Słowo Redemptor

Czwartek po Popielcu

 

 

 

Czwartek, 27 lutego 2020 roku, VII tydzień zwykły, rok A, II

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

Dzisiejsza Ewangelia stawia przed nami trudne zadanie. Jezus mówi, że jeśli chcemy iść za Nim, to mamy wziąć swój krzyż. Ta wskazówka Jezusa jest tym bardziej trudna, że ludzie raczej uciekają od swego krzyża. Kiedyś Ojciec Pio, wychodząc z kaplicy po nieszporach, spotkał człowieka, który błagał go o uwolnienie od cierpienia. O. Pio wysłuchał go, pocieszył i odszedł. A po chwili szepnął sam do siebie: „Wszyscy przychodzą, by uwolnić się od krzyża, ale nikt nie przychodzi żeby go nieść…”

 

Dziś w Ewangelii usłyszeliśmy o tym, że jeśli chcemy naśladować Jezusa, to musimy wziąć swój krzyż na drodze naszego życia. Ale co te słowa mogą dla nas oznaczać? Droga Jezusa sprowadza się do trzech słów: cierpienie, śmierć, zmartwychwstanie. Naszą drogę również stanowią trzy aspekty: zaparcie się siebie samych, codzienne branie krzyża i towarzyszenie Jezusowi.

 

Wydaje się to trudne i ponadludzkie. Z pewnością słowa Jezusa musiały być dla słuchaczy zdumiewające, a może i przerażające. I jakby tego było mało, po chwili Jezus wypowiada kolejne bardzo trudne zdania o warunkach naśladowania Go – o tym, że każdy, kto chce iść za Nim, powinien zaprzeć się samego siebie, brać codziennie swój krzyż i naśladować Go. Dla ludzi tamtych czasów zachęta do dobrowolnego wzięcia krzyża musiała brzmieć co najmniej jak kiepski żart, a raczej została odebrana jako niemożliwy do spełnienia absurd.

 

Aby lepiej to zrozumieć, trzeba przypatrzeć się, czym była ta okrutna śmierć. Starożytni mówili o niej, że jest karą najokrutniejszą, najpotworniejszą, najwyższą i ostateczną dla niewolników. Dla Żydów krzyż był najsurowszym wymiarem kary. Nawet Rzymianie, którzy ją stosowali, twierdzili, że związanie obywatela rzymskiego jest przestępstwem, obicie go zbrodnią, a zabicie to prawie ojcobójstwo. „A cóż powiedzieć o zawieszeniu na krzyżu? Rzeczy tak przerażającej nie można nadać wystarczająco godnej nazwy!” Było to jeszcze tym bardziej poniżające, iż skazany wśród pogardy, wyzwisk musiał sam donieść krzyż na miejsce swojej kaźni. W tym momencie skazany nie był już właściwie człowiekiem, ale obiektem wyjętym spod prawa, nędznym, zaledwie poruszającym się stworzeniem. Przybity do krzyża w okrutnych cierpieniach, umierał powoli z upływu krwi, gorączki, pragnienia, wyczerpania, a przede wszystkim z uduszenia.

 

W tym kontekście słowa Jezusa musiały wywołać poruszenie i zakłopotanie. Jednak słowa Jezusa ukazują ważną rzecz – cierpienie jest wpisane w naśladowanie Go. Jednak – jak sam Jezus podkreśla – nie jest to cierpienie dla cierpienia. Motywem wzięcia na siebie swojego własnego, a nie czyjegoś krzyża i naśladowania Jezusa jest perspektywa życia wiecznego. Innymi słowy, człowiek wierzący, który bierze na siebie krzyż, robi to z powodu nagrody, jaką obiecał Zbawiciel, a którą jest życie w Jego królestwie. I co jest także ważne, krzyż zawsze musi być złączony z Jezusem.

 

Dobrze tę prawdę ilustruje fragment książki zatytułowanej „Mój Chrystus połamany” ojca Ramona Romano SJ. Autor prowadzi rozmowę z figurą Jezusa przybitego do krzyża. W pewnym momencie rzeźbiona postać Jezusa ożywa i kieruje do ojca Romana takie słowa:

„Czy wiesz, drogi przyjacielu, dlaczego krzyż jest czasami nie do zniesienia. Dlaczego jest zagadką niepojętą i zaskakującą? Czy wiesz, dlaczego bywa tak, że przemienia się w rozpacz i doprowadza do samobójstwa. Bo wtedy nasz krzyż jest sam – krzyż bez Chrystusa. A taki pusty krzyż jest nie do wytrzymania. Krzyż tylko wtedy jest do wytrzymania, gdy unosi Chrystusa na swoich ramionach”.

 

 

Krzyż jest wpisany w nasze życie. Od krzyża nie uciekniemy. Ale musimy mieć przy tym nadzieję, że jest on naszym mostem i drogowskazem do zbawienia. Bo jak dobrze mówił słynny kompozytor Ludwik van Beethoven, „krzyże w życiu pełnią podobną rolę jak krzyżyki w muzyce – podwyższają”. Amen.

 

 

 

 

Rozważania (kazania-homilie): Czwartek po Popielcu

o. Marian Krakowski CSsR (23 luty 2012 rok)

o. Piotr Andrukiewicz CSsR (06 marzec 2014 rok)

o. Ryszard Bożek CSsR (19 lutego 2015 roku)

o. Mariusz Simonicz CSsR (11 lutego 2016 roku)

o. Ryszard Bożek CSsR  (o2 marca 2017 roku)

o. Arkadiusz Buszka CSsR  (15 lutego 2018 roku)

o. Andrzej Makowski CSsR  (07 marca 2019 roku)

 

 

 

 

 

Drukuj...

Duszpasterz w Parafii Świętego Klemensa Hofbauera – Warszawa

o. Łukasz Baran CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy