Słowo Redemptor

Przemienienie Pańskie – święto

 

 

 

Środa, 06 sierpnia 2014 roku, XVIII tydzień zwykły, Rok A, II

 

 

 

 

 

«Niezmienne światło światła Ojca, o Słowo,
w twoim jaśniejącym blasku widzieliśmy dzisiaj na górze Tabor światło, które jest Ojcem,
oraz światło, które jest Duchem, światło oświetlające wszelkie stworzenie».

Wschodnia liturgia Jutrzni Przemienienia

 

 

 

 

Doświadczyć przemiany, dokonać przemiany – oto marzenie wielu pokoleń ludzi...

Dla niektórych celem była przemiana ołowiu czy żelaza w złoto, czytaliśmy w dzieciństwie o przemianie brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia czy Kopciuszka w królewnę.

 

Ale przecież nieustannie wokół nas dokonują się różne przemiany, których często nie zauważamy – tak bardzo wydają się oczywiste...: gąsienica przemienia się w motyla, uschłe ziarno – w piękny kwiat, słabe dziecko – w człowieka dorosłego... Przejście z jednej rzeczywistości w drugą...

 

 

Dziś czytamy o jeszcze jednej przemianie – a dokładnie o Przemienieniu Chrystusa.

 

Wydarzenie to wspominano już bardzo wcześnie. Uroczystość Przemienienia Pańskiego była świętowana na Wschodzie już w VI wieku i była największym Świętem w ciągu lata, a jej charakter można porównać z naszą Uroczystością Chrystusa Króla. Na Zachodzie jako święto obowiązujące dla całego Kościoła wprowadził je papież Kalikst III z podziękowaniem Panu Bogu za odniesione zwycięstwo oręża chrześcijańskiego nad islamem pod Belgradem w dniu 6 sierpnia 1456 roku, ale lokalnie obchodzono to je na Zachodzie już w VII wieku. W Polsce święto znane jest w XI wieku.

 

Już Ewangeliści musieli uważać to wydarzenie Przemienienia za bardzo ważne, skoro jego szczegółowy opis umieścili wszyscy synoptycy. Również św. Piotr Apostoł przekazał opis tego wydarzenia (2 P 1, 16-18). Miało ono miejsce po sześciu dniach – czy też „jakoby w osiem dni” – po uroczystym wyznaniu św. Piotra w okolicach Cezarei Filipowej. Warto tylko dodać, ze Św. Cyryl Jerozolimski (+387) jako pierwszy wyraził pogląd, że górą Przemienienia Chrystusa była góra Tabor (uważana w starożytności za świętą). Za nim zdanie to powtarza św. Hieronim (+ ok. 420) i cała tradycja.

 

Dlaczego? Dlaczego to jest takie ważne wydarzenie? Dlaczego warto się zatrzymać nad tą tajemnicą Przemienienia Pańskiego?

 

Warto tu zauważyć, że my używamy terminu „Przemienienie Pańskie”, ale nie jest on adekwatny do greckiego słowa (metemorfothy) (od którego pochodzi polskie słowo „metamorfoza”), bowiem ma ono o wiele głębsze znaczenie. Nasze słowo „przemienienie” oznacza bardziej zjawisko zewnętrzne, słowo greckie dotyka bardziej istoty zjawiska.

 

Należałoby więc powiedzieć, że Chrystus okazał się tym, kim jest w swojej naturze i istocie – Synem Bożym. Przemienienie pozwoliło zatem Apostołom zrozumieć, jak mizerne i niepełne są ich wyobrażenia o Bogu.

Jaki jednak był cel Przemienienia się Chrystusa Pana? Jaka jest wymowa tego wydarzenia?

 

Otóż Pan Jezus po raz pierwszy objawił wtedy Apostołom, że zbliża się czas Jego męki i śmierci:

Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 16,21).

 

Reakcja na to ze strony uczniów była natychmiastowa:

„A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Jezus, odpowiedział Piotrowi na to bardzo surowo: «Zejdź mi z oczu, Szatanie! Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym co ludzkie» (Mt 16,22).

 

I chociaż im jeszcze niejeden raz przypomni proroctwo o swojej męce i bliskiej śmierci, to oni tego „nie zrozumieli”. Trudno zresztą im się dziwić.

 

Chrystus przemienił się zatem na oczach Apostołów przede wszystkim po to, aby w dniach próby ich wiara w Niego nie zachwiała się. Ewangelista wspomina, że Eliasz i Mojżesz rozmawiali z Chrystusem o Jego męce. Zapewne przypomnieli uczniom Chrystusa wszystkie proroctwa, które zapowiadały Mesjasza jako Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Tak więc cud Przemienienia był uczyniony dla utwierdzenia wiary Apostołów w misję Zbawiciela.

 

Dzisiejsze święto nie dotyczy jednak tylko tego jednego wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat. Ono odnosi się także do teraźniejszości: przypomina, że Jezus może w każdej chwili odmienić nasz los, że wciąż jest obecny przy nas, nawet jeśli trudno Go dostrzec w codziennych sprawach i spotykanych osobach.

 

Ma ono jednak jeszcze jeden, radosny, eschatologiczny aspekt: przyjdzie czas, że Pan odmieni nas wszystkich; nawet nasze ciała w tajemnicy zmartwychwstania uczyni uczestnikami swojej chwały. Jest to więc dla nas także dzień wielkiej radości i nadziei, że nasze przebywanie na ziemi nie będzie ostateczne, że przyjdzie po nim nieprzemijająca chwała.

 

Ale Przemienienie to nie tylko pamiątka przeszłego faktu, to nie tylko nadzieja także i naszego zmartwychwstania i przemiany, to także wezwanie, nakaz zostawiony przez Chrystusa, to zadanie wytyczone Jego wyznawcom. Warunkiem naszego eschatologicznego przemienienia jest bowiem stała przemiana duchowa, wewnętrzne, uparte naśladowanie Chrystusa. Ta przemiana w zarodku musi mieć podstawę na ziemi, by do swej pełni mogła dojść w wieczności. W drodze ku wieczności uczeń Jezusa musi być Mu wierny: myślą, słowem i chrześcijańskim czynem.

 

Chrystus obiecuje, że będziemy królować razem z Nim tam, gdzie – za Piotrem – będziemy powtarzać: „Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy”. Warunkiem jest to, abyśmy już teraz pamiętali o tym, co dla nas przygotował Bóg, i abyśmy każdego dnia karmili się Jego Słowem i Ciałem. On chce, abyśmy ufnie i wytrwale się do Niego modlili, służyli bliźnim, rozwijając w sobie cnoty. Takie dążenie do przemiany będzie odpowiedzią na zaproszenie św. Pawła: „Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12, 2).

 

Zauważyć jednak trzeba, że przemiana ta ma także wymiar wspólnotowym. Jezus, wziął z sobą na górę Piotra, Jakuba i Jana i ta trójka wybrańców już stanowiła wspólnotę i reprezentowała wspólnotę. Jezus „przemienił się wobec nich”. Bez nich Przemienienie byłoby właściwie bezcelowe. Przemienienie „wobec nich” oznaczało więc zarazem Przemienienie „dla nich”. Otóż Chrystus przemienił się wobec nich, aby oni przemieniali się wobec Boga i bliźnich. We wspólnocie zostali wezwani do przemiany, aby ją czynić czytelną we wspólnocie i aby nią wspólnotę ubogacić. Przemiana człowieka jest inspirowana we wspólnocie i w niej się weryfikuje przez pogłębioną cześć wobec Boga, przez gorliwszą służbę bliźnim. Nie ma prawdziwego człowieczego przemienienia, jeśli nie jest to przemienienie „wobec nich”...

 

Wydarzenie to miało również kolejne następstwa: Apostołowie, raz odkrywszy obecność Boga w człowieczeństwie Jezusa, nie mogli już odtąd patrzeć takimi samymi oczyma ani na Jezusa, ani na samo człowieczeństwo. Oto stanęli wobec wielkiej tajemnicy: człowiek stał się „przestrzenią”, „miejscem” zamieszkania Boga!

 

Dotąd człowieczeństwo kojarzyło się żydom bardziej z grzechem, ze złem, z tym, co nieświęte (zresztą takie poglądy pojawiały się także później – choćby w manicheizmie). Uznawano, że tylko arcykapłan – po rytualnych obmyciach – raz w roku mógł wejść do miejsca w świątyni, które zamieszkiwała Boża obecność; żaden zwykły człowiek nie był tego godzien. Sądzono też, że człowiek, który by ujrzał Boga, musi umrzeć, bo nie jest w stanie znieść olbrzymiego kontrastu pomiędzy świętością Boga i ludzką bylejakością (dlatego też Mojżesz jest nazywany największym z proroków, bo jako jedyny rozmawiał z Bogiem „twarzą w twarz, tak jak się rozmawia z przyjacielem”). I oto teraz w Jezusie ta niezmierzona „odległość” została skrócona, „przepaść” została przekroczona... Przynajmniej w tym jednym przypadku człowiek stał się godzien być miejscem Bożej obecności. Zastąpił świątynię!

 

A jeśli to było możliwe w tym jednym przypadku, to może podobne jest przeznaczenie każdego człowieka?

 

 

Na koniec oddajmy głos papieżowi:

Chrystus jest w centrum Przemienienia. Ku Niemu zwracają się dwaj świadkowie Pierwszego Przymierza: Mojżesz, pośrednik Prawa oraz Eliasz, prorok Boga żywego. Ogłoszone przez Ojca Bóstwo Chrystusa wyrażają również symbole, sugestywnie opisane przez św. Marka. Mamy bowiem światło i biel, wyobrażające wieczność i transcendencję: «Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła» (Mk 9, 3). A potem obłok, znak obecności Boga na drodze Wyjścia Izraela oraz w namiocie Przymierza (por. Wj 13, 21-22; 14, 19. 24; 40, 34. 38). [...]

Ten tekst liturgiczny podkreśla trynitarny wymiar przemienienia Chrystusa na górze. Wyraźna jest bowiem obecność Ojca poprzez objawiający Go głos. Chrześcijańska tradycja dostrzega tam jednocześnie obecność Ducha Świętego poprzez odniesienie do podobnego wydarzenia, jakim był chrzest nad Jordanem, gdzie Duch zstępował na Chrystusa w postaci gołębicy (por. Mk 1, 10). Wydane przez Ojca polecenie: «Jego słuchajcie!» (Mk 9, 7) zakłada bowiem, że Jezus napełniony jest Duchem Świętym, dlatego też Jego słowa są «duchem i są życiem» (J 6, 63; por. 3, 34-35). [...]

W Przemienieniu nie tylko kontemplujemy tajemnicę Boga, przechodząc ze światłości do światłości (por. Ps 36 [35], 10), lecz zostajemy wezwani do słuchania skierowanego do nas słowa Bożego. Ponad słowem Prawa u Mojżesza i proroctwa u Eliasza rozbrzmiewa słowo Ojca, odsyłające do głosu Syna, jak przed chwilą przypomniałem. Przedstawiając «umiłowanego Syna», Ojciec wzywa, aby Go słuchać (por. Mk 9, 7). [...]

Oglądanie i słuchanie, kontemplacja i posłuszeństwo stanowią więc drogi prowadzące nas na świętą górę, na której Trójca Święta objawia się w chwale Syna. «Przemienienie daje nam przedsmak chwalebnego przyjścia Chrystusa, „który przekształci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała” (Flp 3, 21). Przypomina nam również, że „przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Bożego” (Dz 14, 22)» (KKK, 556).[...]

Jan Paweł II – Audiencja generalna, 26 kwietnia 2000 rok

 

 


 

 

 

 

 

 

 

Wykładowca psychologii w Wyższym Seminarium Duchownym w Tuchowie – Kraków

o. Jarosław Liebersbach CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy