Słowo Redemptor

XI niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 17 czerwca 2012 roku, XI tydzień zwykły, Rok B,I I

 

 

 

 

 

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy kolejną przypowieść Jezusa. Jezus przedstawiając nam przypowieści stara się rozszerzyć naszą wyobraźnię – i przenieść nas na inny poziom zrozumienia. Przypowieści Jezusa choć wydają się bardzo osobliwe, niepowtarzalne, należy dobrze odczytać w słuchując się w Słowo Boże. Dzisiejsza przypowieść z Ewangelii porównuje Boże Królestwo do ziarnka gorczycy, które zasiane rozrasta się  – stając się dużym „krzewem”.

 

 

Żaden rozsądny rolnik nie zasiałby ziaren gorczycy na swoim polu, ponieważ uważane ono było za rodzaj chwastu. Zasiane na polu rozrastało się szybko jak perz – chwast. W ogrodzie z warzywami, gdyby ktoś zasiał ziarna gorczycy, spowodowałby, że ten „chwast”  szybko by zagłuszył, zasłonił inne warzywa inne rośliny.

 

Dziwne jest to Jezusowe porównanie Królestwa Bożego z ziarnem gorczycy, gdzie to drugie było traktowane przez ówczesnych ludzi prawie właśnie jako chwast!

 

Osobliwym stwierdzeniem Jezusa było także to, że to ziarno gorczycy rozrasta się – stając się dużym krzewem! Otóż, znowu patrząc z punktu widzenia kogoś, kto się zajmuje sadownictwem – rolnictwem, ten ktoś powie, że roślina z ziarnka gorczycy wcale nie jest znowu takim dużm krzewem, może najwyżej 1 metr wysokości i jej gałązki są bardzo wątłe i łamliwe. Możliwe, że na takiej gałązce usiadłby jeden, może dwa ptaki w innym wypadku się złamie. Poza tym, jeszcze raz trzeba to podkreślić, Izraelita traktował taką roślinę jako nieczystą.

 

Wobec tych informacji, pojawia się pytanie, co Jezus chciał powiedzieć nam o Królestwie Bożym, porównując je do nasionka gorczycy?

 

Otóż to, że Królestwo Boże nie jest czymś górnolotnym, Królestwo Boże nie jest obszarem, który się rozrasta używając siły militarnej w ludzkim rozumieniu. Jezus nie przyszedł na ziemię, aby założyć takie właśnie królestwo według zapatrywania ludzkiego. Dlatego prawda o Królestwie Bożym to coś zupełnie odwrotnego, to inna rzeczywistość!

 

Królestwo Boże może być odnalezione w najmniejszych wydarzeniach dnia codziennego, każdego dnia naszego życia, które zawsze ma swoje wzloty i upadki.

 

„Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16).

 

Boże Królestwo znajdujemy tam, gdzie dajemy i otrzymujemy miłość. Każdego dnia, kiedy kochasz drugiego człowieka, kiedy zainteresujesz się nim – tam jest Boże Królestwo.

 

Jest Ono tam, gdzie z miłości myjesz talerze po obiedzie chociaż to nie jest twoja kolej, ponieważ żona albo mąż, brat albo siostra są zmęczeni, albo muszą być w innym miejscu w tym czasie. Rodzice przybliżają Królestwo Boże, kiedy mają czas pójść i nawet zagrać w piłkę ze swymi dziećmi. Wchodzisz w to Królestwo Boże, kiedy idziesz odwiedzić przyjaciela, albo sąsiada w szpitalu. Ukazujesz to Królestwo Boże, kiedy wyślesz kartkę świąteczną do swoich bliskich, zapewniając ich o pamięci i dobrze im życząc. Wyrażasz to Królestwo Boże modląc się o błogosławieństwo dla twoich bliskich. Znajdujesz to Królestwo, kiedy przebaczysz komuś, kto cię skrzywdził w przeszłości.

 

Oto wzór Królestwa: Gdziekolwiek znajdziesz miłość, gdziekolwiek obdarzysz tą miłością – tam jest Boże Królestwo. W najmniejszych wydarzeniach dnia codziennego.

 

To jest właśnie to ziarno gorczycy, które staje się wielkim krzewem. Gdziekolwiek okażesz miłość drugiemu człowiekowi – tam jest Królestwo Boże.

 

Jezus daje nam jeszcze jedno spojrzenie na Królestwo Boże mówiąc, że kiedy ziarno zostaje wrzucone w ziemię – wzrasta bez naszej wiedzy. Jezus mówi nam, że Królestwo Boże może się pojawić w każdym miejscu, w każdym czasie i pod każdym wyglądem ponieważ nie wiemy jak ono wzrasta.

 

Z przypowieści o ziarnie gorczycy wiemy, że to Królestwo może się rozwijać szybko i mieć wielki zasięg. Kiedy miłość jest „zasiewana”, nie wiemy jak i gdzie zapuści swoje korzenie, żeby się rozwijać. Dlatego, że nie wiemy jak się to dzieje, Królestwo Boże może się rozwijać w różnym miejscu i czasie.

 

Poniższy przykład pokazuje nam, że to Królestwo Boże może się objawić w najmniej spodziewanym momencie. Jest to historia pewnej matki, która przebaczyła mordercy jej dziecka – syna. Kończył studia, był bardzo mądrym młodym człowiekiem, zginął na przejściu ulicznym – zabity przez człowieka, który jechał z nadmierną prędkością.

Matka, po tym incydencie nie mogła jakoś się pogodzić z tym, co się stało, ale po jakimś czasie od tego zdarzenia poszła do więzienia zobaczyć się z mordercą jej syna i przebaczyć mu. Napisała najpierw list do niego, że zamierza go odwiedzić, ale on nie odpowiedział na ten list, zaczęła chodzić do tego więzienia, ale człowiek ten początkowo nie miał zamiaru spotkać się z tą kobietą, aż w końcu przyszedł na spotkanie. Trwało dosyć długo, zaczął opowiadać jej historię swego dzieciństwa: że był niechcianym dzieckiem, że rodzice nigdy nie przestawali mu tego powtarzać, że był niechcianym dzieckiem. Ciągle był jakoś dręczony psychicznie i fizycznie przez rodziców. Stał się zupełnie antyspołecznym. W pewnym momencie powiedział tej kobiecie: „nie masz pajęcia, jaką miałem wewnetrzną radość kiedy udało mi się przejechać twego syna. To był moment w moim życiu, kiedy poczułem się silny, do tego stopnia, że mogłem go zabić”. Od tego czasu, kobieta ta, nie przestała go odwiedzać, kiedy kończyła każdą wizytę tuż przed wyjściem zawsze go obejmowała, pisała listy do niego. Po miesiącu czasu tych ciągłych wizyt zauważyła podczas jednej z nich małą łzę w oku tego człowieka. Została jego matką, a on stał się jej synem.

 

Tak się rozwija Królestwo Boże i my nie wiemy, dlaczego tak jest. Łza się pojawia w oku człowieka, którego serce było z kamienia. W tym Bożym Królestwie nieraz różne sytuacje mogą zmienić nasze życie. W sercu tej matki, która nosiła wielką gorycz, pojawiło się przebaczenie – stała się jego matką a on jej synem. On odpowiedział miłością do niej i ta miłość wróciła do niego. Oto Królestwo Boże!

 

 

Znajdujemy Boga tam gdzie dajemy miłość. Doświadczamy Bożego Królestwa tam, gdzie kiedy jest nam źle, kiedy mamy problem, kiedy jakieś niepowodzenia nas spotykają – inni obdarzają nas swoją miłością. Nie wiemy jak, ale ta miłość przynosi efekty.

 

W tym Królestwie, Bóg chce żebyśmy kochali, bo kiedy kochamy jesteśmy Jego Królestwem, przynosimy to Królestwo i sami doświadczamy tego Królestwa. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów pracujący na Karaibach (U.S.A. Virgin Island, St. Croix)

o. Sławomir Romanowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy