Słowo Redemptor

XXIII niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 06 września 2015 roku, XXIII tydzień zwykły, Rok B, I

 

 

 

 

 

Słowo Boże z dzisiejszej niedzieli przypomina nam o niezawodnym wypełnieniu się – w „pełni czasu” – starotestamentalnych proroctw o przyjściu Mesjasza, który przywróci wzrok niewidomym, słuch głuchym, a pustynię przemieni w kraj tryskający zdrojem wód. Tym oczekiwanym od „tylu tysięcy lat” Mesjaszem, Królem i Zbawicielem był i jest Jezus Chrystus, który „głuchym słuch przywrócił i niemym mowę”, bo „wszystko dobrze uczynił”.

 

Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg; On sam przychodzi, by was zbawić. Nam Polakom nie trzeba wiele i długo tłumaczyć, co to jest noc okupacji, długa niewola oraz brak wolności. Podobnie było z Narodem Wybranym. Po zniszczeniu stolicy Jerozolimy, spaleniu świątyni i uprowadzeniu mieszkańców do Babilonii (VI w. przed Chr.) rozpoczyna się długa noc niewoli, upokorzenia i stopniowej utraty nadziei. Bóg jednak, pomny na swe przymierze, nigdy nie opuszcza swojego umiłowanego ludu. Przez usta proroków zapowiada nowe, mesjańskie czasy, w których nie będzie już wojny, bo „Panna pocznie i porodzi syna”, który zaprowadzi prawdziwy pokój, a Jego imię będzie Emmanuel, czyli Bóg z nami (Iz 7, 14). Szczególne miejsce wśród mesjańskich proroków przysługuje Izajaszowi („Jahwe jest zbawieniem”). Jego przepiękna i długa księga prorocka (66 rozdziałów), zwana również Piątą Ewangelią, a jego autora św. Hieronim określa mianem „ewangelisty pośród proroków”, mówi nam najwięcej o Mesjaszu: o Jego tajemniczym narodzeniu i pochodzeniu („Księga Emmanuela” – Iz 6-12), cierpieniu i męczeńskiej śmierci (Pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe – Iz 42, 49, 50, 52-53). Dzisiejszy fragment Czytania z Księgi proroka Izajasza pochodzi z tzw. Mowy przeciw Samarii, Jerozolimie i narodom pogańskim (Iz 28-35).

 

Izajasz, prorok, kaznodzieja i wychowawca swojego narodu, walczy o dobre obyczaje w życiu publicznym i prywatnym. Piętnuje wady narodowe panoszące się w różnych sferach życia społeczno-politycznego, zwłaszcza pychę, zbytek, zepsucie moralne, wyzysk i ucisk biednych, niesprawiedliwość w wyrokach sądowych oraz formalizm w czysto zewnętrznym kulcie Boga. Klęski polityczne i narodowe – określane mianem „Dnia Pańskiego” – są następstwem grzechów klas panujących. Niemniej jednak Izajasz zawsze obiecuje – w imię Boga – ocalenie małej, zdrowej cząstki narodu, zwanej „Resztą Izraela”, z której odrodzi się nowy i święty naród.

 

Tego wielkiego dzieła dokona przyszły Mesjasz – Emmanuel, Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książe Pokoju i potomek króla Dawida. Będzie On pokornym głosicielem prawdy, prawa i sprawiedliwości. O Jego wiarygodności będą świadczyć przede wszystkim Jego nadzwyczajne czyny – cuda. Dzisiaj o tym mówią ewangeliczni świadkowie cudownego uzdrowienia głuchoniemego. Pełniejszą odpowiedź – słowami proroka Izajasza – udzielił Jezus uczniom ostatniego proroka Jana Chrzciciela: „Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Łk 7, 23).

 

Jest jeszcze jeden bardzo ważny, a zarazem tajemniczy epizod z dzisiejszej Ewangelii. On (Jezus) wziął na bok głuchoniemego „włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: «Otwórz się»”. Myślę, że ten dokładnie opisany epizod uzdrowienia głuchoniemego jest najpierw bezpośrednim nawiązaniem do Bożego, wielkiego dzieła stworzenia człowieka „z mułu ziemi”. Człowiek jest arcydziełem „Boskich dłoni”, stworzonym na „obraz i podobieństwo” samego Autora – Boga. Z chwilą przyjścia na naszą piękną planetę Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i Człowieka, zrodzonego z Maryi Dziewicy za sprawą Ducha Świętego, dochodzi do całkowicie innego i nowego stworzenia. Dzięki wierze i sakramentowi chrztu „wszyscy jesteśmy synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliśmy się w Chrystusa” (Ga 3, 26-27). Bycie „synami Boga” i do tego „przyobleczonymi w Jezusa Chrystusa” nie tylko wprowadza nas w rzeczywistość „usprawiedliwienia i uzdrowienia” (przez chrzest zanurzający nas w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa), ale również w rzeczywistość „wyniesienia” polegającą na wylaniu Darów Ducha Świętego. „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni” (1 Kor 12, 13). A zatem chodzi o tego samego „Ducha Chrystusowego” oraz „ducha przybrania za synów” (Rz 8, 15). Skoro zostaliśmy ochrzczeni w jednym Duchu, „aby stanowić jedno Ciało” (1 Kor 12, 13), to w konsekwencji, jesteśmy włączeni i zjednoczeni z Chrystusem i równocześnie z Jego Kościołem. Przypomnijmy również, że my wszyscy ochrzczeni jesteśmy „wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyśmy ogłaszali dzieła potęgi Tego, który nas wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła” (1 P 2, 9). Każdy z nas ochrzczonych, uczestnicząc w powszechnym kapłaństwie wiernych jest „zobowiązany do wyznawania przed ludźmi wiary, którą otrzymał od Boga za pośrednictwem Kościoła” (Sobór Watykański II, Lumen gentium, 11) oraz do „uczestniczenia w apostolskiej i misyjnej działalności Ludu Bożego” (KKK, 1270).

 

Dawniejszy „obrzęd effatha”, dokonywany na ustach i uszach przy chrzcie dziecka, doskonale wyraża konkretne wymiary i konsekwencje wcielenia w rzeczywistość Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła: gotowość słuchania i głoszenia Słowa Bożego. Jak zawsze mamy problemy z praktycznym i codziennym „słuchaniem” i „głoszeniem Słowa Bożego”. Św. Jakub Apostoł w drugim czytaniu wskazuje nam podstawowe kryteria naszej apostolskiej i misyjnej działalności w świecie: ubogi, lecz bogaty w wierze; wierzący, lecz niemający względu na osoby; dziedzic Królestwa Bożego, lecz miłujący Boga i bliźniego.

 

Słuchać-głosić oznacza również – czy przede wszystkim – uczyć się żyć, naśladować życie świętych: „dobrze czynić wszystko wszystkim” (Jezus Chrystus), „być służebnicą Pańską i zachowywać Słowo Boże w swoim sercu” (Maryja), „być dobrym jak chleb” (św. Albert Chmielowski), „zło dobrem zwyciężać” (św. Paweł, bł. Jerzy Popiełuszko). A jakie jest motto mojego życia?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Profesor nadzwyczajny Istituto Superiore di Teologia Morale (antropologia filozoficzna
– specjalność bioetyka
), Accademia Alfonsiana – Rzym

o. Edmund Kowalski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy