Słowo Redemptor

XIX niedziela zwykła

 

 

 

Niedziela, 07 sierpnia 2016 roku, XIX tydzień zwykły, Rok C, II

 

 

 

 

 

W środku lata słyszymy dziś słowo Boże, które wzywa nas do czuwania, do mądrego i roztropnego przeżywania danego nam czasu. To słowo może być dla nas pewnym orzeźwieniem duchowym, ponieważ w czasie wakacji jesteśmy nastawieni raczej na odpoczynek, relaks, podróże, poznawanie nowych miejsc. Zdarza się, że zbyt mało uwagi poświęcamy sprawom duchowym. Dlatego dobrze, że Jezus dzisiaj kieruje do nas te słowa: „Szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie” (Łk 12, 37).

 

Dzisiejsze słowa Jezusa są mocno osadzone w rzeczywistości, ale jednocześnie wybiegają poza wymiar ziemski. Pokazują dwie płaszczyzny naszego życia, z których żadna nie może być absolutyzowana ani lekceważona. Zachęcają nas do umiejętnego przeżywania życia w obu wymiarach: doczesnym i wiecznym, czyli do patrzenia na codzienność z perspektywy wieczności, a jednocześnie do kroczenia ku wieczności poprzez życie w codzienności.

 

Chrystus ustawia nas dzisiaj w perspektywie swojego podwójnego przyjścia. Pierwsze przyjście dokona się w ostatnim momencie naszego życia, czyli w chwili naszej śmierci. Zaś drugie przyjście to będzie Jego uroczysty powrót w chwale na końcu świata, kiedy przyjdzie, aby sądzić żywych i umarłych. Aby jedno i drugie przyjście było dla nas owocne, powinniśmy już teraz do niego się przygotowywać. W ten sposób będziemy gotowi otworzyć bramy naszych serc, kiedy Jezus przyjdzie i zakołacze.

 

W związku z tym – w środku lata – przypomina nam o potrzebie ciągłej gotowości na Jego przyjście i kształtowania postawy aktywnego czuwania. Na czym polega to chrześcijańskie czuwanie?

 

W swoim nauczaniu Chrystus mówi o „przepasaniu bioder” i „zapaleniu pochodni”, abyśmy byli „podobni do ludzi oczekujących swego Pana, kiedy powróci z uczty weselnej” (Łk 12, 36). Takie czuwanie jest postawą niezwykle dynamiczną. Przepasanie na biodrach luźnej szerokiej szaty było w starożytności koniecznym warunkiem swobody ruchów przy pracy lub podczas wędrówki. W ten sposób Jezus zachęca do aktywnej postawy serca, do oczekiwania na Jego przyjście pośród codziennych zajęć. „Zapalone pochodnie” wskazują zaś na konieczność rozeznania sytuacji, działania w odpowiednim czasie, także w nocy, bo godzina nadejścia Pana nie jest znana. To jednak nie powinno powodować w nas lęku: „Nie bój się mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12, 32).

 

W czym przejawia się chrześcijańskie czuwanie, pięknie pokazał Jan Paweł II, gdy przemawiał do młodych w 1991 roku na Jasnej Górze:

Co to znaczy: „czuwam”? To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężać je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszać, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak postępują inni. (…) Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. (…) Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność.

 

Te słowa pięknie korespondują z nauczaniem papieża Franciszka, który podczas swojego spotkania z młodymi w Krakowie zachęcał ich do aktywności, do zaangażowania się w codzienne życie w bliskości z Chrystusem i do ofiarnego włączania się w służbę bliźnim, zwłaszcza tym potrzebującym.

 

Wskazówki obu papieży są trafne i wartościowe nie tylko dla ludzi młodych, ale i dla nas wszystkich. Żyjąc w ten sposób, nie będziemy lękali się nieznanej przyszłości, ale przeżywając mądrze naszą codzienność, będziemy szli ku wieczności z odwagą, jak na spotkanie z najukochańszą osobą, z naszym największym „skarbem”, którym jest Chrystus.

 

 

Na takie odważne podejście wskazują słowa św. Teresy od Dzieciątka Jezus, wypowiedziane na krótko przed jej przedwczesną śmiercią. Otaczające jej łóżko siostry zakonne, przerywając modlitwę, zapytały ją, czy nie lęka się swojego spotkania z Jezusem. Odpowiedziała prosto: Nie. Gdy się z Nim spotkam, rzucę Mu się na szyję i powiem Mu, że Go kocham.

 

 

 

 

 

 

 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie Dyrektor domu rekolekcyjnego w Lubaszowej oraz wykładowca teologii
duchowości w Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie – Lubaszowa

o. Sylwester Cabała CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy