymie w naszym Domu Zakonnym pod wezwaniem Najświętszego Odkupiciela i św. Alfonsa, dnia 30 marca 1923 roku. Nr 4604”.

Przyczyno naszej radości, módl się za nami!

 


 

  

Niedziela 04 maja 2014 roku

 

Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Tesaloniczan (1 Tes 5, 15-22)

Bracia! Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich! Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.

Oto słowo Boże.


Nabożeństwo do Matki Nieustającej Pomocy w Gliwicach

Wraz z pojawieniem się w Gliwicach kopii rzymskiego obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, kościół św. Krzyża zaczął przyciągać coraz liczniejsze rzesze wiernych. To spośród nich zawiązała się tam Sodalicja Mariańska Mężów, założona w 1923 roku. Celem tego pobożnego stowarzyszenia było oddawanie czci Bogarodzicy na różne sposoby, a zwłaszcza przez gorącą osobistą modlitwę. Już przed drugą wojną światową sodalicja ta liczyła 550 członków, a z czasem jeszcze bardziej się rozrosła.

18 lipca 1926 roku przy gliwickim kościele redemptorystów zostało założone Arcybractwo Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Wspólnota ta, zatwierdzona przez kardynała Adolfa Bertrama z Wrocławia, do 1943 roku liczyła 2337 członków. Po II wojnie światowej arcybractwem opiekował się sławny redemptorysta, ojciec Jan Biłko. Nabożeństwa brackie odbywały się po południu w każdą drugą niedzielę miesiąca. Podczas nabożeństwa śpiewano Litanię loretańską, słuchano kazania maryjnego, organizowano procesje oraz odczytywano prośby i dziękczynienia. Na końcu nabożeństwa wpisywano nowych członków do Księgi Arcybractwa. Księga ta znajduje się w archiwum klasztoru redemptorystów w Gliwicach. To właśnie dzięki takim arcybractwom nabożeństwo do Matki Bożej Nieustającej Pomocy zachowało po dziś dzień swoją pierwotną gorliwość w całym Kościele katolickim. Głównym celem tego pobożnego arcybractwa jest oddawać cześć i służyć Królowej Nieba pod wezwaniem Nieustającej Pomocy oraz, gdzie tylko to możliwe, szerzyć nabożeństwo ku Niej pod potężnym patronatem założyciela redemptorystów - św. Alfonsa Marii de Liguori.

Arcybractwo Nieustającej Pomocy prowadziło swą działalność do 6 listopada 1949 roku, kiedy to dekretem państwowym zostały zniesione w Polsce wszelkie stowarzyszenia i bractwa.

21 marca 2000 roku działalność Arcybractwa Matki Bożej Nieustającej Pomocy w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach została wznowiona podczas nabożeństwa Nieustannej Nowenny. Nowi członkowie odczytali akt poświęcenia się Matce Bożej Nieustającej Pomocy i zostali tym samym wpisani do Nowej Księgi Arcybractwa. Po nabożeństwie wręczono wszystkim członkom opracowane na nowo Statuty Arcybractwa.

Od czasu sprowadzenia ikony Nieustającej Pomocy do Gliwic kult Maryi w tej ikonie z roku na rok stawał się coraz bardziej ożywiony i nawet druga wojna światowa nie potrafiła go osłabić. Kult ten przetrwał do naszych czasów, pomimo iż w klasztorze redemptorystów jak i wśród gliwickiej ludności dokonywały się głębokie przemiany. Po II wojnie światowej kościół i klasztor po niemieckich redemptorystach przejęli redemptoryści polscy. Rodzima ludność Gliwic w większości przeniosła się na Zachód, a do Gliwic i okolic napłynęła ludność z terenów wschodnich, w większości ze Lwowa, Stanisławowa i Stryja. Okazało się, że także pobożność ludzi ze Wschodu jest mocno związana z Maryją i kultem ikon. Nowi parafianie licznie nawiedzali ikonę Nieustającej Pomocy w gliwickim kościele, a nawet postanowili ją odnowić wraz z całym ołtarzem w 1948 roku. Już wtedy dało się zauważyć, że kult Maryi, który przyciągał coraz większe rzesze wiernych, wymagał, aby mu nadać jakieś konkretne ukierunkowanie. W tym celu redemptoryści postanowili wprowadzić do swego kościoła, powstałe właśnie w Ameryce, nabożeństwo Nieustannej Nowenny.

Stolico mądrości, módl się za nami!

 


 

 

Poniedziałek 05 maja 2014 roku

 

Czytanie z Pierwszego listu św. Pawła Apostoła do Tymoteusza (1 Tm 2, 1-4)

Bracia! Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.

Oto słowo Boże.

 

Początki Nieustannej Nowenny

Nabożeństwem ściśle związanym z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy jest Nieustanna Nowenna. To właśnie dzięki niej obraz Nieustającej Pomocy stał się tak sławny, że dzisiaj uważany jest przez wielu za najbardziej rozpowszechniony wizerunek maryjny na świecie. Warto zatem poznać historię tego niezwykłego nabożeństwa, które rozsławiło ten obraz i uczyniło tak kochanym przez wiernych.

Nieustanna Nowenna jest publicznym nabożeństwem odprawianym przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, pod przewodnictwem kapłana lub diakona, podczas którego wierni słuchają słowa Bożego, krótkiej medytacji czy homilii oraz zanoszą do Boga pisemne i ustne podziękowania i prośby przez wstawiennictwo Matki Najświętszej. Nieustanna Nowenna powstała w Stanach Zjednoczonych z inicjatywy członków założonego tam wcześniej Arcybractwa Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Moderatorem Arcybractwa przy kościele św. Alfonsa w Saint Louis (USA) był od roku 1916 amerykański redemptorysta, ojciec Andrew Brown. On właśnie przewodniczył comiesięcznym nabożeństwom bractwa, które odbywały się w czwartą niedzielę miesiąca. Od roku 1916, w związku ze świętem Matki Bożej Nieustającej Pomocy przypadającym w czerwcu, urządzano najpierw uroczyste triduum, w którym wierni brali udział tak licznie, że nie mieścili się w kościele i trzeba było powtarzać nabożeństwo kilkakrotnie w ciągu dnia. Postanowiono więc, że corocznie święto Nieustającej Pomocy będzie trwało dziewięć dni – stąd nazwa „nowenna”, od łacińskiego słowa novem, oznaczającego „dziewięć”.

Frekwencja wiernych modlących się do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w ciągu dziewięciu dni rosła jednak nieustannie i w roku 1922 wyniosła 37 tysięcy, a rok później już 65 tysięcy. Aby zadośćuczynić potrzebom uczestników nabożeństwa, ojciec Brown postanowił odprawiać je każdego tygodnia – wybrał wtorek jako dzień najbardziej odpowiedni. W nabożeństwach tych zachowano porządek miesięcznych nabożeństw Arcybractwa: czytanie próśb i podziękowań, kazanie, wspólna modlitwa do Matki Bożej Nieustającej Pomocy oraz błogosławieństwo chorych. 11 lipca 1922 roku właśnie w takiej formie rozpoczęto pierwszą Nieustanną Nowennę. Początkowo nabożeństwo to nazywano Novendialia, ale w roku 1927 z inicjatywy ojca Henryka Suttona przyjęto nową nazwę, której używamy do dziś: Nieustanna Nowenna.

W Saint Louis (USA) Nieustanną Nowennę odprawiano najpierw dwa razy w ciągu dnia: po angielsku i po niemiecku, a od roku 1930, ze względu na wielką ilość uczestników, odprawiano ją już sześć razy, jednak z końcem tego samego roku liczba ta doszła do dziewięciu, a wkrótce w każdy wtorek odprawiano już piętnaście sesji Nieustannej Nowenny, przy stale wzrastającym udziale wiernych. Nowenna bardzo szybko została przeszczepiona z USA do innych krajów, gdzie osiągnęła zaskakująco wielką popularność, w tym także w Polsce. Po II wojnie światowej spotkała się z przechodzącym wszelkie oczekiwania przyjęciem na Dalekim Wschodzie, zwłaszcza w Indiach, na Cejlonie, Filipinach, w Indochinach, Australii. Z podobnym przyjęciem spotkała się także w Ameryce Południowej i Afryce.

Program Nieustannej Nowenny podlegał zmianom zależnie od kraju, w którym była odprawiana. Wraz z reformą liturgiczną w latach posoborowych na pierwsze miejsce wysunęło się oczywiście słuchanie słowa Bożego, niemniej jednak zasadnicze elementy nabożeństwa pozostały, a należą do nich: modlitewne pieśni, modlitwa rzymska do Matki Bożej, słowo Boże - komentowane przez celebransa, odczytywanie listów pisanych przez wiernych do Maryi zawierających prośby i podziękowania, litanijne wezwania wspólne, czasem także specjalne błogosławieństwo chorych. To jednak, co szczególnie przyciąga wiernych na Nieustanną Nowennę, to klimat wiary i modlitwy, w którym mogą oni ufnie ofiarowywać swoje życie Chrystusowi przez wstawiennictwo Jego Matki.

Przybytku sławny pobożności, módl się za nami!

 


 

 

Wtorek 06 maja 2014 roku

 

Czytanie z listu św. Jakuba Apostoła (Jk 1, 26-27)

Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw. Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.

Oto słowo Boże.

 

Nieustanna Nowenna w Gliwicach

Nabożeństwo Nieustannej Nowenny, które w roku 1922 powstało w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, szybko rozpowszechniło się na inne ośrodki kultu Nieustającej Pomocy w całym świecie. Pierwsze publiczne nabożeństwo Nieustannej Nowenny w Polsce zostało odprawione właśnie w gliwickim kościele św. Krzyża we wtorek 23 stycznia 1951 roku. Przygotował je i przeprowadził rektor gliwickiego klasztoru i wielki czciciel Maryi, ojciec Stanisław Szczurek. Na tę okazję do klasztoru w Gliwicach przybył także ówczesny prowincjał redemptorystów ojciec Ludwik Frąś, któremu asystowali ojcowie Edward Juniewicz i Michał Jędryka.

Nabożeństwo rozpoczęło się wieczorem o godzinie 18.00 uroczystą procesją do ołtarza Matki Bożej. Wiernych było tak wielu, że nie zdołali się pomieścić w kościele. Podczas Nieustannej Nowenny ojciec Szczurek zaapelował, aby odtąd każda rodzina uczestniczyła co tydzień w tym nabożeństwie poprzez swego delegata. Każdy uczestnik tej Nowenny wybierał sobie intencję, w której pragnął się modlić do Matki Bożej. Widomym znakiem tych intencji były kartki-listy do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, które jako prośby lub podziękowania wierni składali na ołtarzu przed ikoną Maryi. Wszyscy biorący udział w Nieustannej Nowennie starali się też w ciągu dziewięciu kolejnych wtorków wyspowiadać się i przyjąć Komunię św., oraz zachęcać innych do udziału w nabożeństwie. Pierwsza Nieustanna Nowenna zakończyła się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Należy bowiem pamiętać, iż nie było wtedy Mszy św. wieczornych.

Od maja 1951 roku, z powodu dużej ilości wiernych przybywających do kościoła św. Krzyża, zaczęto odprawiać Nieustanną Nowennę dwa razy dziennie (o godzinie 18.00 i 19.15), zaś od sierpnia tego roku wprowadzono Mszę św. śpiewaną przed obrazem Matki Bożej o godz. 6.00 rano – w intencji nowennowych próśb i podziękowań. Jeszcze w latach pięćdziesiątych, ze względu na dużą ilość uczestników, Nieustanną Nowennę odprawiano pięć razy przez cały wtorek. Wierni wypełniali świątynię, przyległy korytarz klasztorny, a czasem także przykościelny dziedziniec. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nabożeństwo zostało ograniczone do trzech spotkań dziennie, a obecnie jest odprawiane we wtorki dwa razy: o godzinie 8.30 i 18.00.

Wzrastająca popularność tego nabożeństwa wpłynęła na duszpasterzy okolicznych parafii, którzy widząc doniosłość i błogosławione owoce Nieustannej Nowenny, zapraszali gliwickich redemptorystów, aby założyli to nabożeństwo także w innych świątyniach. W tym celu masowo przywożono z Rzymu wierne kopie sławnej ikony, instalowano je w przygotowanym odpowiednio ołtarzu i inaugurowano Nieustanną Nowennę. Ta swoista akcja nowennowa przebiegała pod kontrolą Zgromadzenia Redemptorystów. Upowszechniający się kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy zachęcił innych kapłanów do jego propagowania. Wokół tego nabożeństwa powstało kilka „szkół modlitwy” i kilka sposobów zakładania Nieustannej Nowenny oraz jej przeprowadzenia. Fenomen Nieustannej Nowenny polegał na tym, że miała ona stałą formę, z urzekającymi modlitwami i pieśniami, często autorstwa zdolnych redemptorystowskich poetów i kompozytorów, takich jak ojciec Tadeusz Sitko, ojciec Alfons Klaman. Szczególnym zaś wyrazem modlitwy i miłości ludu Bożego do Maryi w znaku Nieustającej Pomocy było czytanie gorących próśb i podziękowań Jej czcicieli.


Panno Przedziwna, módl się za nami!

 


 

 

Środa 07 maja 2014 roku

 

Czytanie z Księgi Mądrości (Mdr 7, 24-28)

Mądrość jest ruchliwsza od wszelkiego ruchu i przez wszystko przechodzi, i przenika dzięki swej czystości. Jest bowiem tchnieniem mocy Bożej i przeczystym wypływem chwały Wszechmocnego, dlatego nic skażonego do niej nie przylgnie. Jest odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci. Jedna jest, a wszystko może, pozostając sobą, wszystko odnawia, a przez pokolenia zstępując w dusze święte, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków, Bóg bowiem miłuje tylko tego, kto przebywa z Mądrością.

Oto słowo Boże.

 

Piękno ikony

W chrześcijańskiej pobożności istotną rolę odgrywa obraz zwany ikoną. Jest on ucieleśnieniem prawdy wiary, że w Chrystusie możemy oglądać Boga Ojca. Chrześcijanie zachwycają się pięknem Chrystusa, gdyż jest On najpiękniejszym obrazem (ikoną) Boga. Jednak również piękno Maryi i nasze nabożeństwo do Niej opiera się na fakcie, iż jest Ona najbardziej podobna do Chrystusa. Przez to podobieństwo zachwyca nas i przyciąga, lecz nie do siebie. Na ikonach Maryja gestem ręki wskazuje na Syna; wyraża pełnię łaski, gdyż prowadzi nas do Chrystusa. Z tego samego powodu liturgia Kościoła jest miejscem najwyższego piękna; nie tylko poprzez światło, nie tylko przez kolory, przez śpiewy, ogień i kadzidło, lecz dlatego, że niebo staje się w niej bliskie, prawie dotykalne. W liturgii bizantyjskiej specjalne miejsce zajmują ikony, ponieważ przez nie przebija piękno niebiańskie. W nich właśnie Chrystus, Najświętsza Dziewica i święci stają się dostępni, bliscy, w swojej dobroci wchodzą w nasz świat i otwierają nam Niebo.

My, ludzie trzeciego tysiąclecia, zaaferowani tym, co bezpośrednie i łatwo dostępne, zatraciliśmy w dużej mierze wrażliwość na piękno, którym odznacza się prawdziwe życie duchowe i które przez wieki pielęgnowali w sobie nasi przodkowie w wierze. Chodzi tu o to szczególne piękno, piękno z innego świata. Z łatwością dajemy się uwieść różnym innym rodzajom piękna, które jednak nie potrafi nas nasycić, nie przynosi upragnionej wewnętrznej harmonii i nie napełnia nas dobrocią. Od czasu do czasu oczywiście dotykamy piękna i przeżywamy jakieś wewnętrzne wzruszenie i oczyszczenie, oglądając na przykład poruszający film lub stając z zapartym tchem przed arcydziełem Rembrandta czy Michała Anioła, ale często nie pojmujemy piękna wewnętrznego.

Na szczęście Duch Święty, który żyje w nas, sprawia, że nasze serce zaczyna bić mocniej, gdy choćby na chwilę zetkniemy się z prawdziwym pięknem duchowym, stając w ciszy przed ikoną, na przykład przed ikoną Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Zostajemy wtedy dotknięci czymś niezwykłym, prawdziwym, co wykracza poza doznanie estetyczne i co porusza naszą duszę. Zaczynamy wtedy dostrajać nasze serce i odbierać naszymi zmysłami wewnętrznymi energie zapomniane, choć dziwnie bliskie. Pozostając ciągle na ziemi, zostajemy wprowadzeni w inny świat, niezwykły i tajemniczy, w którym w duchowym przeżyciu pogłębia się coraz wyraźniej nasz intymny związek z osobami Chrystusa i Jego Matki, aniołów i świętych. Dokonuje się wtedy w głębi naszego serca przedziwne, przemieniające nas spotkanie, do którego będziemy tęsknić i powracać, zatapiając się po raz kolejny w medytacji przed ikoną. Gdy modlimy się przed ikoną częściej, działanie Ducha Świętego w naszym wnętrzu staje się z czasem coraz żywsze, pełne pokoju i zarazem pełne mocy. Czujemy w duszy, że Duch Święty nas przenika, że prowadzi nas nawet wśród dramatycznych przeżyć ziemskiej tułaczki.

Ikony pomagają nam widzieć piękno, piękno Nieba, piękno samego Boga. Zauroczeni tym pięknem, zaczynamy powoli postrzegać je wokół nas. Z czasem nawet sami stajemy się ikoną Boga w Chrystusie i pragniemy budować jedność, wytężając nasze wysiłki miłości wobec braci, aby cały wszechświat śpiewał chwałę Boga.

Matko Chrystusowa, módl się za nami!

 


 

 

Czwartek 08 maja 2014 roku

 

Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Kolosan (Kol 2, 6-10)

Bracia, jak przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.

Oto słowo Boże.

 

Co to jest ikona?

Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy nie jest zwykłym „malunkiem” – jest ikoną. Co to znaczy? Gdy myślimy o ikonie, pojawia się w naszej wyobraźni połyskujący złotem święty obraz, piękny i dostojny. W nowoczesnej kulturze ikona nie jest pojęciem obcym, co więcej, obserwuje się dzisiaj duże zainteresowanie ikonami: chętnie są wieszane na ścianach domów, wystawiane w galeriach sztuki i wysoko cenione w antykwariatach. Dobrze, że ikony stają się nam bliskie, że oswajamy się z nimi i budzą nasze coraz głębsze zainteresowanie; że nie są niszczone, tak jak to zdarzało się kiedyś, kiedy widziano w nich znaki obcej wiary. Trzeba jednak dołożyć jeszcze wiele starań, aby lepiej zrozumieć, czym jest ikona i jaka jest jej rola w naszej duchowości.

Chociaż ikona działa na nasze zmysły, na nasz wzrok, celem jej oddziaływania nie są w pierwszym rzędzie wrażenia estetyczne, jakkolwiek byłyby one piękne i wzniosłe. Ikona poprzez zmysły chce poprowadzić do rzeczywistości wyższej, chce otworzyć przed nami inny wymiar życia. Ikona jest obrazem o charakterze sakralnym, będącym wyrazem wiary jej autora i społeczności wiernych, wśród których została namalowana, dlatego chce nas wprowadzić w rzeczywistość wiary. Jeśli patrzymy na ikony tylko jak na dzieła sztuki, mogą się nam one wydać trochę płaskie, schematyczne, podobne jedne do drugich. Ponieważ nie były one malowane po to, by poruszyć nasze zmysły, zauroczyć nasz wzrok, w pierwszym kontakcie mogą się nam wydać trudne w odbiorze.

Ikona odnosi się do rzeczywistości wiary. Gdy stanie się dla nas przedmiotem modlitwy, gdy zaczniemy wchodzić w duchowy kontakt ze świętymi, których przedstawia i wyczuwać wiarą ich napełniającą pociechą bliskość, kiedy z ufnością i pobożnością zaczniemy odczytywać symbolikę ikony i jej natchnione przesłanie, wtedy obraz ten nabierze dla nas nowego wymiaru. W kontakcie z naszą wiarą zacznie żyć swoim życiem, stanie się przedmiotem naszego kultu duchowego i okaże swe piękno w całej obfitości.

Trzeba uczyć się przebijać przez ową pozorną prostotę ikony, unikać poszukiwania w niej urzekających doznań, które zatrzymują nas na powierzchni i szybko nudzą, pozostawiając posmak nienasycenia i pustki. Ukojenie, które daje ikona, nie opiera się na naszych wzruszeniach czy zachwytach, lecz płynie gdzieś z głębi nas samych, z naszej duszy, z tego sanktuarium, w którym człowiek naprawdę spotyka się z Bogiem żywym. Kiedy nasza wiara zetknie się z ikoną, otwiera się przed nami Tajemnica Boga.

Niewątpliwie taki sposób obcowania z ikonami nie jest możliwy bez łaski Bożej, dlatego trzeba o nią gorliwie i uniżenie prosić w modlitwie przed ikoną. Pozbawieni tej łaski nie jesteśmy w stanie z wiarą spotkać się ze świętymi przedstawionymi w ikonie, nie jesteśmy zdolni wymówić nawet słowa Jezus... (1 Kor 12, 3). Każde zatem zbliżenie się do ikony należy poprzedzić pokorną modlitwą, która wzmaga w nas świadomość niewystarczalności naszych ludzkich dążeń i wzmacnia ufność w moc i dobroć Boga.

Ikony są zatem obrazami o charakterze sakralnym i tylko tak można je naprawdę rozumieć. Są to obrazy malowane na desce, odpowiednią techniką, w sposób uświęcony wielowiekową tradycją. Ważne jest jednak przede wszystkim to, że są one owocem modlitwy, jako że malarze tworzyli je w atmosferze pokuty i głębokiej medytacji. Byli to najczęściej artyści anonimowi, mnisi, kontemplatycy, święci. Oznacza to, że najpierw kontemplowali oni tajemnicę Boga na podstawie Pisma Świętego, a potem treść tej kontemplacji wyrażali przez obraz i kolor. To, co ukazało się w ich duszy podczas kontemplacji, przedstawiali potem poprzez obraz malowany pędzlem.

Różo Duchowna, módl się za nami!

 



 

Piątek 09 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Jana (J 14, 8-11)

Filip rzekł do Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?». Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie”.

Oto słowo Boże.

 

Znaczenie ikony

Ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy jest obrazem o charakterze sakralnym i można ją głębiej zrozumieć, gdy patrzy się na nią z wiarą. Słowo „ikona” pochodzi od greckiego eikón, które oznacza obraz. Jest ona nierozdzielnie związana z tradycją Kościołów wschodnich i ukazuje plan zbawienia, który ojcowie Kościoła wyrażali w głębokiej myśli: „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem”, aby człowieczeństwo mogło uczestniczyć w pełni Bożego, wiecznego życia. Dlatego ikona, zwłaszcza Chrystusa i Matki Bożej, jest świadectwem wcielenia boskiego Słowa w Chrystusie i przebóstwienia ludzi w Maryi. Jest ona czymś więcej aniżeli zwykłym przedstawieniem czy pamiątką wydarzeń lub osób z przeszłości. Czyni ona obecnym to, co przedstawia; jest punktem spotkania między tajemnicą Boga a rzeczywistością człowieka. Ikona nie jest zatem zwykłym elementem dekoracji, na przykład ołtarza. Ona sama jest ołtarzem i dlatego właśnie w liturgii wschodniej umieszcza się ją po tej samej stronie świątyni, co księgę słowa Bożego.

Ikony malowali ludzie nie tylko o wielkich zdolnościach malarskich, ale przede wszystkim o bogatym życiu duchowym. Tworzyli oni ikony według ściśle określonych norm technicznych, artystycznych i teologicznych, aby poprawnie wyrazić prawdy wiary. Biblia objawia prawdę Bożą za pomocą znaku słowa, malarze ikon przekazywali prawdy wiary poprzez inny znak, poprzez obraz, malunek. Przedstawiali Ewangelię nie napisaną słowem, ale namalowaną. Dlatego w Kościele wschodnim używa się raczej określenia „napisać ikonę”, a nie „namalować ikonę”, zaś malarz ikon – ikonograf, jest uważany za człowieka, który otrzymał szczególne powołanie od Boga do namalowania świętego wizerunku oraz specjalne błogosławieństwo Kościoła.

Nie należy jednak, mimo pewnych podobieństw, mylić malowania ikon ze zjawiskiem znanym w Kościele zachodnim, zwłaszcza w epoce średniowiecza, zwanym Biblia pauperum – „Biblia dla ubogich”. Polegało ono na tym, iż dla przybliżenia prawd wiary wiernym, którzy nie umieli czytać, malowano na ścianach świątyń sceny z Ewangelii. Ikona nie jest tylko odwzorowaniem scen biblijnych, nie jest też zwykłym przypomnieniem prawd ewangelicznych; ona uobecnia w duchowy sposób osoby na niej przedstawione.

Czasem wierni zadają sobie pytanie, które w ustach świadków Jehowy staje się ostrym zarzutem, czy my, chrześcijanie, możemy czcić obrazy; przecież w Starym Testamencie Bóg zabronił Mojżeszowi i ludowi wybranemu czynić obrazy Boga i oddawać im cześć. Jeśli zaznajomimy się choć trochę z tajemnicą ikony, będziemy mogli z głębokim przekonaniem odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Ikona bowiem wyraża prawdę o wcieleniu Boga. Bóg, który przyjął ludzką naturę – Słowo Wcielone, stał się dla nas nie tylko Słowem, ale i obliczem, konkretnym obliczem Jezusa z Nazaretu. I dlatego my, chrześcijanie, możemy przedstawiać, malować Boga, bo On w momencie wcielenia, przyjścia na świat, stał się Bogiem widzialnym, Bogiem o ludzkim obliczu. W osobie Jezusa z Nazaretu można było Go dotknąć, zobaczyć ludzkimi oczami, a zatem również namalować.

Powtórzmy jeszcze raz za św. Pawłem, że Chrystus jest obrazem (ikoną) Boga niewidzialnego. Chrystus jest widzialnym obrazem niewidzialnego Boga. Dlatego właśnie ikony wyrażają przede wszystkim prawdy naszej wiary, a nie wrażenia artysty malarza. My nie czcimy obrazów, jakbyśmy wierzyli, iż są one samym Bogiem, lecz dlatego, że odnoszą nas do Boga nieogarnionego i niewyrażalnego, lecz jednocześnie dostępnego w ikonie. On jest w niej obecny w sposób realny, choć duchowy. Św. Jan z Damaszku wyraził to w następujący sposób: „Ja nie czczę materii, ale Stworzyciela materii, który stał się materią dla mnie i który raczył zamieszkać w materii i dokonać swojego zbawienia przez materię”.

Stolico mądrości, módl się za nami!

 


 

 

Sobota 10 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 1, 20b-24)

Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: „Bóg z nami”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

Oto słowo Boże.

 

Najświętsza Dziewica

Obraz Nieustającej Pomocy jest ikoną Najświętszej Dziewicy, dlatego pogłębimy teraz rozumienie ikon maryjnych…

Ze swej natury jesteśmy stworzeniami społecznymi i sakramentalnymi, potrzebujemy kontaktu z innymi osobami, zwłaszcza z tymi, które kochamy, z którymi łączą nas więzi duchowe. Naukowcy twierdzą, że w bezpośrednim kontakcie spotkana osoba komunikuje nam słownie tylko około dziesięciu procent informacji o sobie. Wszystkie pozostałe informacje otrzymujemy patrząc na nią, obserwując jej zachowania i postawy, odbierając różne sygnały, trudne do dokładnego określenia. Rzeczywiście, zdarza się, że osoba, którą spotykamy, potrafi nas oczarować lub rozczarować, zanim jeszcze usłyszymy choćby jedno jej słowo. Jeśli nie możemy mieć obok siebie bliskich nam osób, chętnie nosimy przy sobie przynajmniej ich fotografię lub przedmiot, który nam je przypomina i w pewien sposób reprezentuje. Nikt nie twierdzi, że fotograficzny wizerunek jest tożsamy z umiłowaną osobą, jednak bez niego nie jest już ona dla nas obecna tak blisko, namacalnie.

W podobny sposób potrzebujemy symboli i sakramentów (czyli znaków), by wejść w kontakt ze światem niewidzialnym, ze świętymi żyjącymi w sferze duchowej. Za pośrednictwem ikony możemy zadzierzgnąć prawdziwą relację z Misterium, z Tajemnicą przez nią przedstawianą. Ikona spełnia zatem rolę służebną, pośredniczy w bardzo osobistej modlitwie.

Ikony przedstawiają zwykle osoby święte: Chrystusa, Najświętszą Dziewicę, świętych czy aniołów i pozwalają nam spotkać się z nimi w wierze. Przedstawiają święte postaci w różnych misteriach naszej wiary, tak, jak to się dzieje choćby na ołtarzu w cerkwi wschodniej, zwanym ikonostasem, gdzie kontemplujemy ikony poszczególnych świąt liturgicznych.

Po ikonie Chrystusa, która jest dla nas żywą pamiątką Jego wcielenia, ikona Jego Matki wydaje się być naturalną konsekwencją. Czyż nie jest Ona najpiękniejszym klejnotem ludzkości, najwyższym po Chrystusie przykładem przebóstwienia człowieka? Ogłoszona w roku 431 przez sobór w Efezie Theotokos (Matką Boga), jest świadectwem tego, co Kościół powiedział o Chrystusie: „prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek”. Ikony przedstawiające Dziewicę z Dzieciątkiem są świetlanym dokumentem tej naszej wiary. Jednocześnie mogą one ogłaszać patronat jakiejś konkretnej wspólnoty wiernych, świątyni, klasztoru czy nawet całego narodu, tak jak czyni to na przykład ikona Matki Bożej Częstochowskiej, czczona jako Królowa Polski.

Kościół wschodni wyróżnia cztery podstawowe typy ikon Matki Bożej: na tronie (Tronująca), modlącej się (Orantka), wskazującej drogę (Hodegetria – od greckiego słowa hodós, co znaczy „droga”) oraz okazującej miłosierdzie (Miłosierna, czyli Eleousa – z greckiego eleos, co znaczy „zmiłowanie”).

Matko dobrej rady, módl się za nami!

 


 

 

Niedziela 11 maja 2014 roku

 

Czytanie z Księgi proroka Izajasza (Iz 7, 11-14)

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!”. Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił, i nie będę wystawiał Pana na próbę”. Wtedy rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”.

Oto słowo Boże.

 

Matka Odkupiciela

Dzisiaj zapoznamy się pokrótce z kilkoma typami ikon maryjnych, aby odnaleźć ten, do którego należy ikona Nieustającej Pomocy.

Matka Boża Tronująca przedstawiana jest na ikonach w pozycji frontalnej jako siedząca na tronie i trzymająca przed sobą Dzieciątko Jezus, które jedną dłoń wznosi w geście błogosławieństwa, a drugą trzyma zwój Pisma Świętego. Z każdej strony tronu przedstawiony jest zwykle anioł lub święty, w pozycji pochylonej, wskazującej na adorację.

Dziewica Orantka, czyli modląca się, przedstawiona jest zwykle w całej postaci, z rękami wzniesionymi w geście modlitwy; czasem bez Dzieciątka, ale najczęściej razem z małym Jezusem namalowanym jakby w medalionie na sercu Matki. Ten ostatni typ nazywany jest też Dziewicą od Znaku, bo nawiązuje do zdania z księgi Izajasza: „Dlatego Pan sam da wam znak: oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami” (Iz 7, 14; Mt 1, 23). Dziewica przedstawiona jest na tej ikonie frontalnie, w postawie modlitewnej, z rękami uniesionymi ku górze, w geście podobnym do tego, którego używa kapłan, modląc się podczas Mszy św. Oryginał tej pięknej ikony prawdopodobnie uległ zniszczeniu w czasie pożaru w Blakernes, koło Konstantynopola, w roku 1433, ale jego kopie rozeszły się po całym świecie.

Dziewica Eleousa przedstawia Dziewicę tkliwą, łagodną, czułą, miłosierną, trzymającą w objęciach Dziecię Jezus. Przytula się ono do Matki, policzek do policzka, i swoją rączką obejmuje Ją za szyję lub dotyka Jej twarzy, tak jak to widać na powszechnie znanej ikonie Matki Bożej Włodzimierskiej, greckim wizerunku sprowadzonym do Rosji w XII wieku. Ten typ ikony maryjnej podkreśla intymny związek, jaki łączy Matkę i Syna, oraz uwypukla człowieczeństwo Chrystusa.

Dziewica Hodegetria natomiast przedstawia Maryję frontalnie, w pełni majestatu, trzymającą na lewej ręce błogosławiącego Jezusa, a prawą dłonią wskazującą Go patrzącemu. Dzieciątko Jezus ma wygląd osoby dorosłej, jest przedstawione także frontalnie, co wzmaga wrażenie powagi i podkreśla godność Emmanuela, już doskonale świadomego swej roli Odkupiciela. Maryja nawiązuje swym gestem do słów Ewangelii i zdaje się mówić: „On jest Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14, 6). Dlatego Hodegetria znaczy wskazująca drogę, Przewodniczka.

U początków tej nazwy leży także historia klasztoru Hodigi, czyli klasztoru przewodników, w którym miał być przechowywany oryginał tej ikony pochodzący według tradycji od św. Łukasza. Wiele dokumentów potwierdza obecność ikony w Konstantynopolu aż do roku 1453, w którym wpadł on w ręce Turków. Wtedy ikona została odarta z drogocennych ozdób, była włóczona po ulicach, a następnie podeptana i zniszczona.

Dziewica Hodegetria uważana jest za patronkę ikonografów, malarzy ikon. W ciągu wieków zostało sporządzonych wiele jej kopii, niektóre przedstawiają Ją w całej postaci albo do połowy, stojącą lub siedzącą na tronie. Ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy, przechowywana w rzymskim kościele św. Alfonsa na Eskwilinie, przy ulicy Merulana 31, jest właśnie typem Hodegetrii.

Jak łatwo zauważyć z tego krótkiego zarysu, ikony maryjne podsuwają nam do kontemplacji centralne prawdy naszej wiary: zwłaszcza prawdę o wcieleniu Chrystusa i o Bożym macierzyństwie Maryi. Bez tych prawd wiary nasze zwracanie się do Boga stałoby się błądzeniem po omacku, byłoby powrotem do niespełnionych obietnic naszych praojców. Ikony maryjne wprowadzają nas w samo serce Nowego Przymierza z Bogiem zawartego w Chrystusie. Zapewniają też o wstawiennictwie Maryi w relacji do tych, którzy kontemplują Jej ikony. Przedstawiana na nich Dziewica wprowadza w świat swojej niezwykłej miłości ku Chrystusowi i wzmacnia naszą osobistą przyjaźń z Odkupicielem.

Maryjo Przewodniczko, módl się za nami!

 


 

 

Poniedziałek 12 maja 2014 roku

 

Czytanie z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła (1 J 3, 21-24)

Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.

Oto słowo Boże.
 

Symbolika ikony Nieustającej Pomocy

Ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy została namalowana przez anonimowego malarza między XIV a XVI wiekiem, ale dla nas patrzących na nią oczami wiary najważniejszy jest fakt, że widzimy w niej przede wszystkim wizerunek religijny, umożliwiający nam prawdziwy, duchowy kontakt z osobami, które przedstawia. Ikona ta bowiem przedstawia cztery święte postaci: Jezusa, Maryję oraz dwóch Archaniołów. Gdy spojrzymy uważniej na ten święty obraz, widzimy napisy, a dokładniej: skróty nazw umieszczone na ikonie. Największe litery, nad aureolą Maryi, to skróty greckich słów Matka Boża (МР ΘΥ = Mητηρ θεού). Potwierdzają one, że niewiasta przedstawiona na ikonie to istotnie Theotokos, Matka Boga, oraz wyrażają prawdę o Bożym macierzyństwie Maryi. Tytuł ten potwierdza także misję Maryi: zrodzić Chrystusa i ukazać Go światu. Cała zatem kompozycja ikonograficzna ogłasza nam podstawową prawdę wiary, że Maryja jest Matką Boga. Napisy obok głowy Dzieciątka to skróty greckich słów Jezus Chrystus (IC XC = Iησού Χριστόζ), a dwaj aniołowie to Archanioł Michał, po lewej stronie patrzącego, i Archanioł Gabriel po prawej.

Nazwy postaci podane na ikonie mają ogromną wartość. To właśnie one nadają oglądanemu malunkowi prawdziwe znaczenie i duchowy walor; one wyrażają jego tożsamość i obdarzają go tajemniczą obecnością. Nasze spotkanie z ikoną powinno rozpoczynać się zwykle od pełnego wiary ich odczytania i uświadomienia sobie duchowej obecności, a zatem i znaczenia postaci przez nie opisywanych dla naszego życia wewnętrznego.

W tradycji wschodniej, a zwłaszcza w Egipcie, imię było integralną częścią osoby, wyrażało jej tożsamość i niepowtarzalność. Wypowiadając je lub pisząc, dawało się jej życie lub przedłużało je w czasie. Żydzi przez szacunek nie wypowiadają nigdy imienia Boga, gdyż uważają, że moc i błogosławieństwo samego Boga są obecne i działają poprzez Jego imię. Również my, chrześcijanie, którzy czerpiemy ze skarbów tradycji starotestamentowej, staramy się nigdy nie wypowiadać nadaremno imienia Boga. Przy chrzcie św. nadajemy małemu dziecku imię, najczęściej imię świętego, które wyraża jego nową tożsamość w Chrystusie. Od tego momentu dziecko nosi w sobie niewidzialny znak związania z Odkupicielem, który czyni go nowym stworzeniem. W podobny sposób, umieszczone na ikonie imię Chrystusa czy Maryi sygnalizuje Ich działającą obecność, która wymyka się naszemu widzeniu. Imię to jest potężną bronią przeciw złu i jego zapis na świętej ikonie nadaje jej charakter sakralny.

Podstawowym momentem w spotkaniu z ikoną jest uświadomienie sobie obecności osób przez nią reprezentowanych. Odczytując z wizerunku nazwy przedstawionych postaci, trzeba sobie uprzytomnić ich prawdziwą duchową obecność. Podczas modlitwy i medytacji przed ikoną Nieustającej Pomocy uświadamiamy sobie, że Chrystus, Jego Matka, aniołowie, żyjący w wieczności, dzięki naszej wierze stają się obecni tu i teraz, w oknie ikony. Taka świadomość, umacniana i pogłębiana w pokoju, zachwyca wewnętrznie i sposobi nasze serce do kontemplacji. Wpatrując się w ikonę z wiarą i ze świadomością duchowego kontaktu z postaciami świętych żyjącymi w chwale, nie starając się przy tym pobudzać naszych emocji, zaczynamy je kontemplować, to znaczy oglądać sercem. Święte postaci wchodzą w nasz świat, aby przynieść zmiłowanie i wewnętrzny pokój oraz zaprosić do udziału w świecie niewidzialnym, wyczuwalnym naszymi wewnętrznymi zmysłami, ożywionymi działaniem Ducha Świętego.

Święta Panno nad pannami, módl się za nami!

 


 

 

Wtorek 13 maja 2014 roku


Czytanie z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 1, 26-32)

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego”.

Oto słowo Boże.

 

Twarz Najświętszej Dziewicy

Kiedy pierwszy raz przyglądamy się ikonie Nieustającej Pomocy, zachwycają nas być może jej kolory czy sylwetki świętych postaci, ale od razu czujemy, że jest to malunek raczej skromny, trudno nim cieszyć oko przez dłuższy czas. Możemy mieć nawet wrażenie, że jest w nim za mało interesujących szczegółów, że mimo sympatii, którą budzi od początku, jest to w pewnym sensie obraz trudny. Dzieje się tak dlatego, że wizerunek ten jest właśnie ikoną.

Tradycja wschodnia mówi, że ikona jest teofaniczna, to znaczy, że jest widzialnym znakiem niewidzialnej obecności, że objawia Boga. Zamieszkuje w niej istotnie obecność nadprzyrodzona. To właśnie dzięki niej, dzięki duchowej, lecz realnej obecności świętych osób, działanie ikony wykracza poza zwykły estetyczny odbiór dzieła malarskiego.

Obrazy zwykle odwołują się do naszych zmysłów i starają się poruszać nasze naturalne uczucia, ikona natomiast nie chce być zmysłowa ani grać na naszych emocjach. Dlatego właśnie na pierwszy rzut oka wydaje się schematyczna, trochę „sztywna” w odbiorze, po to by oglądający nie zwracał uwagi na to, co drugorzędne, a uruchomił swoje zmysły wewnętrzne i dostroił je tak, aby odbierały one rzeczywistość duchową. Twarze czy sylwetki przedstawiane przez ikonę muszą być oczywiście wystarczająco rozpoznawalne, lecz nie są portretami, one tylko nawiązują do prawdziwych osób, obecnych duchowo w ikonie. Tak naprawdę ikona nie chce odwzorować tego, co duchowe; doprowadziłoby to do jej zniszczenia i byłoby po prostu niemożliwe.

Ikona nie przedstawia też świata zmysłowego, który możemy oglądać wkoło nas. Świat przemijalny, dotknięty zepsuciem, zostaje w ikonie przemieniony. Ciało postaci na ikonie, mimo że przypomina żyjącą osobę i ubrane jest w szaty, nie ma w sobie nic cielesnego. Ciało zmysłowe zastąpione jest przez ciało przemienione, wypełnione boską energią. Ikony nie przedstawiają postaci świętych tak, jak żyli oni kiedyś na ziemi. Ich człowieczeństwo jest już przemienione, przebóstwione, są to postaci żyjące w wymiarze zmartwychwstania, wypełnione wewnątrz światłem, które nie jest z tego świata. Ikony pasyjne, dla przykładu, przedstawiają Chrystusa na drzewie krzyża, z oznakami męki, ale często z oczami otwartymi, nie cierpiącego, lecz żyjącego w chwale.

W przeciwieństwie do malarstwa zachodniego, choćby tego z epoki renesansu, gdzie piękno ciała ludzkiego uwydatnione jest w całej swojej naturalności, na ikonach ciała znikają pod zasłoną szat lub rzymskich tog. W pewnym sensie okrycia te nie ozdabiają już ciał, ale dusze, od których biorą swoje przeźroczyste kolory. Zadaniem ikony jest właśnie ukierunkować w stronę przemienienia nasze wrażenia, naszą inteligencję i wszystkie aspekty naszej natury, oczyszczając je całkowicie z niezdrowej i szkodliwej egzaltacji.

Ludzkie oblicze jest zwierciadłem duszy, na nim odbija się to, kim jesteśmy i co przeżywamy. Dlatego w spotkaniu z innym człowiekiem spoglądamy intuicyjnie najpierw na twarz, przyglądamy się jego obliczu, próbując odczytać na nim to, co tkwi w sercu spotkanego. W ten właśnie sposób, często nawet bezwiednie, usiłujemy odgadnąć jego wewnętrzną tożsamość, to, co wyróżnia go wśród innych. Tym, co dominuje w każdej ikonie, jest właśnie oblicze. To ono skupia naszą uwagę podczas medytacji. W ikonie Nieustającej Pomocy oblicze Maryi zaznacza się w szczególny sposób i pozwala wejść w wewnętrzny kontakt z Jej osobą.

Matko najczystsza, módl się za nami!

 


 

 

Środa 14 maja 2014 roku

 

Czytanie z Księgi Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap 22, 4-5)

Słudzy Pana będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego – na ich czołach. I odtąd już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków.

Oto słowo Boże.

 

Oblicze pełne miłości

Dziewica Nieustającej Pomocy przedstawiona jest na ikonie frontalnie, gdyż takie przedstawienie umożliwia bezpośredni kontakt z Jej osobą i napełnia wizerunek Jej obecnością. Na ikonach tylko postacie, które nie osiągnęły świętości, pokazywane są z profilu i nie mamy z nimi zbyt bliskiego kontaktu.

W obliczu Maryi dostrzegamy niektóre wpływy ikonografii zachodniej: koloryt twarzy jest trochę jaśniejszy niż to bywa w ikonach typowo bizantyjskich, gdzie twarze wydają się jakby mocno opalone. Mają one kolor ziemi, w nawiązaniu do Adama, ojca rodzaju ludzkiego; w języku hebrajskim adamah znaczy ziemia. Oblicze Maryi jest jakby zawoalowane pełnym słodyczy smutkiem; w głębi serca medytuje Ona gorycz męki Syna. Ukazana jest jako Matka Ukrzyżowanego, cierpiącego z powodu ludzkości, która Go odrzuciła.

Usta, nos, czoło są znakami głębi duchowej ikonicznych postaci, ich skupionej kontemplacji i dobroci. Usta, część szczególnie zmysłowa, na obrazie Dziewicy Nieustającej Pomocy, podobnie jak na innych ikonach, są delikatne i mają rysunek bardzo geometryczny, pozbawiony zmysłowości. Należą one bowiem do osoby już przemienionej. Wąskie usta są znakiem duchowości i według Cyryla Jerozolimskiego podkreślają, że „ciało nie potrzebuje już do życia ziemskiego pożywienia, gdyż stało się duchową cudownością”.

Usta Dziewicy są zamknięte, gdyż kontemplacja wymaga ciszy i skupienia. W swej istocie kontemplacja polega bowiem nie tyle na wyrażaniu czegoś, na przykład swoich wewnętrznych stanów, nie tyle na dawaniu, ale na oglądaniu sercem i przyjmowaniu rzeczywistości nadprzyrodzonej, która udziela się w kontakcie z ikoną. Podczas kontemplacji potrzeba najpierw dużego wysiłku, aby nie zatrzymywać się na wewnętrznych wrażeniach i odczuciach, a następnie swego rodzaju pasywności, by pozwolić się ogarnąć boskiej rzeczywistości, która udziela się w obcowaniu z ikoną.

Nos, długi i wąski, wyraża szlachetność Maryi. Nie nęcą go już zapachy tego świata, lecz tylko Chrystus i ożywiający powiew Ducha Świętego. Trzeba zauważyć, że jego kształt na obrazie Nieustającej Pomocy odbiega od typowego rysunku nosa z ikon bizantyjskich, tzw. nosa greckiego. Jest to kolejny element zachodni naszej ikony.

Uszy, stworzone, by słuchać przykazań Pana, są na ikonie zaledwie zaznaczone i ukryte pod welonem; dźwięki tego świata już do nich nie docierają. Uwaga Maryi skoncentrowana jest na głosie wewnętrznym, a nie na zewnętrznych dźwiękach. Wysokie czoło przyjmuje siłę Ducha i mądrości, nieodłącznej od miłości. Osiągnięte w ten sposób piękno jest pięknem miłości duchowej, wewnętrznej, i jednocześnie macierzyńskiej, będącej odbiciem wiecznej Miłości Boga.

Matko nieskalana, módl się za nami!

 


 

 

Czwartek 15 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 13, 14-17)

Jezus rzekł: „Tak spełnia się przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”.

Oto słowo Boże.

 

Spojrzenie Matki

Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, ale w spotkaniu z drugą osobą zwykle patrzymy w jej oczy. One mówią nam najwięcej, przekazują to, czym ona żyje. Z nich możemy odszyfrować, czy uśmiech na jej ustach jest wyrazem autentycznej radości, czy tylko maską ukrywającą zaklęte rewiry skołatanej duszy. Twarz jest obrazem duszy, a oczy są jej oknem na świat, dlatego w ikonie jest ona specyficznym obiektem naszej kontemplacji.

Oczy w ikonach patrzą często w stronę oglądającego, ale nie patrzą na niego samego. Również Matka Boża Nieustającej Pomocy spogląda jakby poza oglądającego ikonę, lub gdzieś w głębię jego duszy, gdyż żyje Ona w świecie ducha i zwraca uwagę na to, co duchowe, głębokie. Jej wielkie oczy reprezentują nowy wymiar duchowy, oglądały bowiem zbawienie Boga i wielkość Jego dzieł. Są to oczy pełne wiary. Zanim ujrzały one Syna Wcielonego oczami ciała, widziały Go oczami wiary. Dlatego święta liturgia oddaje cześć Maryi, która wpierw poczęła Boga w swoim sercu, zanim poczęła Go w swoim ciele. Będąc miejscem spotkania między wnętrzem człowieka i światem zewnętrznym, oczy reprezentują część najbardziej przeźroczystą, najbardziej żywą każdego ciała. Poprzez oczy Dziewicy mamy zatem dostęp do Jej wnętrza.

Spojrzenie Matki jest zwrócone w stronę oglądającego, ale wydaje się padać jeszcze dalej. Ukierunkowane jest bowiem na wszystkich ludzi i zaprasza do miłości Syna. Nie spoczywa ono na Synu, ale wychodzi na zewnątrz malunku, jak nieme, uporczywe zaproszenie skierowane do tego, kto medytuje przed ikoną, by zechciał wejść w tajemnicę Syna i zaczął rozumieć ją poprzez kontemplację.

Pozorna statyczność postaci Matki Bożej wyraża pokój osiągnięty w Bogu i przez to zaprasza nasze spojrzenie do wejścia w duszę świętej Dziewicy. Tak naprawdę Jej nieruchomość nie daje nigdy efektu statyczności, lecz wewnętrznej koncentracji. Wzmaga ona wrażenie życia duchowego, które ujawniają pałające żarem i ufnością oczy.

Maryja pokazuje Jezusa jako Zbawiciela wszystkich ludzi, Odkupiciela całego świata. Jej spojrzenie nie jest podkreślone poprzez ostry łuk brwi, typowy dla trochę surowych ikon greckich, ale pod wpływem sztuki zachodniej staje się łagodne i pełne dobroci, przystępne. Budzi ono w nas miłość do Chrystusa i zapewnia o matczynym wsparciu dla wszystkich dzieci powierzonych Jej pod krzyżem.

Przybytku Ducha Świętego, módl się za nami!

 


  

 

 

Piątek 16 maja 2014 roku

 

Czytanie z Księgi Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap 7, 9-10; 13-15)

Oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka”. A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?”. I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy”.

Oto słowo Boże.

 

Odzienie świętych

Nieczęsto zastanawiamy się nad faktem, że to, co widzimy, mocno na nas oddziałuje, nawet gdy nie towarzyszą oglądanemu wydarzeniu żadne słowa. Oglądana rzeczywistość emituje w naszą stronę mnóstwo informacji, a konkretne zjawiska komunikują nam swoje przesłanie. Dzieje się tak dlatego, że posiadamy zdolność rozumienia znaczenia oglądanego obrazu nawet bez komentarza słownego. Niemałą rolę odgrywają tu kolory, które bez względu na to, czy jesteśmy tego świadomi, mają dla nas sens i określone znaczenie. Niektóre kolory lubimy, inne nie; jedne wprowadzają nas w stan uspokojenia czy optymizmu, inne powodują podenerwowanie bądź przygnębienie. Poprzez kolory wyrażamy też, choć nie zawsze rozmyślnie, stan naszej psychiki, nasze osobiste przeżycia i wewnętrzne klimaty. Koloryt naszych mieszkań może świadczyć o pogodzie naszego ducha, a barwy ubrań lepiej niż słowa mogą wyrażać nasz nastrój; dlatego też przywdziewamy ubiory zależnie od okazji.

Nietrudno zatem zauważyć, że rysunek przemawia raczej do rozumu, kolor zaś zwykle coś „oznacza”. Jego wartość jest wysoce symboliczna, nawet jeśli interpretacje się zmieniają. Na płaszczyźnie religijnej, na przykład, gra światła i cienia symbolizuje siłę wznoszącą: przechodząc od cienia do jasności, wznosimy się z ziemi do nieba, ze zła ku dobru, ze smutku ku radości, ze śmierci do życia. Sztuka chrześcijańska dostarcza zresztą wielu przykładów używania kolorów jako symboli, na przykład czerwony oznacza miłość i Ducha Świętego, biały Boga Ojca, wiarę, czystość itd.

Siedem kolorów tęczy pozwala oku ludzkiemu rozróżnić ponad siedemset odcieni, które mogą mieć różne znaczenia. Kolory to siły promieniujące, zdolne wskrzeszać energie mające wpływ pozytywny bądź negatywny niezależnie od naszej świadomości. Już starożytni zauważyli, że to, co widzimy, obraz, potrafi wpływać na nasze działanie, a nawet przemieniać, gdyż działa na naszą wrażliwość, co w ikonie ma zasadnicze znaczenie.

Kolor w ikonach jest czymś więcej niż elementem dekoracyjnym, ma istotną wartość. Podobnie jak język, który na swój sposób stara się wyrazić świat ponadmaterialny, ikony poprzez kompozycję kolorów dochodzą do przetłumaczenia przesłania głęboko duchowego, odbieranego przez podświadomość. Kolory w ikonie mają znaczenie zdecydowanie symboliczne, a w przeszłości ich wymowa była ściśle określona przez tradycję. Nigdy nie są wyblakłe czy ciemne i uderzają swoją siłą i radością. Przykładowo: skały czy konie pomalowane na czerwono odrzucają wszelki realizm i symbolizują głębokie uduchowienie. Malarze ikon podkreślali to uduchowienie na przykład przez malowanie szat postaci tonacjami coraz jaśniejszymi, wywołując wrażenie przeźroczystości, lub pociągając je złotą kreską, gdyż złoto w przeciwieństwie do innych kolorów odnosi się do świata boskiego, niewidzialnego. Efektem takich pociągnięć jest światło, które wyzwala radość. Dlatego ikony są zwykle tak pełne światła i blasku.

Królowo męczenników, módl się za nami!

 


 


Sobota 17 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 12, 46-50)

Gdy Jezus przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą”. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.

Oto słowo Boże.

 

Szaty Matki

Przyjrzyjmy się kolorom szat Matki Bożej na ikonie Nieustającej Pomocy. Matka Boża ubrana jest w płaszcz koloru ciemnoniebieskiego, a dokładniej ultramaryny, na zielonej podpince, który okrywając Jej głowę, opada ozdobnymi fałdami na ramiona i kończy się rodzajem peleryny z ozdobnymi złotymi frędzlami. Pod płaszczem widzimy czerwoną tunikę. Na głowie Dziewicy, pod welonem, zauważamy czepek w kolorze morskiej zieleni, który zakrywa Jej włosy.

Kolory szat okrywające postaci świętych na ikonach regulowane były w przeszłości przez specjalne kanony ustalające także ich wymowę. Kanony te zmieniały się w ciągu wieków. Na przykład na starożytnych ikonach greckich Maryja była ubrana w czerwony płaszcz, oznaczający Jej człowieczeństwo, i w niebieską tunikę, symbol przebóstwienia, ponieważ nosiła w sobie Syna Bożego i stała się Jego Matką. Jezus na starożytnych ikonach ubrany był w niebieski płaszcz, ponieważ był Bogiem, i w czerwoną tunikę oznaczającą człowieczeństwo, które przybrał, przychodząc na ziemię.

Widzimy zatem, że kolory w starożytności były rozdzielane inaczej, niż to obserwujemy na namalowanej później ikonie Nieustającej Pomocy. Prawdopodobnie zaznaczyły się na niej wpływy zachodniej szkoły malarstwa, wenecko-kreteńskiej, łączącej inspiracje tradycji wschodniej i zachodniej. Spróbujmy zatem odczytać znaczenie kolorów szat na ikonie Nieustającej Pomocy.

Granatowy to kolor bierny na poziomie materialnym ze względu na słabe odbijanie światła, ale jest szczególnie aktywny na poziomie duchowym. Według tradycji wschodniej kieruje on w stronę tego, co ponadziemskie. Prowadzi on ducha na drogę wiary, której jest symbolem. Ma charakter uwewnętrzniający i sugeruje cichą pokorę. Jego głębsze odcienie akcentują działanie wewnętrzne i pragnienie nieskończoności, przebóstwienie. Jego zaś rozjaśnienie powoduje wrażenie oddalenia lub obojętności. Używany jest także na oznaczenie czegoś tajemniczego, symbolizuje misterium.

Granatowy płaszcz Matki Bożej przybliża zatem tajemnicę Jej wybrania: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami” (Łk 1, 28). Jest przede wszystkim symbolem Jej wiary, dzięki której Bóg mógł stać się w Niej ciałem, przyjść na ten świat, aby dokonać dzieła Odkupienia. Oznacza on Jej otwarcie na to, co duchowe, Jej przebóstwienie, i jest symbolem wewnętrznego wyciszenia oraz pokory Maryi. Płaszcz koloru ultramaryny podkreśla także Jej powszechne macierzyństwo, którym jak płaszczem okrywa i chroni wszystkie swoje dzieci. Oznacza on również siłę niebiańską, która zbawia świat, odkupienie świata, które przychodzi od Boga: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37).

Matko łaski Bożej, módl się za nami!

 


 


Niedziela 18 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 2, 15-20)

Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: „Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił”. Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.

Oto słowo Boże.

 

Miłość Maryi

Maryja na ikonie Nieustającej Pomocy ma na sobie czerwoną tunikę. Czerwony to kolor nieograniczony, a zatem bliski światłu. Jego mocne promieniowanie i ścisły związek z ogniem i krwią, pierwiastkami życia, klasyfikują go na pierwszym miejscu wśród kolorów. Ma on charakter ziemski, oznacza młodość, piękno, bogactwo, zdrowie, radość i miłość, ale również wojnę, pasję czy gniew. Na płaszczyźnie religijnej oznacza miłość uduchowioną, Ducha Świętego. W Starym Testamencie wskazuje on prawdę Bożą, a w Nowym wino, które stało się krwią podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystusa. Jest symbolem miłości, ofiary, altruizmu i męczeństwa, a także wyniesienia i godności.

Kolor czerwony w połączeniu z innymi kolorami daje mocny kontrast; na płaszczyźnie duchowej niebieski i czerwony tworzą wspaniałą harmonię i razem mogą oznaczać dwojaką naturę lub godność osoby. Dlatego czerwona tunika Maryi wskazuje przede wszystkim na Jej wielką miłość i poświęcenie, przypomina uczestnictwo Najświętszej Dziewicy w życiu i męce Jezusa: „obok krzyża Jezusowego stała Matka Jego” (J 19, 35). Jest też symbolem Jej otwarcia się na Ducha Świętego, wyrażonego zwłaszcza w momencie Zwiastowania: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1, 35), oraz całkowitego oddania planowi zbawienia: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38). Czerwień podkreśla duchowe piękno i żar miłości Maryi, a w połączeniu z niebieskim sugeruje Jej wielką godność: łaska wynosi ludzką miłość i prowadzi do przebóstwienia człowieka.

Maryja według Tradycji jest symbolem Kościoła, dlatego kolory szat maryjnych odnoszą się też do społeczności jego wiernych. Kolor granatowy ukazuje ich wybranie i usprawiedliwienie przez wiarę w Chrystusa Odkupiciela (Rz 8, 33). Jest zatem symbolem duchowości Kościoła, jego wierności i powszechnego macierzyństwa na wzór Matki Najświętszej. Kościół bowiem, przez sakramenty i Ewangelię, daje światu Chrystusa i, jak Najświętsza Dziewica, czuwa nad Jego wzrostem w ludzkich sercach. Kościół jest pokornym nosicielem mocy Boga i jej rozdawcą tu na ziemi.

Czerwień oznacza, że dzięki boskiemu wybraniu największą siłą Kościoła jest miłość, moc Ducha Świętego, która jak ogień płonie w sercach jego członków. Jej płomień jest tak potężny, że uzdalnia nawet do poświęcenia życia, do przelania krwi za braci: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Dlatego mimo słabości jego członków, dotkniętych skutkami grzechu, godność Kościoła jest wielka, a jego wybranie nie jest próżne.

Królowo wszystkich Świętych, módl się za nami!

 


 


Poniedziałek 19 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 2, 33-35)

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.


Oto słowo Boże.

 

Szaty Chrystusa

Ikona jest namalowaną Ewangelią. Poprzez kształty i barwy, postaci i symbole Ewangelia dociera do naszych zmysłów, do naszego umysłu i w końcu do naszego serca, czyli do głębi naszej intymności, gdzie Bóg wychodzi na spotkanie człowiekowi i daje się oglądać w wierze. Ikona jest zatem związana nierozerwalnie ze słowem Bożym, bez którego nie jesteśmy w stanie jej zrozumieć ani dotrzeć do jej prawdziwej głębi. Biblia i ikona idą zawsze w parze, tak jak to się działo w życiu jej malarza, który doświadczał w Duchu Świętym mocy objawiającego się Słowa Wcielonego, kontemplował je w sercu i wyrażał barwą i kształtem na świętym wizerunku.

Aby wejść w świat ikony, zacząć ją rozumieć i z namaszczeniem kontemplować, trzeba czytać i medytować Pismo Święte. W świetle Biblii ikona otwiera się przed wierzącym i promieniuje jasno nadprzyrodzonym światłem. Ona też unaocznia to, co czytamy na biblijnych kartach, sprawia, że możemy oglądać rzeczywistości, o których mówi słowo Boże. Ikona i Pismo Święte wzajemnie się dopełniają dzięki mocy działającego w nich Ducha. To On sprawia, że objawiona prawda dociera do naszego serca, On jest w nas „sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z wolą Boga” (Flp 2, 13). To On wreszcie umożliwia nam duchowe spotkanie w oknie ikony ze świętymi żyjącymi w chwale. Dzięki Niemu kształty i kolory ikony zaczynają do nas przemawiać i stają się źródłem światła, które rozbłyskuje na życie wieczne.

Kolory szat Dzieciątka Jezus na ikonie Nieustającej Pomocy mają głęboką wymowę. Zielony jest symbolem życia roślinnego, wiosny, a zatem i odnowy, łączy się z życiem, a przez to również z pięknem rodzącego się życia, młodości i zdrowia. Dlatego właśnie symbolizuje spokój, nieobecność ruchu. Jest oznaką odrodzenia duchowego i z tego powodu często spotykamy go jako barwę szat proroków i Jana Ewangelisty, głosiciela Ducha Świętego.

Kolor brązowy natomiast jest kolorem słońca, gliny i gleby. Przypomina on opadłe liście, jesień, owoce roślin spadłe na czarną ziemię. Brąz jest przepełniony światłem, ale nie posiada promienistości ani dynamizmu; jest często spotykany w ikonach, gdyż sprawia, że stają się one obrazem ziemi. Brąz może być również symbolem ubóstwa i pokory. Brązowa barwa płaszcza podkreśla, że Słowo stało się człowiekiem, małym dzieckiem, Synem Maryi. Współdzieliło z nami ludzkie ciało, zniszczalne i poddane skutkom grzechu, ludzką naturę i ludzką historię. Brązowy kolor podkreśla też niezwykły gest pokory, uniżenia, krańcowy gest ubóstwa: „Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9).

Zielony kolor tuniki Chrystusa oznacza więc życie, którego źródłem jest Bóg: „Albowiem w Tobie jest źródło życia i w Twej światłości oglądamy światłość” (Ps 36, 10). Jest to życie wieczne dane nam w Chrystusie, o którym św. Jan mówi w prologu swojej Ewangelii: „w Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1, 4-5). Chrystus jest zatem Przedwiecznym Słowem, które przyniosło nowe życie, co więcej, które samo jest Życiem. Życie to stało się ludzkim życiem w momencie wcielenia Słowa: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami” (J 1, 14).

Pas w ubiorze wojownika czy przepaska w tunice spełniają ważną funkcję, gdyż scalają je w jedność, czynią z togi ubranie i utrzymują ją w ładzie, pozwalając na wykonywanie czynności. Czerwona przepaska na tunice Dzieciątka podkreśla zatem, że Wcielenie dokonało się z miłości posuniętej aż do przelania krwi na krzyżu dla zbawienia człowieka. Jest ona symbolem męczeństwa z miłości, ofiary z życia dokonanej po to, aby podarować nowe życie. Połączenie barwy zielonej i brązowej jest znakiem bóstwa i człowieczeństwa Chrystusa. Bóg stał się człowiekiem z miłości, i to miłości największej, która zaprowadziła Go aż na krzyż: „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).

Matko Zbawiciela, módl się za nami!

 


 

 

Wtorek 20 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 17, 1-5)

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie”.

Oto słowo Boże.

 

Oblicze Zbawiciela

Warto spojrzeć na ikonę Nieustającej Pomocy i przyjrzeć się obliczu Dzieciątka Jezus znajdującego się na rękach Matki. Tak naprawdę nie jest ono obliczem małego dziecka, lecz osoby dojrzałej. Jego wysokie czoło jest symbolem mądrości i dojrzałości. Wyrażona jest tu prawda, że Chrystus jest Bogiem Wiecznym. Według specjalistów artysta chciał wyrazić centralny moment życia Jezusa, w pełni świadomego swojego posłannictwa. Za pośrednictwem aniołów, Bożych posłańców, poprzez narzędzia męki, zostaje mu objawiona wola Ojca, przebieg Jego misji. Aniołowie czynią to w sposób pełen szacunku i miłosierdzia, podkreślający współczucie. Jezus jest uderzony wizją męki, co uwydatnia dramat Odkupienia. Narzędzia męki reprezentują jednak w tym wypadku bardziej symbole triumfu, zwycięstwa niż kaźni, gdyż przez nie dokonało się zbawienie ludzkości: zwycięstwo życia nad śmiercią.

Jezus lęka się, ale przyjmuje propozycję Ojca. Jego dłonie ściskają dłoń Dziewicy. Nabrzmiała szyja Jezusa (a także Maryi), oznaka tchnienia, mówią o pełni Ducha Świętego, w której dokonuje się zbawienie ludzi. Oczy Chrystusa nie patrzą na oblicze Maryi, nie czekają na potwierdzenie Dziewicy Wiernej, lecz spoglądają wzwyż, w dal, w stronę Ojca Niebieskiego, skąd przychodzi przesłanie. Jezus wyraża w ten sposób swoją gotowość na przyjęcie woli Ojca: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją” (Hbr 10, 9).

Prawa noga Jezusa na ikonie Nieustającej Pomocy krzyżuje się z lewą, powodując, jakby w gwałtownym zwrocie, rozwiązanie się sandałka, który spada ze stopy. Zwisający sandał Jezusa doczekał się w historii wielu interpretacji. W kaznodziejskich komentarzach misjonarzy widziano w nim przede wszystkim znak trwogi Jezusa, chroniącego się na ręce Matki w obliczu wizji męki zwiastowanej przez aniołów. Podkreślano w ten sposób dramat Odkupienia dokonanego na krzyżu. Taka interpretacja wzbudzała współczucie i miłość do Chrystusa oraz dawała pociechę cierpiącym, którzy widzieli w trwodze Jezusa odbicie własnych rozterek i cierpień.

Gdy w Kościele zachodnim zaczęto lepiej rozumieć specyficzny charakter malarstwa ikonograficznego, otwarto się na nowe interpretacje. Niektórzy widzieli w opadającym sandałku realizację zapowiedzi z Protoewangelii (Rdz 1, 15), mówiącej o potomku niewiasty, który zetrze w proch głowę węża-szatana, a ten z kolei zmiażdży stopę Wyzwoliciela. Rzeczywiście, stopa Chrystusa na ikonie ułożona jest w trochę nienaturalnym geście i spadający sandał ją odkrywa. Wskazywałoby to, że malarz chciał świadomie podkreślić, iż Chrystus jest zapowiedzianym w Starym Testamencie Wyzwolicielem, Mesjaszem. Poprzez własną ofiarę (zmiażdżenie stopy) niszczy on całkowicie grzech (starcie w proch głowy szatana), przywracając ludziom wolność.

W świetle tej interpretacji także Najświętsza Dziewica może być postrzegana w nowy sposób, jako nowa Ewa, Matka Odkupiciela, który ofiarą własnego życia, przez mękę na krzyżu, zniszczył odwiecznego wroga człowieka, szatana. Jej Syn, Jezus Chrystus, jest zatem nowym Adamem, który zwyciężając grzech, zwyciężył także śmierć, gdyż: „jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego [Chrystusa] sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie” (Rz 5, 18).

Opadający sandał można wreszcie utożsamić z uniżeniem (grec. kathabasis) Chrystusa, wyrażającym się szczególnie w Jego wcieleniu dla zbawienia człowieka i osiągającym swój szczyt w męce i śmierci krzyżowej: „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, ale uniżył samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi (Flp 2, 6-7). Opadający sandał może więc oznaczać ofiarę Chrystusa, Jego wyniszczenie z miłości do człowieka.

Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami!

 


 

 

Środa 21 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Jana (J 14, 1-6)

„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.


Oto słowo Boże.

 

 

Święte dłonie

Bardzo ważnym elementem ewangelicznego przesłania ikony Nieustającej Pomocy są dłonie świętych postaci. Dłonie nie służą tylko do pracy, one także wyrażają człowieka. Za ich pomocą można komunikować siebie, przekazywać swoje emocje, stany duszy. Są one wręcz narzędziami przekazu językowego, zastępują ludzki język, jak to się dzieje na przykład wśród niesłyszących i niemówiących. Gdy otwierają się w geście powitania i łączą się z dłońmi drugiego człowieka, wyrażają przyjazną jedność dusz; gdy zaciskają się w pięść, oznaczają przemoc, która niszczy i zabija. Nasze dłonie mogą być zatem znakami, które odnoszą do innej rzeczywistości, na nią wskazują i ją reprezentują. Za pomocą gestów dłoni możemy sięgać aż do gwiazd, które oświecają drogę człowieka i są jego przewodnikami, lub zejść aż do głębi ludzkiego serca, które bije w jednym tylko celu...

Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy jest typem ikony zwanym Hodegetria – Wskazująca drogę. Tytuł ten, jak zostało to wcześniej wyjaśnione, upamiętnia nie tylko pochodzenie wizerunku z konstantynopolitańskiego klasztoru, gdzie był przechowywany jego pierwowzór, ale odsyła także do przesłania duchowego, jakie w sobie zawiera. Prototyp tej ikony odnajdujemy już w starożytnym przedstawieniu Pokłonu Trzech Króli, gdzie siedząca Dziewica trzyma na rękach Dzieciątko i pokazuje Je adorującym Mędrcom. Prawdopodobnie w procesie historycznym podlegał on różnym przekształceniom, aż w końcu doszło do powstania dzisiejszej Hodegetrii: Matki Bożej ukazującej światu swojego Syna do adoracji.

Na ikonie Nieustającej Pomocy prawa dłoń Maryi nie tylko podtrzymuje ręce Jezusa, ale także wskazuje na Niego: dłoń Matki nie obejmuje dłoni Syna, lecz, jak w wielu tego typu ikonach, jest wyprostowana w geście wskazującym na Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem (J 14, 6). Co więcej, wycieniowana i wydłużona dłoń wyraża całą wewnętrzną postawę Maryi: jest Ona całkowicie zwrócona ku swojemu Synowi. W obliczu narzędzi męki pokazywanych przez aniołów Zbawiciel przyjmuje swoją misję. Centrum i gwarancją tego aktu są ręce Madonny, które Jezus obejmuje, podkreślając, jak nierozerwalnie jest Ona złączona z misją Odkupienia. Dokonuje się ono na krzyżu, ale także w sercu Matki Najświętszej, nowej Ewy.

Gest złączonych dłoni Jezusa i Maryi stanowi właściwie geometryczny środek obrazu, na niego w pierwszym rzędzie pada nasze spojrzenie i na nim koncentruje się nasza uwaga podczas medytacji. Z niego też wypływa zasadnicze przesłanie wizerunku: Maryja wskazuje swojego Syna Jezusa Chrystusa jako naszą Drogę, Prawdę i Życie. Innymi słowy: Najświętsza Dziewica w ikonie Nieustającej Pomocy wyraża za pomocą obrazu podstawową prawdę Ewangelii, przypomina to, co stanowi najgłębszą treść naszej ludzkiej egzystencji.

Dlatego właśnie ikona Nieustającej Pomocy jest niezwykle bliska dzisiejszemu człowiekowi, zabieganemu i zmęczonemu ciągłym poszukiwaniem tego, co w końcu nasyci jego serce. Człowiekowi bogatemu w niełatwe na ogół doświadczenia życiowe, zdobyte w pogoni za nowością i oryginalnością, oszołomionemu szybko zmieniającymi się modami, które dziwnie nie przynoszą satysfakcji, a często, w ostatecznym rozrachunku, pozostawiają niesmak i wewnętrzne wypalenie. Człowiekowi, który szukając szczęścia jako ostatecznego fundamentu swego życia, szuka jednak Boga, choć Go nie rozumie i często z Nim walczy. Właśnie w ikonie Nieustającej Pomocy człowiek odkrywa, że tak naprawdę to Bóg go szuka, to Bóg za nim tęskni i nie ustaje, aż spotka go twarzą w twarz, na przykład w takim wizerunku pełnym skromności, miłosierdzia i zlitowania.

 

Panno wierna, módl się za nami!

 


 

 

Czwartek 22 maja roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 2, 7-11)

Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon.

Oto słowo Boże.

 

Gwiezdne przesłanie

Matka Boża okazuje się na naszej ikonie rzeczywiście Nieustającą Pomocą, gdyż niewzruszenie od wieków ukazuje właściwą drogę, jedyną Drogę, po której warto kroczyć. Jest nią Chrystus. Maryja wskazuje na Boga, który stał się człowiekiem, a zatem Bogiem bliskim, Emmanuelem (Iz 7, 16; Mt 1, 23). On naprawdę rozumie doświadczenia dzisiejszego człowieka i stale mu towarzyszy. Tajemnica Wcielenia obecna w ikonie zapewnia o tym, że Bóg nas szuka z miłości, nie osądza, lecz przygarnia, by dodać blasku skołatanemu ludzkiemu życiu, aby wydobyć je z zagubienia i wynieść ponad to, co małe i samolubne, i co nie pozwala człowiekowi kosztować upragnionej wolności oraz radości, jaką daje prawdziwa szczodrobliwość serca. Ikona ta pozwala właśnie doświadczyć tajemnicy przebaczenia i odkupienia.

Jest to ikona pomocna w medytacji dla osób, które pragną rozwijać swoje życie wewnętrzne, to znaczy świadomie postępować na duchowej drodze, na której kształtuje się i pogłębia osobowy związek z Chrystusem. Najświętsza Dziewica wskazuje właściwą drogę, po której należy postępować – Odkupiciela. Wskazując na odzianego w zieloną szatę Chrystusa, Maryja przypomina, że to On jest Życiem i źródłem nowego życia, życia duchowego, czy lepiej: życia z Ducha. Nie koncentruje się ono w pierwszym rzędzie na ludzkich wysiłkach, pomimo że są one istotne, ale przede wszystkim na zaufaniu do Boga. To On prowadzi i wiedzie po właściwych ścieżkach. Trzeba zatem najpierw kontemplować tajemnicę Boga Wcielonego, który żyje i ciągle przychodzi, objawiając prawdę o sobie i prawdę o naszym życiu. Trzeba kontemplować słowo Boże oraz ikonę, dzięki którym Chrystus staje się naszą Prawdą i naszym Życiem.

Najświętsza Dziewica, wskazując Chrystusa jako Drogę naszego życia duchowego, wskazuje na Syna kontemplującego wizję odkupienia dokonanego przez krzyż. Podkreśla przez to, że życie duchowe nie jest błogim pogrążaniem się w pobożnych rozważaniach, ale autentycznym uczestnictwem w życiu Bożym na tej ziemi, a zatem w życiu dotkniętym krzyżem, wysiłkiem i cierpieniem. Nasza bliskość z Bogiem ujawnia się i pogłębia poprzez wyrzeczenie się siebie i oddawanie swojego czasu i swoich zdolności, swojego życia na służbę innym, tak jak radzi Ewangelia. Prawdziwe życie duchowe jest zatem uczestnictwem w miłości, wzmacnianym kontemplacją Chrystusa, współudziałem w dziele Odkupienia człowieka dokonanym na krzyżu.

Maryja jest Przewodniczką w naszym życiu wiary, dlatego właśnie Jej welon na ikonie Nieustającej Pomocy ozdobiony jest gwiazdami. Trzeba wiedzieć, że Wschód zawsze przedstawia Dziewicę z włosami osłoniętymi, zakrytymi welonem zwanym maphórion. (Maryja ukazana z odsłoniętymi włosami, jak to się zdarza w sztuce Zachodu, jest nie do pomyślenia w sztuce bizantyjskiej). Welon bywa zwykle ozdobiony trzema gwiazdami, jedna nad czołem Maryi i dwie na Jej ramionach. Tradycja wschodnia widzi w nich przede wszystkim symbol dziewictwa: przed, w czasie i po urodzeniu Jezusa.

W ikonie Nieustającej Pomocy ośmioramienna gwiazda na welonie nad czołem Maryi jest potwierdzeniem tej tradycji. Może ona także nawiązywać do gwiazdy betlejemskiej, prowadzącej Mędrców do Jezusa, i ogłaszać w ten sposób Maryję Przewodniczką ku Chrystusowi. Gwiazda ta jest także znakiem Bożej obecności, która przenika Jej osobę. Maryja Panna jest całkowicie otwarta na działanie Ducha Świętego, który czyni Jej serce dyspozycyjnym dla stwórczej mocy Boga. Niektórzy twierdzą, że gwiazda nad czołem Maryi symbolizuje rękę Boga Ojca błogosławiącą z wysokości Nieba, bądź też gołębicę zstępującą w złotym świetle, a może także być symbolem nawiązującym do Trójcy Świętej. Warto również zwrócić uwagę na drugą gwiazdę na welonie Dziewicy. Jest to gwiazda w kształcie krzyża i podkreśla uczestnictwo Matki Bożej w dziele Odkupienia.

Gwiazdo zaranna, módl się za nami!

 


 

 

Piątek 23 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 1, 18-23)

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: „Bóg z nami”.

Oto słowo Boże.

 

Posłańcy Boga

Ważną rolę w tradycji biblijnej spełniają aniołowie. Anioł, z greckiego angelos, a po łacinie angelus, to istota duchowa, stworzona przez Boga, która jest Jego wysłannikiem czy posłańcem. Aniołowie, będąc wysłannikami, reprezentują Boga i w tym sensie podkreślają dystans, jaki istnieje między Nim a człowiekiem z racji natury. Z drugiej jednak strony, jako posłańcy zwiastujący Jego zbawczą wolę, czynią Go bliskim i świadczą o tym, że interesuje się On naprawdę ludzkim losem.

W Starym Testamencie aniołowie tworzą dwór Boga, a także Jego wojsko, jednak przedstawiani są zwłaszcza jako opiekunowie człowieka lub jego przewodnicy z woli Boga. W Nowym Testamencie działalność aniołów koncentruje się głównie na Chrystusie i Odkupieniu, któremu towarzyszą i służą. Są także opiekunami człowieka, gdyż bronią go i wspomagają w dopełnieniu dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. W Apokalipsie aktywnie uczestniczą w liturgii niebieskiej, oddając hołd i uwielbienie Barankowi.

W ikonografii aniołowie są symbolem Bożej obecności, na przykład w scenach, gdzie adorują Chrystusa. Tradycja ikonograficzna przedstawia też chóry anielskie i ich zróżnicowaną hierarchię: archaniołowie – ubrani zwykle w białe szaty, serafini – w czerwone, cherubini – w błękitne, a kolor żółty szat anielskich oznacza trony.

Również na ikonie Nieustającej Pomocy pojawiają się dwaj archaniołowie, a są to, jak oznajmiają skróty napisów, Archanioł Michał, po lewej stronie oglądającego, i Archanioł Gabriel, po stronie prawej. Ich obecność wyznacza sferę boską ikony, wymiar, w którym reprezentują obecność Boga niewidzialnego i Jego przesłanie.

Archanioł Michał, najbardziej znany i najchętniej przedstawiany w ikonografii wschodniej i zachodniej, to książę aniołów. Jego imię oznacza po hebrajsku: „Któż [jest] jak Bóg”. W Starym Testamencie jest on uważany przede wszystkim za opiekuna narodu wybranego i broni go zwłaszcza w dramatycznym momencie Bożego sądu, który odbywa się w kontekście powszechnego zmartwychwstania. Nowy Testament nazywa go archaniołem i przedstawia jako walczącego z szatanem (Ap 12, 7) oraz uczestniczącego w liturgii niebieskiej. Ogłasza on także czas Sądu Ostatecznego oraz zmartwychwstania (1 Tes 4, 16).

Archanioł Gabriel natomiast zapowiada w Starym Testamencie przyjście Mesjasza i wyjaśnia, na polecenie Boga, wizje prorockie (Dn 8, 16). Jego imię oznacza: „człowiek Boży” albo „człowiek, któremu ufa Bóg”. W Nowym Testamencie odgrywa głównie rolę posłańca, zwiastuje narodzenie Jana Chrzciciela, oznajmiając swoją godność: „Jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem” (Łk 1, 19). Przede wszystkim jednak łączy się nierozerwalnie ze sceną Zwiastowania: w imieniu Boga zwiastuje przyjście na świat Jego Syna, wchodząc w dialog z Najświętszą Dziewicą (Łk 1, 26-38).

Aniołowie namalowani są na ikonie Nieustającej Pomocy w pozycji adoracji: zwróceni w kierunku Jezusa i Jego Matki, są przedstawieni w pełnym namaszczenia ukłonie. Pojawiają się tam jako gwardia honorowa Odkupiciela i Matki Najświętszej. Są namalowani w postawie, która wyraża najgłębszą cześć i uszanowanie dla Dziewicy i Jej Syna, i składają Jej hołd jako Królowej Aniołów. Jeśli przyjrzymy się dokładniej ikonie, zauważymy, że z największym szacunkiem trzymają w swoich rękach różne narzędzia męki: Gabriel obejmuje krzyż i cztery gwoździe, a Michał wazon z octem, włócznię i trzcinę z gąbką. Są to narzędzia dokładnie odpowiadające ewangelicznemu opisowi męki.

Królowo Aniołów, módl się za nami!

 


 


Sobota 24 maja 2014 roku


Czytanie z Księgi Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap 12, 7-10)

Nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym”.

Oto słowo Boże.

 

Archanioł Gabriel i Archanioł Michał

Trójramienny krzyż bizantyjski ukazywany Jezusowi przez Archanioła Gabriela na ikonie Nieustającej Pomocy ma głęboką wymowę. Oś pionowa krzyża reprezentuje descensus i ascensus Słowa Bożego, czyli Jego zstępowanie i wstępowanie. Przedstawia posłannictwo Słowa Boga, które wcielając się, zstąpiło z Nieba (descensus), aby nas odkupić, a następnie, wykonawszy swoją misję, wstąpiło do niebieskiej chwały (ascensus).

Krzyż przedstawia symbolicznie także niebieską drabinę, element stosowany często w Biblii, a zatem także w ikonografii. W tradycji wschodniej poprzeczne ramiona krzyża oznaczają szczeble, po których zstąpił Bóg, by stać się człowiekiem (drabina wcielenia – descensus) i po których także wstąpił do Nieba (drabina wniebowstąpienia – ascensus), ponieważ przez mękę i śmierć Słowo wstąpiło do chwały Ojca. Krzyż jest także drabiną, po której my, podobnie jak Chrystus, mamy się wspiąć z ziemi do nieba. Poza tym jego poprzeczne ramiona, jak wyciągnięte ręce, wyrażają powszechność zbawienia obejmującego wszystkich i wszystko.

Gabriel, ten, który zwiastował Maryi narodzenie Syna Bożego, radość i nadzieję ludu obietnicy, na naszej ikonie zwiastuje mękę i śmierć na krzyżu. Michał, książę wojska niebieskiego i obrońca narodu wybranego, zwycięzca bitwy z szatanem, ukazuje narzędzia męki: włócznię i trzcinę. Jezus jednak, mimo że spogląda w stronę Gabriela zwiastującego mękę, w rzeczywistości nie patrzy na niego. Jego wzrok pada gdzieś dalej, w nieskończoność światła, skąd dochodzi przesłanie Ojca prezentowane przez aniołów. Ikona przedstawia zatem Chrystusa, który z miłością przyjmuje od Ojca misję Odkupienia i jako człowiek, przy współudziale Maryi, zawiera w imieniu ludzkości Nowe Przymierze. Ona, będąc Jego Matką, odgrywa kapitalną rolę w Bożym planie zbawienia: staje się Matką Odkupiciela, a biorąc pod krzyżem udział w męce i śmierci Syna, oddaje Mu się do końca i staje się Matką wszystkich wierzących.

Narzędzia męki przedstawiane przez archaniołów są zatem na ikonie nie tyle symbolami kaźni, ile trofeami zwycięstwa – zbawienia, gdyż męka Zbawiciela zakończyła się triumfem zmartwychwstania. Ukazani do połowy postaci aniołowie reprezentują współpracowników Boga w misji Odkupienia, oznajmiają zwycięstwo krzyża, i dlatego niosą pocieszenie wiernym, którzy znajdują się pod ich opieką. Rzeczywiście, wysłannicy Ojca trzymający narzędzia w dłoniach obleczonych w welon wyrażają niezwykłą cześć i szacunek dla tych instrumentów, które z symboli męczeństwa stały się symbolami triumfu i chwały.

Głównym przesłaniem ikony Nieustającej Pomocy jest zatem tajemnica Odkupienia, wyrażona poprzez obraz i zarazem obecna w niej duchowo. Wierni, którzy modlą się przed tym świętym wizerunkiem, mogą kontemplować tę Tajemnicę, doświadczać w sercu Misterium zbawienia, dokonanego w Chrystusie przez Jego wcielenie, mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Z tym Misterium złączona jest nierozerwalnie Najświętsza Dziewica, Matka Syna Bożego. Jest ono uwieńczone wielkim zwycięstwem – zmartwychwstaniem i wejściem Chrystusa do chwały Ojca, dlatego wierzący mogą wraz z Maryją uczestniczyć w nim, aby z Odkupicielem wejść do chwały zmartwychwstania.

Bramo niebieska, módl się za nami!

 


 

 

Niedziela 25 maja 2014 roku


Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan (Ef 5, 15-20)

Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. Napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!

Oto słowo Boże.

 

Modlitwa przed ikoną

Prawdziwe znaczenie ikony polega nie na jej wartości artystycznej czy estetycznej, lecz na roli, jaką odgrywa ona w życiu duchowym wiernych. Ikona jest przede wszystkim przedmiotem medytacji. Kiedy stajemy przed ikoną w postawie modlitwy, możemy zagłębiać się w Tajemnicę, wejść poprzez wiarę w intymny dialog z Chrystusem i świętymi, uczestniczącymi w życiu, którego my jeszcze oczekujemy. Przez kontemplację ikony zaczyna się dokonywać w nas przemiana, której pełnię przeżywać będziemy w wieczności chwały z Bogiem. W tej przemianie, dokonującej się poprzez moc łaski, jaka w nas działa, uczestniczy przez nas także całe stworzenie, świat ożywiony i nieożywiony. I na tym polega największe znaczenie ikony. Jest ona misterium życiodajnej przemiany, która oczyszcza, leczy rany, daje siłę i jednoczy z Bogiem, dając przedsmak uczestnictwa w Jego pełni.

Dzięki ikonie możemy odkryć wartość modlitwy liturgicznej. Według myśli Kościoła wschodniego wspólnota wiernych doświadcza w Eucharystii objawienia się Chrystusa, Jego paruzji (parousia), czyli powtórnego przyjścia w chwale. Ale nie tylko. W liturgii dokonuje się także spotkanie Kościoła niebieskiego z Kościołem ziemskim. Dlatego dla wiernych obrządku wschodniego ikony w ikonostasie (ołtarz w cerkwi bizantyjskiej) i cała liturgia wyrażają więź między Kościołem na ziemi i Kościołem w Niebie. Pozwalają one wiernym wejść w kontakt, komunię z Chrystusem i świętymi wyobrażonymi na ikonach.

Przed ikonami można też milczeć i dać się prześwietlić ich wiecznemu światłu. To właśnie stanowi doświadczenie wierzących już od pierwszych wieków: w kontemplacji ikon przyjmują oni świat przemieniony przez Boże światło i otrzymują „siłę przeciw złu, zdrowie duszy i ciała, pocieszenie Ducha Świętego”, jak mówi modlitwa błogosławieństwa ikon.

Kiedy wierny czci ikonę przez pocałunek, traktuje ją jak drogą sobie osobę. W takim geście zachodzi spotkanie, w którym nikt nie narzuca siebie drugiemu. Dlatego prawdziwa ikona ma niewielkie wymiary, zwraca się bowiem zawsze do pojedynczej osoby. Wielkie obrazy są obce mentalności wiernych Kościoła prawosławnego, według której Bóg objawia się człowiekowi w kontakcie bezpośrednim, bez jakiegokolwiek narzucania się.

Nie tylko w cerkwi wierni czczą i modlą się przed ikonami, zapalając przed nimi świecę. W każdym domu, nawet najuboższym, ikony rodzinne umieszczane są do dzisiaj w tzw. pięknym kąciku i oświetlane przez wieczną lampkę. Od wieków przed takimi ikonami rodziny modliły się wspólnie. Nimi rodzice błogosławili swoje dzieci, gdy wyruszały na wojnę, w podróż czy zakładały nową rodzinę. Nie stanowiły one zatem dekoracji domu, lecz były miejscem osobistego spotkania z Bogiem. Stąd też na Wschodzie pisanie ikon i ich kontemplacja są zawsze związane z modlitwą i medytacją. Wierni uważają, że bez modlitwy ikona po prostu umiera. Dlatego w czasach srogiego komunizmu w Związku Radzieckim wierni odwiedzali muzea, aby w ukryciu modlić się przed wystawionymi tam ikonami, skradzionymi z cerkwi czy zabranymi z domów prywatnych. Chcieli w ten sposób utrzymać je przy życiu.

Matko najmilsza, wstawiaj się za nami!

 


 


Poniedziałek 26 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Jana (J 2, 1-5)

Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Oto słowo Boże.

 

Przewodniczka do Boga

Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy czczony w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach jest czymś więcej niż tylko pamiątką osób i całych pokoleń wiernych, którzy tam przychodzili. Zresztą przychodzą oni tam nadal z ochotą wraz ze swoimi troskami, radościami, smutkami, z tym, co trudne i nieraz przerasta człowieka – jak choroba, cierpienie, strata bliskiej osoby. Obraz Maryi skłania do refleksji, budzi myśli, mające związek z sensem i wartością życia człowieka, wzmaga uczucia religijne, budzi nadzieje i nieustannie daje pocieszenie. Ikona ta bowiem, w niezwykły sposób czyni obecną w ludzkim życiu tajemnicę Odkupienia w Chrystusie. Pozwala odczuć wstawiennictwo Maryi za tymi, którzy podążają śladami Jezusa i Jego Ewangelii. Spojrzenie Maryi jest spojrzeniem Matki, która zna cierpienie i ciężki los swoich dzieci i ofiarowuje im swoją pomoc bez granic oraz zaprasza je do przyjęcia woli Bożej, nawet wtedy, gdy napotykają one na ból i krzyż. Wzywa do ofiarowania swego życia w służbie bliźnim, tak jak to uczynił Jej Syn Jezus.

Świadomy tych wartości święty Jan Paweł II, kończąc swą homilię przed oryginalną ikoną Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Rzymie, tak się modlił:

„Maryjo, wielka nasza nadziejo, wołam do Ciebie! O Dziewico Nieustającej Pomocy, Święta Matko Odkupiciela, przyjdź z pomocą swojemu ludowi, który pragnie gorąco odnowić się. Daj wszystkim radość zdążania ku trzeciemu tysiącleciu w świadomej i aktywnej solidarności z najbardziej ubogimi przez głoszenie w sposób nowy i odważny Ewangelii Twojego Syna, która jest podstawą i udoskonaleniem każdej ludzkiej społeczności, pragnącej prawdziwego, sprawiedliwego i trwałego pokoju. Teraz nadeszła Twoja godzina! Przyjdź nam więc z pomocą i bądź dla wszystkich ucieczką i nadzieją!”.

Odczytane przed chwilą słowa świętego Papieża wypłynęły z jego głębokiego związku z Matką Bożą Nieustającej Pomocy, który zakorzenił się w jego sercu już we wczesnym dzieciństwie. Wadowicka parafia, gdzie został ochrzczony, nosi bowiem tytuł Matki Bożej Nieustającej Pomocy. To pod Jej okiem młody Karol czynił postępy w wierze i mądrości. W swojej młodości, wracając po dniu ciężkiej pracy z podgórskich kamieniołomów, czy z Fabryki Sody „Solvay” w Borku Fałęckim, przychodził on często do kościoła redemptorystów na krakowskim Podgórzu, aby gorąco modlić się tam przed wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Ubogi student-robotnik – jak sam o sobie powiedział pod koniec życia – „człowiek w drewniakach”, wracając o świcie z nocnej zmiany, regularnie wstępował wówczas na modlitwę i Mszę świętą do tej świątyni. Być może właśnie tam kształtowało się także jego powołanie do kapłaństwa. Święty Karol Wojtyła z radością przybywał też do krakowskiego sanktuarium Nieustającej Pomocy jako arcybiskup Krakowa, jako kardynał, na spotkania z krakowskim światem robotniczym i długo modlił się osobiście w ciszy przed tym słodkim wizerunkiem.

Również lud Górnego Śląska chętnie przybywa przed słynący łaskami gliwicki wizerunek Nieustającej Pomocy. Jak świadczą o tym pozostawione w kościele prośby i podziękowania, w modlitwie przed gliwicką ikoną rozgrywały się nieraz ważne osobiste zmagania i duchowe batalie. W tym miejscu nierzadko płynęły pełne goryczy i bólu modlitwy o pomoc i ratunek w sprawach beznadziejnych, tam też tak często płynęły strumienie łez radości, która wypływa ze wzmocnionej wiary, z ożywionej nadziei i doświadczenia Bożej miłości.

Orędowniczko nasza, módl się za nami!

 


 

 

Wtorek 27 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 1, 46-49)

Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.

Oto słowo Boże.


Świadectwo próśb i podziękowań

Człowiek wierzący, który żywi nabożeństwo do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, w różnorakich życiowych utrapieniach zwraca się do Niej z prośbą o pomoc. Maryja w swojej ikonie Nieustającej Pomocy w Gliwicach wysłuchuje prośby do Niej zanoszone. Dowodem tego są liczne wota ofiarowane przez czcicieli w ciągu ostatnich dziesięcioleci oraz liczne prośby i podziękowania za otrzymane łaski. Wśród wielu łask były takie, których każdy doświadcza tylko w swoim wewnętrznym i osobistym przeżyciu, ale są też i takie, które stają się widoczne, tak że można je opisać i udokumentować. Stanowią one znak i zachętę dla społeczeństwa.

Świadectwa otrzymanych łask są przejawem błogosławieństwa Bożego, którego Jezus ustawicznie udziela wiernemu ludowi przez ręce swojej Matki Maryi. Poszczególne historie są cenne jak każde wotum, za którym kryje się żywy człowiek. Posłuchajmy wspólnie niektórych z tych świadectw…

 

Ksiądz biskup Jan Wieczorek opowiada:

„Jako gimnazjalista uczestniczyłem w pierwszej Nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Mieszkałem wtedy w internacie, w którym teraz znajduje się kuria diecezjalna. Naszym ojcem duchownym był redemptorysta, ojciec Bronisław Motyka. Prowadził dla nas konferencje, spowiadał, odprawiał Msze św., ale dbał też o sport wśród młodzieży i prowadził dla uczniów chór. Wyszedł więc z propozycją, żebyśmy zaśpiewali podczas pierwszej Nowenny. Później w każdy wtorek całą grupą chodziliśmy na to nabożeństwo. Starsi na wcześniejszą godzinę, ponieważ mieli zajęcia w wieczorowym gimnazjum. Gdy w styczniu 2011 roku odbywała się uroczystość przekazania dla ołtarza Matki Bożej złotej róży, niosła ją w darze lekarka, która uczestniczyła w owej pierwszej Nowennie. W rozmowie w zakrystii wyszło, że chodziliśmy do tej samej szkoły, do równoległych klas. Pamiętam, że od strony muzycznej Nieustanne Nowenny były bardzo dobrze przygotowane. Dla nas młodych to był majstersztyk, my się tym fascynowaliśmy. Chłopców przecież nie tak łatwo było przyciągnąć na nabożeństwa, a jednak to się udawało, choć oczywiście nie wszyscy chodzili. Gdy po studiach na KUL-u trafiłem do parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Nowej Wsi Królewskiej, gdzie proboszczem był bp Henryk Grzondziel, wprowadziliśmy tam Nowennę, która ściągała ludzi nawet z Opola. Gdy zostałem proboszczem w Bogacicy, do zakrystii przyszła pani, którą znałem z Nowenny w Królewskiej Wsi. To pokazuje, że nabożeństwo to bardzo łączyło ludzi. Trzeba powiedzieć jasno – żeby Nowenna przynosiła owoce, wymaga zawsze od duszpasterzy dobrego przygotowania”.

 

Gottfried Fyrnys daje takie świadectwo:

„Kiedy ojciec Szczurek w 1951 roku powołał do życia Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, miałem 14 lat i byłem jednym z ponad tuzina aktywnych ministrantów w kościele Świętego Krzyża w Gliwicach. Pewne zdarzenie podczas jednej z Nowenn postrzegam jako mały cud. Ołtarz maryjny był zawsze przybrany dużą ilością kwiatów i świec. Nawet drewniane kolumny były oplecione wiankami bukszpanu, w które były wplecione przewody z małymi żarówkami. Klęczeliśmy przed Najświętszym Sakramentem, który był wystawiony na maryjnym ołtarzu. Dwie dziewczynki bliźniaczki z chóru śpiewały: «Matko Pomocy Nieustającej…». I nagle rozległ się odgłos jakby strzału. To pękła jedna z żarówek. Od niej zapalił się wieniec. Płomień sięgał aż do powały kościoła. Bez chwili namysłu wskoczyłem na ołtarz i gołymi rękami zerwałem płonące wianki i zdeptałem ogień. Po nabożeństwie świadkowie tego zdarzenia chcieli zobaczyć moje ręce. Ku zdumieniu wszystkich, na moich dłoniach nie było najmniejszych śladów oparzeń”.

Ilekroć człowiek wierzący, zwraca się do Chrystusa przez przyczynę Matki Bożej Nieustającej Pomocy, doświadcza wsparcia, którego źródłem jest sam Bóg. Często odczuwa Jego Boskie działanie we własnym życiu. Zupełnie niespodziewanie zaczyna dostrzegać w codziennych wydarzeniach ukrytą nić Bożej Opatrzności. Za przyczyną Matki Bożej doświadcza Bożego Miłosierdzia.

Królowo Apostołów, módl się za nami!

 


 

 

Środa 28 maja 2014 roku

 

Czytanie z listu św. Pawła Apostoła do Rzymian (Rz 8, 28-29)

Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi.

Oto słowo Boże.

 

Wspomożenie wiernych

Tym, którzy zwracają się w modlitwie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, wielekroć pomaga Ona w trudnych, a nawet w tragicznych sytuacjach, które im zagrażają. Archiwum kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach przechowuje wiele świadectw opowiadających niezwykłe historie ocalenia i doświadczenia Bożej łaski.

 

Pani Krystyna opowiada:

„To był listopad 1954 roku. Mój brat miał wtedy dziewięć lat. Przechodził przez jezdnię i, nie zauważywszy jadącego z naprzeciwka samochodu ciężarowego, został potrącony. Na skutek tego wypadku doznał poważnej rany z tyłu głowy, miał połamaną miednicę i pęknięty pęcherz. Operacja trwała kilka godzin, a operował nieżyjący już dzisiaj doktor Ermich. Brat stracił dużo krwi, a jego stan był bardzo ciężki. Po operacji rodzice usłyszeli, że lekarze zrobili wszystko, co tylko możliwe, a reszta pozostaje w rękach Pana Boga. Przez sześć tygodni brat leżał zupełnie unieruchomiony, a mama z rodziną dzień i noc czuwali przy nim. Wszyscy chodziliśmy na Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy i błagaliśmy w modlitwach o cud. Po jakimś czasie brat był ponownie operowany, a rodzina trwała w tym czasie na modlitwie przed obrazem Matki Bożej. Zostaliśmy wysłuchani, mój brat powrócił do zdrowia. Wiemy wszyscy, że to był cud, który Matka Boża wyprosiła u swego Syna Jezusa. Mój brat żyje do dziś, ma 67 lat, regularnie uczęszcza na Nieustanną Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, dziękując za cud powrotu do życia”.

 

Elżbieta Szymura z Gliwic pisze:

„8 listopada 2008 roku złamałam nogę, a 11 listopada przyszłam z córką do kościoła na Mszę Świętą i Nieustanną Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, w czasie której poczułam na nodze gorącą rękę w miejscu złamania kości. Od tego zdarzenia nie brałam żadnych leków przeciwbólowych, ani przeciwkrzepliwych, ani nie odczuwałam bólu. Kość zrosła się bez powikłań. Jestem przekonana, że cud ten zawdzięczam Matce Bożej Nieustającej Pomocy”.

 

Wierna czcicielka daje takie świadectwo:

„W sierpniu 1988 roku byłam na wyprawie turystycznej w Maroku. W Casablance postanowiłam wykąpać się w Oceanie Atlantyckim. Wskoczyłam do wody, cudownie się pływało. Nagle zorientowałam się, że jestem zbyt daleko od brzegu. Chciałam natychmiast zawrócić, ale nie potrafiłam. Nie wiedziałam, że jest akurat odpływ wody, tak zwana martwa fala. Płynęłam w głąb oceanu, duże fale przelewały się nade mną. Wtedy ogarnął mnie okropny, paraliżujący strach. W ciągu kilku sekund zobaczyłam przed oczyma całe moje życie. Byłam zupełnie sama, a na brzegu nie było ratowników. W myślach zaczęłam błagać Matkę Bożą Nieustającej Pomocy, aby pomogła mi wydostać się z tej strasznej topieli. Nagle odczułam jakiś dziwny wewnętrzny spokój, mój oddech stał się równy i bez lęku zaczęłam miarowo poruszać rękami i nogami. Przepłynęłam do brzegu… Jestem pewna, że uratowanie mego życia zawdzięczam Matce Bożej Nieustającej Pomocy i Jej Synowi, którego trzyma na rękach. Od tego czasu w każdy wtorek jestem na Nowennie, aby dziękować za życie”.

Odczytane świadectwa łask otrzymanych przez przyczynę Matki Bożej Nieustającej Pomocy zostały złożone jako podziękowania na Nieustanną Nowennę, która odprawia się w Gliwicach w każdy wtorek. Jest ich wiele, ale większość pozostaje w ludzkich sercach i umysłach, i znane są tylko zainteresowanym oraz Jezusowi i Jego Matce, która nieustannie pomaga swoim dzieciom.

Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

 


 

 

Czwartek 29 maja 2014 roku

 

Czytanie z Ewangelii według św. Jana (J 15, 12-15)

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.

Oto słowo Boże.

 

Nieustająca Pomoc dla rodzin

Sprawy rodzinne zajmują poważną część próśb i podziękowań, które wpływają na odprawianą w każdy wtorek Nieustanną Nowennę. Są one wspaniałym świadectwem troski o więzi rodzinne ze strony wiernych, którzy uczęszczają na nabożeństwo, a z drugiej strony wielkiej troski Matki Nieustającej Pomocy o ludzką rodzinę swoich dzieci. Ona nieustannie wspomaga rodzinę, która jest naturalnym miejscem rodzenia się życia i jego wzrastania, a także rozwoju życia duchowego, czyli więzi każdego człowieka z Bogiem. Troska o rodzinę jest wspaniałym znakiem, że Chrystus, którego Maryja wskazuje i do którego prowadzi na ikonie Nieustającej Pomocy, jest rzeczywiście Drogą do Ojca, Prawdą, która wyzwala i Życiem, które napełnia człowieka prawdziwą radością. Oto świadectwa tej łaski.

 

Kochająca matka pisze:

„Na wtorkowej Nieustannej Nowennie i w codziennej modlitwie oddaję mojego ciężko pracującego syna orędownictwu i opiece Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Praca mojego syna to stałe wyjazdy w delegacje. Wracając jesienią z Poznania do Gliwic, miał wypadek: samochód przewrócił się na dach i uległ zupełnemu zniszczeniu. Jednak mojemu synowi cudem nic się nie stało. Odczytuję w tym fakcie interwencję i opiekę Matki Bożej, której stale powierzam mojego kochanego syna, prosząc dla niego o zdrowie duszy i ciała”.

 

Anna i Franciszek Mańka opowiadają:

„Gdy w 1963 roku rodziłam syna, uległam ciężkiej chorobie ciążowej związanej z zatruciem nerek. To była normalna ciąża, ale kiedy zaczęła się akcja porodowa, straciłam przytomność. Gdy obudziłam się po tygodniu, nic nie pamiętałam i nie rozumiałam, nie poznałam nawet własnego męża, nie wiedziałam, że byłam w ciąży… Przez dwa miesiące widziałam podwójne. To było straszne doświadczenie… Mój mąż trzy razy dziennie przychodził do szpitala i pytał, co ze mną” wspomina pani Anna Mańka.

„A ja pamiętam – wspomina mąż Anny, Franciszek Mańka – że rano miałem telefon, aby przyjść do szpitala. Doktor opowiedział mi o ciężkim stanie zdrowia żony i o tym, że lekarze zrobili wszystko, co do nich należało i więcej się nie da. Wstrząśnięty tą wiadomością, najpierw chodziłem modlić się za żonę do drewnianego kościółka w Bytomiu, opodal szpitala, a potem pojechałem do Gliwic przed obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modliłem się tam i błagałem Matkę Bożą ze łzami w oczach, i dzięki Bożej łasce moja żona wyzdrowiała. Wtedy postanowiłem, że do końca życia będę chodził na Nieustanną Nowennę”.

„Wszystko szczęśliwie się ułożyło – dodaje pani Anna – i oboje mimo upływu lat nadal jesteśmy wdzięczni Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Nasz syn, Michał, który urodził się w tak dramatycznych okolicznościach, jest dziś księdzem, kapelanem szpitala w Opolu. Później na świat przyszły jeszcze trzy córki. Dlatego, nawet gdy jesteśmy poza Gliwicami, to we wtorek zawsze idziemy na Nieustanną Nowennę i Mszę świętą”.


Rodzina jest wielkim skarbem człowieka, dlatego trzeba z ufnością we wszystkich potrzebach zwracać się do Matki Boga, aby okazała się Nieustającą Pomocą dla naszych rodzin.

Królowo rodzin, módl się za nami!

 


 

Piątek 30 maja 2014 roku

 

Czytanie z drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian (2 Kor 4, 14-18)

Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu. Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie.

Oto słowo Boże.

 

Starania o koronację

W naszych majowych rozważaniach wrócimy znowu do historii kościoła św. Krzyża w Gliwicach, gdzie znajduje się słynąca łaskami kopia rzymskiej ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Gliwicki klasztor i kościół redemptorystów stały się bowiem w latach 70-tych i 80-tych swoistym centrum kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy na całą Polskę. Wielkie zasługi w tym dziele mieli ojcowie Kazimierz Smoleń i Ryszard Marcinek. Stąd zaopatrywano parafie wielu diecezji w niezbędne materiały dotyczące zagadnień związanych z Nieustającą Pomocą (podręczniki, obrazy, śpiewniki, kazania). Jednak, pomimo tej szczególnej roli gliwickiej ikony, nie udało się doprowadzić do jej koronacji koronami papieskimi, tak jak stało się to udziałem takich ośrodków redemptorystowskich, jak Toruń czy Kraków.

Na przeszkodzie stanął między innymi pożar klasztoru i kościoła, który miał miejsce 7 lipca 1980 roku. Niestety, zniszczenie spowodowane przez żywioł dosięgło także ikonę Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Wskutek pożaru i akcji gaśniczej obraz został zdeformowany i popękał. W jego miejsce umieszczono w ołtarzu inną kopię, a oryginalną ikonę gliwicką po pewnym czasie oddano do renowacji w Toruniu. Ojciec proboszcz Stanisław Kukułka powierzył to zadanie gronu wysokiej klasy specjalistów, którzy pod kierunkiem ojca Eugeniusza Karpiela przywrócili gliwicki obraz do stanu sprzed pożaru. Po gruntownej renowacji kopia rzymskiej ikony powróciła do kościoła św. Krzyża 25 kwietnia 1992 roku.

W marcu 1998 roku uroczyście świętowano 75 lat obecności obrazu w gliwickim kościele redemptorystów. Od tego czasu przed Nieustanną Nowenną śpiewa się Godzinki ku czci Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Później uroczyście obchodzono także złoty jubileusz nabożeństwa Nieustannej Nowenny, który został przygotowany przez ojca proboszcza Piotra Koźlaka w roku 2001.

Charakterystyczną cechą Nieustannej Nowenny w Gliwicach jest składanie przez wiernych pisemnych próśb i podziękowań, które następnie czytane są publicznie w czasie nabożeństwa. Modlitwy te tchną autentycznym żarem wiary, zaufania i wdzięczności do Chrystusa i Jego Matki. W związku z nabożeństwem Nieustannej Nowenny, trwającym w Gliwicach niezmiennie od ponad sześćdziesięciu lat, w klasztorze gromadzone są prośby i podziękowania zanoszone przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Obejmują one dwie księgi i luźne kartki będące widomym znakiem szczególnego kultu maryjnego i odbiciem żywej kultury religijnej ludu górnośląskiego w okresie ostatnich dziesięcioleci. Te swoiste archiwalia są świadectwem, jak w świetle wiary odczytywane były wydarzenia minionego i obecnego czasu, oraz jak te znaki Bożej Opatrzności odczytywano, interpretowano i wypowiadano w modlitwie. Analizując zebrane w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach podziękowania i prośby, zauważyć można, iż dominują w nich zagadnienia odnoszące się nie tylko do problemów osobistych, ale także społecznych, na przykład: sprawy miłości bliźniego, narastającego bezrobocia, braku perspektyw dla młodzieży oraz trudności związanych z jej wychowaniem, troski o sytuację wspólnoty kościelnej i całego kraju. Wielość i duchowy żar zebranych próśb i podziękowań sprawiały, że myśl i starania o koronację gliwickiej ikony nie zostały nigdy zarzucone, a ostatnio znajdowały coraz większą przychylność zarówno duchownych, jak i świeckich.

Matko Kościoła, módl się za nami!

 


 

 

Sobota 31 maja 2014 roku

 

Czytanie z księgi Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap 12, 1-2)

Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia.

Oto słowo Boże.

 

Koronacja ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gliwicach

W ostatnich latach zamiar koronacji papieskimi koronami gliwickiej ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy ożywił się na nowo, tak ze strony wiernych jak i ze strony redemptorystów. Wzmocnił się on szczególnie podczas obchodów 60-tej rocznicy założenia pierwszego w Polsce nabożeństwa Nieustannej Nowenny do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W trakcie uroczystości jubileuszowych, 23 stycznia 2011 roku, na ołtarzu bocznym przy ikonie Matki Bożej Nieustającej Pomocy umieszczono złotą różę, która symbolizowała wdzięczność czcicieli za 60 lat Nieustannej Nowenny. 18 września 2011 roku, w uroczystość odpustową Podwyższenia Krzyża Świętego, świętowano w gliwickim kościele zakończenie jubileuszu 60-lecia pierwszej Nowenny. Uroczystościom tym, transmitowanym przez Radio Maryja i Telewizję Trwam, przewodniczył ks. biskup Antoni Pacyfik Dydycz wraz z Prowincjałem Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, ojcem Januszem Sokiem, oraz licznie przybyłym duchowieństwem i zgromadzonymi wiernymi.

Wśród przybyłych na tę uroczystość gości odrodziła się na nowo myśl o koronacji obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gliwicach. Ojciec Piotr Świerczok, obecny proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, będąc kilka dni później na spotkaniu z ks. biskupem Janem Wieczorkiem, ordynariuszem diecezji gliwickiej, aby mu podziękować za czas jubileuszu pierwszej Nowenny, usłyszał od swojego Pasterza takie słowa: „chyba nadszedł czas, aby redemptoryści przygotowali koronację obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gliwicach, słynącego łaskami i nieustanną matczyną opieką nad tym ludem”.

Pomna na te słowa, wspólnota redemptorystów i wiernych parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach, podjęła 24 stycznia 2012 roku, podczas cotygodniowej Nowenny systematyczną modlitwę w intencji koronacji papieskimi koronami naszej Pani i Matki w obrazie Nieustającej Pomocy. Ojciec Prowincjał Janusz Sok udzielił swego błogosławieństwa proboszczowi i wiernym, którzy podjęli starania o koronację obrazu w nadziei, że będzie ona religijnym gestem dziękczynienia za dar matczynej opieki Maryi i niezwykłym darem dla dobra duchowego wiernych diecezji gliwickiej.

24 października 2012 r., podczas spotkania z nowym ordynariuszem diecezji gliwickiej ks. biskupem Janem Kopcem, Prowincjał złożył pismo z oficjalną prośbą o podjęcie starań zmierzających do uzyskania zgody Stolicy Apostolskiej na koronację obrazu koronami papieskimi. Do pisma dołączono krótką historię obrazu i kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gliwicach oraz folder z informacjami o obrazie i kościele Podwyższenia Krzyża Świętego. Następnie biskup ordynariusz Jan Kopiec skierował pismo do wszystkich księży biskupów z prośbą o wotum Konferencji Episkopatu Polski, czyli poparcie inicjatywy koronacji. Konferencja wydała pozytywną opinię podczas Zebrania Plenarnego, które odbyło się w Warszawie w dniach 5-6 marca 2013 r. W środę 13 listopada 2013, podczas audiencji ogólnej w Watykanie, papież Franciszek pobłogosławił korony dla ikony Matki Bożej w Gliwicach, ufundowane przez parafian i czcicieli. Natomiast 22 stycznia 2014 r. watykańska Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydała specjalny dekret zawierający zgodę na koronację gliwickiego obrazu.

Zapraszamy zatem czcicieli Matki Bożej Nieustającej Pomocy i wszystkich wiernych na uroczystość koronacyjną, która odbędzie się w gliwickiej katedrze w Niedzielę 22 czerwca 2014 roku o godz. 12:30. Będzie jej przewodniczył Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz wraz z Biskupem Ordynariuszem Janem Kopcem. Wydarzenie to poprzedzi uroczysty Apel Maryjny w sobotę 21 czerwca 2014 o godz. 21.00.

Matko Nieustającej Pomocy, módl się za nami!

 


 


Spis treści:

1. Maryjny maj
2. Historia rzymskiej ikony Nieustającej Pomocy
3. Historia gliwickiej ikony Nieustającej Pomocy
4. Nabożeństwo do Matki Nieustającej Pomocy w Gliwicach
5. Początki Nieustannej Nowenny
6. Nieustanna Nowenna w Gliwicach
7. Piękno ikony
8. Co to jest ikona?
9. Znaczenie ikony
10. Najświętsza Dziewica
11. Matka Odkupiciela
12. Symbolika ikony Nieustającej Pomocy
13. Twarz Najświętszej Dziewicy
14. Oblicze pełne miłości
15. Spojrzenie Matki
16. Odzienie świętych
17. Szaty Matki
18. Miłość Maryi
19. Szaty Chrystusa
20. Oblicze Zbawiciela
21. Święte dłonie
22. Gwiezdne przesłanie
23. Posłańcy Boga
24. Archanioł Gabriel i Archanioł Michał
25. Modlitwa przed ikoną
26. Przewodniczka do Boga
27. Świadectwo próśb i podziękowań
28. Wspomożenie wiernych
29. Nieustająca Pomoc dla rodzin
30. Starania o koronację
31. Koronacja ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gliwicach

 

o. dr Marek Kotyński CSsR – Wykładowca teologii duchowosci na PWT w Warszawie i WSD Redemptorystów w Tuchowie – Warszawa

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy