Słowo Redemptor

Rozważania wstępne... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe

 

 

 

 

Konferencje Nowennowe

– Uczynki miłosierne…

 

 

 

Nauka I
– Rozważania wstępne...

 

 

 

 

Drodzy czciciele Matki Bożej Nieustającej Pomocy…

 

Próbujemy podjąć następny cykl na nabożeństwach nowenny nieustannej. Temat od zawsze i na zawsze aktualny, choć w różny sposób praktykowany przez konkretnych ludzi, czasem przez społeczność. Czasem łatwiej zauważalne, czasem spychane na margines. Słowo znane od dawna, ale w ostatnich czasach szczególnie wyakcentowane. Rzeczywistość, która kryje się pod tym terminem, może dotyczyć doczesności, tego, co materialne, jak również tego, co tyczy ducha. Mało tego, sięga aż po wyżyny samego Boga. Bo od Niego uczymy się miłosierdzia.

 

 

Kiedy weźmiemy do ręki Pismo Święte, to w wielu miejscach możemy znaleźć słowo miłosierdzie, miłosierny. Pojawia się ono w różnych księgach, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie. Łącznie ponad 120 razy.

Pierwszy raz słowo miłosierdzie pojawia się w Biblii w historii Józefa, tego sprzedanego w niewolę do Egiptu przez braci. Powie autor natchniony:

Pan był z nim (Józefem), okazując mu miłosierdzie, tak że zjednał on sobie naczelnika więzienia (Rdz 39, 21).

Natomiast słowo miłosierny pierwszy raz jest użyte w Biblii w opisie objawienia się Boga Jahwe Mojżeszowi, gdy Pan przeszedł przed Mojżeszem i wołał:

Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania (por. Wj 34, 6-7).

Potem te słowa używane są w różnych sytuacjach i kontekstach. Wiemy doskonale, że zarówno wtedy, jak i dziś kojarzą się z czymś dobrym. Zawierają te słowa w sobie taki emocjonalny ładunek, bardzo pozytywny, podobnie dzieje się, gdy wypowiadamy słowo miło czy też miłość. W normalnych warunkach zawsze to będzie niosło pozytywną treść, coś, co nas buduje, podprowadza blisko drugiego człowieka.

 

Można powiedzieć, że przez wieki całe czytano Pismo Święte, a jednak bardziej eksponowano Bożą sprawiedliwość niż miłosierdzie. Owszem, zawsze w nauczaniu Kościoła było obecne miłosierdzie Boże, które w sposób szczególny rozlewa się w sakramencie pokuty, ale potrzeba było dopiero prostej zakonnicy i specjalnej ingerencji Jezusa Chrystusa – o czym przypomnieli również biskupi polscy w liście czytanym swego czasu w naszych kościołach – by to Boże miłosierdzie na nowo zostało dostrzeżone i odczytane. Ma Bóg do człowieka swoje drogi, które nie zawsze są łatwe do dostrzeżenia, a nawet jak je się dostrzeże, to nie zawsze chcemy akceptować. Dopiero jakiś impuls, jakiś szczegół sprawia, że zaczynamy konkretną rzeczywistość dostrzegać. Tak było i z miłosierdziem. Przecież w Liście św. Pawła do Efezjan od początku były słowa o Bogu bogatym w miłosierdzie, który zbawia nas swoją łaską. Jednak dopiero po ogłoszeniu encykliki Jana Pawła II o miłosierdziu Bożym „Dives in misericordia” – wielu jakby otworzyło oczy i faktycznie zaczęliśmy dostrzegać to, co powinno być jasne i zrozumiałe już dawno. Potrzebujemy bowiem – jak kiedyś naród wybrany i jak potem apostołowie – takich szczególnych znaków.

 

Potrzebna była ta encyklika, potrzebne było sanktuarium w Łagiewnikach, potrzebne było wyniesienie do chwały ołtarzy św. Faustyny Kowalskiej, potrzebne wreszcie było ustanowienie oddzielnego święta Miłosierdzia Bożego, byśmy jako ludzie przełomu wieków i tysiącleci na nowo zwrócili się do bogatego w miłosierdzie Boga. Jak powiedział Jan Paweł II przy poświęceniu sanktuarium w Łagiewnikach, „nie ma dla człowieka innego źródła nadziei poza miłosierdziem Bożym”.

 

Nam jednak w czasie nadchodzących rozważań będzie bardziej chodziło o to miłosierdzie w ludzkim wykonaniu. Z nauki katechizmu znamy tzw. uczynki miłosierne względem ciała oraz względem duszy.

 

Spróbujemy się im przyjrzeć nieco bliżej, szukając wiadomości o nich w Katechizmie Kościoła Katolickiego, ale nie tylko. Katechizm wymienia te uczynki w rozdziale czy też w artykule omawiającym VII przykazanie Dekalogu: „Nie kradnij!”. Po omówieniu własności prywatnej, nauki społecznej Kościoła oraz sprawiedliwości i solidarności między narodami, katechizm mówi o miłości ubogich. Właśnie w tym miejscu wymienia wspomniane dzieła miłości, jak je nazywa.

 

Najpierw warto sobie uświadomić, że owe uczynki miłosierdzia względem ciała niemal wszystkie są wymienione przez Jezusa wtedy, gdy mówił o sądzie ostatecznym. Owo pamiętne: Byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony, a daliście mi pić… (por. Mt 25, 35)

 

Już wcześniej znajdziemy u Izajasza, czytane u początku Wielkiego Postu:

Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków (Iz 58, 6-7).

 

Zauważamy, że w Kościele często posługujemy się liczbą „7”, co zostało przejęte z Biblii. Mamy zatem 7 sakramentów świętych, 7 darów Ducha Świętego, 7 cnót (gdy zsumujemy Boskie i kardynalne), 7 grzechów głównych. W tym samym kluczu liczby doskonałej trzeba widzieć stworzenie świata w 7 dni. Tak, wiem, że Pan Bóg pracował 6 dni, ale ten dzień odpoczynku też się wlicza przecież do tygodnia.

 

Żeby zatem dopełnić tę liczbę, do tych wymienionych przez Jezusa dodano jeszcze grzebanie umarłych. Nie trzeba wielkiego wysiłku, by znaleźć w Piśmie Świętym pochwałę takiego czynu. Przecież stary Tobiasz nie co innego czynił. Mimo zakazu króla Sennaheryba, grzebał potajemnie tych zabitych z rozkazu króla. To mu zostało policzone jako dobro i, mimo bolesnego doświadczenia, wszystko skończyło się szczęśliwie dzięki Bożej Opatrzności i opiece archanioła Rafała nad synem w podróży.

 

 

Będziemy, pod czujnym okiem naszej Matki Nieustającej Pomocy, szukać sposobów, jak dziś wypełniać te uczynki miłosierdzia. Jeśli Pan pozwoli, zatoczymy nieco szersze kręgi niż tylko to, co widać na pierwszy rzut oka. Tak czy inaczej, mamy się starać w swoim życiu być nieco podobni do biblijnego Tobiasza, ale i innych, co przejęli się słowem Boga.

 

 

 

 

 

 

Kazanie wygłoszone na Nowennie Nieustannej w Toruniu na Bielanach
w Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w 2012 roku

 

 

Drukuj...

Duszpasterz w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)

o. Marian Krakowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy