Słowo Redemptor

Sobota po Popielcu

 

 

 

Sobota 17 lutego 2018 roku, VI Tydzień zwykły, Rok B, II

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Zadziwiające jest czasami to, jak bardzo w dzisiejszych czasach potrafimy ufać niezwykłym osiągnięciom współczesnej technologii, pozbywając się jednocześnie ufności w stosunku do naszej własnej intuicji, instynktu czy po prostu zdrowego rozsądku. Przykładów mamy wiele. Ot, choćby ten z południa Polski, gdzie kilka miesięcy temu w jednym z małopolskich miasteczek młoda kobieta prowadząca samochód wpadła do kilkumetrowego wykopu, ponieważ jechała zgodnie ze wskazówkami nawigacji, ignorując zupełnie wszechobecne znaki informujące o odbywającym się w tym miejscu remoncie. Zaufała maszynie, „sztucznej inteligencji”, a nie swojemu zdrowemu rozsądkowi.

 

 

Może to więc jakiś defekt naszych czasów, że z tak wielkim trudem przychodzi nam zaufać Bogu. Rozsądek podpowiada, że słowo Boże mówi prawdę, że ma rację – ale któż dzisiaj słucha głosu rozsądku. Jakże przydałaby się nam postawa celnika Lewiego, który gdy tylko zobaczył Jezusa i usłyszał Jego głos powołujący okupanckiego urzędnika do pójścia drogą piękną, acz nieznaną, natychmiast zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł (por. Łk 5, 28).

 

Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach.
Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie
(Iz 9, 11).

Te słowa zapisane przez proroka Izajasza są niczym chwytliwe hasło na reklamowym banerze, mające przyciągnąć tych, którzy szukają swojej drogi życia, szukają prawdy i miłości. A baner z takim hasłem powinien zostać powieszony nad wejściem do każdej świątyni, bo kościół jest właśnie miejscem, gdzie Bóg skłania swego ucha, by wysłuchać biednych, ubogich lub pobożnych (por. Ps 86, 1-2), gdzie każdy człowiek – a zwłaszcza grzesznik – znaleźć może rozkosz w Panu (por. 58, 14).

 

Kościół bowiem, szczególnie ten pisany przez duże „K”, jest rzeczywistością, w której każdy błądzący ma znaleźć właściwą drogę, a każdy chory winien znaleźć ukojenie dla swych boleści. Kościół nie jest – a przynajmniej nie powinien być – stowarzyszeniem osób pobożnych, prześcigających się w oddawaniu czci Wszechmocnemu. Kościół jest miejscem, gdzie świadectwo życia tych, których wiara jest już ugruntowana, ma pomagać słabym i upadającym, pokładającym ufność w swoich siłach lub w rozkoszach tego świata, odnaleźć prawdziwe szczęście – szczęście, którego granice przesuwają się aż ku wieczności. Pisał św. Bazyli, jeden z głównych prawodawców życia monastycznego, że pomiędzy chrześcijaninem stawiającym pierwsze kroki na drodze nawrócenia a tym, który umocniony już jest na dobrej drodze, jest taka sama różnica, jaka zachodzi między młodą rośliną a starym drzewem. Młodzi niech będą ostrożni w dobieraniu przyjaciół, bo może się okazać, że otoczyli się „chwastami”, zaś mocni w wierze stawać mają między słabszymi, tak by dzielić się z nimi swoimi skarbami, dawać im schronienie i pomagać wzrastać.

 

 

Nie w osiągnięciach współczesnej technologii jest zbawienie, lecz w Bogu, który dobry jest i łaskawy, pełen łaski dla wszystkich, którzy Go wzywają (por. Ps 86, 5). Niech świadectwo każdego z nas, ugruntowanych w wierze, karmiących się Bożym słowem i Eucharystią, pomaga wszystkim tym, których chorobą jest strach przed zaufaniem Bogu i Jego miłości. Wielki Post – jak uczy nas przykład kuszonego na pustyni Jezusa – jest bowiem czasem intensywnej nauki zaufania Bogu i cudownego leczenia z przyziemnych pragnień.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów (wewnętrzne studium Zgromadzenia,
przygotowujące do prowadzenia rekolekcji parafialnych i misji ludowych
) – Lublin

o. Arkadiusz Buszka CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy