Słowo Redemptor

Poniedziałek pierwszego tygodnia Adwentu

 

 

 

Poniedziałek, 04 grudnia 2017 roku, I tydzień Adwentu, Rok B, II

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Warto żyć!

 

Warto żyć? A może nie warto, bo życie jest nudne i monotonne? Życie jest monotonne, jeśli nie ma celu, ale nie jest takie, jeśli dokądś prowadzi – takimi słowami rozpoczął swój pierwszy program telewizyjny abp Fulton Sheen. Warto żyć! – taki tytuł nosił emitowany przed laty w amerykańskiej telewizji cykl programów, w którym błyskotliwy duchowny udzielał odpowiedzi na trudne i bardzo życiowe pytania, jakie stawia sobie każdy człowiek.

 

Warto mieć cel. Rozpoczynamy kolejny już Adwent w naszym życiu. Warto zadać sobie pytanie o sens jego przeżywania. Przed wiekami naród wybrany prowadził życie podobne do naszego. Ludzie pracowali i byli zajęci własnymi sprawami. Podobnie jak współczesny człowiek. Grzeszyli i przepraszali Boga. Oczekiwali Mesjasza.

 

Kluczem do przeżywania Adwentu jest znalezienie harmonii pomiędzy oczekiwaniem na przyjście Jezusa a odkrywaniem Jego obecności. Oczekiwanie jest potrzebne dla naszego nawrócenia, wzrastania, tęsknoty, która wzmaga miłość. Jakże możemy czekać i nie zauważyć tego wszystkiego, co Bóg czyni dla nas w naszym życiu już dzisiaj. Ale możemy nie zauważyć, że Jezus jest z nami, że przychodzi do nas w sakramentach. Mogę nie dostrzec, że moje życie jest w Jego rękach i ani na chwilę z nich nie wypadło.

 

Potrzeba nauczyć się postawy oczekiwania. Werner Schaube tak opisuje życie ludzkie: Ciągle czekamy. Na przystanku autobusowym, na koniec zajęć czy pracy, na diagnozę lekarską itd. Czekanie na tak albo tak. Ludzie czekają zawsze i wszędzie. „Czekam” mówimy przez telefon. „Poczekaj tylko!”, to brzmi jak groźba. Dzieci nie mogą się doczekać… Kazać komuś czekać, oczekiwać kogoś, niczego więcej się nie spodziewać, po prostu poczekać, czekać… Życie jest czekaniem. Kto czeka jest niepewny, nie ma spokoju, a mimo to może wytrwać, wytrzymać. Kto czeka, boi się, że czeka na próżno, ale strach ten nie niszczy go.

 

Adwent to życie w postawie oczekiwania. Czy oczekuję Jezusa? Czekanie mówi mi o pewnym braku, o tym, że ciągle jest zbyt mało Boga w moim życiu. Św. Augustyn powiedział, że Bóg jest najgłębiej ukryty i najbardziej obecny. Idźmy z radością na spotkanie Pana – jak woła psalmista. Bo gdy skończy się czas Adwentu będziemy wspominać narodziny Jezusa – Emmanuela, Boga z nami. Ale On również przyjdzie do nas, aby zamieszkać pośród nas.

 

Z pokorą setnika z Kafarnaum wołam: Panie nie jestem godzien…, ale przyjdź i zamieszkaj w moim sercu!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Przełożony Domu Zakonnego, Prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie oraz
wykładowca homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Lublin

o. Andrzej Makowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy