Słowo Redemptor

Są wśród nas osoby, które poszukują czegoś więcej, poszukują i pragną prawdziwego szczęścia...

 

 

 

 

Wszyscy chcemy być szczęśliwi, poszukujemy szczęścia, pytamy się samych siebie, czy jesteśmy szczęśliwi. Czy jesteśmy zadowoleni ze swojego życia? Czy nie jest przypadkiem tak, że mając wszystko, wydaje nam się, że nie mamy nic i ciągle czegoś poszukujemy? Często narzekamy i gdybamy: Gdybym postąpił inaczej, byłbym szczęśliwszy; gdybym ożenił się z inną kobietą (gdybym wyszła za innego mężczyznę) byłbym szczęśliwszy (byłabym szczęśliwsza); gdybym zamieszkał w innym mieście, byłoby inaczej itd. Gdybyśmy żyli na innej planecie, byłby pokój i dobrobyt. Może dlatego naukowcy ciągle szukają śladów życia w kosmosie, szukają śladów wody, bo woda niesie ze sobą życie. A może te wszystkie nasze poszukiwania są niewłaściwie ukierunkowane. Wszyscy chcemy być szczęśliwi, ale czy na pewno zdobycze techniki i odkrycia naukowe sprawią, że rzeczywiście tak będzie?

 

 

Siostry i bracia!

 

Są wśród nas osoby, które poszukują czegoś więcej, poszukują i pragną prawdziwego szczęścia, choć Pan Bóg już obdarzył ich wspaniałym darem. Ten Boży dar, choć maleńki, jest przeogromny i wypełnia teraz całe ich życie od rana do wieczora, a nawet i w nocy. Ten Boży dar – to małe dzieciątko, które dla swoich Rodziców jest teraz całym światem – ciągle daje o sobie znać i ciągle domaga się zainteresowania, ciągle domaga się miłości. Jest słowem, przez które przemawia do nich Pan Bóg, wzywając ich do nieustannej troski i czujności. I ci kochający Rodzice czuwają nad każdym gestem swojego małego dziecka, nad każdym oddechem, nad każdym otwarciem oczu, opiekują się, doglądają, okazując mu swoją miłość.

 

Drodzy Rodzice, przychodzicie tu, bo chcecie czegoś więcej, bo chcecie dla swojego dziecka prawdziwego szczęścia. Przeżywacie radość i chcecie dzielić się tą swoją radością z całą wspólnotą parafialną, z całą wspólnotą Kościoła. I chcecie, aby Wasze dziecko stało się członkiem tej wspólnoty, członkiem Kościoła, którym my jesteśmy, a którego głową jest Chrystus.

 

Za chwilę przez sakrament chrztu świętego to się dokona i Wasze dziecko zostanie włączone do wspólnoty Kościoła. Przez sakrament chrztu świętego stanie się chrześcijaninem. Poprzez obmycie wodą, która jest źródłem życia, otrzyma nowe życie w Chrystusie. To nie jest jakiś magiczny gest, dzięki któremu Krzysztofa będą odtąd omijały wszelkie nieszczęścia i przeciwności. Życie niesie ze sobą wiele rozczarowań, w nasze życie wpisane jest cierpienie, ból, zło – wszyscy tego doświadczamy i on też pewnie kiedyś doświadczy. Ale przez to obmycie wodą chrztu stanie się dzieckiem Bożym i cokolwiek w jego życiu by się działo, Bóg będzie z nim, bo będzie miał na sobie znamię chrztu świętego, znak tego, że należy do Boga, że jest Jego dzieckiem. I tak jak przeprowadził Bóg Izraelitów przez wody Morza Czerwonego z niewoli egipskiej do wolności, tak dziś mały Krzysztof przez obmycie wodą chrztu zostanie uwolniony od grzechu pierworodnego i włączony w Ciało Chrystusa, którym jest Kościół.

 

Oczywiście to maleńkie dziecko o tym nie wie. Dlatego to Wy, Drodzy Rodzice, zostaliście o tym pouczeni i Waszym zadaniem jest wychować to dziecko w wierze Kościoła. Waszym zadaniem jest nauczyć Waszego syna dojrzałego przeżywania wiary, podtrzymywać ten płomyk wiary, który dziś zostanie zapalony, aby płonął przez całe jego życie. Symbolem tego jest świeca, którą za chwilę zapalicie – oczywiście ona zgaśnie, jak tylko wyjdziemy z kościoła, bo to tylko symbol. Jednak wiara Waszego dziecka, którą Wy za chwilę w jego imieniu wyznacie, wiara, którą żyjecie i którą pragniecie mu przekazać, niech to będzie prawdziwa żywa wiara. Waszym zadaniem jest, by wiara Krzysztofa rozbłysła kiedyś pełnym światłem. By Wasze dziecko przez dobre uczynki, przez to wszystko, czego go nauczycie, przygotowało się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu zostało zaliczone do Jego wybranych.

To trudne zadanie, jednak nie zostajecie sami. Są rodzice chrzestni, dziadkowie, na których zawsze możecie liczyć, a za Wami – cała wspólnota parafialna i więcej – cała wspólnota Kościoła, która chce razem z Wami dzielić radość i odpowiedzialność za wychowanie Waszego dziecka w wierze.

 

Drodzy Rodzice, przyjmujecie na siebie obowiązek czuwania nad tym, by pomóc Krzysztofowi poznać i pokochać Pana Boga. I takie zadanie dotyczy każdego z nas. Pan Bóg każdemu z nas wyznaczył zadanie, byśmy czuwali i nie pozwolili zagłuszyć wiary tego dziecka tym wszystkim, co niesie ze sobą życie doczesne, tym, co oferuje nam współczesny świat, próbując dać nam namiastkę szczęścia.

 

Dzisiejszy dzień jest początkiem wiary tego dziecka, początkiem jego życia we wspólnocie Kościoła. To jest także zaproszenie, skierowane do nas, byśmy i my spróbowali żyć od nowa, byśmy odnowili swoje życie w Chrystusie, jeżeli cokolwiek je zagłusza. Nie szukajmy swojego szczęścia w rzeczach doczesnych w błyskotkach, jakimi mami nas dzisiejszy świat, ale w Bogu, który w swojej bezgranicznej miłości do człowieka, obdarza nas prawdziwym szczęściem. W Bogu, który nas kocha, bo jesteśmy Jego dziećmi, i mówi do nas: Nawet gdyby niewiasta zapomniała o swoim niemowlęciu, Ja nie zapomnę o tobie.

 

Kiedy za chwilę będziemy wraz z Rodzicami tego dziecka wyznawać wiarę, którą otrzymaliśmy na chrzcie, obudźmy się do życia, otrząśnijmy się z grzechu, by Pan nie zastał nas śpiących, gdy przyjdzie.

 

 

 

 

 

 

Homilia napisana pod kierunkiem o. lic. Grzegorza Jaroszewskiego CSsR w ramach ćwiczeń
homiletycznych w WSD Redemptorystów w Tuchowie w 2014/2015 roku.

 

 

 

 

 

 Student V roku WSD Redemptorystów – Tuchów

Brat Kleryk Arkadiusz Buszka CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy