Słowo Redemptor

Świętego Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski – uroczystość

 

 

 

Piątek, 08 maja 2015 roku, IV tydzień wielkanocny, Rok B, I

 

 

 

 

 

Lęk przed śmiercią powoduje, że człowiek jest w stanie zrobić prawie wszystko, aby bronić swego życia. Niektórzy wiążą taką postawę z instynktem naturalnym. Jednakże spoglądając na człowieka od strony Biblii (antropologii biblijnej), możemy zobaczyć, że lęk przed śmiercią jest związany z niewolą, którą dzierży nad człowiekiem szatan (zob. Hbr 2, 14-15). Mówiąc o lęku przed śmiercią, nie myślę tylko o lęku przed śmiercią fizyczną. Lęk towarzyszy człowiekowi w różnych innych sytuacjach, które można określić jako „śmiertelne”. Chodzi mi o różne sytuacje, które wyrywają człowieka z własnego „ja” i związanych z nim różnorakich zabezpieczeń, np. jeśli ktoś jest zabezpieczony finansowo i pokłada całe swoje oparcie w dobrach materialnych, to taka osoba będzie „śmiertelnie” bała się sytuacji utraty swego majątku. W obliczu zagrożenia taka osoba będzie w stanie zrobić prawie wszystko, by bronić swojego zabezpieczenia. Albo gdy ktoś szuka oparcia w tym, aby o nim zawsze dobrze mówiono, aby był zawsze chwalony i stawiany na piedestale, to taka osoba będzie „śmiertelnie” przerażona, gdy ktoś lub coś będzie zakłócać jej dobrą opinię oraz bycie na piedestale.

 

 

Można podać wiele przykładów śmierci własnego „ja”, które wyrywają człowieka z zabezpieczeń i które powodują, że człowiek się lęka i broni. Trzeba tutaj zaznaczyć, że nikt nie był i nie jest w stanie wyrwać się z lęku przed śmiercią zarówno tą fizyczną, jak i śmiercią własnego „ja”. Jedynym, który przekroczył granicę lęku przed śmiercią, był Jezus Chrystus. On, jak mówi wspomniany fragment listu do Hebrajczyków, przez swoją śmierć uwolnił tych, którzy przez bojaźń śmierci byli w niewoli (zob. Hbr 2, 14-15). On też udziela człowiekowi swego ducha, który sprawia, że człowiek jest w stanie umierać, tracić siebie „za” i „dla” innych.

 

Robię to wprowadzenie, aby wejść w dzisiejszą uroczystość św. Stanisława męczennika oraz w teksty biblijne, które nam daje dzisiaj Kościół. Albowiem zarówno słowo Boże, jak i postać męczennika, prowadzą nas do przyjęcia postawy oddawania czy też tracenia życia „za” i „dla” innych. W pierwszym czytaniu św. Łukasz ukazuje, że Kościół, czyli wspólnota ludzi, został nabyty krwią Syna Bożego (zob. Dz 20, 28). Drugie czytanie zawiera ten sam wątek. Św. Paweł podaje, że Bóg wydał własnego Syna za nas wszystkich (zob. Rz 8, 32). W Ewangelii słyszeliśmy, że „Dobry Pasterz daje życie swoje za owce” (J 10, 11).

 

Jednym słowem: Chrystus nie bronił swego życia, ale je oddał. Jezus nie stworzył sobie zabezpieczeń, nie bronił swojego „ja”, ambicji, planów. Lecz oddał się całkowicie misji poleconej przez Ojca. Oddał siebie aż do śmierci. Przekroczył lęk przed śmiercią i oddał życie „za” i „dla” innych.

 

Podobnie było w życiu św. biskupa Stanisława. On również, jako wierny uczeń Jezusa Chrystusa poświęcił się całkowicie misji. Każdy z nas zna trochę historię jego życia. Bp Stanisław będąc dobrym pasterzem, bronił swej owczarni. Bronił ludzi, którzy byli mu powierzeni. Przeciwstawił się niesprawiedliwym i niemoralnym decyzjom króla. Wiedział, że to ryzykowne, wiedział, że się narazi, a jednak nie uległ presji króla. Dlaczego? Bo był wolny od lęku przed śmiercią, przed traceniem siebie i swego życia. Był wolny, bo zmartwychwstały Chrystus uwolnił go od tego lęku. Dlatego bp Stanisław nie wszedł w układy z królem, nie bronił swojej pozycji, nie wycofał się ze strachu, ale oddał życie.

 

Przeciwieństwem jest postawa króla Bolesława Śmiałego. On nie miał w sobie tego samego ducha. On nie był wolny od lęku przed śmiercią, przed traceniem siebie dla innych. Kiedy bp Stanisław wzywał go do przemiany, do nawrócenia, król nie chciał wejść w śmierć swoich planów, ambicji i pozycji. Bał się utraty swojej pozycji, bał się nawrócenia, bał się wejść w śmierć własnego „ja” i związanych z nim różnych zabezpieczeń i układów. I dlatego broniąc swego „ja”, swego życia, swojej pozycji, z zemsty zabił bp. Stanisława.

Co chce Bóg powiedzieć dziś mnie i tobie przez swoje słowo i przez swego świadka?

 

I ty i ja codziennie doświadczamy podobnych sytuacji. Możesz bronić się przed śmiercią własnego „ja”, tzn. bronić swych planów, swego zdania, lękać się utraty zabezpieczeń. Albo możesz być wolny od lęku przed śmiercią i w różnych sytuacjach oddawać życie „za” i „dla” innych.

 

Możesz być jak bp Stanisław, tzn. wchodzić w śmierć, albo możesz być jak król Bolesław Śmiały i bronić swojego życia, swojej pozycji, zdania, swojego „ja”.

 

 

Dziś podczas tej Eucharystii zmartwychwstały Chrystus przychodzi do ciebie z propozycją:

Chcę dać ci swego ducha – mówi Chrystus – abyś nie bał się śmierci. Chcę, abyś nie lękał się umierać każdego dnia. Umierać dla swoich planów, aby pełnić plan Boga Ojca. Umierać dla swego współmałżonka, aby mu służyć. Umierać dla swojej pychy, aby przyjmować upokorzenia. Umierać dla zabezpieczeń materialnych, aby oprzeć się na Bogu. Umierać dla tego świata, aby żyć dla królestwa niebieskiego.

 

To daje ci Chrystus teraz w tej Eucharystii. Przyjmij ten dar, aby nie żyć w strachu, w swoich zabezpieczeniach i kalkulacjach, lecz abyś mógł dawać życie „za” i „dla” innych.

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

Duszpasterz w Parafii Chrystusa Odkupiciela (Christ the Redeemer Parish) – Manville (NJ w USA)

o. Marcin Zubik CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy