Słowo Redemptor

Świętego Bartłomieja, Apostoła – święto

 

 

 

Sobota, dnia 24 sierpnia 2013 roku, XXI tydzień zwykły, Rok C, I

 

 

 

 

 

W Ewangelii wg św. Jana Jezus niektórych uczniów powołuje sam, a niektórzy zostają powołani przez pośrednictwo innych. Powołani przez Jezusa czują potrzebę, by dzielić się tym czego sami doświadczyli z innymi. Filip został powołany przez Jezusa i zaraz po tym odnajduje Natanaela, by podzielić się z nim radością spotkania z obiecanym Mesjaszem.

 

 

Natanael, jak wynika ze słów Jezusa, siedział pod drzewem figowym. W Biblii drzewo figowe jest symbolem dostatku i bezpieczeństwa. Widzimy przed sobą osobę, która nie potrzebuje niczego, wszystko co jej potrzebne ma. Jest realistą, nie ulega emocjom, krytycznie patrzy na świat. Dlatego na rewelacje Filipa odpowiada: „Czy może być coś dobrego z Nazaretu?”. Filip nie przekonuje go, proponuje, by sam sprawdził to, o czym on mu mówi. Jak widać serce Natanaela nie zatrzymało się na tym co posiadał, dlatego usłyszy od Chrystusa: „Oto prawdziwy izraelita, w którym nie ma podstępu”. I dalsze słowa, które dotkną spraw o których wiedział tylko Natanael i Bóg, spowodują, że teraz bez wahania podąży za Jezusem jako Jego Apostoł.

 

Imię Bartłomiej pochodzi z jęz. aramejskiego Bartalmaj i znaczy „syn Talmaja” lub „syn oracza”. Hebrajskie imię Natanael oznacza „Bóg dał”. Niektórzy uważają, że nazywał się Natanael syna Talmaja. Ażeby odróżnić go od innej osoby o tym samym imieniu częściej używano drugiego członu Bartłomiej. Do Jezusa przyprowadził go Filip, dlatego też w spisach apostołów jest umieszczany zaraz po Filipie.

 

O życiu św. Bartłomieja Ewangelie milczą. Wymienia go jedynie św. Jan: kiedy po Zmartwychwstaniu ukazał się Pan Jezus swoim uczniom nad Jeziorem Genezaret, Bartłomiej był jednym z uczniów, którzy razem łowili ryby.

 

Tradycja natomiast mówi o tym, że św. Bartłomiej głosił Ewangelię w Indiach (Euzebiusz, św. Hieronim), w Etiopii (św. Rufin, Mojżesz z Herezmu) lub w Arabii Saudyjskiej (Pseudo-Hieronim). Jeszcze inni piszą, że wybrał sobie za teren nauczania Małą Azję, a potem Kraj Partów i Mezopotamię. Jednak na podstawie wcześniejszych źródeł przypuszcza się, że terenem działalności apostolskiej św. Bartłomieja była Armenia. Podaje legenda, że miał być w czasie mąk odarty żywcem ze skóry. Jako przypuszczalną datę śmierci podaje się 70 rok.

 

Legenda o św. Bartłomieju opowiada o jego pobycie w Armenii:

W pogańskiej świątyni, szatan przepowiadał przyszłość poprzez bożka. Kiedy tylko Bartłomiej przekroczył jej próg, bożek natychmiast zamilkł.

Opętana przez złego ducha córka władcy, króla Polimpiusza była ciężko chora. Bartłomiej spełnił prośbę króla, przybył na dwór i uzdrowił królewnę. Król postanowił odwdzięczyć się Apostołowi i wysłał mu kilka wielbłądów obładowanych złotem i innymi kosztownymi darami, prosząc aby je przyjął. Jednak Święty odesłał je jeszcze tego samego dnia i oznajmił mu, że przybył do Armenii nie po bogactwa, lecz aby zbawić jego duszę i dusze jego poddanych, głosząc wiarę w prawdziwego Boga. Święty nawrócił całe miasto i innych dwanaście największych w Armenii. Wtedy Święty ochrzcił nawróconych, wyświęcił kapłanów i powołał Kościół Chrystusowy, a króla Polimpiusza uczynił pierwszym biskupem w kraju.

Po tym, co zdziałał Bartłomiej w Armenii, bardzo wielu kapłanów pogańskich nie mogło pogodzić się z utratą dochodów, które mieli wcześniej zapewnione przez swoich dawnych wyznawców. Z pomocą króla Astiagesa (brata Polimpiusza), który był zagorzałym wyznawcą pogańskim, zorganizowali zemstę.

Król wezwał Świętego na swój dwór, pod pozorem wysłuchania jego nauk. Kiedy Bartłomiej przybył do Albanopolis (dzisiaj Emanstaht), schwytano go i na rozkaz Astiagenesa odarto ze skóry, powieszono na krzyżu i wystawiono na widok publiczny.

Mimo ogromnego cierpienia, Święty nadal nawracał pogan jeszcze przez kilkanaście godzin, co widząc król kazał ściąć mu mieczem głowę. Natychmiast też zarówno Astiages jak i jego słudzy ponieśli za to karę. Zostali opętani przez szatana, który następnie dręczył ich przez 30 dni, a potem wszystkich podusił. Za datę śmierci Apostoła uważa się 24 i 25 sierpnia (ponieważ pierwszego dnia odarto go ze skóry, a drugiego ścięto). Chrześcijanie pogrzebali ciało Męczennika z wielką czcią w Albanopolis. Zaraz też, Bartłomiej zaczął odbierać cześć jako męczennik za wiarę Chrystusową.

 

Wiele obecnie mówi się o nowej ewangelizacji, postać św. Bartłomieja jest dla nas zachętą, by głosić Chrystusa ludziom zabezpieczonym, nie zainteresowanym wiarą. Jest także przykładem jak spotkanie z Chrystusem może przemienić i spowodować, że jest pragnienie, by swoim odkryciem dzielić się z innymi.

Daniel Ange będąc kiedyś w Polsce na spotkaniu z księżmi opowiedział o swojej ewangelizacji w jednym gimnazjum we Francji, które było znane ze swojego ateizmu. Poszedł z młodzieżą do jednej z klas gimnazjum, by opowiedzieć o Chrystusie. Dorastająca młodzież nie była zainteresowana tym co mówił, widocznie byli tym znudzeni. W pewnym momencie ci młodzi ludzie powiedzieli: „Daniel, dzisiaj jest gorąco, jesteśmy zmęczeni, przyjdź kiedy indziej. Tak, przyjdź w inny dzień wtedy cię posłuchamy”. A jeden z chłopców powiedział: „Pokaż mi swojego Boga!”. On odpowiedział mu: „Dobrze, przyjdź do naszego kościoła, podał adres, dzień, we wtorek na godz. 18.00”. Po tych słowach opuścili klasę. A on w duchu pomyślał sobie co ja mu pokaże, wtedy mamy adorację i Mszę św.

We wtorek gdy wyszedł wystawić Najśw. Sakrament zobaczył tego chłopca w kościele. Adoracja kończyła się indywidualnym błogosławieństwem. Gdy stanął przed tym chłopcem, gorąco modlił się o wiarę dla niego. Potem była Msza św. Po Mszy św. ów chłopiec przyszedł do zakrystii i powiedział, że wierzy. Dla niego jako księdza był to szok, ale tak się stało. Ten chłopiec przyprowadził do tego kościoła innych swoich kolegów i koleżanki, sprawił, że większość z jego klasy uwierzyła w Boga.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów pracujący na Ukrainie oraz Przełożony
Klasztoru Redemptorystów w Truskawcu (Ukraina)

o. Krzysztof Szczygło CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy