Mgliste, szare, coraz krótsze listopadowe dni. Opadające liście z drzew. Powoli zamierająca przyroda, pogrążająca się w swój zimowy sen. Zaledwie kilka dni temu przeżywaliśmy Uroczystość Wszystkich Świętych i Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (Dzień Zaduszny). Wielu z nas nawiedziło cmentarze. Stanęło nad mogiłami najdroższych osób.
Dnia 9 listopada 1732 r. w Scala, pragnąc naśladować przykład Jezusa Chrystusa w przepowiadaniu Dobrej Nowiny ubogim, św. Alfons Liguori założył Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela. Miał wtedy 36 lat. Jego życie stało się misją i służbą dla najbardziej opuszczonych. Dnia 25 lutego 1749 roku Zgromadzenie zostało zatwierdzone przez papieża Benedykta XIV.
Dzisiejsza niedziela jest już przedostatnią niedzielą roku liturgicznego. Nie powinno więc nas zbytnio dziwić, że Kościół proponuje nam refleksję nad czasem i jego przemijaniem, przypominając równocześnie o konieczności czuwania, aby nie być zaskoczonym na „przyjście Pana”.
„Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan domu przyjdzie” (Mk 33,35). Dzisiaj Pierwsza niedziela Adwentu – rozpoczynamy nowy rok liturgiczny. I na samym początku roku Chrystus w Ewangelii wzywa nas do czuwania. Żeby nie przespać, nie przeoczyć czegoś bardzo ważnego. Ale czego nie przespać? Świąt Bożego Narodzenia? Wigilii?
Wielkopostne nawrócenie prowadzące do radości paschalnej oznacza więc pełniejsze zaprzyjaźnienie się ze Słowem Bożym. Dzisiejszy fragment Ewangelii podaje nam konkretne środki wchodzenia w pełnię Chrystusowego życia, w chwałę zmartwychwstania: modlitwa, jałmużna i post.
Jaka jest moja wrażliwość na drugiego człowieka? Czy z wiarą i pokorą przystępuję do Komunii św.?