Słowo Redemptor

Świętego Marka, Ewangelisty – święto

 

 

 

Środa, 25 kwietnia 2018 roku, IV tydzień wielkanocny, Rok B, II

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Pierwsze słowa, jakie święty Piotr kieruje dziś do nas, stanowią swego rodzaju zachętę do przyobleczenia się w pokorę. Wierzę głęboko, że słowa dawane nam od Boga w liturgii słowa podczas codziennej Eucharystii, są wezwaniem bardzo konkretnym dla słuchaczy. Pokora jest dziś szczególnie dostrzegana u świętego ewangelisty, którego święto dziś przeżywamy.

 

Św. Marek Ewangelista to człowiek, którego cechą nadrzędną musiała być pokora. W Nowym Testamencie jego imię pojawia się zaledwie kilka razy i to bez specjalnej uwagi, a jednak wiemy, że człowiek ten odgrywał niemałą rolę w procesie pierwszej ewangelizacji rodzącego się Kościoła.

Najprawdopodobniej był Palestyńczykiem, wielu twierdzi, że własnością jego rodziny był wieczernik, w którym dokonało się ustanowienie Eucharystii oraz zesłanie Ducha Świętego. Przypuszcza się także, że do własności rodzinnej mógł należeć jeszcze ogród oliwny – miejsce modlitwy, nauczania i wypoczynku Jezusa i apostołów. Bez względu jednak na to, czy jest to prawdą, czy też nie, Marek charakteryzuje się pokorą i postawą wewnętrznej czujności, aby nie ulec pokusie, która musiała rodzić się w sercu bezpośredniego współpracownika dwóch największych z apostołów – Piotra i Pawła.

Markowe opowiadanie o Jezusie rozpoczyna się niezwykłym wstępem: Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1, 1). Czyli już na wstępie autor sugeruje nam, że celem, jaki przyświecał mu, gdy tworzył tę Ewangelię, było doprowadzenie czytelnika lub słuchacza do uznania w Jezusie Syna Bożego. Czytając tę Ewangelię, rozumiemy dlaczego to pokora była tak charakterystyczna dla Marka. Spisuje fakty, wydarzenia i sytuacje – opisuje, ale nie komentuje, nie ubarwia, nie dodaje swoich wniosków i interpretacji, chce, żeby czytelnik jak najbardziej samodzielnie odkrył tę niesamowitą prawdę, że Jezus jest Synem Bożym.

 

Ta markowa pokora sprawiła, że czytając Ewangelię, możemy słyszeć słowa Jezusa, który zapewnia o swojej obecności przy tych, którzy w Jego imię będą ewangelizować, czyli głosić Jezusa tym, którzy jeszcze Go nie słyszeli lub już zapomnieli o Nim w swoim życiu. To zadanie jest skierowane bardzo konkretnie do nas, którzy słuchamy słów Jezusa za pośrednictwem Ewangelii. Miejsca naszej pracy, posługi, miejsca codziennego życia, jak również Internet, który aż roi się od placów, na których trzeba głosić Ewangelię, stają się polami ewangelizacji. Podejmując wyzwanie, o którym mówi Ewangelia, nie sposób zapomnieć o cesze ewangelizatora, jakim był św. Marek, a do której przynagla św. Piotra – o pokorze. By nie starać się ubarwiać i dodawać czegoś od siebie, ale swoim zachowaniem, postawą i słowem, tak jak św. Marek ukazywać samego Jezusa. Choć w sercu może się rodzić strach i świadomość własnej niemocy, niedoskonałości i niewiary oraz przekonanie, że co ja taki zwykły Kowalski mogę uczynić dla ewangelizacji świata, to znów przypatrzmy się dzisiejszemu patronowi, który „tylko” towarzyszył apostołom i „tylko” spisywał ich słowa. Tak niewiele, a tak wielką pracę wykonał dla głoszenia Ewangelii.

 

 

Pokora to jedna najtrudniejszych umiejętności dla człowieka XXI wieku, zwłaszcza gdy od małego wychowuje się dzieci w przekonaniu o własnej niezwykłości, genialności i nieomylności. Dzisiejszy patron ukazuje nam pokorę, czyli świadomość pewnego braku w sobie, który może wypełnić jedynie Jezus Chrystus i Jego Ewangelia głoszona w każdym czasie i miejscu. Czasem głoszona bezpośrednim słowem, czasem czynem i przykładem, a czasem po prostu cichą i milczącą obecnością.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz w Parafii Ducha Świętego – Szczecinek

o. Wacław Zyskowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy