Słowo Redemptor

Droga Krzyżowa – Abyśmy uwierzyli…

 

 

 

 

Droga Krzyżowa

 

Abyśmy uwierzyli…

 

 

Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.

(2 Kor 5, 14-17)

 

 

 

 

 

 

Modlitwa wstępna:

Boże nasz Ojcze! Wierzymy, że z miłości do nas posłałeś swojego Syna, aby nas zbawił. Jezus uczynił to poprzez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Pragniemy poprzez rozważanie Jego bolesnej męki umocnić i ożywić naszą wiarę. Przez nią chcemy jeszcze bardziej zbliżyć się do Ciebie. I chcemy, aby nasze życie, poprzez czyny miłości, było świadectwem naszej wiary wobec naszych bliźnich.

Przyjmij Ojcze to rozważanie również jako zadośćuczynienie z naszej strony za brak wiary i miłości w naszym życiu i życiu wszystkich ludzi. Pociągnięci Twoją łaską pragniemy na nowo przylgnąć do Ciebie i z naszego życia uczynić hymn uwielbienia Ciebie, naszego Boga w Trójcy Jedynego. Amen

 

 


Stacja I: Ojciec daje nam swego Syna

 

Oto Wybrany mój, w którym mam upodobanie. (Iz 42, 1)

 

Pan Jezus stoi przed ludzkim sądem. Stoi przed nami, jako Ten, którego Ojciec posłał na świat, by dał świadectwo prawdzie. A czym jest ta prawda? Tą prawdą jest nieskończona miłość Boga do człowieka, do każdego z nas. Ta miłość to stworzenie, powołanie nas do życia. Ale również jeszcze większe przylgnięcie Pana Boga do nas gdyśmy zgrzeszyli. By dać nam dowód swej miłości posyła do nas swego umiłowanego Syna.

 

Tu w trybunale Piłata Pan Bóg ukazuje nam Jezusa jako więźnia i mówi: ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów!

Czy wobec takich dowodów uwierzę Panu Bogu?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja II: Syn bierze nas na swoje ramiona

 

On przyniesie narodom Prawo (Iz 42, 1)

 

Krzyż – symbol pogardy, odrzucenia, hańby, symbol największego ciężaru, największych tragedii. Krzyż to symbol grzechu. I właśnie taki krzyż Jezus bierze na swoje ramiona. Nie ma grzechu bez człowieka. Dlatego krzyżem jest też każdy z nas. Jezus niesie więc nas, nasze grzechy. Ale czyni tak, by objawić nam największe, najważniejsze Prawo: Prawo Miłości Boga do człowieka.

 

Jezus przychodzi na świat, aby Boże zbawienie dotarło, aż do krańców ziemi (Iz 49, 6). Idzie więc Jezus z krzyżem na ramionach poprzez ten świat.

Czy wierzę w Bożą miłość?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja III: Bóg-Człowiek w pyle drogi

 

On się obarczył naszym cierpieniem (Iz 53, 4)

 

Tylko Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek uniżył się do tego stopnia, że poszedł do grzesznika w gościnę. Tylko Bóg-Człowiek schylił się przy kobiecie cudzołożnej i pisał palcem po ziemi. Tylko Bóg-Człowiek wzruszył się na widok wędrowca, którego inni pobili i zostawili na pół umarłego.

 

I teraz Jezus upada pod ciężarem grzechów, aby pokazać nam, że nawet gdy grzeszymy On jest z nami. Ale jeszcze bardziej po to, że z Nim możemy z naszych upadków powstać.

Czy wierzę w Boga, który chce mnie zbawić?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja IV: Matka Boga na krzyżowej drodze

 

Pan Bóg mnie wspomaga (Iz 50, 7)

 

Maryja jako Matka w Betlejem, raduje się z narodzin swego Syna. Maryja, jako Matka na krzyżowej drodze, to Matka Bolesna, patrząca na tragedię swego Dziecka. Ale czy Maryja, Matka Boga-Człowieka, nie jest znakiem samego Pana Boga, który tak cieszy się życiem każdego z nas, ale również niewyobrażalnie cierpi i płacze, kiedy wchodzimy na drogę grzechu.

Kiedy grzech popełniamy, wpisujemy w nasze życie – świadomie czy nie mniej świadomie – jest przy. Jest przy nas kiedy my sami nawet w to w wyniku grzechu nie wierzymy.

 

Jego czuła, matczyna miłość, przynagla Go, aby nas nawet w sytuacji grzechu wspomóc, abyśmy mogli iść dalej, abyśmy mogli żyć.

Czy wierzę w czułą, troskliwą miłość Pana Boga do mnie?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja V: Bóg ramię w ramię z człowiekiem

 

Blisko jest Ten, który mnie uniewinni (Iz 50, 8)

 

Skazaniec zasłużył sobie na to, aby nim pomiatać, aby go zniszczyć. Tak działo się z Jezusem i tak dzieje się dzisiaj. Wystarczy nawet tylko plotka, by potępić i odwrócić się nawet od przyjaciela. W takim klimacie żył także Szymon z Cyreny. Dlatego trzeba go było przymusić, aby dźwigał krzyż Jezusa.

 

Jak daleko musiał pomagać Jezusowi, aby zrozumieć, że to Jezus jest jemu potrzebny? Jak długo my musimy iść z Jezusem, aby zrozumieć, uwierzyć, że Bóg pragnie tylko naszego dobra? Nawet wtedy, gdy my oskarżamy Go o wszelkie zło!

Czy wierzę w Pana Boga nawet w obliczu zła?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja VI: Człowiek ramię w ramię z Panem Bogiem

 

Królowie zobaczą cię i powstaną (Iz 49, 7)

 

Taki prosty gest: otarcie chustą twarzy. Może mimo to została jeszcze odepchnięta i skrzyczana. Jednak to zrobiła bez względu na konsekwencje. I przez to do dzisiaj pozostała w naszej pamięci.

 

Jest tylu, którzy czynią wielkie rzeczy. Mówią o nich w telewizji, piszą w gazetach, nagradzają ich. Ale jest jeszcze więcej takich, których nie znają nawet ci, którzy korzystają z ich pomocy. To ci, na których sercu Pan Jezus wycisnął swoje podobieństwo.

Czy widząc nawet drobne gesty ludzkiej dobroci wierzę mocniej w Pana Boga?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja VII: Człowiek pod krzyżem

 

Wiem, że wstydu nie doznam (Iz 50, 7)

 

Czy to słabość doprowadziła Jezusa do kolejnego upadku? Tak, zwyczajna ludzka słabość, która nie mogła sprostać ciężarowi krzyża. Ale czy to może być powód do wstydu, że jestem słaby, że brakuje mi sił, tym bardziej, gdy poświęcam je z miłości do innych?

 

My ludzie upadamy, nie tyle z powodu zwyczajnej, fizycznej słabości, ale przede wszystkim z powodu grzechu. I pytanie: czy to jest dla nas powodem do wstydu? Czy wstyd mnie ogarnia, że zgrzeszyłem? Można dziś zauważyć coś wręcz odwrotnego: wstydem jest być dobrym, wiernym Bogu. Iluż ludzi dziś chlubi się, staje się autorytetami, idolami – i to również dla nas, wierzących – z powodu własnych grzesznych upadków?

Czy wierzę, że tylko dzięki Panu Bogu mogę być dumny i nie muszę się niczego wstydzić?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja VIII: Człowiek płaczący

 

Ustanowię cię światłością dla pogan (Iz 49, 6)

 

Któż by się nie wzruszył na taki widok? Tym bardziej kobiety, pełne czułości i troski o innych. Któż z nas się nie wzrusza, gdy widzi swego bliźniego w tragicznej sytuacji materialnej, chorobowej, może też i duchowej?

 

Nie płaczcie nade Mną! – mówi Jezus. Płaczcie nad sobą i nad swymi dziećmi! On jest też Tym, który pierwszy wzruszył się na widok naszej niedoli. On przychodzi, aby otworzyć nam oczy na prawdziwy powód do płaczu: co się może z nami stać jeżeli pozwolimy sobie na trwanie w grzechu?

Czy wierzę w Pana Boga, który płacze z powodu moich grzechów?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja IX: Bóg wierzy w człowieka

 

W tobie się rozsławię (Iz 49, 3)

 

Nawet wtedy gdy inni przekreślą mnie i postawią na mnie krzyż; nawet wtedy gdy inni przestaną wierzyć we mnie, że mogę się zmienić; nawet wtedy gdy sam zwątpię w swoją przemianę, poprawę, nawrócenie, nawet wtedy niezmiennie wierzy we mnie Pan Bóg.

 

Dlatego trzeci upadek Jezusa nie kończy krzyżowej drogi. Dlatego Pan Jezus podejmuje dalszy wysiłek, aby mnie ocalić, aby dodać mi sił do powstania i spróbowania jeszcze raz zacząć na nowo.

Czy mogę nie wierzyć w takiego Boga?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja X: Bóg zapatrzony w człowieka

 

Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem (Iz 50, 6)

 

Pan Bóg, patrząc na człowieka zaraz po jego stworzeniu, stwierdził: Bardzo dobry! (por. Rdz 1, 31). A jak człowiek patrzy na Pana Boga? Tu, przy tej stacji, zauważmy jak często Pan Bóg jest przez nas wyśmiewany, staje się naszą zabawką, gotowi jesteśmy pluć na Niego. Wyrzucamy Go z naszego życia, bo nam nie odpowiada, bo nie pasuje do naszego sposobu życia, bo obraża nasze uczucia…

 

A On? Przyjmuje nawet największe upokorzenia. Bo wie, że zło można tylko dobrem zwyciężyć. W naszej wierze musimy iść za przykładem Pana Boga i im bardziej jest On w nas wyszydzany, tym bardziej miłujmy Jego nieprzyjaciół, aby i oni zostali pokonani siłą Bożej miłości.

Czy wierzę, że w oczach Pana Boga zawsze jestem najpiękniejszy?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja XI: Bóg przybity do człowieka

 

On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy (Iz 53, 5)

 

Do czego może doprowadzić złość i nienawiść? Może wszystko zniszczyć. Nawet gdy będzie to drugi człowiek, nawet gdy będzie to Bóg. Oto potęga zła!

 

Ale Pan Bóg pokazuje do czego może doprowadzić Miłość, która jest całkowitym darem dla innych, nawet nieprzyjaciół. Miłość potrafi przyjąć na siebie całe zło świata, aby przez dobrowolna ofiarę dokonać odnowienia całego stworzenia. Dlatego Pan Bóg tak mocno wiąże się z człowiekiem przez przymierze krwi Jezusa, abyśmy odzyskali wiarę w potęgę dobra.

Czy naprawdę wierzę w Jezusa, który dla mnie pozwolił się przybić do krzyża?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja XII: Bóg oddający życie za i dla człowieka

 

Za grzechy mego ludu został zbity na śmierć (Iz 53, 8)

 

Czy może być większa Miłość niż oddanie życia nawet za wrogów? Dlatego jest to Miłość największa, ponieważ staje wobec największego zła. By chronić tych, których kocha, a więc każdego z nas, Chrystus Pan oddaje swoje życie, abyśmy my mieli je w obfitości. Taka Miłość nie jest łatwa, ale właśnie dlatego jest najważniejszym znakiem samego Pana Boga dla nas ludzi. Dowodem Jego  miłości do człowieka.

 

Jakiego dowodu jeszcze potrzebuję, aby uwierzyć w Pana Boga?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja XIII: Człowiek oddający swoje życie Panu Bogu

 

Został usunięty, a kto się przejmuje Jego losem? (Iz 53, 8)

 

Przejmowała się Jego losem od samego początku. Była zatroskana, pełna obaw, cieszyła się z Jego sukcesów, martwiła się o Jego zdrowie. W końcu Jej dusze przeszył miecz boleści, gdy patrzyła jak umiera Jej Dziecko.

 

Matka Jezusa, Maryja, całkowicie oddała się Panu Bogu; pozwoliła, aby Pan Bóg pokierował Jej życiem. Ona uwierzyła i zawierzyła swoje życie Bogu. I choć w tym momencie musi patrzeć na martwe ciało swego Syna, to jednak wierzy, że musiało tak być, aby spełniła się Boża zapowiedź co do odkupienia człowieka.

Czy szukam u Maryi, umocnienia  swojej wiary?

 

Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Stacja XIV: Bóg dający pełnię życia

 

Grób mu wyznaczono między bezbożnymi (Iz 53, 9)

 

Nie po to Chrystus umarł, aby spocząć w grobie. On zstąpił do piekieł, aby wyprowadzić stamtąd wszystkich oczekujących zbawienia. Tu widzimy raz jeszcze Boga, który troszczy się o każdego i który pragnie wszystkich mieć u siebie jako swoje umiłowane dzieci.

 

Bóg przyjmuje miejsce między nami, którzy sprowadzamy na siebie śmierć przez grzechy, aby nas ze śmierci wyrwać i dać nam życie wieczne. Zmartwychwstanie Jezusa jest zadatkiem naszego zmartwychwstania.

Czy wierzę, że żyjąc z Chrystusem tu na ziemi z Nim będę umierał, a On przeprowadzi mnie ze śmierci do życia?


Lud: Panie, przymnóż nam wiary!

 

 

Modlitwa końcowa:

 

Boże nasz Ojcze! Jezus, Twój Syn przyszedł na ziemię, aby objawić nam Twoją miłość i wszystkich ludzi uczynić Twoimi przybranymi dziećmi. Dziękujemy Ci za Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie, przez które otworzył nam drogę do Ciebie.

Prosimy, udziel łaski wiary wszystkim ludziom, aby przez Jezusa mogli Ciebie poznać, w Ciebie uwierzyć i osiągnąć życie wieczne. Udziel swojej łaski również nam, abyśmy swoim życiem świadczyli o Twojej nieskończonej miłości wobec wszystkich, których spotkamy na naszej drodze. Amen.

 

 

W intencjach Ojca Świętego:

Ojcze nasz…,
Zdrowaś Maryjo…,
Chwała Ojcu…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Elbląg

o. Zbigniew Bruzi CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy