Słowo Redemptor

Narodzenie Pańskie – uroczystość – Msza w dzień

 

 

 

Wtorek, 25 grudnia 2012 roku, Uroczystość Narodzenia Pańskiego, Rok C, I

 

 

 

 

 

Odnoszę wrażenie, że coraz więcej chaosu panuje w życiu ludzi. Coraz więcej chaosu w polityce, w gospodarce, w życiu społecznym, moralnym. Powstające problemy próbuje się rozwiązać, ale – jak mi się wydaje – proponowane rozwiązania nie przynoszą rezultatu. Logiczne myślenie podpowiada, że aby rozwiązać problem trzeba iść do „korzeni” problemu. Jednak tak się nie robi. Dlatego odoszę wrażenie, że coraz więcej chaosu panuje w naszym otoczeniu.

 

W tym chaosie przychodzi nam przeżywać Boże Narodzenie. Może w przygotowanie tych świąt też wdarł się chaos związany z zakupami, prezentami, przygotowaniami itd... Dziś dzień urodzin Jezusa. Jego święto, a zarazem nasze święto.

 

 

Słyszeliśmy Ewangelię św. Jana – dość złożony fragment, trochę nawet filozoficzny. Niemniej jednak zawiera on syntezę całej wiary chrześcijańskiej: Słowo, które od początlu było u Boga, stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (por. Adhortacja Verbum Domini VD 5 «Słowo Pana»).

 

Może nam sprawiać problem zrozumienie znaczenia owego „Słowa”. Kilka razy, jak „refren” pojawia się ono w janowym Prologu. Mowa o Jezusie. On był od początku u Boga, stał się ciałem; stał się widzialny w ludzkiej naturze i zamieszkał wśród nas.

 

Chciałbym jednak, abyśmy zapamiętali jeszcze jedno znaczenie owego „Słowa”, które zamieszkało między nami. W filozofii greckiej „Słowo” to „Logos”, a „Logos” oznacza „Sens”. Jezus, Słowo Ojca, jest Sensem wszystkiego!

 

W ten sposób czytając początek Prologu otrzymujemy przesłanie:

Na początku był Sens, a Sens był u Boga i Bogiem był Sens. (...)

Wszystko przez Sens się stało, a bez Sensu nic się nie stało, z tego co się stało.

 

Jezus jest Sensem i nadaje sens wszystkiemu!

 

Jezus – Sens przychodzi na świat, który po grzechu pierworodnym pogrążony jest w chaosie i bezsensie. 

 

 

 To bardzo ważne przesłanie świąt Bożego Narodzenia!

 

Jeśli Jezus jest Sensem wszystkiego, to bardzo łatwo możemy odkryć przyczyny chaosu, a zarazem zobaczyć skąd wypływa sens wszystkiego.

 

Idąc od ogółu do szczegółu..., jeśli w życiu społecznym, w polityce, w gospodarce, w moralności zauważamy chaos, to jest jasne, że w tych dziedzinach brakuje Jezusa, któty jest Sensem i nadaje sens wszystkiemu. Konkretni ludzie odpowiedzialni ze te dziedziny życia, wyeliminowali Jezusa, sądząc, że bez Niego mogą nadać sens. Fakty pokazują, że bez Jezusa nie można nadać sensu. Kolejne pozorne rozwiązania pokazują porażkę ludzkich planów, w których odmówiono miejsca Jezusowi.

 

Podobnie jest w życiu rodzinnym, osobistym. Gdy życie jakiejś rodziny traci sens, gdy zaczyna być chaotyczne, to trzeba pytać o miejsce Jezusa w tej konkretnej rodzinie. Gdy życie osobiste jest dla kogoś bez sensu, znowu pytam o miejsce Jezusa w życiu konkretnej osoby.

 

Uwierzcie, – że bez Jezusa nic nie ma sensu. On jest Sensem i nadaje sens wszystkiemu!

 

Papież Benedykt XVI w adhortacji Verbum Domini pisze:

„Uczynieni na obraz i podobieństwo Boga miłości, możemy zatem zrozumieć samych siebie jedynie wtedy, gdy przyjmujemy Słowo (Logos-Sens) i z uległością poddajemy się działaniu Ducha Świętego. Tajemnica losu człowieka wyjaśnia się bowiem ostatecznie w świetle Objawienia dokonanego przez słowo Boże” (VD 6).

To naprawdę ważne. Bez Jezusa nic nie ma sensu. Bez Jezusa twoje i moje życie nie ma sensu.

 

Przeżywając Boże Narodzenie uświadamiamy sobie, że Jezus – Sens, wchodzi w świat pogrążony w bezsensie. Przychodzi, aby nadać sens. Jezus – Sens jest blisko! Nie trzeba jechać do Azji i szukać sensu w religiach wschodu. Nie trzeba praktykować yogi, aby odnaleźć sens życia. Trzeba tylko przyjąć Jezusa tzn. uczynić Go jedynym sensem życia.

 

Nie może być sensem twojego życia praca. Nie może być sensem twojego życia posiadanie pieniędzy, czy zdrowia. Jedynym sensem życia ma być Jezus!

 

Św. Jan pisze realistycznie, że świat nie poznał Słowa – czyli Jezusa, który jest Sensem. Więcej... Kiedy Jezus – Sens wszystkiego przyszedł do swoich – swoi Go nie przyjęli. Nie chodzi tu tylko o naród żydowski, ale dzisiaj odnosimy ten fragment do nas – chrześcijan. To realne i przykre, że wielu ochrzczonych, nie przyjmuje Jezusa tzn. nie czyni Go sensem swego życia. Jezus jest często traktowany jak dodatek do życia. Jest bo jest. Przyda się jak sobie nie będę dawał rady. Ale takie traktowanie Jezusa jest niedojrzałe.

 

Jest jednak w Prologu Jana inny jeszcze fragment, który napełnia nadzieją tych, którzy przyjęli Jezusa. Pisze św. Jan: „Wszystkim tym jednak, którzy Go przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi...” (J 1, 12).

 

 

Staje przed nami alternatywa. Życie sensowne, albo bezsensowne.

 

Kto chce uczynić swe życie sensownym przyjmuje Jezusa. Czyni Go sensem swojego życia. Kto chce żyć bezsensownie – nie przyjmuje Jezusa.

 

W dzień Bożego Narodzenia, kiedy składamy sobie życzenia, chcę Ci życzyć aby Twe życie było sensowne.

 

Tylko Jezus nada sens Twojemu życiu. Przyjmij Go i uczyń jedynym sensem twego życia!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Studia doktoranckie z zakresu Teologii Pastoralnej na KUL-u oraz Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów
(wewnętrzne studium Zgromadzenia przygotowujące do prowadzenia Rekolekcji i Misji) – Lublin

o. Marcin Zubik CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy