Słowo Redemptor

Wielki Wtorek

 

 

 

Wtorek, 27 marca 2018 roku, Wielki Tydzień, Rok B, II

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz – tymi słowami Jezus zapowiada, że zadeklarowana przez Piotra miłość zostanie wkrótce boleśnie zweryfikowana. Niedługo okaże się, czy Piotr w obliczu nabierających tempa tragicznych wydarzeń rzeczywiście podtrzyma swą deklarację miłości, czy raczej jego zapał i gotowość do oddania życia zostaną schłodzone przez sekwencję dramatycznych zdarzeń.

 

W jaki sposób stygnie w nas miłość? Jakie sygnały wskazują nam, że miłość w nas może wygasnąć? – pytał papież Franciszek w tegorocznym „Orędziu na Wielki Post”.

 

 

Już od Środy Popielcowej zachęcano nas do podejmowania różnego rodzaju wyrzeczeń, rezygnowania z drobnych czy większych przyjemności po to, by jak najlepiej przygotować się do Świąt Wielkanocnych. Nieraz pewnie mieliśmy okazję przekonać się, ile nas kosztuje odmówienie sobie kawałka czekolady czy kieliszka dobrego wina. Nieraz zmagaliśmy się ze sobą, włączając telewizor, choć obiecaliśmy sobie, że Wielki Post będzie dla nas czasem pozbawionym tego rodzaju rozrywki. I wiele innego rodzaju wyrzeczeń zmuszało nas do niezwykłej mobilizacji, by potem móc cieszyć się z dobrze zrealizowanego wielkopostnego postanowienia.

 

Jednakże naszej wielkopostnej rezygnacji z jakichś przyjemności nie możemy oceniać jedynie na podstawie tego, czy udało nam się wytrwać. Należałoby raczej zapytać się o to, czy mój post zbliżył mnie do Boga i wzmógł moją miłość do drugiego człowieka. Czy może raczej ten mój post, zachowywany bardziej dla zasady niż z miłości, spowodował oziębłość wobec drugiego człowieka i wygasił miłość zamiast ją rozpalić?

 

Post, będący jakimś ograniczeniem, wyrzeczeniem, które podejmujemy, jest wyrazem miłości do Boga, co sprawia, że nie może być jednocześnie zaprzeczeniem miłości wobec drugiego człowieka. Post jako umartwienie, które oddziela mnie od bliźnich, jest bezcelowy. Rezygnacja z jakichś kulinarnych przyjemności, która może powodować rozdrażnienie czy nerwowość, a w konsekwencji negatywne nastawienie do drugiego człowieka, mija się z celem. Nie taki post jest miły Panu. Post – zgodnie z tym, co napisał papież Franciszek we wspomnianym „Orędziu” – ma odbierać siłę naszej przemocy, rozbrajać nas, ma być wielką okazją do wzrastania, a ponadto ma nas uwrażliwiać na Boga i na bliźniego. Jeżeli nasze „poszczenie” oziębia i wygasza naszą miłość do drugiego człowieka, przestaje być piękną wielkopostną praktyką zbliżającą nas do Boga i bliźniego.

 

 

Warto więc u schyłku czterdziestodniowego czasu postu zapytać się o to, czy moje wielkopostne wyrzeczenia pozwoliły mi zbliżyć się do Boga i rozbudzić w sobie prawdziwą miłość do drugiego człowieka. Czy rezygnując z czegoś „dla Pana Boga”, nie straciłem z oczu drugiego człowieka? Czy – w przeciwieństwie do Piotra – zdałem egzamin z miłości? Jeżeli nie, wciąż mam jeszcze trochę czasu...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów (wewnętrzne studium Zgromadzenia,
przygotowujące do prowadzenia rekolekcji parafialnych i misji ludowych
) – Lublin

o. Arkadiusz Buszka CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy