CZYTANIA
Pierwsze czytanie:
Flp 3, 20-21
Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela
(Obrzęd pogrzebu, s. 244)
Psalm responsoryjny:
Ps 27 (26), 1. 4. 7 i 8b i 9a. 13-14
Pan moim światłem i zbawieniem moim
(Obrzęd pogrzebu, s. 253)
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Aklamacja przed Ewangelią: J 6, 40
To jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto wierzy w Syna,
miał życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ewangelia:
J 14, 1-6
W domu Ojca jest mieszkań wiele
(Obrzęd pogrzebu, s. 285)
Gromadzimy się dziś w tym kościele, aby pożegnać naszego zmarłego brata Stanisława. Śmierć jest dla wielu z nas czymś niespodziewanym, każdego napawa smutkiem i bólem. Stanisław był dla wielu z was tutaj obecnych bardzo bliską osobą – bratem Józefa, mężem Marii, ojcem Anny, Jacka, Katarzyny i Jana, dziadkiem dla dziesięciorga wnuków i szanowanym wujkiem.
Kochana rodzino Stanisława, drodzy bliscy oraz znajomi zmarłego, zgromadzeni tak licznie na dzisiejszej uroczystości pogrzebowej siostry i bracia!
Stajemy tutaj przy trumnie z ciałem człowieka, który żył wśród nas, mieszkał w konkretnym domu, miał pewien wpływ na każdego i każdą z nas poprzez swoje życie. Teraz żyje on już w innym miejscu, w innym domu, w innym otoczeniu. Wierzymy, że dostał się on do Domu Ojca, który ma wiele mieszkań, i tam czeka również na nas. Stanisław żył wiarą, która została mu przekazana i którą przekazywał z oddaniem swoim dzieciom. Pod koniec życia, które było naznaczone cierpieniem, powiedział pewnego razu: „Nie mam w sobie lęku, bo ufam, że mój Pan mnie przyjmie do siebie”. Stąd też dzisiejsza liturgia słowa mówi o nadziei mieszkania w Domu Bożym.
Żyjemy na ziemi, w konkretnym domu, w konkretnej miejscowości, w konkretnym kraju. Słowo Boże mówi do nas jednak: Nasza ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana, Jezusa Chrystusa, który przemieni nasze marne ciało i upodobni je do swego chwalebnego ciała. Nieważne jest więc, czy jesteś bogaty, czy biedny, ładny czy brzydki, czy masz dużo ziemi, jak wielki i ładny dom – to wszystko trzeba będzie kiedyś porzucić, nie zabierzemy tych rzeczy z sobą po śmierci. Wtedy bowiem czeka nas zupełnie inne życie. Jeśli będziemy żyć zgodnie z wiarą, starać się zawsze dążyć za Bogiem i Jego przykazaniami, to po śmierci czeka nas dużo piękniejsza rzeczywistość, wspanialszy dom, wielka ojczyzna wszystkich chrześcijan. Do tej ojczyzny każdy z nas powinien dążyć.
Tam dążył Stanisław przez całe swoje życie. Nie było w nim widać nadmiernego lęku, bo wiedział, Komu zaufał. Jeśli oddamy swoje życie w ręce Boga, nie będą nam straszne napotykane po drodze przeciwności. On przecież jest naszym światłem i zbawieniem. Powinniśmy pragnąć zamieszkać w domu Bożym, bo nie wiemy, kiedy przyjdzie nam rozstać się z tym światem i zamieszkać w nowym miejscu, w nowym domu, którego nie potrafimy sobie nawet wyobrazić. Jezus zapewnia, że przygotował tam dla nas miejsce, a w przyszłości wróci na ziemię po nas. Powinniśmy być czujni, abyśmy mogli zamieszkać razem z Jezusem w domu, do którego dążymy – w domu Boga Ojca. Wtedy odnajdziemy w życiu prawdziwy sens i cel.
Dziś przy pożegnaniu Stanisława towarzyszy nam wiele znaków w liturgii. Jednym z nich jest zapalony paschał – symbol zmartwychwstałego Chrystusa. Ta wielkanocna świeca daje światło na drogę do wieczności, wskazuje na Tego, za którym powinniśmy podążać – na Chrystusa. Jezus, który jest drogą, prawdą i życiem, który pokonał śmierć przez swoje zmartwychwstanie, daje nam nadzieję nie tylko na to, że wejdziemy do domu Ojca, ale też na to, że i my kiedyś zmartwychwstaniemy. On rozświetla drogę naszego życia, którą idziemy i jest tym światłem, które pomaga w ufności kroczyć w stronę wieczności. Po Mszy będziemy iść w procesji na cmentarz, aby odprowadzić ciało naszego zmarłego brata na miejsce wiecznego spoczynku. To też piękny symbol drogi – drogi pełnej szacunku dla zmarłego i pełnej nadziei na życie wieczne. Tak jak naród wybrany kroczył kiedyś do ziemi obiecanej, tak my teraz kroczymy przez życie, które też prowadzi do ziemi obiecanej, jaką jest mieszkanie w Domu Boga Ojca.
Wkrótce pożegnamy Stanisława ostatni raz. Będzie to dla wielu z nas bardzo bolesne pożegnanie. Straciliśmy bowiem – patrząc po ludzku – kogoś, kto był bliski sercom wielu osób. Modlitwa za zmarłych daje nam jednak nadzieję, że my możemy w ten sposób pomóc tym, którzy już sami sobie nie są w stanie pomóc. Być może Stanisław tej pomocy potrzebuje i oczekuje na naszą modlitwę. Zmarli, którzy oczekują w czyśćcu, odwdzięczają się za nasze modlitwy swoim wstawiennictwem, gdy tego potrzebujemy. Jeśli będziemy pamiętać o modlitwie za naszych bliskich zmarłych, spośród których wielu oczekuje na wejście do Domu Ojca, możemy być pewni, że i w nas będzie więcej pokoju przed odejściem z tego świata – bo wiemy, że nasz Pan oczekuje na nas w domu, gdzie jest życie wieczne. A będzie nam łatwiej do niego trafić, gdy Jemu zaufamy, jak Stanisław, który dzięki temu zaufaniu z pokojem odszedł z tego świata.
Prośmy Chrystusa, aby przyjął Stanisława do swojej chwały i aby również nam pomógł tam dotrzeć.
brat kleryk Grzegorz Pruś CSsR – Student V roku Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów – Tuchów
Homilia napisana pod kierunkiem o. dr. Andrzeja Makowskiego CSsR w ramach ćwiczeń homiletycznych
w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie w roku akademickim 2020/2021
Drukuj...
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, duszpasterz oraz katecheta w Parafii Matki Bożej Królowej Polski
(Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy) – Elbląg
o. Grzegorz Pruś CSsR