Słowo Redemptor

XXI niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 21 sierpnia 2011 roku, XXI tydzień zwykły, Rok A

 

 

 

 

Czasami słyszymy takie zdanie, że Bóg ma dla nas jakiś plan. Bywa, że taka informacja może wywołać w nas niepokój, bo co sie stanie, jesli nasze życie potoczy sie niezgodnie z tym Bożym planem? Jesli nasze życiowe wybory nie wpiszą się w ten Boży plan.

Dlatego warto sobie zadać pytanie – jak ten plan, wola Boża ma się do naszej wolności. Myślę, że to dziś problem wielu ludzi, szczególnie młodych, którzy są wyczuleni na punkcie swojej wolności i często zarzucają Bogu i Kościołowi, że ich wolność ograniczają.

 

 

Dzisiejsza perykopa Ewangelii przedstawia nam bardzo ważne wydarzenie w życiu Apostołów, a szczególnie św. Piotra. Apostoł otrzymuje jakby nowe powołanie bycia fundamentem Kościoła. „Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję Kościół mój”. Piotr już wcześniej został powołany do grona Apostołów, a teraz otrzymuje kolejne wyróżnienie, wybranie. I wydaje się, że stało się tak, bo rozpoznał wolę Boga. Gdyż od Bóga otrzymał dar dzięki któremu mógł poznać kim jest Jezus i zaświadczyć o tej prawdzie swoim życiem.

 

Piotr może być dla nas przykładem człowieka, w którego życie wchodzi Bóg ze swoimi planami i go prowadzi po czasami niepojętych ścieżkach. A Piotr Apostol przyjmując te Boże plany w pelni realizuje się jako człowiek.
Warto byłoby sobie na początku odpowiedzieć na pytanie, czym jest ludzka wola i jak ona ma się do woli Bożej. Bo nasze trudności rodzą się najczęściej z nieprecyzyjnego ujmowania tego problemu.

 

Krótko mówiąc, wola ludzka jest władzą duchową, różną od emocji i pożądliwości, którymi się człowiek charkteryzuje. Ma ona w swojej istocie wewnętrzne nastawienie na dobro. Wola ludzka jest spełniona, gdy czlowiek wybierze dobro, nawet wtedy gdy w tym wyborze trzeba się sprzeciwić emocjom, pożądliwości, lenistwu czy zmęczeniu.

 

Człowiek, wolności uczyć się przez całe swoje życie. I dopiero wtedy gdy dokonuje wyborów zgodnie z własnym sumieniem, dobrze ukształtowanym według Ewangelii i Bożych przykazaniach, zaczyna żyć pełnią życia to znaczy: świadomie i odpowiedzialnie. Tę prawdę wyraził już dawno św. Ireneusz słowami – „Chwałą Boga jest człowiek żyjący w pełni”.

 

Jak więc ma się ta ludzka wolność do woli Bożej? Chyba podstawowy błąd rozumienia tej relacji wynika z faktu, że trudno nam przyjąć, że ludzka wola jest darem, jest stworzona przez Pana Boga. Wierzymy, że Bóg stworzył rzeczy widzialne: ziemie i gwiazdy, morza, lasy i jeziora, również stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Z trudem jednak wyciagamy wnioski z tego, co w credo wyznajemy każdej niedzieli, że Bóg jest Stwórcą rzeczy niewidzialnych. Także Stwórcą ludzkiej woli. My woli nie widzimy, ale przecież nie wątpimy w jej istnienie. Ona też jest stworzeniem, a skoro tak, to jest zależna od Boga. A człowiek często myśli, że jego wola jest od Boga zupełnie niezależna. I że ta nasza wola rywalizuje z wolą Boga, kłócąc się o prawo do swoiście pojętego szczęścia poza Bogiem, nieograniczonej przyjemności, wielości doznań w życiu nawet za cenę poniżenia godności drugiego człowieka.

 

Jako ludzie nie jesteśmy jakimiś niezależnymi bogami wykłócającymi się z tym jedynym potężnym Bogiem. Jesteśmy stworzeni przez Boga. On gwarantuje naszą godność, naszą tożsamość, naszą wielkość. On dał nam wolną wolę i jej nie odbiera ani nie ogranicza. To jednak nie oznacza, że nie ma wpływu na naszą wolę, że sie wycofuje z roli Stwórcy. Bóg jako Stwórca podtrzymuje ją w istnieniu i naturalnej godności.

 

Odpowiedź na nasze pytanie o znaczenie mojej wolności i woli Bożej kryje się w stwierdzeniu, że „Bóg może działać wewnątrz ludzkiej woli, nic tej woli nie odbierając”.
 

Po wyznaniu Piotra – „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”, Jezus odpowiada – „nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec Mój, który jest w niebie”. W kontekscie rozważań o ludzkiej i Bożej woli moglibyśmy sparafrazować – nie uczucia i pożądliwość objawiły ci tę prawdę, ale wolna wola zgodna z wolą Ojca.

 

Jednak w życiu św. Piotra nie zawsze tak łatwo przychodziło rozpoznanie woli Boga. Zaraz po tym dialogu w Cezarei Filipowej, przy najbliższej okazji Jezus karci Piotra, bo ten nie rozumie sensu Jego mesjańskiej misji. „Jesteś mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki”.

 

Widzimy tu kolejny przykład, jak to Piotr miał swoje pomysły na życie i swoje plany. I one często nie zgadzały sie z planami Jezusa. To była chwila, kiedy zwyciężyło w Piotrze to co ludzkie, emocjonalne, porywcze i uparte.

 

Jezus powiedział wtedy w Cezarei Filipowej „Ty jesteś Piotr, Skała …”. W tym porównaniu jest coś pozytywnego, czyli zadatki na bycie fundamentem dla innych, bycie opoką dla wspólnoty Kościoła. Ale jest rownież jest rzeczywistość, która obrazuje bardzo powszechną ludzką słabość – egoizm i upór wobec Boga.

Słyszalem kiedyś takie porównanie, że z naszym człowieczeństwem jest jak z bryłą marmuru. My na poczatku swojej drogi jesteśmy taką nieokreśloną bryłą. A Bóg jest tym artystą, rzeźbiarzem, który wykuwa z tej bryły piękną figurę. Łatwo możemy to sobie wyobrazić, że dla powstania figury od kamienia musi odpaść bardzo wiele kawałków, także tych dużych których szkoda. I człowiek patrząc na to wykuwanie bardzo często się buntuje przeciwko woli artysty, który wie co robi i śmiało uderza w dłuto. Ale kiedy mają odpaść te większe kawałki to my nie widzimy jeszcze tego co ma powstać, szkoda nam, sprzeciwiamy się.

 

I podobnie jest w życiu – buntujemy się, bo nam się wydaje że ciągle coś tracimy, że Bóg nam coś odbiera i to nas boli, bo nie wiemy dlaczego. Czujemy tylko zawód, że coś od nas odpada. Ale ten, kto zgodzi sie z wolą Boga i podporządkuje mu swoją wolę, ten kto bedzie z wolą Bożą współpracował, z czasem zobaczy piękno które Bóg może wyprowadzić z wydawałoby się bezkształtnej masy naszego życia.

 

Na przykładzie św. Piotra możemy zobaczyć, jak Bóg działa w życiu człowieka, jak go prowadzi nie odbierając mu wolności. Od tej chwili pod Cezareą Filipową św. Piotr jeszcze wielokrotnie będzie myślał i postępował po swojemu, czasem wydawałoby się, naprzekór Bożej woli. Ale Pan się nie zniechęcił, cierpliwie czekał, przebaczał, pozostał wierny obietnicy.

 

I dzis wsłuchując się w słowa tej Ewangelii, każdy z nas może postawić się na miejscu św. Piotra i z nadzieją przyjąć słowa tej obietnicy, że ten który uznaje w Jezusie Mesjasza, Syna Boga żywego i współpracuje z wolą Bożą, ten buduje Kościół i pomaga innym wejść do Królestwa. A Jezus nikomu nic nie odbiera, tylko ciągle nas obdarowuje kiedy współpracujemy z wolą Bożą w naszym życiu.

 

 

Nie ma więc sensu bać się woli Bożej i myśleć o niej w kategoriach programu komputerowego, który Bóg dla nas przygotował. Człowiek wierzący z czasem odkrywa wartość życia w zawierzeniu Bogu, w zapraszaniu Go do naszych myśli i działań, do naszego całego życia. Wtedy stajemy się naprawdę odważni i już nie boimy się przyjmowania wyzwań, które Bóg przed nami stawia. Najważniejsza jest hojność daru, bo wraz z tymi wyzwaniami Pan daje siłę. Jego wola nie niszczy naszej wolności ale ją umacnia i daje sens.

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów

o. Piotr Łacheta CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy