Słowo Redemptor

Homilia-kazanie pogrzebowe... – Wiem, Wybawca mój żyje!

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

Pierwsze czytanie:

Hi 19, 1. 23-27a
Nadzieja Hioba.
(Obrzęd pogrzebu, s. 224)

Psalm responsoryjny:

Ps 103 (102), 8 i 10. 13-14. 15-16. 17-18
Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia
(Obrzęd pogrzebu, s. 256)

Alleluja, Alleluja, Alleluja
Śpiew przed Ewangelią: J 11, 25a. 26

Ja jestem zmartwychwstanie i życie,
kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.

(Obrzęd pogrzebu, s. 280)

Ewangelia:

J 11, 17-27
Ja jestem zmartwychwstanie i życie.
(Obrzęd pogrzebu, s. 280)

 

 

 

 

Bracia i siostry, uczestnicy tej pogrzebowej uroczystości.

Patrzymy, jak niewiele z człowieka zostało – ot, garść prochu w urnie.

Pewien kapłan zaczął kazanie w dzień Wszystkich Świętych na cmentarzu takimi słowami: Wiem, że umrę. Nie wiem kiedy, nie wiem gdzie i nie wiem jak!

I każdy myślący człowiek się z tym zgodzi. Bo przecież niemal codziennie słyszymy lub czytamy informacje, że gdzieś tam młodzi ludzie zginęli w wypadku; gdzie indziej ktoś zakończył życie w płomieniach pożaru; a niestety bywają i takie doniesienia, że to drugi człowiek z premedytacją pozbawił życia swego bliźniego.

Czy nasz zmarły brat przypuszczał, że to już teraz wybija jego ostatnia godzina? Przecież patrząc po ludzku – mógł jeszcze żyć!

Być może mamy ochotę robić Panu Bogu wyrzuty: dlaczego już? Dlaczego w taki sposób? Przecież był potrzebny jeszcze tylu ludziom! Mógł jeszcze tyle zrobić! A tu już koniec. Chciałoby się wykrzyczeć: – To niesprawiedliwe!

A jednak Jezus przestrzegał: nie znacie dnia ani godziny, czuwajcie!”.

 

Przed laty, w czasie katechezy blisko uroczystości Wszystkich Świętych, mówiłem coś o śmierci, o wieczności. Jeden z ósmoklasistów powiedział: – Co nam tu ksiądz opowiada takie rzeczy, przed nami całe życie.

Nieco ponad trzy lata później, w lutym, odprowadzaliśmy go na cmentarz. Nie mógł przewidzieć, że całe jego życie to raptem jeszcze trzy lata i cztery miesiące.

 

Zatrzymajmy się chwilkę nad usłyszanym Słowem Bożym. Ważne będą dla nas dwa słowa: wiem i wierzę.

Hiob wyraża niesamowitą pewność: Wiem, Wybawca mój żyje!".

To jest pierwsza nasza pociecha. Skoro mamy Wybawcę, to nie jesteśmy na straconej pozycji.

Od czego może nas wybawić? Przede wszystkim od śmierci wiecznej. Każdy staje sam przed Boskim sądem, gdzie sprawiedliwość Boża domaga się odpłaty za dokonane zło, za zmarnowane łaski i nierzadko zmarnowany bądź nie do końca wykorzystany czas życia. Miłosierdzie Boże zaś pragnie dać wieczność szczęśliwą – nawet jeśli człowiek w swej słabości nie umiał odczytać poprawnie Bożych zamiarów wobec niego na tym świecie. Potrzebny jest Ktoś, kto wstawi się za zmarłym.

 

Hiob mówi coś więcej:

wiem – Wybawca mój żyje,
wiem – me szczątki skórą odzieje,
wiem – ciałem swym Boga zobaczę.

Przeczucie zmartwychwstania? Jakże pięknie byłoby, gdyby każdy z nas mógł z przekonaniem powtórzyć te słowa.

 

Owszem, my wciąż jesteśmy na ziemi, ale wszystko przed nami.

To słowo wiem pojawia się także w Ewangelii.

Spróbujmy krótko prześledzić ten dialog Jezusa z Martą, bo tu każdy z nas może, a nawet powinien, siebie odnajdować. Marta najpierw robi Jezusowi wyrzuty: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”.

Chciałoby się to rozwinąć: przecież informowaliśmy Cię o chorobie Łazarza. Dlaczego nie przyszedłeś na czas? Jakże podobna jest w tym do wielu z tu obecnych!

Prosta jest odpowiedź Jezusa: „Brat twój zmartwychwstanie”.

Odpowiedź Marty może nieco zaskoczyć: Wiem, że zmartwychwstanie w dniu ostatecznym”.

To mniej więcej tak, jak i my dziś: wiemy, że kiedyś – na końcu czasów – zmartwychwstaniemy. Tak nas uczono na katechezie, tak mówią nam do dziś kaznodzieje: będzie koniec świata, będzie powtórne przyjście Chrystusa i będzie wtedy powszechne zmartwychwstanie.

Jezus jednak mówi o czymś więcej:  „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. […] Wierzysz w to?.

 

Tu pojawia się to drugie słowo: wiara.

Czymś innym jest wiedzieć, a czymś innym wierzyć. I Jezus domaga się od Marty wiary. Sama wiedza nie wystarcza. Marta wie, że Łazarz umarł, wie, gdzie jest jego grób, wie, że już cztery dni tam leży, i wie jeszcze jedno – już cuchnie! Jakże realistyczna jest Ewangelia i jakże realistyczna jest ta scena!

Na słowa Jezusa Marta odpowiedziała pięknie: „Tak, Panie, ja mocno wierzę!”.

Jaka byłaby moja, twoja odpowiedź?
Czy wierzysz, że ta urna to nie koniec?
Czy wierzysz, że grób i cmentarz to nie koniec?
Jeśli tak – to Bogu dziękować.

 

Łazarz wrócił do żywych na Jezusowe słowo: – Wyjdź! To było słowo władne.

 

Zostawmy Betanię, a zatrzymajmy się tu – podnosząc się na duchowy poziom. Tu Jezus domaga się od nas wiary.

 

Łazarza inni złożyli do grobu. My sami wpadamy w grób grzechu. Jezus zaprasza, byś zechciał z niego wyjść. Tu nie ma tego władnego słowa – tu jest zaproszenie. Jeśli człowiek je usłyszy i z niego skorzysta, efekt będzie piękny – wraca ze śmierci duchowej do życia, którym Jezus obdarował go w sakramencie chrztu. Czy o tym wiesz? Pamiętasz?

 

Za chwilę na ołtarzu dokona się przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa.

I On chce cię zapytać – jak Martę: „Wierzysz w to?”.

Jaka będzie twoja odpowiedź?

Niech dzisiejsze Słowo, jakie Kościół dał nam na ten pogrzeb, ugruntuje w nas wiedzę o zmartwychwstaniu. Niech w nas wzrasta wiara w życie wieczne.

Jednak przede wszystkim – niech ugruntowuje się w każdym z nas wiara, że to Jezus jest Życiem i Zmartwychwstaniem.

W tej pewności wiedzy i wiary bądźmy podobni zarówno do Hioba, jak i Marty.

 

Maryja, nasza Matka, niech wstawia się za naszym zmarłym bratem, a tym, którzy są pogrążeni w żałobie, niech będzie wsparciem.

Ona wie, co znaczy stracić Syna. Ona była na Kalwarii. Zna ten ból – ale wie, że większa jest nadzieja: to wszystko ma sens!

 

Nie zapominajmy o tym – nawet w tak bolesnej chwili.

Niech ta nadzieja towarzyszy nam teraz – w czasie pogrzebu – jak i każdego dnia.

 

 

 

 

 

 

Drukuj... 

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz w Parafii pw. św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej
Nieustającej Pomocy – Toruń (Toruń-Bielany)

o. Marian Krakowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy