Słowo Redemptor

XXV niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 21 września 2014 roku, XXV tydzień zwykły, Rok A, II

 

 

 

 

 

Dziesięć po piątej wszedłem do kapicy w Dzielnicy Łacińskiej, szukając w niej przyjaciela, wyszedłem z niej kwadrans po piątej i towarzyszyła mi przyjaźń nie z tej ziemi. Wszedłem do kapicy jako sceptyk i ateista o poglądach skrajnie lewicowych, a nawet bardziej jeszcze niż sceptyk i ateista, bo byłem kimś całkowicie obojętnym i zajmowałem się całkowicie innymi sprawami niż Bogiem, którego istnienia nie zamierzałem nawet negować. Wydawało mi się, że wiele upłynęło z nieskończoności czasu na liczeniu zysków i strat będących skutkiem ludzkiej niewiedzy i niepokoju w tym właśnie względzie. Tymczasem z owej kaplicy wyszedłem parę minut później już jako „katolik, apostoł, rzymianin”, przemieniony, odrodzony, ożywiony nie gasnącą falą radości.

 

W chwili wejścia miałem dwadzieścia lat. W chwili wyjścia byłem dzieckiem gotowym do przyjęcia chrztu. […] Niemożliwe  jest nawet opisać drogę, jaka doprowadziła mnie do wiary – pisał André Frossard – biorąc pod uwagę, że w chwili, kiedy wpadłem, że tak powiem w zasadzkę, znajdowałem się na zupełnie innej drodze i myślałem o zupełnie innych sprawach. Nic nie predysponowało mnie do tego, co wydarzyło się w moim życiu … Cóż, Boska miłość posiada swoje sposoby działania.

 

 

Tutaj w ziemskich królestwach wyliczą nam przepracowany czas, jakość wykonanej pracy i według tego nam zapłacą. Taka jest logika świata. A jak jest w Królestwie Boga? Zupełnie inaczej. Bóg wynagradza jednakowo zarówno tych, którzy dla niego pracowali całe życie i się wiele natrudzili, jak i tych, którzy przyszli do Jego winnicy dopiero pod wieczór (być może pod koniec swojego ziemskiego życia). Dla nas współczesnych to zupełnie niezrozumiałe, nawet trochę dziwne. Chciałoby się powiedzieć przy słuchaniu dzisiejszej przypowieści o Bożej niesprawiedliwości. Bo jak to…

 

Bożą wolność charakteryzuje dobroć i miłosierdzie. Ta dobroć i miłosierdzie objawia się w tym, że Bóg powołuje wszystkich. Szósta rano, dziewiąta, południe, godzina trzecia popołudniu, piąta – dla Boga nigdy nie jest za późno, aby zapraszać do siebie.

 

Święty Paweł głosi, że Bóg na wszystkich dopuścił grzech, aby wszystkim okazać miłosierdzie. Dobroć i miłosierdzie wolnego wyboru Boga objawia się w wielkości powołania do uczestnictwa w wieczności i wspaniałości królestwa Bożego. Pan zaprasza wszystkich i jego wezwanie rozbrzmiewa ustawicznie.

 

Gospodarz umówił się z tymi którzy pracowali cały dzień i wypłacił im denara. Obiecał i dał. To jest sprawiedliwość. Tym, którzy pracowali tylko przez jedną godzinę – dał więcej niż na to zasłużyli. Taki jest Bóg w swojej dobroci. Ze sprawiedliwości każdemu da to co mu się należy, a z dobroci da jeszcze i to, na co nie zasłużył. Taki jest Bóg w swojej miłości i miłosierdziu.

 

On nie patrzy na to, od kiedy Mu służymy. Czy od młodości, czy od ostatniej godziny. Nie zwraca uwagi na to, czy w Jego winnicy wykonujemy ważniejszą czy tylko zwykła pracę. O otrzymaniu Jego nagrody decyduje, czy natychmiast po Jego wezwaniu podniesiemy się z miejsca i weźmiemy się za pracę, którą nam polecił.

 

Ci ostatni nie ze swojej winy zaczynają pracować dopiero pod wieczór. Spóźnili się, gdyż Pan ich nie najął. Ale kiedy ich zawołał, znalazł u nich to, czego zawsze szuka – ochotę.

 

 

Jezus przechodzi się wokół nas i kieruje swoją propozycję. Dzisiaj tu i teraz. Skierował ją do nas swoją przypowieścią i usłyszeliśmy Go. Teraz mamy sobie uświadomić, że w tej właśnie chwili nas najął – do swojej winnicy. Jeśli zrozumiemy czym jest denar życia wiecznego – to nie zostaniemy w miejscu. Wiec – pójdźmy za Jezusem!

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

Studia doktoranckie na Instytucie Liturgiki i Homiletyki na KUL-u oraz Prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji
Redemptorystów (wewnętrzne studium przygotowujące do prowadzenia Rekolekcji i Misji) – Lublin

o. Andrzej Makowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy