Słowo Redemptor

Św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny – uroczystość

 

 

 

Poniedziałek, 19 marca 2018 roku, V Tydzień Wielkiego Postu, Rok B, II

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Święty Józef – oblubieniec i wierny małżonek…

 

W dniu dzisiejszym wspominamy św. Józefa. Kościół ukazuje nam dzisiaj jego osobę jako oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Na podstawie tego, co mówi o nim Pismo Święte, przyjrzyjmy się, jakie są cechy oblubieńca i małżonka, któremu zależy na ukochanej kobiecie.

 

 

W Ewangelii czytamy, że Józef był człowiekiem prawym. Jego prawość zakorzeniona była w jego wierze i w jego relacji do Boga. Wyrazem tej prawości był szacunek do Maryi jako kobiety i małżonki.

W tradycji żydowskiej obrzęd zaślubin miał dwa etapy. Pierwszym były oficjalne zaślubiny w sensie prawnym. Dopiero po jakimś czasie mąż sprowadzał żonę do swego domu.

Józef został postawiony przed tajemnicą poczęcia Jezusa za sprawą Ducha Świętego, zanim Maryja z nim zamieszkała. Po ludzku było to nie do wyobrażenia. Jeżeli myślałby tak jak inni ludzie, to oczywiście mógłby posądzić Maryję o zdradę. Gdy dowiedział się, że oczekiwane przez Maryję dziecko nie jest jego dzieckiem, zdecydował, że dyskretnie usunie się z życia Maryi, aby nie narazić jej na pohańbienie. Bóg miał jednak inny plan wobec niego. Jak słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, został posłany do niego anioł, który polecił mu przyjąć Maryję do swojego domu. Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł.

 

Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej o św. Józefie (napisanej w 1989 roku) napisał o tym, co wydarzyło się, gdy przyjął on przesłanie anioła:

„Męska miłość Józefa do Maryi poczęła się wówczas na nowo z Ducha Świętego. [...] Była to miłość większa od tej, jakiej mógł oczekiwać «mąż sprawiedliwy» wedle miary swego ludzkiego serca” (Jan Paweł II, Redemptoris custos, 19).

 

Józef zaczął inaczej rozumieć i przeżywać swoją miłość do Maryi, przyszłej żony. Był w stanie Ją zaakceptować i przyjąć z Jej tajemnicą dzięki temu, że także on sam przyjął Ducha Świętego. Był w stanie, jak to czytamy dalej w Ewangelii, wziąć Ją do siebie i nie zbliżać się do Niej dzięki mocy Ducha Świętego. Był w stanie żyć w czystości i uszanować dziewictwo Maryi dzięki temu, że przyjął miarę miłości „większą od miary swojego ludzkiego serca”.

 

 

W dzisiejsze święto warto zastanowić się nad tym, czym jest miłość oblubieńcza w świecie, kiedy słowo „miłość” jest chyba jednym z najbardziej nadużywanych pojęć. Dwoje ludzi emocjonalnie zachwyca się sobą i nazywają to miłością. Wielu z nich przekracza granice intymności i depcze cnotę czystości, zanim jeszcze pomyśli o ślubie. Są też tacy, dla których sakrament małżeństwa nie jest do niczego potrzebny, chociaż kiedyś zostali ochrzczeni. Żyją tak, jakby miarą miłości było tylko ich własne serce. Zdarza się niestety także, że mężowie i żony zostawiają swoje rodziny, ponieważ uważają, że ich miłość się wypaliła i spotkali na swojej drodze kolejną „miłość życia”.

 

Wiele razy spotkałem młodych ludzi, którzy pragną założyć rodzinę, ale mówią, że się boją, bo może nie dadzą rady być wierni. Pewien psycholog napisał książkę zatytułowaną „Gdzie ci mężczyźni?”. Na podstawie przeprowadzonych badań dochodzi do wniosku, że wielu mężczyzn przeżywa kryzys swojej męskiej tożsamości. Przejawia się to ucieczką przed odpowiedzialnością za rodzinę, lękiem przez budowaniem trwałych relacji oraz ucieczką w świat gier i niestety pornografii oraz przelotnych związków. Jest to dość czarny scenariusz wizji męskości. Jest w nim chyba jednak trochę prawdy. W ostatnich tygodniach rozmawiałem z wieloma młodymi kobietami, które chcą założyć rodzinę, szukają męża, ale boją się podjąć decyzji. Mówią, że mężczyźni, których spotkały, nie są zainteresowani stałym związkiem, zapewnieniem opieki, wsparcia i troską o przyszłą małżonkę, ale raczej zaspokojeniem swoich potrzeb. Czy kobieta może zaufać takiemu mężczyźnie, który nie chce być oblubieńcem, a tylko kochankiem?

 

Dobrą nowiną jest to, że w sercu każdego człowieka Bóg złożył pragnienie pięknej, czystej, oblubieńczej miłości. Postawa św. Józefa może być dzisiaj inspiracją dla wielu mężczyzn, którym zależy na tym, by wzrastali w prawdziwej męskości. Wyrazem tej męskości jest bycie oblubieńcem dla swojej ukochanej. Oblubieniec to ktoś więcej niż kochanek. Oblubieniec to ktoś więcej niż konformista. Oblubieniec to człowiek zakorzeniony w Bogu, który nie boi się wyzwań, także tych, których nie rozumie do końca. Oblubieniec to mężczyzna, który pozwala się prowadzić przez Ducha Świętego. Oblubieniec to mężczyzna odważny, który jest w stanie okazywać szacunek swojej narzeczonej, a w przyszłości żonie. Oblubieniec to mężczyzna, który przyjmuje miarę miłości większą od miary swojego ludzkiego serca.

 

Do św. Józefa mogą zwracać się także kobiety z modlitwą o dobrego męża, aby postawił na ich drodze „bożych” mężczyzn. Do św. Józefa mogą modlić się także żony za mężów, którzy potrzebują, aby Duch Święty przemienił ich serca, tak jak dokonało się to w życiu św. Józefa.

 

 

Święty Józefie, Oblubieńcze Najświętszej Maryi Panny, módl się za nami!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Rekolekcjonista, wykładowca teologii pastoralnej w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie,
dyrektor Centrum Apostolstwa i Duchowości Redemptorystów oraz dyrektor Domu Rekolekcyjnego CADR – Kraków

o. Paweł Drobot CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy