Słowo Redemptor

Poniedziałek piątego tygodnia Wielkiego Postu

 

 

 

Poniedziałek, 26 marca 2012 roku, V tydzień Wielkiego Postu, Rok B, II

 

 

 

 

 

Liturgia Słowa dnia dzisiejszego, na przykładzie egzystencjalnej dramaturgii dwóch kobiet, pragnie najpierw zwrócić naszą uwagę na sprawiedliwość Bożą, jakże różną od naszej, czysto ludzkiej, a następnie pokazać bezkresny ocean Bożego miłosierdzia względem grzesznika, którego nigdy nie potępia, lecz jedynie jego grzeszne czyny, które są zerwaniem miłosnej i synowskiej relacji z Bogiem – naszym Ojcem.

 

 

„Bóg ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję”. Kto był kiedyś na emigracji, w obcym kulturowo, religijnie i społecznie kraju, może sobie bardzo szybko wyobrazić dramatyczną sytuację młodej, niewinnej i bezbronnej dziewczyny wobec zorganizowanej struktury zła. Nawet najwyższe „zgromadzenie Izraela”, jako gwarant sprawiedliwości dla Narodu Wybranego na wygnaniu, uległo naciskowi dwóch złośliwych i podstępnych starców, którzy złożyli fałszywe oskarżenie przeciw Zuzannie, skazując ją – „córkę izraelską” – na śmierć przez ukamienowanie bez proceduralnego dochodzenia i sądowo–dowodowej pewności. Donośny głos modlitwy niewinnej kobiety dotarł jednak do Boga: „A Pan wysłuchał jej głosu”. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, że Bóg nie słyszy i nie wysłuchuje człowieka, to te wspaniałe i pełne nadziei Słowo Boga z Księgi proroka Daniela („Bóg jest moim sędzią”) stanowi jedną z najwspanialszych prawd o Bogu – naszym miłosiernym Ojcu. Bóg słyszy każdy głos ludzkiej niedoli, krzywdy czy niesprawiedliwości. Oczywiście, jak zawsze mamy problemy „tylko” z: „jak” i w „jaki sposób” Bóg wysłuchuje ludzkich próśb i modlitw? Najczęściej, jak nam przypomina Księga proroka Daniela, Bóg odpowiada i działa poprzez innych ludzi. Nawet z naszego codziennego doświadczenia wiemy, często po niewczasie, „że gdybym słuchał mamy…”, „gdybym słuchał ojca, księdza na katechezie…”. U Boga jednak zawsze jest odwieczne i nigdy nieprzemijające „teraz”. Na nawrócenie i zbawienie nigdy nie jest za późno. „Bóg ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję”. Bóg znajdzie zawsze sposób, by mnie zawrócić z błędnej drogi (nawrócenie). Trzeba jednak chcieć nazwać wszystko po imieniu. Może i mnie „piękność sprowadziła na bezdroża, a żądza uczyniła me serce przewrotnym”?

 

Może i ja „zestarzałem się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw moje grzechy: wydaję niesprawiedliwe wyroki, potępiam niewinnych i uwalniam winnych”?

 

„Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną”. Tak jak całe zgromadzenie Izraela „wołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję”, tak też i nasza wspólnota liturgiczna śpiewa psalm człowieka pełnego nadziei. Psalm 23 – „Pan jest moim pasterzem” – choć posiada charakter pochwalny, jest jednocześnie aktem ufności w miłość i dobroć Boga. Jeśli Bóg jest naszym Ojcem i Dobrym Pasterzem (łaska bycia prowadzonym przez Boga), to „nic mnie nie trwoży” i „niczego mi nie braknie”. Dobroć Boga – Dobrego Pasterza ogarnia zarówno materialny (zielone pastwiska, pożywienie, woda), jak i duchowy aspekt życia człowieka wiary i nadziei („orzeźwia moją duszę”). Choćby piętrzyły się trudności na mojej drodze wiary („ciemna dolina”) „zła się nie ulęknę, bo Ty – Boże jesteś ze mną”. Człowiek wiary i nadziei nie lęka się tymczasowej sytuacji zagrożenia, ponieważ wie, że Bóg cały czas jest z nim i czuwa nad nim jak Dobry Pasterz. Nieustanną i zawsze czujną obecność Bożą symbolizują laska i kij – zwykłe wyposażenie pasterza. Jak dobrze wiemy, obraz Dobrego Pasterza zostanie później wykorzystany przez Jezusa w przypowieściach, między innymi w „Przypowieści o zagubionej owcy”.

 

Paradoksalna w naszych oczach ekonomia Bożego miłosierdzia i zbawienia wyraża się w pozostawieniu 99 owiec (sprawiedliwi) i w poszukiwaniu tej jednej zagubionej (grzesznik) oraz w radości większej z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 nie potrzebujących nawrócenia.

 

„I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz”. Św. Jan Ewangelista, jako naoczny świadek wydarzenia, zaznacza że, „wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał”. Ale nie wszyscy przychodzili do Jezusa, by słuchać Jego „nowej nauki” i nie wszyscy chcieli nauczyć się „czegoś nowego”. „Uczeni w Piśmie i faryzeusze”, uważając, że już od dawna wszystko wiedzieli i mają gotowy scenariusz–receptę dla każdego i na każdą ewentualność życiową, stawiają przed Nim „kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie”, wystawiając Go tym samym na próbę, „aby mieli o co Go oskarżyć”. Uczeni i faryzeusze nie tylko od razu stawiają się w roli sędziów kobiety i Mistrza z Nazaretu, ale przede wszystkim uważają się za lepszych, bezgrzesznych i niedotykalnych. „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. Tym genialnym i prawdziwym stwierdzeniem Jezus ustawia również ich na tym samym poziomie co ta biedna i zastraszona kobieta. Przed Bogiem – po trzykroć Świętym – wszyscy ludzie, bez wyjątku, są grzeszni. Jeśli tak, to grzesznik nie może sądzić grzesznika, lecz sam Pan Bóg. Myślę, że uczeni w Piśmie i faryzeusze zrozumieli tę fundamentalną prawdę, bo „wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych”. I tu rozpoczyna się druga, najpiękniejsza scena spotkania Boga z człowiekiem grzesznym. „Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: ‘Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?’” Jezus staje na poziomie człowieka – twarzą w twarz. Ona, mimo swoich grzechów, nie straciła człowieczeństwa i dziecięctwa Bożego. Ona cały czas zachowywała postawę godną człowieka – stała przed ludźmi i przed Bogiem. Czekała na rzut kamieniem ze strony człowieka lub na przebaczenie ze strony Boga. Tak, tylko człowiek może najpierw poniżyć i wykorzystać drugiego człowieka redukując go do roli przedmiotu, towaru lub środka własnych słabości, a następnie sprowadzić go do roli klienta, konsumenta, penitenta lub wprost niewolnika własnych żądz i zachcianek. Tylko Boga stać na pokorę bycia z i dla każdego człowieka. Tylko Bóg wierzy w człowieka nie oglądając się na to, czy człowiek wierzy w Niego a tym bardziej czy Go zna lub kocha. „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.

 

 

Czy będę umiał wykorzystać ten wielki kredyt Bożego miłosierdzia i przebaczenia względem mnie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Profesor nadzwyczajny Istituto Superiore di Teologia Morale (antropologia filozoficzna – specjalność bioetyka),
Accademia Alfonsiana – Rzym

o. Edmund Kowalski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy