Rozważania nowennowe
Maryja w Piśmie Świętym
Rozważanie ósme
W Ewangelii wg św. Łukasza bez trudu odnajdziemy scenę odnalezienia Pana Jezusa w świątyni. W tym opisie, w tej scenie oczywiście jest obecna Maryja więc sięgamy po ten opis również podczas nabożeństwa nowenny. Mamy więc scenę w której dorastający Jezus ma już 12 lat. Zatem według zwyczajów żydowskich nie jest już dzieckiem, nie potrzebuje już tak intensywnej opieki ze strony rodziców. Gdy pielgrzymi w gronie rodziny i znajomych wracają z Jerozolimy, okazuje się, że Jezusa nie ma w tej grupie. Józef i Maryja udają się więc z powrotem do świątyni jerozolimskiej i tam Jezusa odnajdują. Czytelnik Ewangelii otrzymuje przy tej okazji informację, że wszyscy, którzy w świątyni słuchali 12-letniego Jezusa byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na takim tle (na tak opisanym tle) pojawia się Maryja ze swoim wyrzutem czy żalem pod adresem Jezusa: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie... Odpowiedź Jezusa jest w oryginale greckim dwuznaczna i może być oddana na różne sposoby. Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? – tak brzmi odpowiedź Jezusa wg większości tłumaczeń. Można jednak również wyrażenie to oddać tak: Czy nie wiedzieliście, że powinienem być pośród tych, którzy należą do mojego Ojca? Każda z obu wersji tłumaczenia akcentuje, że Jezus mówi o Ojcu w niebie. Bibliści zauważają, że pierwsze słowa, jakie Jezus wypowiada w tej Ewangelii, odnoszą się do Boga Ojca. Bóg Ojciec znajdzie się również w ostatnich słowach Jezusa przed śmiercią: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha Mego, a także w ostatnim orędziu, jakie Zmartwychwstały skieruje do uczniów: Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Jezus najpierw i przede wszystkim jest do dyspozycji Ojca niebieskiego. Józef i Maryja, jak się wydaje, rozumieją te słowa jako przecięcie ludzkich, dotychczasowych więzi – autor Ewangelii zanotował: na ten widok zdziwili się bardzo, nie zrozumieli tego, co im powiedział. Jednak jednocześnie Maryja, jak zauważył św. Łukasz, zachowywała wiernie wszystkie te sprawy w swoim sercu. To jest również podpowiedź i przypomnienie dla nas – przypomnienie, że przez medytację, rozważanie oraz przez dar objawionej mądrości można rozpoznawać zamysły Boga i uczestniczyć w Jego tajemnicach, nawet gdy początkowo więcej nie rozumiemy niż rozumiemy. Dar przenikliwości w wierze Maryja otrzymała później, jednak okazał się on wówczas nie tylko darem, ale i owocem jej własnej postawy – postawy pokornego rozważania i zaufania, że Duch Święty prowadzi Ją w sposób właściwy.
Gdy Jezus ma 12 lat, w Jego życiu nadchodzi moment bardzo ważny, podkreślany w zwyczajach, związanych z judaizmem. Właśnie w tym wieku wyznawca judaizmu stawał się – jak mówi oficjalny tytuł – bar micwa czyli stawał się synem Prawa. W praktyce oznacza to zobowiązanie do przestrzegania przykazań, do przestrzegania szabatu, do zachowywania postów ale także prawo uczestnictwa we wspólnych modlitwach. Słowo bar oznacza nie tylko syna ale również znaczy ono podlegający czemuś, zatem bar micwa to moment od którego młodzieniec żydowski zaczyna po prostu podlegać przykazaniom. W takim właśnie wieku jest Jezus, który gubi się rodzicom w Jerozolimie i usprawiedliwia swój wybór sprawami Ojca. Nie rozumieją tego w pierwszej chwili Józef i Maryja, wydaje im się, że Jezus przekreśla naturalną więź rodzinną. Jest to jednak wrażenie błędne, lub przynajmniej niepełne. Jezus nie przekreśla, ani nie zrywa więzi naturalnych – czytamy przecież, że po tym wszystkim poszedł z nimi, wrócił do Nazaretu i był im poddany. Nie jest to zatem opuszczenie ziemskiej rodziny, ale podkreślenie, że teraz oto rozpoczął się czas nowej bliskości – opartej już nie tylko na odniesieniach doczesnych, ale przede wszystkim na porządku, który najpierw odwołuje się do autorytetu Boga. W tym kontekście dojrzewanie Maryi w wierze to również była konkretna droga, konkretny proces, podczas którego coraz wyraźniej jasne stawało się dla Niej to, że Jezus ma do wykonania plan o wiele większy od tego, o jakim marzy każdy rodzic w odniesieniu do swojego dziecka.
Dobrze jest zatem, jeśli rodzice z uwagą wracają do rozważania tego tekstu, właśnie w perspektywie ich rodzicielskiego powołania. Kiedyś ktoś, streszczając to powołanie, mówiąc o powołaniu rodziców wobec dzieci, sformułował to następująco: zadanie rodziców to dać dzieciom skrzydła i pozwolić odlecieć, czyli mówiąc konkretnie – przygotować do dorosłego życia, a następnie w wolności pozwolić żyć własnym życiem. Rodzice, którzy spełniają to zadanie mówią zgodnie, że obie części tej misji są trudne; zarówno dobre, solidne przygotowanie młodego człowieka do dorosłego życia, jak i później dojrzała konsekwentna zgoda na to, że młody człowiek w wolności będzie realizował własne powołanie, a nie projekty czy marzenia rodziców. Rodzice mówią: nasze dzieci, moje dziecko,... ale klucz do prawdziwego dobra samych rodziców jak i młodszego pokolenia, to żywa, aktualna świadomość, że dzieci nie są własnością rodziców; nie są towarem zakupionym w sklepie, ani też przedmiotami, którymi można dowolnie dysponować. Dzieci – owszem – są nasze, jednak przede wszystkim należą do Boga... są nasze najpierw w perspektywie celu, w perspektywie naszego zadania... - dać skrzydła i pozwolić odlecieć...
Tak wygląda niełatwa misja rodziców, opiekunów, wychowawców. Trud realizacji tych celów często boleśnie naznacza ich codzienność. Również rodzinne życie Józefa i Maryi nie było wolne od napięć, nieporozumień, trudności. Warto jednak w tym kontekście spoglądać na postawę Maryi, na jej sposób podejścia do spraw trudnych czy nie do końca zrozumiałych. U Maryi nie widać zniecierpliwienia, nie widać łatwego i szybkiego osądzania, przemądrzałości, nieuczciwości, gwałtowności, robienia szumu wokół siebie... Widać natomiast pokorę, cichość, cierpliwość... Widać to, o czym świadczy św. Łukasz – że zachowywała ważne sprawy w swoim sercu, rozważała je i ufała Bogu. Taka postawa zaprowadziła ją bardzo daleko. Taka postawa stała się fundamentem dalszego obdarowania ze strony Boga i coraz bardziej dojrzałego uczestnictwa w planach Boga.
Korzystajmy i my z tego przykładu, który wciąż jest aktualny, który wciąż jest żywy i w życiu owocuje dobrem prawdziwym. Amen.
Drukuj...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Toruń
o. Jarosław Krawczyk CSsR