Słowo Redemptor

Św. Marka, Ewangelisty – Święto

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Nie wszystkie nasze dobre plany odnośnie Kościoła i naszego życia się spełniają

Niejednokrotnie, przeglądając lub słuchając wiadomości z życia Kościoła słyszymy o różnych nowych incjatywach, planach duszpasterskich, o pragnieniu wykorzystywania nowych zdobyczy techniki w głoszeniu Ewangelii, konieczności powołania nowych instytucji czy komisji zajmujących się jakimś problemem. Część z nich przynosi dobre owoce, niektóre zaś nie wywiarają większego wpływu na Kościół i świat. Niekiedy rodzi to u osób w nie zaangażowanych rozczarowanie i zniechęcenie. Tak może być także, gdy podejmujemy różne incjatywy odnośnie naszej parafii, wspólnoty kościelnej, której jesteśmy członkami oraz - by nie szukać zbyt daleko – naszej rodziny, a przede wszystkim naszego serca i życia.

 

Głoszenie Ewangelii zgodnie z nakazem Pana Jezusa warunkiem jej skuteczności

W czytanym dzisiaj zakończeniu Ewangelii wg św. Marka słyszymy nakaz Zmartwychwstałego Pana, by szli na krańce ziemi i głosili ją wszelkiemu stworzeniu, wszędzie. Tak uczynili, a Pan potwierdzał jej skuteczność i właściwą drogę swoimi znakami. Czy apostołowie, a także ewangeliści, a pośród nich św. Marek, spisali jakieś wielkie plany ewangelizacji? Czy przemyśleli dokładnie wszelkie możliwe strategie? Nie! Obchodzone dziś święto św. Marka Ewangelisty, tak samo jak święto każdego z pozostałych ludzkich autorów Ewangelii, czy apostołów, stawia przed nami pytania: dlaczego, pomimo braku duszpasterskich planów, tak wspaniale udawało się im głosić Dobrą Nowinę?, dlaczego mogli się cieszyć nowymi wierzącymi?, dlaczego ich imiona są dzisiaj ze czcią wspominane?

Dlatego, bo spełnili po prostu słowa Jezusa – uwierzyli mu, zaufali mu i poszli wszędzie, gdzie byli ludzie spragnieni Dobrej Nowiny i Bożego przebaczenia, Bożego Miłosierdzia. Nie ociągali się, nie rozważali, czy to rozważne i „chroniące ludzkie zasoby”. Nie myśleli, co inni pomyślą i powiedzą. Poszli tam, gdzie wskazał Bóg.

 

Zaufanie Bogu podstawowym warunkiem skuteczności naszych postanowień odnośnie naszego życia i serca

Podobnie jest i z naszym sercem i życiem. Spotykamy Zmartwychwstałego, wyznajemy wiarę i ufność w Boże Miłosierdzie, ale zbyt często lub prawie zawsze tworzymy sobie nasze osobiste plany jak to życie z Bogiem i głoszenie Ewangelii będzie wyglądało. A potrzeba przede wszystkim zaufania Bogu, że on wskaże w naszym sumieniu i na modlitwie miejsca, „do których należy jeszcze iść” i przejścia od zamiarów do czynów – czyli zamiast obiecywania sobie, że będę się modlił, po prostu rozpoczęcia modlitwy; zamiast pysznienia się przed sobą wielkimi, „przełomowymi i wyjątkowymi” postanowieniami, podjęcia może mniejszych, ale realnych na tę chwilę mojego życia i ucieszenia się ich błogosławionymi owocami. Zamiast rozważania, czy dam radę i jak bardzo się obawiam posprzątać w swoim życiu, rodzinie, wspólnocie, a przede wszystkim w sercu – odważne rozpoczęcie, przyjęcie słów Ewangelii, słów Zmartwychwstałego Pana i wyruszenie tam, gdzie wskaże. Mogą to być krańce świata, mogą to także być najdalsze zakamarki mojej duszy, poranionego serca, może także nigdy nie przedstawione Panu Bogu sprawy.

 

Osoba św. Marka wezwaniem do oddania swych planów Bogu

Czy św. Markowi wszystko się udało? Niemało było porażek, życia zgodnie ze swymi planami – ucieczka z Getsemani, lęk przed przekroczeniem gór ze św. Pawłem Apostołem, nieumiejętność przejścia nad zależnościami rodzinnymi, niezgoda z Apostołem Narodów. Jednak późniejsze oddanie swego serca Ewangelii i życie wg niej, a nie tylko jej spisanie, uczyniło, że Pan uczynił głoszenie jej skutecznym i potwierdził je znakami. Znakiem czytelnym dzisiaj także dla nas – Pan Jezus posyłający swych uczniów, dzięki słowom spisanym i głoszonym przez św. Marka wybiera i posyła także i mnie, będącego „na krańcu świata”, nie według mojego, ale swojego zamiaru i planu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz pracujący w Manville (USA)

o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy