Słowo Redemptor

II niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 19 stycznia 2014 roku, II tydzień zwykły, Rok A, II

 

 

 

 

 

Kochane Siostry, Drodzy Bracia!

 

Pomimo, iż wolne się skończyło i prawie każdy już biega do pracy czy szkoły. Pomimo, iż obowiązki prywatne już wzięły górę nad zastawionym syto i świątecznie stołem. Pomimo, iż pozbywamy się choinek, symboli świątecznych wielu z nas jeszcze czuje w domu i w rodzinie Święta Bożego Narodzenia. Świętowanie zstąpienia naszego Pana Jezusa Chrystusa na ziemie jest niemalże namacalne jeszcze w naszych parafiach i środowiskach wiary. Jezus – Syn Boży – stał się tak nam bliski,  stał się człowiekiem!

 

 

Dzisiejsze Słowo Boże ukazuje Jezusa, który przychodzi z Galilei nad Jordan do Jana, aby przyjąć od niego chrzest. Możemy postawić sobie pytanie: po co Jezus przychodzi nad Jordan? Po co Bogu chrzest? Czy to nie jest jakiś dziwny paradoks?

 

Zauważmy, że Jan się o przychodzącym Jezusie mówi: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: «Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi»”. Jezus jednak staje wśród ludzi, którzy przyszli by Jana posłuchać, by przyjąć chrzest. Staje wśród nich i wraz z nimi – tak jak oni – zanurza się w rzece Jordan. Staje się bardzo bliski człowiekowi. Pokazuje tym samym, że rozumie nasze słabości, biedy, łzy, cierpienia, grzechy. Wszechmogący Stwórca uniża się i staje się jednym z nas po to, byśmy mogli doświadczyć Jego bliskości, miłości, którą nas obdarza.

 

Do Jana Chrzciciela przychodzili ludzie ze swoim bagażem życia, ze swoimi upadkami i troskami, często zanurzeni w ciężkich grzechach, obciążeni i upokorzeni ciężkimi grzechami. Czy teraz jest inaczej? Czy teraz przychodzimy do Kościoła jako idealni, doskonali, bezgrzeszni, wierni? Oczywiście, że nie! Każdy z nas ma swoje biedy, historię życia i każdy z nas upada. Jezus staje wśród nas i tą bliskością niemalże mówi do Ciebie i do mnie: wkraczam w Twoją historię życia człowieku, wchodzę w naznaczone grzechem Twoje życie. Nie po to, by Cię potępić, nie po to by wyszydzić, ale po to by Cię podnieść i z grzechu wyprowadzić!

 

Przyjmując chrzest w Kościele rozpoczynamy drogę z Jezusem Chrystusem. Można rzec – wkraczamy w Bożą rzeczywistość. Nasz Pan i Zbawca zaprasza nas do drogi dokładnie takiej jaką On sam przeszedł tu na ziemi. Kiedy rozmawiamy z młodymi ludźmi, którzy wierzą i odważnie dają świadectwo wiary możemy usłyszeć jak są wyśmiewani. Tak samo Jezus – wyśmiany i znieważany. Kiedy słyszymy osoby schorowane, cierpiące – słyszymy Jezusa, który cierpiał na krzyżu.  Kiedy spotykamy ludzi płaczących, tęskniących – spotykamy Jezusa, który płakał przy grobie Łazarza. Bóg zstępując na ziemię stał się nam tak bliski.

 

Czas Bożego Narodzenia, który mamy juz za sobą, a po którym pozostały tylko wspomnienia, jest również czasem decyzji przyjęcia Boga do naszego świata i życia. Bóg jest obecny i działa. A od nas zależy czy pójdziemy Jego drogą…

 

Rodzić się może pytanie, w jaki sposób mamy iść za Jezusem Chrystusem?

 

Słowo Boże mówi dzisiaj do Ciebie i do mnie. Bóg mówi: „«Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym». Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym”. Jezus – Syn Boży, ukazuje nam drogę do Boga, przecież jest Jego umiłowanym Synem. Nie wiesz jak kroczyć w stronę Stwórcy, w stronę Boga? Słuchaj Tego, w którym Bóg Ojciec ma upodobanie, słuchaj Jego Syna Jezusa Chrystusa. Słuchaj go w Kościele, na Eucharystii, w drugim człowieku, w Piśmie Świętym. Otwórz Mu swoje życie i pozwól podejść tak blisko, jak blisko Jezus był ludzi podczas chrztu w Jordanie. Pozwól Chrystusowi zanurzyć się w Twoim życiu – takim jakie ono jest, z radościami i smutkami, euforiami i upadkami – tak, jak zanurzył się w rzece Jordan.

 

 

Chciejmy otworzyć nasze serca, nasze życie, rodziny, małżeństwa Jezusowi! On – jak mówi do nas Słowo Boże, przez usta proroka Izajasza: „… jest światłością …, aby zbawienie Boga dotarło aż do krańców ziemi”. Dlatego, też: „Nie będzie wołał ni podnosił głosu. Nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej. Nie zgasi knotka o nikłym płomyku”. Jezus pragnie wkroczyć w nasze serca, w nasze życie, rodziny, małżeństwa dla: „ … podźwignięcia … i sprowadzenia …”, byśmy dzięki temu „… zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ich i naszego Pana”.

 

 

 

 

 

 

Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów (wewnętrzne studium Zgromadzenia przygotowujące
do prowadzenia Rekolekcji Parafialnych i Misji Ludowych
) – Lublin

o. Maciej Ziębiec CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy