Słowo Redemptor

Przychylić nieba…

 

 

 

 

Zgromadzeni wokół szczęśliwych Rodziców, Andrzeja i Beaty, dzielimy ich radość z narodzin małego Michała. Niby taki maleńki, a nie tylko potrafi po swojemu zagospodarować dom, ale też wypełnić serca. Teraz to on będzie decydował o tym, co ważne, na co przeznaczyć czas, na co zarobione pieniądze – może nie dosłownie on sam, ale wasza Beato i Andrzeju miłość do niego. Bo tacy są Rodzice – gdyby mogli, to gotowi byliby swojemu dziecku nieba przychylić. „Przychylić nieba” – gdyby Andrzej i Beata, Rodzice Michała mogli to zrobić, to by zrobili – ale ponieważ nie mogą, to przyszli do Tego, który może „nieba przychylić”, bo jest Gospodarzem nieba – przyszli do Boga.

 

Dlatego, jeśli ktoś myślał, że obecność tu, w kościele, to tylko taki zwyczajowy przystanek w drodze do lokalu, gdzie będzie radosne świętowanie narodzin małego Michała, to się bardzo mylił. To właśnie tu, w kościele, przy chrzcielnicy, dziecko Beaty i Andrzeja zostanie uznane przez Boga jako też Jego dziecko. Od dziś Michał będzie mógł mówić do Boga: „Ojcze”, od dziś Michał – tak jak w domu swoich Rodziców jest u siebie, tak i w Domu Niebieskiego Ojca jest u siebie – i gdy przyjdzie na to czas, będzie miał prawo wprowadzić się do tego Domu, bo przez sakrament Chrztu św. upoważnił go do tego Gospodarz tego Domu – Bóg. Dlatego możemy to doniosłe wydarzenie określić pięknym polskim powiedzeniem, że dziś Jasiowi Bóg „przychylił nieba”, bo według słów Jezusa: „Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony” (Mt 16,16).

 

Powiedziałem, że Rodzice nie mogą dziecku „przychylić nieba”, ale to nie jest cała prawda. Bo chociaż sami tego nie potrafią, to są zapraszani przez Boga do współpracy w przygotowaniu dziecka, by poznało drogę do Domu Ojca. Bóg nie zmusza – Bóg zaprasza. By iść przez życie drogą do Domu Ojca, trzeba uwierzyć, że ten Dom jest, trzeba też uwierzyć drogowskazom, które Bóg ustawił, by wskazywały drogę. To jest wiara, którą, drodzy Rodzice, w ramach współpracy z Bogiem macie przekazać waszemu dziecku: wiara w Boga i wiara Bogu.

 

Dziecko jest pojętne i jest ciekawe wszystkiego. Interesuje je wszystko: i to, dlaczego kotek miauczy, i to z kim rozmawiają tata i mama, gdy klęczą na kolanach. Ciekawi je jaskółka, która ma gniazdo nad oknem, ale też, kto jest na kolorowym obrazie w sypialni i kto na krzyżu nad drzwiami pokoju. Wystarczy tę ciekawość dziecka zaspokoić opowiadaniami o kochającym Bogu, z którym rozmawiają Rodzice na kolanach – dlaczego na kolanach, o Jezusie, który umarł, by ludzie mogli żyć, o Maryi, z kolorowego obrazu. Dziecko zna swego tatę i mamę, więc łatwo wyobrazi sobie dużego jak tata Boga i kochaną jak mama Niebieską Matkę. Dziecko chętnie posłucha, o czym rozmawiają Rodzice z Bogiem, gdy klęczą na kolanach i samo, po swojemu będzie z Bogiem gaworzyć. A gdy przyjdzie niedziela, ile ciekawych zdarzeń z kościoła trzeba będzie dziecku wytłumaczyć. Będą mijać lata i wciąż będzie coś do wytłumaczenia, do przekazania, do przekonania – i to będzie budowanie wiary waszego dziecka, które przez chrzest stało się dzieckiem Bożym i nabyło prawo, by w Domu Boga czuć się jak u siebie.

 

Ale nie możecie, drodzy Rodzice, zapomnieć o niebezpieczeństwach grożących waszemu dziecku. Szatan wie, że najłatwiej zawładnąć człowiekiem, gdy dopadnie się go, zanim nauczy się odróżniać dobro od zła. Dlatego w naszych czasach wyciąga swoje szpony już po dzieci przedszkolne. Nieważne, czy są to kolorowo pomalowane paznokcie pani specjalistki od wychowania seksualnego, czy wypielęgnowane dłonie pani minister, głoszącej nowoczesne teorie wychowawcze – zawsze będą to szatańskie szpony, wyciągnięte po wasze dzieci, by je zdeprawować, by zagubiły kierunek w życiowej drodze do Domu Ojca.

 

Drodzy Rodzice! Pomimo wielkich zadań, do jakich zostaliście powołani, pomimo różnych zagrożeń, patrzcie w przyszłość z optymizmem i nadzieją, bo macie po swojej stronie Wszechmogącego Boga, a wasze dziecko jest także Jego dzieckiem, dzieckiem Bożym.

 

 

 

 

 

 

Emeryt (Bazylika Mniejsza i Sanktuarium Matki Bożej „Strażniczki Wiary”) – Bardo Śląskie

o. Stanisław Mróz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy