Słowo Redemptor

XIX niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 11 sierpnia 2013 roku, XIX tydzień zwykły, Rok C, I

 

 

 

 

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Czy wiecie co oznacza słowo „parafia”? „Parafia” [po grecku: paroikoi] – to „kolonia przybyszów”. Tak swoje wspólnoty nazywali pierwsi chrześcijanie (tak zostało do dziś) i wyrażali w ten sposób świadomość, że są tu na ziemi „obcymi” i że zdążają poprzez życie ku niebu.

 

Prawdę tę mogliśmy w sposób szczególny doświadczyć, kiedy 2 kwietnia 2005 roku, arcybiskup Leonardo Sandri przekazał uczestnikom czuwania na placu św. Piotra wiadomość o śmierci Jana Pawła II. Ogłosił wtedy, że o godzinie 21.37 „Nasz ukochany Ojciec Święty powrócił do Domu Ojca”.

 

 

Wszyscy jesteśmy pielgrzymami zmierzającymi do Domu Ojca! W każdą niedziele na Mszy Świętej, wyznając w Credo naszą wiarę, wypowiadamy słowa, które tę prawdę potwierdzają: „oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”.

 

Dzisiejsza liturgia słowa zachęca nas do refleksji nad «życiem w przyszłym świecie». Czy wierzę w życie wieczne? Czy podtwierdzam tę wiarę nie tylko słowami, ale codzienną postawą, swoim postępowaniem? Czy ta prawda ma jakiś wpływ na moje życie?

 

Wiele nurtów współczesnej kultury, które mają poparcie świeckich mediów, lansuje przekonanie, że nie ma życia wiecznego; że nie ma Boga, a nawet jeśli jest, to i tak to nie ma żadnego znaczenia; że nie ma prawdy oprócz jedynej prawdy, że: „nie ma prawdy”; że życie ziemskie, to zabawa; że najważniejsza jest przyjemność, nowe doświadczenia, zaspokajanie swoich wszelakich potrzeb i zachcianek, prawo do robienia „czego dusza zapragnie” nie licząc się z konsekwencjami i skutkami, branie od życia wszystkiego „tu i teraz”, gdyż człowiek jest niezależnym „panem swojego życia” i jest na tej ziemi „u siebie”, a nie „obcym”.

 

Ks. Robert Skrzypczak charakteryzując współczesną kulturę pisał:

„liczy się ... dobre trawienie i środki nasenne. Bóg jest zbyt angażujący, Ewangelia zbyt wymagająca, dekalog zbyt kategoryczny, Kościół zbyt staroświecki. Najlepiej przestać się tym wszystkim przejmować. Zafundujmy sobie przyjemną, odprężającą ateistyczną drzemkę”.

 

Jednak Bóg i życie wieczne, które On nam oferuje jest! A my wszyscy jesteśmy pielgrzymami zmierzającymi do Domu Ojca! Czyż ta prawda nas nie wyzwala? Znając cel i kres swojej wędrówki nie mogę czuć się zagubionym i bezsensownym! Jezus mówiąc: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” pokrzepia nas i dowartościowuje. Słuchając tych słów – pisał Benedykt XVI w encyklice „Spe salvi”:

„nasze serca otwierają się na nadzieję, która oświeca i ożywia konkretną egzystencję, mamy pewność, że Ewangelia nie jest jedynie przekazem treści, które mogą być poznane, ale jest przesłaniem, które tworzy fakty i zmienia życie. Mroczne wrota czasu, przyszłości, zostały otwarte na oścież. Kto ma nadzieję, żyje inaczej; zostaje mu dane nowe życie”.

 

Kto ma nadzieję, żyje inaczej! Kto wierzy w życie wieczne rozumie wezwanie: «Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę. Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy» (Łk 12, 33). Nie jest to pochwała braku zaangażowania, ale wezwanie, by życie spożytkować w sposób mądry i przezorny, poważnie zastanawiając się nad swoim przeznaczeniem. Jest to wezwanie do korzystania z rzeczy w sposób nieegoistyczny, bez pragnienia posiadania czy władzy, zgodnie z Bożą logiką, logiką wrażliwości na innych, logiką miłości. Jakże ta logika diametralnie różni się od tej, którą proponują niektóre trendy współczesnej świeckiej kultury. Kto wierzy w życie wieczne odnajduje sens i radość w swoim poświęceniu się dla innych. Święci wspaniale nam to ilustrują np. Matka Teresa z Kalkuty czy św. Maksymilian Kolbe, którego wspomnienie będziemy w najbliższych dniach obchodzić. Kto wierzy w życie wieczne – nie ociąga się, gdy słyszy głos powołania kapłańskiego, zakonnego, nie waży argumentów „za” i „przeciw” – bo w tej perspektywie ono ma sens!; – nie obrusza się, gdy spadają na niego znienacka, trudne wyzwania do poświęcenia się dla najbliższych, kosztem „ograniczenia swojej wolności”; – nie obraża się na Pana Boga, gdy nie realizuje swoich planów, ale „Boży scenariusz” swojego życia.

 

To trudna droga, ale jedyna, prowadząca do prawdziwego szczęścia tu na ziemi i do życia wiecznego w przyszłym świecie.

 

Ewangelia zachęca nas zatem, byśmy oderwali się od dóbr materialnych i wiernie wypełniali swoje powołanie, dążąc nieustannie ku temu, co w górze.

 

Wszyscy jesteśmy pielgrzymami zmierzającymi do Domu Ojca! Z tej wiary wypływa także wezwanie: „czuwajcie i bądźcie gotowi” (Mt 24, 42). Człowiek wierzący jest czujny, by z gotowością przyjąć Jezusa, kiedy przyjdzie w swej chwale – jak słudzy z przypowieści, którzy oczekują na powrót pana. Mówi On: «Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie» (Łk 12, 37).

 

 

Jego przyjście jest naszym powrotem do Domu Ojca, wkroczeniem w życie wieczne. Niech wiara w „życie w przyszłym świecie” skłania nas do czuwania i do życia intensywnego, obfitującego w dobre czyny.

 

Czuwajmy modląc się i dobrze czyniąc.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów obecnie Przełożony Regii Świętego Gerarda (Regia obejmuje placówki
w Kemerowie, Orenburgu, Orsku, Pioniersku, Togliatti i Pietropawłowsku
) – Kazachstan, Rosja

o. Dariusz Paszyński CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy