Słowo Redemptor

Sobota trzeciego tygodnia Adwentu – 19 grudnia 2015 roku

 

 

 

Sobota, 19 grudnia 2015 roku, III tydzień Adwentu, Rok C, II

 

 

 

 

 

 

A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie,
bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie.

 

 

Bywamy niecierpliwi. Wszystko chcemy załatwić od razu, jak najszybciej, bez czekania w kolejkach. Wszelkie sprawy – począwszy od bankowych, na zakupach skończywszy – chcielibyśmy załatwić bez najmniejszych problemów, najlepiej przez Internet za pomocą kilku szybkich kliknięć myszką. Ten stan niekiedy przekłada się także na nasze życie duchowe. Dlaczego Bóg mnie nie wysłuchuje od razu?

Przecież się modlę. Przecież jestem w porządku wobec Niego: chodzę do spowiedzi, przystępuję do Komunii Świętej, staram się być dobry dla moich bliźnich, pomagam innym, a Bóg nie wysłuchuje mych modlitw… Dlaczego?

Żyjemy w czasach, gdzie wystarczy kliknąć przycisk myszki i można załatwić niemal wszystko od ręki. Jednak Bóg działa inaczej niż człowiek. On wie lepiej, co i kiedy jest dla nas lepsze…

 

 

Zachariasz i jego żona Elżbieta byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Po ludzku patrząc, mieli wszystko, czego zapragnęli. Mieli siebie nawzajem, bardzo się kochali, przeżyli razem długie i piękne lata, wybudowali dom. Mieli wszystko – powinni być zatem szczęśliwi. W ich życiu jednak brakowało jeszcze kogoś. Oboje pragnęli mieć dziecko – niestety Elżbieta była bezpłodna, a oni zestarzeli się, nie mając potomstwa. Oboje bardzo cierpieli z tego powodu.

 

Czy się poddali? Czy zrezygnowali?

 

W czasie, kiedy na kapłański oddział Abdiasza, do którego należał Zachariasz, wypadła kolej, aby pełnić posługę w świątyni, Zachariasz nawet nie przypuszczał, że dostąpi zaszczytu, którego wielu kapłanów nigdy w życiu nie doświadczyło. Los padł na niego, mógł złożyć ofiarę kadzenia w miejscu świętym w świątyni. Bóg przez los wybrał go do sprawowania tej zaszczytnej czynności liturgicznej. Co czuł? Radość, wyróżnienie, podekscytowanie? Nie wiemy. Myślę, że usilniej niż kiedykolwiek prosił Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, o cud. Choć w sercu nie do końca wierzył w skuteczność swojej modlitwy, ku swemu zdziwieniu został wysłuchany. W chwili, kiedy się tego najmniej spodziewał, cud miał się spełnić. Nie wtedy, kiedy chciał Zachariasz, i nie tak, jak tego chciał Zachariasz, ale tak, jak pragnął tego Bóg.

 

Żyjemy w czasach, gdzie wystarczy kliknąć przycisk myszki i można załatwić niemal wszystko od ręki. Jednak Bóg działa inaczej niż człowiek. On wie lepiej, co i kiedy jest dla nas lepsze… Choć może się nam czasami wydawać, że Bóg nie wysłuchuje naszych modlitw – tak nie jest. Ufna modlitwa zanoszona do Boga – choć może jej efektów od razu nie widać – przemienia nas od środka. Modlitwa nie działa jak przycisk myszki – klik i gotowe. Ale modlitwa z ufnością zanoszona do Boga – zwłaszcza jeśli trwa to dłużej, nieraz kilka tygodni, miesięcy lub lat – przygotowuje nas na przyjęcie woli Boga względem nas.

 

 

Święci Zachariaszu i Elżbieto, uczcie nas pokornej, ufnej i cierpliwej modlitwy do Boga w naszych intencjach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Student VI roku Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie

Brat diakon Stanisław Paprocki CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy