Słowo Redemptor

Nauka IV – Pokusa kompromisu...

 

 

 

 

Nauki Nowennowe

 Pokusy współczesnego człowiek

 

 

 

 

Nauka IV

Pokusa kompromisu...

 

 

 

 

Przypomnijmy sobie treść  naszych rozważań nowennowych. Spoglądamy na człowieka stojącego na górze kuszenia, czy też będącego miastem oblężonym. Rajskie pytania: kim jesteś? I kim chcesz być? za nami podobnie jak pokusa chleba i łatwizny. Dziś krok dalej.

 

Szatan nie zjawia się osobiście przed nami jak przed Jezusem, ale działa subtelniej, przez każdy system myślenia oderwany od Boga, gdzie będzie jedyna relacja człowieka: ja i doczesność. Bez odniesienia do wieczności. Św. Paweł mówił o filozofii będącej czczym oszustwem.

 

Taka jest metoda złego ducha, że dziś mówi: Czyń to! A jutro – Czyń co innego! By wreszcie powiedzieć – kłaniaj się bałwanom!

 

Szatan obiecywał Jezusowi oddać władzę nad światem za jeden pokłon.

„Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”.

 

To przecież tak niewiele – cóż to jest, jeden ukłon, czy też pokłon. Zaraz potem wyprostujesz się i pójdziesz z dumnie podniesioną głową przez świat głosić tę swoją Ewangelię. A jaki zysk – od razu odpadną ci wszelkie zmartwienia związane z materialną stroną działalności, żadnych kłopotów, wszak pieniędzy będziesz miał dosyć.

„Na to odrzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”.

 

Jezus nie zostawił najmniejszej wątpliwości jak postąpić i komu pokłon się należy. Ale człowieka wciąż kusi kompromis. A wg słownika jest to ugoda, polubowne załatwienie sporu, osiągnięte w drodze wzajemnych ustępstw; odstępstwo od zasad dla praktycznych korzyści.

 

 

Nam w tym rozważaniu chodzi zwłaszcza o tę część definicji.

 

Ta pokusa nie jest ani nowa, ani tak rzadka... już Izajasz wołał:

„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu!”.

 

Takiej pokusie został poddany starzec Eleazar o czym czytamy w 2 Księdze Machabejskiej. Namawiano go, by udawaniem złamania prawa Mojżeszowego ratował swoje życie. Odpowiedź była zdecydowana:

„Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, (…) przyjął pogańskie obyczaje.

Oni to przez moje udawanie, (…) przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość… Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte Prawa”.

Poszedł odważnie na śmierć, by nie dać zgorszenia kompromisem, który byłby faktycznym zaparciem się Boga Jahwe.

 

Z podobną pokusą zmagali się pierwsi chrześcijanie, gdy stawali przed wyborem – śmierć na arenach rzymskiego cesarstwa, czy też rzucenie garści kadzidła na żarzące się węgle przed posągiem cezara.

Wielu wybrało męczeństwo, ale byli i tacy niestety, którzy ten pokłon cesarzowi oddali – poszli na kompromis - i potem zmagał się Kościół z problemem tzw. lapsi, a więc upadłych, tych, którzy wyrzekli się Chrystusa ze strachu przed utratą życia. Wolno ich przyjąć do Kościoła, możliwe jest wybaczenie czy też nie?

 

I moglibyśmy iść tak przez historię Kościoła odnotowując coraz to nowe przejawy pokusy kompromisu w różnej postaci i w różnych okresach historii i przez różnych ludzi. Zwykle potem wstydzili się tego, że poszli na tego typu kompromis, bo wiadomo nie od dziś, że od kompromisu do kompromitacji już tylko krok. Jak czułby się dziś, gdyby jeszcze żył autor takich oto słów:

Nasza jest ziemia. Nasz firmament.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.
Panna roztropna.
Słońce sprawiedliwości.
Amen.
  
(K. I. Gałczyński, 1948)

 

Podobnie można by odtworzyć przemówienia i poglądy głoszone przez niektórych polityków i już nie mamy wątpliwości, że oni przegrali z pokusą kompromisu. Bo inaczej nie da się wyjaśnić aż tak daleko idącej zmiany głoszonych haseł i poglądów.

 

Pokusa kompromisu jest w nas wszystkich choć nie zawsze się do tego przyznajemy, a często usiłujemy uczynić z tego cnotę.

 

Bo czyż nie jest uleganiem tejże pokusie, gdy nauczyciel zamiast próbować uczyć i wychowywać, ulega aktualnym modom i trendom, które z nauczaniem i wychowywaniem nie mają wiele wspólnego. Oczywiście, bywają sytuacje, że nie za bardzo mają inne wyjście, bo niedawne to czasy, gdy w imię głupio pojętej wolności młodego człowieka i w poczuciu, że może on decydować w pełni o sobie odebrano szkole wszelkie narzędzia wychowawcze i dyscyplinujące. Ale i to nie obyło się bez udziału kompromisu… wszak niemal nikt nie zabrał głosu, że to nie będzie już wychowanie a demoralizacja szkoły! Mało kto protestował przeciw obowiązkowi szkolnemu do 18 roku życia. A dziś wylewamy krokodyle łzy, że trudno poradzić sobie z gimnazjalistą, który ma niemal 17 lat a siedzi w klasie pierwszej i tylko demoralizuje innych. Aż chciałoby się zawołać: do łopaty go!

 

Możemy takiego ulegania pokusie kompromisu szukać i w rodzinach, gdzie rodzice uznają, że lepiej niech już ta sobie zamieszkają razem na próbę, niż mają potem się rozejść. Lepsze to – powiadają, bo tak jest nawet taniej. A dziś takie ciężkie czasy.  A prorok Izajasz upominał:

„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem”.

I wspomnijmy raz jeszcze ż kompromis to także odstępstwo od zasad dla praktycznych korzyści.

 

Warto zapamiętać. W najgorszych nawet warunkach, gdy wszystko w nas i wokoło nas krzyczy, że trzeba pokłonić się okolicznościom, żeby otworzyć sobie drogę do kariery i obfitszego korzystania z dóbr materialnych musimy pamiętać o granicy nieprzekraczalnej – między prawdą i fałszem!

 

 

Maryja stojąca zawsze po stronie prawdy, w każdych okolicznościach życia niech staje i przy nas broniąc nas od pokusy kompromisu, który może nas skompromitować w Bożych oczach, a innym przynieść zgorszenie. Amen.

 

 

 

 

 


Kazanie wygłoszone na Nowennie Nieustannej w Toruniu na Bielanach
w Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej pomocy w 2009 roku

 

 

 

 

Powrót do stronyPokusy współczesnego człowieka…

 

 

 

 

 

 

Duszpasterz w Parafii Św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)

o. Marian Krakowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy