Słowo Redemptor

Świętego Jana, apostoła i ewangelisty – święto

 

 

 

Czwartek, 27 grudnia 2018 roku, Oktawa Narodzenia Pańskiego, Rok C, I

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Trzeciego dnia w oktawie Bożego Narodzenia obchodzimy święto św. Jana Apostoła i Ewangelisty. Był on jedynym z apostołów, który pozostał wierny w czasie męki i śmierci Jezusa. Do końca wraz z Maryją wytrwał pod krzyżem. Był też jednym z najbliższych Jezusowi uczniów. W swojej Ewangelii określał siebie jako ucznia, którego Jezus miłował. Czy to miałoby oznaczać, że Jezus go kochał, a innych apostołów nie? Na pewno nie! Albo że kochał go bardziej niż innych apostołów? Też na pewno nie! Co więc oznacza to stwierdzenie? Oznacza, że Jan był bardzo świadom miłości Jezusa do niego.

 

 

Sam też św. Jan na tę miłość potrafił odpowiedzieć, gdyż ujrzał i uwierzył. Uwierzył on w zmartwychwstanie Jezusa, jeszcze zanim na własne oczy ujrzał Go powstałego z martwych. Szczególna bliskość z Chrystusem dała mu niezwykłą duchową głębię i przenikliwość, z jaką opisał w Ewangelii dzieła i naukę Jezusa. Z Ewangelii dowiadujemy się, że św. Jan nie zginął śmiercią męczeńską. Poświęcił jednak całe swoje życie głoszeniu Ewangelii.

 

Apostołowie powołani przez Zbawiciela mieli być przede wszystkim świadkami zmartwychwstania Chrystusa. Podkreślają to sami wielokrotnie w licznych swoich wypowiedziach, przekonuje nas o tym również dzisiejsza scena ewangeliczna. Ukazuje ona pospieszny bieg młodszego Jana i znacznie starszego Piotra. Spieszyli się, aby możliwie szybko stanąć przy grobie Chrystusa i naocznie przekonać się o tym, że grób jest pusty. Przy tej okazji mamy również sposobność dowiedzieć się, że apostołowie nie przyjmowali bezkrytycznie przekazywanych im wiadomości o zmartwychwstaniu Pana.

 

W dniu zmartwychwstania do grobu udały się najpierw niewiasty. Św. Jan mówi nam dziś, że pierwsza uczyniła to Maria Magdalena. Gdy przyszła na miejsce, zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Będąc przekonana, że ktoś wykradł ciało Chrystusa, pobiegła z tą wiadomością do Piotra i Jana. W ten sposób obydwaj dowiedzieli się o pustym grobie. Nie poprzestali jednak na tym, co im powiedziała Magdalena, lecz sami poszli wszystko sprawdzić. I dopiero wtedy uwierzyli. Stali się naocznymi świadkami tych wydarzeń i głosili je później innym.

 

Wspominamy dzisiaj, w okresie Bożego Narodzenia, św. Jana Apostoła i Ewangelistę, ponieważ miłość Boga do nas, która znalazła wyraz w fakcie, że posłał On swego Syna, który narodził się dla nas jako dziecko, widoczna jest również w życiu tego wielkiego apostoła. Miłość manifestuje się poprzez to, co ktoś daje ukochanej przez siebie osobie. U św. Jana widzimy trzy wspaniałe dary, ukazujące nie tylko to, jak bardzo był on umiłowany przez Boga, ale również to, jak wielkim świętym stał się z powodu tych darów.

 

Pierwszym i najbardziej fundamentalnym ze wszystkich darów, jakim obdarował Pan Jezus Świętego Jana, był dar wiary. Św. Jan, skoro spotkał Chrystusa Pana, uwierzył. Nie był on jednak jedynie poszukiwaczem prawdy, ale człowiekiem, który chciał prawdę znaleźć, a kiedy ją znalazł – przylgnął do niej całym swym sercem. Święty Jan Chrzciciel wskazuje Zbawiciela jako Baranka Bożego i święty Jan Apostoł natychmiast podąża za Nim. Drugim darem Jezusa był dar bliskości. W Ewangeliach czytamy, że Święty Jan opierał głowę na piersiach Chrystusa, czyli że był bliski Jego sercu. Święty Jan jako pierwszy zrozumiał tajemnicę Serca Pana Jezusa i z tego źródła czerpał głęboką wiedzę o Bóstwie Chrystusa. Trzecim darem jest miłość. Święty Jan doskonale i wyjątkowo odpowiedział miłością na miłość Mistrza przez swą niewinność, wierność oraz wyznanie. Celem jego Ewangelii i listów było przede wszystkim dać świadectwo, że Jezus jest Synem Bożym i prawdziwym Bogiem.

 

Rozumiemy zatem symboliczny zwyczaj błogosławienia wina w święto św. Jana. Gdy kapłan podaje ten pobłogosławiony napój, wtedy mówi: Pij miłość św. Jana! Miłość i żarliwość świętego Jana były tak wielkie, że Pan Jezus nadał mu przydomek „Boanerges” czyli „Syn gromu”.

 

 

Powinniśmy pamiętać, szczególnie wtedy, gdy gromadzimy się na Eucharystii i słuchamy słowa Bożego, że od nas wszystkich oczekuje Chrystus, tak jak od Jana Apostoła, zdecydowanej wierności, bliskości z Nim oraz miłości do drugiego człowieka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Przełożony domu zakonnego, prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie
oraz wykładowca homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Lublin

o. Andrzej Makowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy