Rozważania nowennowe
Maryja w Piśmie Świętym
Rozważanie dziewiąte
Poprzednio rozważaliśmy ewangeliczną scenę odnalezienia dwunastoletniego Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Ten opis – jak wspomnieliśmy – posłużył św. Łukaszowi Ewangeliście do przedstawienia Jezusa jako młodzieńca, który już podlega prawu i przykazaniom oraz świadomie zaczyna w sposób priorytetowy traktować sprawy Ojca, co nie od razu i nie w pełni było zrozumiałe dla Józefa i Maryi. Przypomnieliśmy również w tym kontekście pokorną, otwartą postawę Maryi, postawę rozważania, która umożliwiła jej dalszy duchowy rozwój, duchowy wzrost, zrozumienie i przyjmowanie bożych zamiarów.
Pozostaniemy dziś treściowo niedaleko rozważania sprzed tygodnia, rozszerzając je o ważną perspektywę biblijną. Mianowicie postarajmy się dziś przywołać mądrość Bożych przykazań, mądrość dekalogu... żeby zobaczyć w jaki sposób i w jakich treściach ta mądrość doszła do głosu, została wypełniona właśnie w scenie dialogu Maryi z Jezusem w świątyni.
Wspominamy zatem przykazania, dekalog... Nie jest jednak naszym celem przywoływanie wszystkich jego treści, wszystkich szczegółów, a jedynie te, które mogą mieć wspólne perspektywy ze sceną ewangeliczną, sceną z dwunastoletnim Jezusem.
Pierwsza sprawa to podkreślenie, że zaglądamy nie tylko do katechizmowej wersji przykazań, ale do tekstu biblijnego – konkretnie do tego który znajdujemy w 20 rozdziale Księgi Wyjścia.
Tekst, zawierający przykazania, tekst dekalogu, to najpierw i przede wszystkim tekst o relacjach, o osobach, które tworzą wiele różnych relacji. Ja jestem Pan, Twój Bóg... Na początku tego tekstu od razu pojawia się relacja, która łączy dwie osoby – Boga i ciebie. Gdy w 10 wersecie mówi się o dniu szabatu, jest napisane byś nie wykonywał pracy – i teraz cytat dosłowny – ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka u twoich bram. Wielość, różnorodność, intensywność relacji, więzi, osobowych odniesień... oto ważny kontekst dekalogu. Pierwszym adresatem dekalogu nie jest jakiś pustelnik czy odludek, ale dojrzały, dorosły człowiek, który tworzy różnorodne relacje – z innymi ludźmi i z Bogiem.
Czy w tej różnorodności relacji odnajdujemy jakiś porządek, który należy brać pod uwagę? Oczywiście tak. Czytelnika dekalogu, adresata dekalogu powinien zastanowić fakt, że dwa nakazy w tym zbiorze odbiegają od innych sposobem sformułowania. Odwołując się do zajęć z języka, z literatury, powiedzielibyśmy o sformułowaniu pozytywnym i negatywnym.
Osiem przykazań jest sformułowanych negatywnie... negatywnie, czyli nie będziesz miał cudzych bogów, nie będziesz wzywał imienia Boga nadaremnie,... nie będziesz zabijał, nie będziesz kradł, nie będziesz pożądał... Osiem przykazań mówi o tym, czego nie robić (na tym polega owo sformułowanie negatywne). Dwa przykazania są sformułowane pozytywnie, czyli dwa przykazania mówią o tym, co robić; pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić... oraz czcij ojca i matkę.
Co szczególnego, co ważnego jest z tym związane? Relacje właśnie... Relacje człowiek ma różne i różnorodne. Można mieć wielu znajomych, wielu braci, wiele sióstr, wielu pracowników, wielu cudzoziemców można znać... W zbiorze wszystkich relacji znajdujemy jednak relacje szczególne i niepowtarzalne – z rodzicami i z Bogiem. Tym niepowtarzalnym relacjom odpowiadają dwa przykazania sformułowane pozytywnie: czcij ojca twego i matkę twoją,... oraz pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić... Przykazanie o szabacie eksponuje relację z Bogiem, przykazanie o czci rodziców dotyczy relacji z rodzicami.
Teraz warto zauważyć pewne ważne rozróżnienie. Na to rozróżnienie zwracają uwagę osoby, które chcą dobrze opisać proces wzrastania, jakąś drogę pedagogiczną, jakieś dynamizmy rozwojowe. Chodzi mianowicie o rozróżnienie między porządkiem obiektywnym, a porządkiem poznawczym.
Porządek obiektywny... Czyli na przykład stwierdzenie, że Bóg jest ważniejszy niż rodzice. To jest porządek obiektywny; to jest prawda wg porządku obiektywnego. Natomiast porządek poznawczy to jest ta perspektywa subiektywna, związana z jakimś etapem życia, etapem przyswajania i przeżywania prawdy. Dla dziecka, z perspektywy dziecka, na dziecięcym etapie życia najważniejsi są rodzice. Pan Bóg oczywiście nie dziwi się temu i się na to nie obraża, bo sam taki porządek rzeczy ustanowił. Rodzice nie tylko są najważniejsi, ale zajmują miejsce Pana Boga. Z perspektywy (poznawczej) małego dziecka rodzice zajmują miejsce Pana Boga. To jest ten etap życia, kiedy na przykład chłopcy w dialogach wzajemnych „licytują się”... mój tata umie zbudować rakietę, kiedyś na pewno zbuduje i polecimy na księżyc... ... a mój tata zbuduje lepszą i polecimy jeszcze dalej... Miejsce Pana Boga zajmuje rodzic; obraz Pana Boga tymczasowo wypełnia rodzic. Ten etap jednak kiedyś się skończy; skończy się samoistnie. Mówimy: dziecko wyrośnie, jak wyrasta ze spodni czy z butów. Warto jednak zapytać, czy rodzice nie przegapili, nie przespali tego etapu u swojego dziecka... To znaczy czy wtedy pokazywali, że jest ktoś większy niż mama niż tata... czy pokazywali to przez modlitwę, przez chrześcijański styl życia... czy zdążyli zainspirować do pytań o Boga; do szukania Boga... To jest najpierw zadanie rodziców - bardziej niż przedszkolanek czy katechetów... rodziców, bo to rodzice zajmują miejsce Pana Boga... oczywiście na pewnym etapie życia swojego dziecka.
Zakładamy, że w świętej rodzinie tak właśnie było. Nie wyobrażamy sobie, żeby Józef czy Maryja ukrywali swoją wiarę przed małym Jezusem. Taki przykład również Jemu był potrzebny, by skierować się w stronę nieba, by powoli „odklejać się” od mamy i taty, równocześnie odkrywając obecność Boga Ojca. I w tym kontekście warto wrócić do owego dialogu w świątyni: Ojciec twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie... – Czemuście mnie szukali, czy nie wiedzieliście, że powinienem być w sprawach mego Ojca?
Jezus – również za sprawą Józefa i Maryi – dorastał i dorósł do stania się bar micwa, czyli synem prawa. Świadomie przyjął to, że już podlega Bożemu prawu, że etap dzieciństwa został zakończony, że miejsce Pana Boga w życiu opuszczają rodzice, ale zostało ono przygotowane przez tych rodziców dla Boga prawdziwego i odtąd będzie je zajmował Bóg prawdziwy.
Taki wzorzec znajdujemy w przykładzie świętej rodziny. Jednak porządek tego wzoru nie wziął się znikąd. On wynika z przykazań, jeśli tylko są te przykazania prawidłowo, mądrze przeżywane w codzienności.
Oczywiście warto i należy pamiętać, rozważać pojedyncze przykazania. Ale też warto je zobaczyć we wspólnym horyzoncie, w ogólnym orędziu, które można sformułować tak: Istnieje Bóg i należy się z tym liczyć. Istnieje też bliźni i należy się z tym liczyć. W wielości relacji istnieją relacje jedyne, niepowtarzalne – to relacja z rodzicami oraz relacja z Bogiem. Brama do wypełniania Bożego Prawa, do całej mądrości objawionej, to właściwe przeżywanie tych relacji czyli wypełnianie najpierw przykazań o świętowaniu dnia Pańskiego oraz o czci wobec rodziców.
To jest z pewnością właściwy kierunek, gwarantujący prawdziwe wzrastanie, prawdziwy rozwój.
Konkretny przykład na poziomie wzorcowym widzimy w Świętej Rodzinie.
W naszych rodzinach – w porównaniu z tym wzorcem – zapewne znajdziemy braki, deficyty, zaniedbania. Skutki tych zaniedbań mogą być różne, również bardzo bolesne. W takich momentach pamiętamy jednak o słowach, które kiedyś usłyszała Maryja, o słowach że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Niech kolejne spotkanie z Matką Nieustającej Pomocy owocuje w nas nową mądrością i nową nadzieją. Amen.
Drukuj...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Toruń
o. Jarosław Krawczyk CSsR