Słowo Redemptor

XXVII niedziela zwykła – Boża pedagogia…

 

 

 

Niedziela, 06 października 2013 roku, XXVII tydzień zwykły, Rok C, I

 

 

 

 

 

Wielkimi krokami zbliżamy się do uroczystego zakończenia trwającego właśnie Roku Wiary. Każda diecezja, wspólnota, parafia na ten czas zaplanowały szereg inicjatyw i propozycji. Dodatkowo zachęceni byli również wierni, by każdy indywidualnie podjął pewne działania mające na celu pogłębienie i umocnienie jego osobistej relacji z Bogiem. I z pewnością wielu mogłoby dziś powiedzieć, że mimo najlepszych chęci i pomysłów, nic szczególnego w jego życiu się nie wydarzyło. Bo problemy w rodzinie jak były, tak są. Bo nieporozumienia z sąsiadami pozostały. Bo pracy nadal nie udało się znaleźć. Bo to, czy tamto. Nieważne, czy to Rok Wiary, czy inny „Rok Okolicznościowy”. Problemy i tak pozostaną. Każda trudna sytuacja ma gdzieś tam bardzo głęboko swoje korzenie w grzesznej naturze człowieka. I żadna inicjatywa kościelna nie jest po to, by jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki problemy odeszły w niepamięć.

 

Wyjątkowość takiego czasu, przeżywanego w kościele polega przede wszystkim na tym, by spojrzeć na nowo na własne życie, na moje miejsce w kościele, na modlitwę, a także na relacje wobec Boga i drugiego człowieka. To takie zwrócenie uwagi na pewne rzeczywistości, o których być może dawno nie myśleliśmy, na problemy, przywary, które włożyliśmy na samo dno szuflady naszego serca z myślą, że może kiedyś tam zajrzymy.

 

Do takiego właśnie sposobu myślenia zachęca nas dzisiejsza liturgia. Teksty przed momentem odczytane są ułożone w szczególny, przemyślany sposób, który moglibyśmy nazwać „Bożą pedagogią”.

 

 

Najpierw otrzymujemy zapewnienie, że „sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności”, a więc wierność jest gwarancją ŻYCIA, życia sprawiedliwego i dobrego. Wiara jest tym, co zapewnia nam prawdziwe życie. Ale czym jest wiara? Przecież nie można sobie samemu tylko powiedzieć, że się wierzy i już. Potrzebne są pewne wzorce, konkretna droga, a na niej znaki, które nas do wiary doprowadzają i sprawiają, że z obranej drogi nie zaczniemy zbaczać. Wiara to również „zdrowe zasady”. Czyli znów – bardzo konkretne wskazania, pozwalające odkryć i rozpalić w sobie ten „charyzmat Boży”, o którym słyszymy w drugim czytaniu. Te trzy zagadnienia: wiara, zdrowe zasady i nieustannie rozpalany charyzmat Boży są niejako podstawą naszego chrześcijańskiego życia. A to wszystko spina klamra, którą czytamy i słyszymy w apelu Apostołów, skierowanym do Jezusa: „Panie, przymnóż nam wiary”. Jest pewna logika w tych słowach. Jezus nie gani swoich najbliższym uczniów, nie czyni im wyrzutów, ale zwraca uwagę na to, że już mała iskra wiary, tak mała jak ziarnko gorczycy, może sprawić wielkie rzeczy.

 

Rok Wiary niedługo dobiegnie końca. Niezrealizowane postanowienia, pragnienia będą się za nami ciągnęły być może jeszcze długo. Jednak chrześcijanin patrzy mimo wszystko pozytywnie. Tak jak wskazuje na to cała historia zbawienia. Jest krzyż, ale jest też i zmartwychwstanie. Podobnie jest w naszym życiu. Zwykle kiedy coś się kończy, to coś innego się zaczyna. Może potrzeba takiej właśnie refleksji, takiego spojrzenia, by nie zasypywać w popiele przysłowiowych gruszek, by nie użalać się nad minionym czasem, ale by patrzeć w przyszłość z nadzieją, bo przecież w niej również jest obecny Chrystus ze Swoją Dobrą Nowiną. Niech więc i mijający Rok Wiary, a przede wszystkim dzisiejsze Słowo Boże staną się dla nas motywem i pretekstem do wzrostu w wierze, poprzez pokorne stanięcie w prawdzie o sobie i delikatną, lecz pełną nadziei prośbę skierowaną do Zbawiciela: „Panie, przymnóż mi wiary…”.

 

 

 

 

 

 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz i katecheta w Parafii Najświętszego Odkupiciela – Szczecin

o. Grzegorz Woś CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy