Słowo Redemptor

Kazanie VIII – Jezuici

 

 

 

Jezuici

 

 

 

 

 

Studiując historie powstawania poszczególnych zakonów zauważamy, że niemal każdy z nich powstał wtedy, gdy Kościół był w potrzebie i potrzebował wsparcia. To spostrzeżenie odnosi się do wszystkich zakonów, ale szczególnie się to uwidacznia przy zakładaniu zakonu jezuitów – o nich chcę dzisiaj mówić.

 

W początkach XVI wieku Kościół znalazł się w wielkim kryzysie. Kryzys ten spowodował Marcin Luter, przybiciem na drzwiach katedry w Wittenberdze w 1517 roku swoich 95 tez, w wielu punktach sprzecznych z nauką Kościoła. Wystąpieniem tym Luter dał początek protestantyzmu. Za Lutrem opowiedziało się wielu królów i książąt, całe państwa zerwały z Kościołem. Ze wszystkich stron atakowano papieża. Zdawało się, że nic i nikt nie uratuje Kościoła.

 

W tych ciężkich dla Kościoła czasach hiszpański rycerz Ignacy Loyola zakłada Zakon, Towarzystwa Jezusowego czyli Jezuitów, którego celem jest obrona wiary i całkowite oddanie się do dyspozycji papieżowi. Jezuici składają czwarty ślub – posłuszeństwa papieżowi. Gdy inne zakony w tej sytuacji trochę się pogubiły, nie radziły sobie z protestantyzmem – Jezuici stanęli murem za papieżem.

 

Kim był założyciel Jezuitów?

 

Ignacy Loyola urodził się w 1491 roku był baskijskim szlachcicem, otrzymał wychowanie dworskie i rycerskie, był pasowany na rycerza. Jako rycerz wiódł życie nieco hulaszcze, uprawiał hazard, wielokrotnie się pojedynkował, a z powodu bójek stawał przed sądem. Był twardym człowiekiem. Kiedy kula armatnia strzaskała mu nogę, a ta się potem źle zrosła, kazał ją ponownie łamać i składać ponownie. Niestety, noga i tym razem zrosła się źle i Ignacy kulał do końca życia. Podczas długiej rekonwalescencji, pod wpływem lektury żywotów Jezusa i świętych, przeżył głębokie nawrócenie i podjął zdecydowane kroki. Udał się do klasztoru Benedyktynów w Montserrat i przy figurze Matki Bożej zostawił swój miecz i sztylet, a wziął pielgrzymi kij i żebracze ubranie. Odbył spowiedź z całego życia i kilka miesięcy spędził w opuszczonej grocie, poszcząc, kontemplując i modląc się o rozpoznanie Woli Bożej – by wybrał to co Bóg chce.

 

Powoli powstawał plan założenia zakonu. Niektórzy początek Zakonu wiążą ze złożeniem 15 sierpnia 1534 roku w Paryżu przez Ignacego i towarzyszy ślubu poświęceń się pracy w Ziemi Świętej. Nie mogąc tam się udać, Ignacy ze swoimi towarzyszami zakłada w Rzymie Zakon do pracy nad zbawieniem dusz i obrony Kościoła. W 1540 roku papież Paweł III Zakon zatwierdził.

 

Nie jest łatwo być Jezuitą. Kandydat najpierw musi przejść długoletnią formację duchową i intelektualną – jest to najdłuższa formacja w Kościele – trwa około 12 lat. Najpierw 2 lata nowicjatu, po ukończeniu którego składa się pierwsze śluby, wyrażając wolę bycia w zakonie. Potem trzy lata filozofii i tzw. „Magisterka” – czyli praktyki pastoralno – pedagogiczne, 4 lata studiów teologii i ostatni etap – powrót do nowicjatu tzw. trzecia probacja. Po ukończeniu formacji zarówno kapłani jak i bracia składają „ostatnie śluby”. Kapłani Jezuici oprócz ślubów zystości, ubóstwa i posłuszeństwa, składają 4-ty ślub posłuszeństwa papieżowi. Ten ślub jest charakterystyczny dla charyzmatu jezuitów.

 

Jezuici założeni przez żołnierza twardego i zdecydowanego, mają w sobie coś z tych cech. Ale co ciekawe – nie stawiają jak inne zakony na wspólnotę, lecz na sprawność w działaniu poszczególnych ludzi i całego zakonu. Żołnierze nie muszą być wspólnotą, żołnierze są dla zwycięstwa. Ci co szukają życia wspólnotowego do jezuitów się nie nadają. Jezuici nie są np. zobowiązani do wspólnego odmawiania brewiarza, ich modlitwa jest indywidualna. Ten indywidualizm sprawia, że jezuici są „wspólnotą ku rozproszeniu”. Tak, nie jest to sprzeczność. Wspólnota jezuicka nie istnieje sama dla siebie. Jest po to, by mogła wychodzić i działać na całym świecie, dotrzeć do wszystkich narodów, działać we wszystkich dziedzinach. Jezuita musi pozostać człowiekiem żyjącym na zewnątrz, dlatego św. Ignacy zachęcał do kontemplacji w działaniu, nie we wspólnocie jako takie.

 

Wielką rolę w formacji jezuity odgrywają ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli. Święty pracował nad nimi ponad 20 lat, wypróbowując je na sobie i swoich pierwszych towarzyszach. Ćwiczenia duchowne aprobował papież Paweł III 1541 roku. Ignacy podzielił je na cztery części – zwane tygodniami. Pierwsza zajmuje się rozważaniem grzechów, druga życiem Jezusa, trzecia Męką Chrystusa, a czwarta zmartwychwstaniem i wstąpieniem do nieba. Celem ćwiczeń jest przygotowanie i usposobienie duszy do pozbycia się nieuporządkowanych przywiązań i szukania woli Bożej. Ćwiczenia wymagają skupienia i oderwania się od codziennego życia. Odbywają się pod okiem doświadczonego kierownika duchownego. Ćwiczenia mogą odbywać też i ludzie świeccy.

 

Jezuici w Polsce mają 6 domów rekolekcyjnych, w których prowadzą rekolekcje ignacjańskie. Człowiek, który chce odprawie takie ćwiczenia wyraża zgodę na całkowite milczenie, ciszę i na jedną rozmowę dziennie z kierownikiem duchowym.

 

Jezuici odegrali wielką rolę w Kościele w dobie reformacji. Zrozumieli, że skuteczną reformę w Kościele można przeprowadzić tylko w oparciu o odnowione szkolnictwo i katolicką formację elit. W całej Europ zaczęły powstawać jezuickie kolegia. To właśnie one w dużej mierzy przyczyniły się do postawienia tamy protestantyzmowi. Zakon też włączył się w dzieło ewangelizacji nowo odkrytych ziem w Ameryce Południowej – słynne Redukcje Paragwajskie. Jezuici nie tylko tam ewangelizowali, ale zakładali szkoły, i pomagali miejscowej ludności w trudnych czasach narastającego kolonializmu. Dzięki wszechstronnemu wykształceniu Jezuici długi czas cieszyli się zaufaniem dworów królewskich. Ich działalność i różne otrzymane przywileje wywołały niechęć i zazdrość. W 1772 roku politycy z dworów portugalskiego, hiszpańskiego i francuskiego wymogli na papieżu Klemensie XIV kasatę zakonu.  Król pruski Fryderyk II nie zgodził się na ogłoszenie w swym kraju treści papieskiego dokumentu Dominus ac Redemptor noster. W rękach Jezuitów pozostał Uniwersytet Wrocławski z wydziałem teologicznym. Kasata zakonu w Prusach nastąpiła jednak kilka lat później. Całkowicie Jezuici przetrwali jedynie w Rosji bo caryca Katarzyna II nie  pozwoliła ogłaszać papieskiego dokumentu. Pozwoliło to papieżowi Piusowi VII po czterdziestu latach na wznowienie zakonu.

 

Do Polski, jezuitów sprowadził w 1564 roku kardynał Hozjusz biskup diecezji warmińskiej. W roku 1565 otworzyli kolegium w Braniewie, potem kolegia zakładali i w innych miejscowościach. Tak jak w krajach europejskich tak i w Polsce jezuici kształcili synów szlacheckich. Wiadomo, magnaci i szlachta polska początkowo skłaniała się ku protestantom, wykształcana przez jezuitów elita, przechyliła szalę na rzecz zwycięstwa Kościoła Katolickiego w Polsce. W okresie przed rozbiorowym jezuici udzielali się też w duszpasterstwie jako kaznodzieje np. Piotr Skarga kaznodzieja królewski i sejmowy, jako spowiednicy, prowadzili bractwa kościelne, głosili misje ludowe. Zawsze starali się, aby podczas misji panowie w godzinach rannych i wieczornych zwalniali poddanych od pańszczyzny. Stosowali kazania dialogowane – pytania i odpowiedzi, trafne odpowiedzi premiowali nagrodami, komponowali i uczyli ludzi pieśni katechizmowych, ludzie mogli sobie łatwo przyswoić prawdy wiary. Przy swoich kolegiach zakładali tanie apteki... itp. W latach 1915 – 1942 generałem zakonu był Włodzimierz Leguchowski – za jego rządów zakon po wznowieniu odzyskał dawną świetność.

 

Dla całości wspomnę, że Jezuici pracowali też w Tuchowie w latach 1821 – 1841, prowadzili jakby nieustanny misję dla okolicy – zaprowadzili 7 odpustów 8-mio dniowych w ciągu roku. Ale okres pracy Jezuitów w Tuchowie jest słabo opracowany.

 

Do najbardziej znanych świętych polskich z zakonu jezuitów należy św. Stanisław Kostka i św. Andrzej Bobola. To tylko maleńki zarys historii Jezuitów – bo ich działalność była i jest przebogata.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Od Jezuitów uczmy się czynić wszystko na większą chwałę Boga.

 

 

 

 

 

 

Powrót do strony – Stare zakony i ich duchowość...

 

 

 

 

 

 

Wieloletni Misjonarz i Duszpasterz, obecnie emeryt – Tuchów

o. Kazimierz Plebanek CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy