Słowo Redemptor

Homilia-kazanie pogrzebowe... – Nikt z nas nie wybrał sobie czasu, w którym przyszło mu przyjść na świat, czy żyć na tym świecie i nikt z nas nie zna dnia, w którym umrze...

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

Iz 25,6a.7-9

Łk 12,35-40

 

 

 

 

Droga Rodzino zmarłej, krewni, przyjaciele...

 

Jeszcze kilka dni temu cieszyliśmy się obecnością Jolanty, widzieliśmy jej uśmiech, doświadczaliśmy jej pogodnego usposobienia, spontaniczności, radości, dobra. Również byliśmy świadkami jej zamyślenia, zadumania, przeżywanych niepowodzeń, smutku czy nawet łez, i tak wielu innych tylko jej właściwych postaw. Przecież jeszcze kilka dni temu rozmawialiśmy z nią, wymienialiśmy przyjazne uściski, przebywaliśmy z nią i cieszyliśmy ze wzajemnego spotkania. Jednak to wszystko skończyło się w jednej chwili, w chwili jej śmierci. I teraz namacalnie możemy doświadczyć prawdy, że nic człowieka w życiu nie dotyka tak boleśnie jak nagła i niespodziewana śmierć osoby, którą się kocha.

 

 

Droga Rodzino, krewni i przyjaciele zmarłej Jolanty, dziś my wszyscy, którzy zebraliśmy się w tym kościele parafialnym jesteśmy z Wami. W sytuacji, której doświadczacie, macie prawo do smutku, płaczu, do wielu trudnych pytań – czemu to właśnie ona, czemu teraz, jak będziemy bez niej żyć, co będzie dalej…

 

Wielu z nas, stając przy trumnie Jolanty, jeszcze słyszy jej głos i widzi obraz tej szlachetnej twarzy. I ta twarz, i ten głos należą już do przeszłości. Jolanta nas opuściła – to ta trudna prawda o umieraniu, która nie mieści się w głowie. Jednego dnia człowiek jest z nami, śmieje się, pracuje, płacze, a drugiego dnia zostaje puste miejsce przy stole – już go nie ma.

 

Czas, jaki otrzymujemy, by cieszyć się życiem na ziemi, jest darem, zadaniem i wielką tajemnicą – bo nikt z nas nie wybrał sobie czasu, w którym przyszło mu przyjść na świat, czy żyć na tym świecie i nikt z nas nie zna dnia, w którym umrze. To, co mamy, to życie, to ten czas pomiędzy dniem narodzin a śmiercią. I tak naprawdę całe życie uczymy się układać nasz czas w taki sposób, aby się nie zawstydzić przed Bogiem w tej godzinie, kiedy wezwie nas do siebie.

 

Ewangelia Św. Łukasza przed chwilą odczytana zaprasza nas do gotowości na wzór sług oczekujących przybycia swego Pana. Te słowa ukazują obraz konieczności czuwania. Byśmy mieli przepasane biodra, świadczące o stanie nieustannego czuwania oraz zapalone pochodnie, które ukazują konieczność bycia gotowym w każdej chwili, w każdym czasie, nie tylko podczas dnia, ale także i podczas nocy. Ukazany nam przez Ewangelistę Łukasza obraz przepasanych bioder i zapalonych pochodni w dłoniach dotyczy naszej postawy przepełnionej modlitwą, dotyczy naszego życia, gdzie czynimy wszystko, by żyć w stanie łaski uświęcającej, to znaczy bez grzechu, w pojednaniu z Panem Bogiem i drugim człowiekiem. To one dodają nam odwagi i siły.

 

Osoba żyjąca w łasce uświęcającej posiada odrodzoną i uświęconą duszę, jest to Boży dar, który otrzymać można tylko w konfesjonale, gdy szczerze wyznamy swoje grzechy i postanowimy postawę poprawy – zerwania z grzechem. Ten fakt włącza nas w niewysłowioną przyjaźń z Bogiem, który tak jak płonąca pochodnia daje światło naszym uczynkom. Aby w ciemności grzechu nie przegapić przychodzącego Pana – potrzeba nam Jego światła.

 

Musimy być przygotowani chcąc brać udział w radości spotkania zapowiedzianego przez proroka Izajasza:

W owym dniu Pan Zastępów przygotuje na tej górze ucztę dla wszystkich ludów.

Na tę ucztę w królestwie niebieskim każdy z nas jest zaproszony, ale to od nas zależy, czy na nią się dostaniemy – bo tylko od nas zależy, czy będziemy przygotowani do tego spotkania.

 

Ale chociaż zasmuca nas dzisiaj konieczność rozstania ze zmarłą Jolantą, to przecież wiara umacnia nadzieję spotkania, kiedy to Bóg raz na zawsze zniszczy śmierć i otrze łzy z każdego oblicza. Żeby tak się jednak mogło stać, to trzeba nam wszystkim, za wzorem sług z Ewangelii, przepasać biodra – modlitwą i uchwycić się pochodni – łaski Bożej.

 

 

Czas, jaki jest przed nami, zna tylko Bóg, ale my możemy Mu wyjść naprzeciw poprzez nasze czuwanie w modlitwie i łasce. Nie wiemy, na jakim etapie gotowości była Jolanta, dlatego chcemy się za nią modlić, przyjąć Komunię świętą w jej intencji, prosząc Boga o miłosierdzie dla niej. Aby Pan wejrzał na czas jej życia i przyjął ją do społeczności zbawionych, gdzie znajdzie miejsce pośród zgromadzonych na uczcie.

 

 

 

 

 

 

Homilia napisana pod kierunkiem o. lic. Grzegorza Jaroszewskiego CSsR w ramach ćwiczeń homiletycznych
w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie w roku akademickim 2011/2012

 

 

 

 

 

 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie pracuje jako katecheta w Parafii Św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej
Nieustającej Pomocy – Toruń (Toruń-Bielany)

Diakon Szczepan Hebda CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy