Słowo Redemptor

Świętego Wawrzyńca, diakona i męczennika – święto

 

 

 

Sobota, 10 sierpnia 2013 roku, XIX tydzień zwykły, Rok C, I

 

 

 

 

 

 

Przynosić plon obfity…

 

W liście apostolskim „Porta fidei” („Podwoje wiary”), uprzedzającym Rok Wiary, czytamy: „Przez wiarę na przestrzeni czasów mężczyźni i kobiety w każdym wieku, których imię jest zapisane w księdze życia (por. Ap 7, 9; 13, 8), wyznawali, że pięknie jest pójść za Panem Jezusem tam, gdzie byli wzywani, żeby dawać świadectwo, iż są chrześcijanami: w rodzinie, w życiu zawodowym, publicznym, w wykorzystywaniu charyzmatów i pełnieniu posług, do których byli powołani. Przez wiarę żyjemy także i my: dzięki rozpoznawaniu sercem Pana Jezusa, obecnego w naszym życiu i w historii”.

 

 

Św. Wawrzyniec jest i powinien być dla nas, współcześnie żyjących tym, który uczy nas wiary, miłości i świadczenia o Chrystusie swoim życiem.

 

Dzisiaj czcimy św. Wawrzyńca – męczennika, o którym niewiele wiemy poza heroicznością jego postawy. Urodził się około 230 roku w Hiszpanii. Pewne jest że stał się bliskim współpracownikiem papieża Sykstusa II, który wyświęcił go na diakona i powierzył mu administracje dóbr kościelnych. Kiedy wybuchło kolejne prześladowanie chrześcijan za cesarza Waleriana wedle tradycji ten kazał go spalić na żelaznych rusztach. Zażądał wcześniej wydać Wawrzyńcowi bogactwa Kościoła, które on rozdał ubogim. Wtedy stanął razem z biedakami Rzymu przed sądem mówiąc: „Oto są skarby Kościoła!”. Wówczas od razu został wydany rozkaz umęczenia go na śmierć. W Passio czytamy, że poproszony o złożenie ofiar bożkom, odpowiedział: „Sam złoże siebie w ofierze Bogu, bo duch skruszony jest ofiarą miłą Bogu”.

 

Papież Damazy po prawie wieku od jego męczeństwa, napisał w inskrypcji, którą umieścił w bazylice poświęconej świętemu: „Biczowanie, oprawcy, płomienie, tortury, łańcuchy mogła pokonać jedynie wiara Wawrzyńca. Damazy modli się wypełniając te ołtarze, podziwiając zasługi chwalebnego męczennika”.

 

Niejeden raz doświadczyliśmy, jak trudno jest z czegoś zrezygnować i podzielić się posiadanymi dobrami. W tym kontekście patrzymy ze wstydem na patrona dnia dzisiejszego i słowa św. Pawła, który mówi, że kto skąpo sieje to i skąpa zbiera, a kto hojnie sieje, ten hojnie zbierać będzie. Boimy się uwierzyć w tę prawdę, choć codzienne życie to potwierdza. Obecnie przeżywamy czas żniw. Każdy rolnik wie, że jeżeli nie posieje dobrego ziarna w odpowiedniej porze i ilości, to nie zbierze obfitego plonu. Wie, że nie może zatrzymać ziarna w spichlerzu. Trzeba je wrzucić w ziemię, by wydało plony.

 

Umieć się dzielić – to bardzo ważne. Św. Paweł mówi coś więcej – trzeba dzielić się z radością, bo radosnego dawcę miłuje Bóg. To też dobrze wiemy z doświadczenia życiowego. Wydaje się, że większą radość mamy, gdy coś otrzymujemy. Tymczasem jesteśmy wezwani do czynienia dobra, czyli do dzielenia się tym co posiadamy. W ten sposób gromadzimy sobie skarby, które nie przeminą. Doskonale wiedział o tym św. Wawrzyniec rozdając wszystko ubogim Rzymu.

 

 

Ewangelia pełna jest paradoksów. Trzeba życie stracić – aby je odzyskać mówi św. Jan Ewangelista. Tę prawdę potwierdzają męczennicy. Oddali życie za Chrystusa. I choć w oczach współczesnych ponieśli porażkę – to prawdziwe życie otrzymali po śmieci. Ziarno wrzucone w glebę wydało plon obfity.

 

Prośmy Jezusa, abyśmy za przykładem patrona dnia dzisiejszego byli ludźmi wiary. Z eucharystycznego spotkania czerpmy moc, a zasłuchani w głos Pana i umocnieni Jego Słowem nie lękajmy się tracić własnego życia dla Chrystusa – bo to jedyna droga do uzyskania życia wiecznego.

 

 

 

 

 

 

Studia doktoranckie na Instytucie Liturgiki i Homiletyki na KUL-u oraz Prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji
(wewnętrzne studium przygotowujące do prowadzenia Rekolekcji i Misji Parafialnych) – Lublin

o. Andrzej Makowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy