Słowo Redemptor

Nauka V – Pokusa ucieczki...

 

 

 

 

Nauki Nowennowe

 Pokusy współczesnego człowiek

 

 

 

 

Nauka V

 Pokusa ucieczki...

 

 

 

Była noc, gdy w Getsemani pojmano Jezusa. Noc wypełniona nienawiścią wrogów i strachem przyjaciół. Ewangelista Mateusz zaznaczy: "wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli".

 

Wiemy dobrze, że wcześniej wszyscy zapewniali Jezusa o swojej wierności, o tym, że zostaną z Nim na zawsze. On jednak znał ich słabość, dlatego kazał im modlić się w Ogrójcu, bo gdy uderzą Pasterza, rozpraszają się i owce.

 

 

Scena z Getsemani jest o tyle tragiczna co i bogata w treść. Znajdziemy tu i pocałunek i zdradę; znajdziemy porywczość Piotra  i bierność pozostałych Apostołów; znajdziemy odcięte ucho sługi arcykapłana i gest uzdrowienia. W Apostołach ostatecznie zwyciężyła pokusa ucieczki.

 

Zapewne i Jezus mógł pod osłoną nocy takiej ucieczki próbować, wymykał się przecież niejeden raz prześladowcom. Teraz jednak nadeszła Jego godzina. Pozostał, aby się wypełniło wszystko, co o Nim było napisane. Pozostał, by spełnić wolę Ojca – przyjąć kielich gorzkiej męki.

 

Apostołowie uciekli, to fakt! Nie stać ich było na odwagę pozostania przy Jezusie w noc pojmania. Przeżyli szok, że ten prorok potężny w słowie i czynie dał się skrępować jakimś żołdakom i motłochowi. Jednak potem przychodzi opamiętanie i niektórzy wracają, być może w nadziei, że uda się zaradzić ostatecznemu nieszczęściu.

 

Jawi nam się tutaj poważne i ważne  pytanie: Czy wolno uciekać?

 

Odpowiedź jak zwykle nie jest taka prosta, że na pewno nie! Sam bowiem Jezus powiedział wcześniej uczniom: gdy was prześladować będą w jednym mieście, uciekajcie do innego. Zatem ucieczka jest dopuszczalna, ale z jednym istotnym zastrzeżeniem: nie wolno uciekać w zaprzeczenie prawdy i wiary.

 

I tu wracamy do Piotra. Można mu wybaczyć Oliwny Ogród, ale trudno wybaczyć dziedziniec pałacu i odźwierną, gdy zaparł się znajomości z Mistrzem. To była właśnie ucieczka od prawdy! Pokusa okazała się silniejsza i bardziej na czasie niż Jezusowe ostrzeżenie: "nim kogut zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz".

 

Otrzymał potem przebaczenie od Jezusa, bo i z tej ucieczki udało mu się wrócić. Ten to miał szczęście, ale i wielką miłość.
Ta pokusa ucieczki ciągnie się przez historię człowieka i przez historię Kościoła.

 

Próbował ucieczki człowiek już w rajskim ogrodzie, jak wiemy z opłakanym skutkiem. Próbował ucieczki Izrael, gdy ciążyły mojżeszowe prawa, a kusiły kulty wyżyn i Baala, bo tam łatwiej i przyjemniej.

 

Przeżywali swoje pokusy ucieczki pierwsi chrześcijanie. Póki mogli to zgodnie z zaleceniem Mistrza przenosili się z miasta do miasta, ale w końcu trzeba było stanąć przed obliczem Cezara lub jego przedstawiciela. I pojawiały się dramaty ucieczki w zaprzeczenie prawdy i wiary. Te ziarenka kadzidła czasem  nawet skąpo przed posągiem władcy sypane – o czym wspomniałem przed tygodniem, były faktycznie ziarnami kłamstwa. Bo jakże często co innego było w sercu, a inny był gest wyrosły ze strachu lub wyrachowania, pójście na kompromis.

 

Ta pokusa ucieczki powtarza się przez wieki i obserwujemy ją także dziś. Jest obecna na różnych poziomach i w różnym natężeniu oraz z rozmaitymi konsekwencjami. Rzućmy parę obrazów czy przykładów:

 

Kiedyś dzieci uciekały w świat bajek i baśni, bo tam było dobro, piękno, ciepło, które po rozmaitych trudach i perypetiach jednak zwyciężały.

Dziś chętnie uciekają w świat komputerowych gier, sił tajemnych, wirtualnego świata. Tam moc, tam przemoc, tam zwycięstwo przez zniszczenie, którego zresztą nie trzeba okupić trudem, wysiłkiem, pracą. Jest to ucieczka w łatwiznę, która potem przenosi się na codzienność. Staje się faktycznie ucieczką od kontaktu z rodzicami, od rozmowy, od ciągłego konfrontowania się z realnym, codziennym życiem.

 

A że to wszystko niewiele ma wspólnego z prawdą – nad tym bardzo młody człowiek się nie zastanawia, jak nie zastanawiał się w danej chwili Piotr czy inni uciekający.

 

Dziecku można wybaczyć, bo nie rozumie. Gorzej, gdy tolerują to albo akceptują i pochwalają odpowiedzialni za wychowanie do wiary i prawdy.

 

 

Ludzie młodzi, nastolatkowie też przeżywają swoje pokusy ucieczki. Są one bardziej zróżnicowane, ale jakże często są ucieczką w negację prawdy i wiary. Czyż trzeba przykładów?

Ucieczka od nauki, bo łatwiej oszukać i ściągnąć!

Ucieczka od pracy, bo ktoś inny ją za mnie w domu wykona, nawet jeśli przy tym trochę pogdera, pomarudzi!

Ucieczka od trudności wieku dorastania w świat używek typu : narkotyki – wtedy świat jawi się bardziej kolorowy; alkohol – doda odwagi, pozwoli zapomnieć o mniej przyjemnych sprawach; seks – stanie się namiastką szczęścia, takiego na teraz, na już, bez myślenia co będzie potem.

A kiedy już wszystko spowszednieje lub stanie się ciężarem pojawia  się jeszcze jedna, nowa pokusa – ucieczki w śmierć, bo przecież takie życie nie ma sensu!

Wielu młodych o tym myśli, ale na szczęście wielu zabraknie odwagi i determinacji, a w wielu obudzi się rozum i przyprowadzi na właściwe miejsce, skąd już widać prawdziwe wartości – niczym Piotr, który zobaczył Jezusa na dziedzińcu.

 

 

Pokusa ucieczki nie omija dorosłych, a może być wieloraka. Przykłady można by mnożyć i mnożyć. Popatrzmy trochę!

Rodzice uciekają od odpowiedzialności za wychowanie dzieci, jakby ono nie było najważniejsze. Chcą niejednokrotnie zrzucić to zadanie na szkołę i Kościół. Dlatego tak smuci słyszane nieraz zdanie: „Jaka ta młodzież dziś jest!” A przecież ktoś tych młodych wychowuje. Nie chcę upraszczać sprawy, ale można chyba można zaryzykować stwierdzenie, że byłoby znacznie lepiej gdyby nie było tej ucieczki od odpowiedzialności.

 

Od tych uciekających, odwracających się od Chrystusa należałoby zażądać udowodnienia, co jest złego w Jego nauce. Bo nie wystarczy powiedzieć, że jest trudno i dlatego odchodzę – to nie jest jeszcze usprawiedliwienie!

 

 

Noc Getsemani trwa. Noc kusząca do ucieczki. Tej pokusie ulegają słabi i ulegają pyszni. Ci słabi zwykle potem wracają, znacząc drogę wstydem, żalem i łzami. Zbiorą się znów razem w Wieczerniku, by tam doczekać poranka Zmartwychwstania.

 

Pyszni pozostaną w ucieczce, bo nie stać ich na przyznanie się do małości. Będą wszem i wobec opowiadać jacy oni wielcy, jacy nowocześni, jacy postępowi. Amen.

 

 

 

 

 


Kazanie wygłoszone na Nowennie Nieustannej w Toruniu na Bielanach
w Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej pomocy w 2009 roku

 

 

 

 

 

Powrót do stronyPokusy współczesnego człowieka…

 

 

 

 

 

 

Duszpasterz w Parafii Św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)

o. Marian Krakowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy