Słowo Redemptor

Świętego Alfonsa Marii de Liguori, biskupa i doktora Kościoła

 

 

 

Piątek, 1 sierpnia 2025 roku, XVII tydzień zwykły, Rok C, I

Uroczystość założyciela Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela

 

 

 

Redemptoryści na całym świecie radują się dzisiaj przeżywając Uroczystość swojego Założyciela – św. Alfonsa Marii de Liguori (1696-1787).

Św. Alfons Maria de Liguori założył w 1732 roku Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela (Zgromadzenie Redemptorystów, CSsR) posłane do ubogich i opuszczonych. Był święcie przekonany, że Redemptoryści są powołani, aby idąc za Jezusem wychodzić z Ewangelią do ludzi, którzy cierpią z powodu nędzy i opuszczenia. Znakiem wyróżniającym Zgromadzenie winno być wcielenie się w sytuację opuszczenia, by wyszukiwać tych, którzy dzisiaj są zepchnięci na margines, opuszczeni przez zwyczajne duszpasterstwo kościelne.

 

 

 

CZYTANIA:

Pierwsze czytanie:

Iz 61,1-3a
Pan mnie posłał dgłosić Dobrą Nowinę ubogim

Psalm responsoryjny:

Ps 89 (88), 2-3.  4-5. 21-22. 25 i 27
Dobroć Twą, Panie, będęslawił wiecznie

Drugie czytanie:

2 Tm 2, 1-7
Trudzić się po żolniersku

Alleluja, Alleluja, Alleluja
Aklammacja przed Ewangelią:
por. J 15, 16

Ja was wybrałem ze świata,
abyście szli i owoc przynosili i aby trwał wasz owoc.

Ewangelia:

Mt 9, 35-10, 1
Jezus lituje się nad tłumami

 

 

 

 

Powiedzenie o kimś, że jest szalony, raczej nie jest określeniem pozytywnym. Choć dziś słowo to utraciło swoją dawną siłę, to przecież zdajemy sobie sprawę, że jeszcze niedawno wypowiedzenie go pod czyimś adresem stanowiło nie lada obelgę. Stan szaleństwa wskazuje bowiem na nieumiejętność dokonania racjonalnej oceny lub podjęcia działania adekwatnego do sytuacji. Człowiek szalony nie potrafi trzeźwo patrzeć na świat, jest pod silnym wpływem jakiejś idei czy emocji – jest czymś owładnięty, co sprawia, że jego myślenie i działanie stają się jednostronne, ukierunkowane na konkretny temat lub zagadnienie. Reasumując, powiedzieć o kimś, że jest szalony, to oskarżyć go o nieracjonalne postępowanie.

Dlaczego ten nietypowy wstęp? Bracia i siostry, dziś w Kościele wspominamy jednego z wielkich, choć nieco zapomnianych świętych – Alfonsa Marię de Liguori, doktora Kościoła, założyciela Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, czyli redemptorystów. Patron teologów moralnych i spowiedników, muzyk, architekt, malarz, misjonarz i kaznodzieja, noszący tytuł Doktora Najgorliwszego. Zasłużył sobie nawet na to, by jego figura otwierała poczet wielkich założycieli zakonów, zdobiących wnętrze watykańskiej bazyliki św. Piotra.

Co jednak ma wspólnego św. Alfons z szaleństwem? Ten niezwykły święty żył w czasach, kiedy Kościół pogrążony był w surowym rygoryzmie moralnym. Przeważała wizja Boga jako surowego sędziego, a człowieczy grzech przesłaniał prawdę o Bożym miłosierdziu. Wiernym odmawiano częstego przystępowania do sakramentów, szczególnie spowiedzi i Komunii Świętej. W takim kontekście Alfons głosił tezę niezwykle śmiałą – wręcz obrazoburczą dla wielu ówczesnych teologów: „Bóg oszalał!”. Te słowa mogą brzmieć gorsząco, jeśli nie usłyszymy ich w pełni: „Bóg oszalał z miłości do człowieka!”.

 

I rzeczywiście, znamy takie sytuacje, gdy zakochani z miłości do siebie niemal szaleją. Stan ten pogłębia się, gdy jedna ze stron odrzuca uczucie – wówczas zakochany jest w stanie zrobić wszystko, by zdobyć względy ukochanej osoby. Tak samo – mówi Alfons – Bóg, ogarnięty miłością do człowieka, był gotów poświęcić swojego umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa, by okazać swoją miłość i przywrócić człowiekowi życie. Ta ofiara była odpowiedzią na odrzucenie Bożej miłości przez ludzkość. Mimo wszystkich dzieł, jakich Bóg dokonał w historii, człowiek często odwracał się od Niego, ulegając własnym żądzom. Jak zakochany, który nie przestaje kochać pomimo odrzucenia, tak Bóg nie przestaje zabiegać o człowieka – aż po krzyż.

 

Prawda ta głęboko przeniknęła życie i działalność św. Alfonsa. Każde jego dzieło, każda decyzja i każdy trud wypływały z tej świadomości: Bóg tak umiłował człowieka, że nie cofnął się przed żadną ofiarą. Alfons poprzez swoje książki, kazania, utwory muzyczne i artystyczne, a także poprzez sposób życia, głosił światu tę prawdę. Jego twórczość, a także działalność misyjna redemptorystów, miała jeden cel – przybliżyć ludziom prawdę o Bożej miłości.

Znaczenie jego misji staje się jeszcze wyraźniejsze, gdy uświadomimy sobie realia ówczesnego Neapolu – miasta pełnego kontrastów: z jednej strony bogactwo arystokracji, z drugiej skrajna bieda i religijna ignorancja. Wśród tłumów były rzesze ludzi, którzy nie znali Chrystusa lub posiadali jedynie szczątkową wiedzę religijną. Poza murami miasta sytuacja była jeszcze trudniejsza. Alfons podczas rekonwalescencji, w górach w rejonie Scala, niedaleko wybrzeża Amalfi, po trudach pracy duszpasterskiej w Neapolu, spotkał pasterzy, którzy na pytanie o wiarę odpowiedzieli, że są zbyt biedni, by ktokolwiek im ją głosił. To wydarzenie poruszyło go głęboko i jeszcze bardziej rozpaliło w nim pragnienie, by dzielić się miłością Bożą. Z tego doświadczenia zrodził się pomysł założenia zgromadzenia, które miało głosić Ewangelię, po przez misje w parafiach wiejskich, tam, gdzie nikt wcześniej nie dotarł – ubogim i zapomnianym – gdyż „byli zbyt biedni, by ktokolwiek głosił im Ewangelię”.

 

Choć od czasów osiemnastowiecznego Neapolu dzieli nas wiele lat i kilometrów, wiele z tamtych problemów wciąż pozostaje aktualnych. Także dziś nie brakuje ludzi, którzy nie słyszeli – lub nie chcą słyszeć – zbawczego orędzia o Jezusie Chrystusie, zbawczego orędzia o Bogu, który szalał z miłości do człowieka. Choć mamy wiele kościołów, a opieka duszpasterska w Polsce nadal stoi na wysokim poziomie, to rośnie liczba osób, które zamykają się na wiarę. Współczesnym wyzwaniem dla redemptorystów – i całego Kościoła – stają się ci, którzy świadomie lub nieświadomie odrzucają spotkanie z Jezusem i Jego miłością. Tak jak za czasów św. Alfonsa, potrzeba dziś odwagi i gorliwości, by szukać tych, którzy są zagubieni – i głosić im Ewangelię.

 

Św. Alfons „szaleje” z miłości do Boga, ale jego szaleństwo jest odpowiedzią na szaleństwo Bożej miłości do człowieka. Choć był człowiekiem w pełni władz umysłowych, jego serce było – w najlepszym znaczeniu – „szalone” z miłości ku Bogu.

Niech przykład św. Alfonsa pomoże nam rozpalić w sobie gorliwość dzielenia się miłością Boga – aż po szaleństwo.

Niech rozpali w nas serca gotowe odpowiedzieć Bogu miłością na Jego miłość. Bo jak mówi Pismo: „Miłujemy [Boga], ponieważ On pierwszy nas umiłował” (1 J 4,19).

Idźmy więc i głośmy tę miłość tym, którzy o niej zapomnieli, tym, którzy jej nie doświadczyli – i tym, którzy jej najbardziej potrzebują.

 

 

 

 

s. Ewa Klaczak OSsR  (poniedziałek, 01 sierpnia 2011 roku, Rok A, I)

o. Krzysztof Bieliński CSsR  (czwartek, 01 sierpnia 2013 roku, Rok C, I)

o. Dariusz Paszuński CSsR  (sobota, 01 sierpnia 2015 roku, Rok B, I)

o. Edmund Kowalski CSsR  (poniedziałek, 01 sierpnia 2016 roku, Rok C, II)

o. Krzysztof Bieliński CSsR  (wtorek, 01 sierpnia 2017 roku, Rok A, I)

o. Marcin Gacek CSsR  (środa, 01 sierpnia 2018 roku, Rok B, II)

o. Kazimierz Fryzeł CSsR  (czwartek, 01 sierpnia 2019 roku, Rok C, I)

o. Edmund Kowalski CSsR  (niedziela, 01 sierpnia 2021 roku, Rok B, I)

o. Piotr Andrukiewicz CSsR  (czwartek, 01 sierpnia 2024 roku, Rok B, II)

o. Wacław Zyskowski CSsR  (piątek, 01 sierpnia 2025 roku, Rok C, I)

 

 

 

 

 

 

Drukuj...  

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie Prefekt Studentatu Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Kraków

o. Wacław Zyskowski CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy