Słowo Redemptor

Świętej Marii Magdaleny – święto

 

 

 

Środa, 22 lipca 2020 roku, XVI tydzień zwykły, Rok A, II

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Kiedy rodzice spodziewają się potomstwa, jednym z częstych pytań, jakie wówczas zadaje rodzina, jest pytanie o to, czy spodziewają się chłopca, czy dziewczynki. Kolejnym pytaniem, jakie często pada, to pytanie o imię, jakie w przyszłości będzie nosiło dziecko, które przyjdzie na świat. Imię jest bardzo ważne, gdyż dużo o nas mówi i towarzyszy nam przez całe nasze życie.

 

 

Kilka lat temu na ekranach kin pojawił się film zatytułowany „Kod Leonarda da Vinci”. Film ten jest ekranizacją sensacyjnej powieści Dana Browna o tym samym tytule. Po obejrzeniu wspomnianego filmu wielu ludzi zaczęło wierzyć, że Marię z Magdali łączyła z Jezusem z Nazaretu więź, jaka łączy męża i żonę. Stąd też w ostatnich latach drugie miejsce w „plebiscycie” na najbardziej kontrowersyjną postać Nowego Testamentu tuż po Judaszu Iskariocie zajęła właśnie Maria Magdalena, której liturgiczne wspomnienie dziś obchodzimy.

 

Dlaczego Maria z Magdali pobudza naszą wyobraźnię i wciąż na nowo, pomimo upływu tylu wieków, roznieca zaciekawienie i spory co do jej osoby i pochodzenia oraz związku, jaki łączył ją z Mistrzem z Nazaretu?

 

W przeszłości wielu interpretatorów błędnie łączyło ze sobą trzy różne kobiety, które znamy z kart Ewangelii, sugerując, że to jedna i ta sama osoba. Dziś wiemy, że tak nie jest. Postaciami, które łączono ze sobą były: Maria z Magdali, z której Jezus wyrzucił siedem złych duchów, Maria, siostra Marty i Łazarza – jego przyjaciół z Betanii – oraz nierządnica, która namaściła nogi Jezusa w domu Szymona trędowatego, a której imienia autorzy Ewangelii nie wymieniają. Połączenie tych trzech kobiet w jedną dało nam nieco przekłamany obraz świętej czczonej dziś przez Kościół. Kim więc była owa Maria Magdalena i jaką rolę odegrała w powstawaniu pierwotnej wspólnoty Kościoła?

 

Ewangelia nie podaje nam wielu faktów z życia św. Marii Magdaleny. Wiemy, że Jezus uwolnił ją spod władzy siedmiu złych duchów. Faktem jest również i to, że ona jak i inne niewiasty podobnie jak apostołowie (choć nie w taki sam sposób!) towarzyszyła Jezusowi w drodze do Jerozolimy. Z pewnością możemy powiedzieć, że była świadkiem nauki, jaką głosił Jezus, i cudów, które dokonywał. Ewangelie niemal zawsze wymieniają Marię Magdalenę na czele kobiet towarzyszących Jezusowi, co pokazuje jej pozycję w pierwotnym Kościele. Maria z Magdali jest obecna pod krzyżem Jezusa. Ona jest świadkiem Jego śmierci na drzewie krzyża. Maria Magdalena czynnie uczestniczy w pogrzebie Jezusa, a w poranek zmartwychwstania, wczesnym rankiem, kiedy jeszcze było ciemno, śpieszy do grobu, aby dopełnić czynności związanych z pogrzebem, na które w Wielki Piątek – ze względu na święte prawo szabatu – zabrakło czasu. W chwili, kiedy stoi przed grobem Jezusa, staje się pierwszym świadkiem zmartwychwstania i tą, która stanie się posłaną – posłaną przez Jezusa do Jego braci, aby oznajmić im radosne Alleluja! – Chwalmy Pana, gdyż Jezus prawdziwie zmartwychwstał. Święty Tomasz z Akwinu nazwał św. Marię Magdalenę apostołką apostołów. Słowo „apostoł” oznacza tego, który został posłany, a ona została posłana do apostołów.

 

Czego uczy na postać tej świętej kobiety? Maria z Magdali uczy nas miłości do Jezusa. Ona chciała Mu towarzyszyć, słuchając Jego słów. Ona chciała podążać za Nim, krocząc Jego drogami. Ona z pewnością – podobnie jak i inni uczniowie Jezusa – przeżyła w smutku Jego śmierć na drzewie krzyża i pogrzeb, a poranna wędrówka do grobu Jezusa nie była dla niej łatwa. Wyobrażam sobie, że całą drogę płakała. Być może właśnie wtedy przeżywała kryzys swej wiary. To, co mnie zachwyca w scenie zmartwychwstania, to to, że Maria Magdalena – ta, która przecież towarzyszyła Jezusowi – nie rozpoznaje Go. Jej oczy, jej umysł i serce pozostają na uwięzi doświadczenia śmierci i smutku po stracie kogoś bliskiego. Maria z Magdali nie potrafi rozpoznać Jezusa, który przecież jest tuż obok niej i w tej chwili jest na wyciągnięcie ręki. Zobaczmy, co czyni Jezus. On nie tłumaczy, nie przedstawia się, On zwraca się do niej po imieniu: Mario. Tylko tyle, to wystarczy. Wypowiada jej imię i ona zaczyna wierzyć, nie potrzebuje sprawdzania, nie potrzebuje dowodów, bo słyszy swe imię w sposób szczególny wypowiedziane. Wypowiedziane z miłością.

 

 

My również podążamy za Jezusem, słuchamy Jego słów i chcemy kroczyć drogami Jego wskazań. Czasami jednak ze względu na nasze słabości zdarza nam się zbaczać z tych dróg. Czasami przez różnego rodzaju trudne doświadczenia i rozczarowania, nie potrafimy dostrzec Jezusa, który jest obecny obok nas w naszym smutku, lęku i zwątpieniu On stoi przy nas i jest na wyciągnięcie naszej dłoni. W sakramencie pokuty i pojednania możemy powrócić do Niego, a wówczas On z całą miłością, miłosierdziem, cierpliwością i wyrozumiałością zwraca się do nas po imieniu i daje nam kolejną szansę. Przez to doświadczenie posyła nas również do innych, aby i im oznajmić, że Pan prawdziwie zmartwychwstał i jest pośród nas. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

Kazania-homilie: Święto św. Marii Magdaleny, Rok A, II

o. Krzysztof Szczygło CSsR  (22 lipca 2017 roku, Rok A, I)

XVI niedziela zwykła – o. Zbigniew Bruzi CssR  (22 lipca 2018 roku, Rok B, II)

o. Zbigniew Bruzi CSsR  (22 lipca 2019 roku, Rok C, I)

o. Stanisław Paprocki CSsR  (22 lipca 2020 roku, Rok A, II)

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Duszpasterz (wikary) w parafii św. Szczepana oraz świętych Ulricha i Afry – Kreuzlingen (Szwajcaria)

o. Stanisław Paprocki CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy