Słowo Redemptor

Świętej Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy – święto

 

 

 

Piątek, 29 kwietnia 2016 roku, V tydzień wielkanocny, Rok C, II

 

 

 

 

 

Święta Katarzyna ze Sieny rozmiłowana w Chrystusie Panu i Jego Kościele

 

W dniu 29 kwietnia Kościół wspomina świętą Katarzynę ze Sieny, tercjarkę dominikańską, ogłoszoną przez Jana Pawła II współpatronką Europy, która przyszła na świat w 1347 roku, w czasach ekstremalnie trudnych dla chrześcijan, między innymi z powodu schizmy w łonie Kościoła i tzw. niewoli awiniońskiej.

 

Katarzyna bez wątpienia jest świadkiem tego, co oznacza Ewangelia, żyjąc nią w pełni w przestrzeni wewnętrznej, głębokiej mistyce, modlitwie, medytacji i kontemplacji. Lecz Ewangelia była także przeżywana przez nią ze szczególną intensywnością, wielką hojnością w praktykowaniu miłości, w poszukiwaniu pokoju, w służbie chorym i ubogim, a przede wszystkim w miłości do Kościoła. Owa miłość i troska o dobro Kościoła Chrystusowego jest aspektem, który ją wyróżnia na tle chrześcijan owej epoki, w której żyła, i jest wielkim przykładem i inspiracją dla nas.

 

Wiemy, że wszyscy święci otrzymali kształt swojej duszy i radość swojego serca poprzez bliskie obcowanie z Jezusem Chrystusem. Możemy powiedzieć, że nie jest czymś trudnym zakochać się w Chrystusie. Spójność Jego życia, piękno i mądrość Jego słów, czułość i czystość Jego czynów miłości, dobroć i siła, które są w Jego dziełach, to wszystko czyni z Niego doskonałego lidera, typ osoby, której można powiedzieć nie tylko: „Chcę pójść za tobą”, lecz także: „Chciałbym być twoim przyjacielem”. Nie, nie jest trudno zakochać się w Jezusie Chrystusie. Przeciwnie, jest o wiele trudniej kochać Kościół. Ponieważ w Kościele spotykamy nie tylko to, co piękne, wzniosłe i cnotliwe. Co bez wątpienia w nim jest. Spotykamy w nim także przeciętność, brak spójności, między wiarą i życiem. Spotykamy, ale i my jako synowie i córki Kościoła często dokonujemy, tyle zdrad. Stąd często można usłyszeć takie stwierdzenie: „Ksiądz przemawia, ale tego nie praktykuje”. Czasami odczuwamy, że naszym duszpasterzom brakuje siły i mocy duchowej, które są tak potrzebne, aby potwierdzać prawa Boże i aby głosić prostotę i piękno Ewangelii w trudnych sytuacjach życia. Innym razem przeciwnie, ukazują się nam oni tak wymagający i tak rygorystyczni, że pytamy, gdzie jest w tym dobroć współczującego Proroka z Nazaretu.

 

Stąd dużo trudniej jest kochać Kościół. Niemniej, jeśli ktoś pretenduje do tego, by kochać Chrystusa bez miłowania Kościoła, oszukuje samego siebie. Jak wielkie wrażenie robi List św. Pawła do Efezjan, gdzie autor pisze między innymi zdanie, które bardzo dobrze opisuje serce św. Katarzyny Sieneńskiej: „Jezus Chrystus ukochał Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5, 25). Czy mogę powiedzieć, że kocham Jezusa bez umiłowania tego, co lub tego, kogo On kocha? Czy mogę powiedzieć, że jestem zagorzałym kibicem piłki nożnej i nie pragnąć, aby mój ulubiony klub zdobywał zwycięstwa? Czy mogę powiedzieć, że jestem zachwycony danym artystą – dajmy na to jakąś piosenkarką – i jednocześnie nie interesować się tym, czy odniosła sukces na koncercie? To nie miałoby sensu.

 

Stąd Kościół jako dzieło Jezusa Chrystusa, dzieło, za które oddał życie, przelał swoją Krew, aby odkupić zagubioną i cierpiącą ludzkość, jest dla nas. Oczywiście to dzieło odkupienia posuwa się bardzo powoli do swego końca i dopiero przy końcu czasów zobaczymy prawdziwe oblicze Kościoła bez plam, brudu i zmarszczek. Musimy zawsze pamiętać, że Kościół jest dziełem Pana, Kościół jest wyrazem Jego ofiary, Jego czułości, Jego troski. A więc mówić, że ktoś kocha Jezusa bez miłowania Kościoła jest mówieniem nieprawdy, jest okłamywaniem siebie i innych.

 

W osobie Katarzyny ze Sieny najbardziej fascynujące jest to, że prawda mieszka w jej sercu. I dlatego Ona jest mocno świadoma niedoskonałości Kościoła, kapłanów jak również papieża. Jest to dla niej bardzo jasne. Ale jednocześnie jest przekonana, że w tym samym Kościele znajdują się owoce łez, potu, modlitw i całopalnej ofiary Jezusa Chrystusa – Odkupiciela człowieka, dlatego mówi: „Jeśli umieram, umieram z miłości do Kościoła Chrystusowego”. Niech ona, rozkochana w Chrystusie i w Jego Mistycznym Ciele, czyli Kościele, wstawia się za nami.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, wychowawca i wykładowca
w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów – Tuchów

o. Adam Kośla CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy