Słowo Redemptor

Sobota trzeciego tygodnia Wielkiego Postu

 

 

 

Sobota, 30 marca 2019 roku, III tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I

 

Świętego Leonarda Murialdo, prezbitera oraz
Świętego Józefa Benedykta Cottolengo, prezbitera
założyciel dzieła, które nazwał „Małym Domem Opatrzności Bożej” 
i które dziś jest nazywane także „Cottolengo”.

Błogosławionego Amadeusza IX Sabaudzkiego, książę

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Trudno oprzeć się wrażeniu, spoglądając na współczesny świat, na ludzi żyjących w naszych czasach, że tym, co tak naprawdę napędza wielu z nas jest jakaś pogoń – pogoń za zyskiem (przede wszystkim tym finansowym), pogoń za sukcesem (przede wszystkim tym zawodowym), pogoń za życiową wygodą, która z kolei takich wartości jak prawdziwa miłość, jak służba drugiemu, jak życie w rodzinie często nie bierze zupełnie pod uwagę. Nie mówiąc już o Bogu, który przecież w mniemaniu wielu współczesnych ludzi stoi na przeszkodzie w drodze do szczęścia, w drodze do sukcesu; stoi na przeszkodzie, bo domaga się ofiary, domaga się poświęcenia Mu czasu, obiecując w zamian coś, co nijak da się zmierzyć, policzyć, coś czym trudno pochwalić się w doborowym towarzystwie – obiecuje szczęście wieczne i zbawienie.

 

 

Tymczasem w oczach Bożych naszym „sukcesem” jest coś innego. W oczach Bożych naszym ludzkim „sukcesem” jest pokorne trwanie w wierze, pokorne trwanie zawsze blisko Boga wbrew wszelkim przeciwnościom, wbrew wszelkim wątpliwościom, które co rusz zasiewane są w naszych sercach, przez tych, którzy za wszelką cenę usiłują wyrugować Boga z przestrzeni relacji międzyludzkich. Bo pokora – jak mówił kiedyś papież Franciszek w jednej ze swoich homilii – to nie chodzenie ze spuszczoną głową, ale przede wszystkim to umiejętność znoszenia wszelkich przeciwności i widzenia siebie takim, jakim faktycznie jestem.

 

Odczytana dziś „Przypowieść o faryzeuszu i celniku”, zaczerpnięta z Ewangelii według św. Łukasza, doskonale obrazuje sposób, w jaki Bóg patrzy na człowieka. Nie liczą się życiowe osiągnięcia, zawodowe czy sportowe sukcesy, nie ma znaczenia choćby najbardziej imponujący życiorys. Liczy się tylko wiara, liczy się pokorne i szczere stawanie przed Bogiem, ofiarowywanie się Mu takim, jakim w rzeczywistości jestem, bez „pudrowania” tego wszystkiego, czego wstydzę się nawet przed samym sobą. To upokorzenie jest drogą do świętości. „Jeśli nie jesteś w stanie znieść i ofiarować pewnych upokorzeń, nie jesteś pokorny i nie podążasz drogą świętości” (Franciszek, Gaudete et exsultate, 118) – czytamy w ostatniej papieskiej adhortacji.

 

Tak więc nie rzeczy materialne, nie sukcesy zawodowe, nie czerpanie radości z życia – choć przecież to wszystko samo w sobie nie jest niczym złym – sprawiają, że jestem wielki w oczach Bożych. Im bardziej potrafimy być pokorni, tym więksi jesteśmy w królestwie niebieskim (zob. Mt 20, 26-28).

 

 

Może warto w tym Wielkim Poście zastanowić się nad tym, za czym tak naprawdę gonię, a potem prosić Boga o łaskę pokory i uznania prawdy o sobie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów (wewnętrzne studium Zgromadzenia,
przygotowujące do prowadzenia rekolekcji parafialnych i misji ludowych
) – Lublin

o. Arkadiusz Buszka CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy