Słowo Redemptor

XXXI niedziela zwykła – Uroczystość Wszystkich Świętych

 

 

 

Niedziela, 01 listopada 2015 roku, XXXI tydzień zwykły, Rok B, I

 

 

 

 

 

Nie przegapić niczego

 

„Włącz telewizor! Za chwilę będzie powtórka tego odcinka mojego serialu, którego nie dałam rady obejrzeć z powodu podróży”. „Widziałeś? Pojawił się nowy model smartfona. Ty masz stary, a kupisz sobie ten nowy?” „Oglądałeś wiadomości? Co on powiedział? No normalnie, żenada i średniowiecze!”

 

 

Nie chcę czegoś ważnego przegapić w swoim życiu. Telewizje co trochę przypominają mi o następnym odcinku wciągającego serialu, nowym sezonie i wątkach. Aplikacje zainstalowane w telefonach co chwilę ogłaszają, że przyszła wiadomość, odpowiedź, email, lajk lub mój wpis został podany dalej – starsi dziwią się niejednokrotnie, dlaczego ci młodzi tak często przesuwają palcem po tych smartfonach... A jeśli zapiszę sobie kanał na YouTube ze śmiesznymi filmikami, to na pewno nic interesującego dla mnie i moich znajomych mnie nie ominie. Nieważne, że nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć, przeczytać, obejrzeć, pokazać innym. Chcę przynajmniej śledzić najważniejsze trendy internetu, techniki, mody, sztuki gotowania i motoryzacji.

 

Łatwo przegapić to, co najważniejsze

 

W czytaniach liturgicznych słyszymy dziś o nadzwyczajnych wydarzeniach – o tłumie, kórego nikt nie mógł policzyć i o tym, że można wybielić swoje szaty we krwi Baranka. Jest także i o tym, że jesteśmy wszyscy – niezależnie od wieku – dziećmi. Dziećmi Boga. I o tym, że błogosławieni, czyli szczęsliwi nie są ci, którzy mają władzę, pieniądze i nie znają cierpienia, ale ludzie pokorni, cisi, miłosierni, ubodzy w duchu i łaknący sprawiedliwości. Nie są to jednak sprawy rozgłaszane przez media społecznościowe i obecne w serialach mówiących niby o „życiowych sprawach” (jak choćby ten, którego akcja przebiega w haremie sułtana tureckiego i który jest śledzony z wypiekami przez wielu starszych ludzi). Nie ma tego w różnych gazetach „wiadomościach, informacjach i wszelkiego rodzaju faktach”. I nie pojawi się na pasku w telewizji informacyjnej. Dlaczego?

 

Może to za trudne i odpędza reklamodawców, może nie pasuje do całości przekazu? Może być także, że – choć ważne i najistotniejsze – to zepchnięte gdzieś na obrzeża życia człowieka przez lenistwo, grzech, nałogi, często strach przed utratą wolności (tak jakby władza nad pilotem telewizyjnym lub swoim smartfonem, dawała ją).

 

Śledząc codziennie tak wiele źródeł informacji nie zauważam tego, które jest raczej ciche i nie narzuca się. To głos Boga, to moje własne pragnienie bycia z Nim i czynienia dobra, kochania szczerze bliźnich – czyli po prostu świętości. Nie chcę przegapić tak wielu ważnych spraw, że nie wystarcza mi już uwagi i sił na tę jedną, najważniejszą: „Każdy, kto pokłada w Bogu nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty”.

 

Bóg zwrócił na mnie uwagę

 

Zwracamy dziś uwagę na świętość. Na osoby uroczyście ogłoszone takimi przez Kościół i te znane tylko Bogu. I modlimy się – w liturgii Kościoła szczególnie jutro - o pełne zjednoczenie ze świętym Bogiem dla wszystkich zmarłych. Pytamy, czy można w naszym zabieganym świecie zostać świętym? Czy nie potrzeba do tego jakichś specjalnych zdolności i czy dla zwyczajnych „zjadaczy chleba” nie jest to zbyt trudne?

 

Świętość nie bierze się z bycia nieustannie na bieżąco z wszystkimi newsami i najnowszymi produktami. Nie bierze się prób skierowania uwagi na ogrom informacji, którego i tak nie zdołamy objąć.

 

Świętość nie bierze się także z wielogodzinnego nawiedzania cmentarzy, króciutkiej modlitwy i długiego stania przy grobach bliskich razem z najbliższymi i komentowania pogody na Wszystkich Świętych w tym roku i w poprzednich latach, oceniania, kto jaki przyniósł kwiat, cen dekoracji i braku gustu przysłowiowego wujka, który – chyba tylko z obowiązku – przyniósł ten brzydki znicz.

 

Świętość nie jest za trudna, bo bierze sie ze zwykłego zwracania uwagi na Pana Boga, a właściwie z tego, że On pierwszy zwrócił na mnie uwagę, nie przegapił mnie pomiędzy miliardami innych ludzi. Nie potraktował mnie jako odpadu, dopuszczalnego błędu w tworzeniu idealnego człowieka. Nie powiedział: „A, najwyżej obejrzę sobie kiedyś powtórkę” lub „Zaczekam na następny model”. Bóg nie tylko się mną zainteresował, On mnie pokochał – pierwszy i bezwarunkowo. Tak jak wszystkich zmarłych, w których złożył przecież swe pragnienie ich świętości, a w wielu dzięki ich współpracy wydało ono na pewno piękny owoc Bożego Miłosierdzia.

 

 

 

Nie przegapiłeś – udostępnij innym

 

Może, idąc dziś na cmentarz, zrobisz zdjęcie płonących zniczy, pięknych kwiatów i dekoracji nagrobnych. Szczególnie wieczorem, kiedy będzie tak nastrojowo, spokojnie. I prześlesz w różny sposób swoim krewnym znajomym – może będącym za granicą, gdzie tego nie zobaczą - żeby nie przegapili tego, co Ty widzisz i doświadczasz. Pięknie, że się z nimi tym dzielisz.

 

Podziel się także Bogiem, który Ciebie nigdy nie przegapił i nigdy nie zapomni o Tobie. Podziel się swoim dobrym pragnieniem pełnienia Jego woli i pojednania z bliźnimi. Nie przegapiłeś dziś tego, co najważniejsze w Uroczystości Wszystkich Świętych. Może i oni w ten sposób nie przegapią.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów (wewnętrzne studium Zgromadzenia,
przygotowujące do prowadzenia rekolekcji parafialnych i misji ludowych
) – Lublin

o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy