Słowo Redemptor

Środa pierwszego tygodnia Wielkiego Postu

 

 

 

Środa, 08 marca 2017 roku, I tydzień Wielkiego Postu, Rok A, I

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Świat jest pełen znaków. Skoro nic nie jest przypadkiem, to jest nim każde wydarzenie – jak to czasem można usłyszeć w kościele czy w środkach masowego przekazu. Są „znaki czasu”, czyli specyficzne sytuacje i ludzkie dążenia o charakterze powszechnym i doniosłym dla rozwoju współczesnej cywilizacji. Są też znaki istotne w codziennym życiu ludzi, jak kartka z życzeniami, bukiet kwiatów, serdeczny uścisk dłoni albo życzliwe spojrzenie drugiego człowieka. Nawet sam człowiek jest znakiem – jak to napisano na pewnej pocztówce: „Każde narodziny człowieka to znak, że Bóg jeszcze nie zmęczył się światem”.

 

 

Znaku z nieba pragną ludzie słuchający Jezusa. Chodzi o znak, który pozwoli im raz na zawsze przekonać się, kim On jest. Mają nadzieję, że wtedy ustaną dyskusje i znikną wszystkie wątpliwości. Jezus jednak odmawia. Dlaczego? Bo sam znak zewnętrzny nikogo nie przekona, jeśli zabraknie człowiekowi klucza do jego interpretacji. Wiemy z relacji ewangelistów, że Jezusowe cuda nie wszystkich przekonały o tym, iż jest Synem Bożym. Były to znaki budzące zdumienie i podziw, a wielu mówiło, że to dzieło Szatana… W przypowieści o Łazarzu i bogaczu Jezus twierdzi, że nawet umarły i przywrócony do życia człowiek nie skłoni innych do zmiany poglądów. Jeśli zabraknie wiary, zawsze znajdzie się mniej lub bardziej racjonalne wyjaśnienie dla znaku.

 

Jezus odmawia uczynienia jakiegoś znaku także dlatego, iż jest nim On sam. Podobnie było w Niniwie w czasach działalności proroka Jonasza. Dla mieszkańców tego miasta jedynym znakiem była obecność i orędzie proroka. Mieszkańcy Niniwy mogli mu uwierzyć i przyjąć jego wezwanie do nawrócenia albo zwrócić się przeciwko niemu i zlekceważyć jego słowa. Kluczem do przyjęcia znaku, którym jest Jezus, jest wiara. Znaki bowiem jako takie nie wzbudzają wiary; mogą jedynie umocnić tę, która już jest w sercu człowieka.

 

Nie inaczej jest i dzisiaj. Jezus jest niezwykłym znakiem łaski i miłosierdzia Boga wszechmogącego, z którymi zwraca się ku ludziom. Jednak jakże dla wielu jest to znak niezrozumiały i budzący sprzeciw! Wystarczy tylko wspomnieć o wrogości, z jaką spotyka się obecność krzyża Chrystusowego w przestrzeni publicznej i o szyderstwach, z którymi spotykają się wierni oddający cześć Jezusowi obecnemu w Chlebie Eucharystycznym. Dzieje się tak wtedy, gdy ludziom zabraknie wiary, czyli zawierzenia Bogu i Jego słowu przekazywanemu im przez Jezusa Chrystusa.

 

Aby właściwie rozpoznawać znaki, potrzebujemy światła wiary. A to światło:

„nie może pochodzić od nas samych, musi pochodzić z bardziej pierwotnego źródła, musi ostatecznie pochodzić od Boga. Wiara rodzi się w spotkaniu z Bogiem żywym, który nas wzywa i ukazuje nam swoją miłość, miłość nas uprzedzającą, na której możemy się oprzeć, by trwać niezłomnie i budować życie. Przemienieni przez tę miłość, otrzymujemy nowe oczy” (Lumen fidei, nr 4).

 

 

Nie dajmy się więc zwieść innym głosom, lecz słuchajmy słowa Jezusa, który jest światłem oświecającym każdego człowieka. Niech ono wzbudza w nas wiarę, a Duch Święty przemienia nas i prowadzi do coraz pełniejszego zjednoczenia z Jezusem – naszym Panem i Zbawicielem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Profesor doktor habilitowany, wykładowca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie
oraz w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Elbląg

o. prof. dr hab. Ryszard Hajduk CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy