Przeżywamy dziś uroczystość Trójcy Świętej. Dlatego warto przy tej okazji zastanowić się, na czym polega ta trudna tajemnica naszej wiary. Jest to tajemnica, która mówi nam o wierze w jedynego Boga w trzech Osobach. ... Jedność w świecie pełnym podziałów nie jest rzeczą łatwą. Wymaga wybaczenia i zapomnienia o podziałach i różnicach. Ale jeśli w świecie będzie brakować jedności opartej na miłości, nigdy nie zbudujemy sprawiedliwego świata. Dlatego jeśli chcemy być doskonali w miłości, spoglądajmy na najlepszy wzór jedności, jakim jest Trójjedyny Bóg.
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem; nie przez jedność osoby, lecz przez to, że Trójca ma jedną naturę. W cokolwiek bowiem dzięki Twemu objawieniu wierzymy o Twojej chwale, to samo bez żadnej różnicy myślimy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak, iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo, wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie (Prefacja o Przenajświętszej Trójcy).
Wydaje mi się, że w misterium (tajemnicy) dzisiejszego dnia nawet najbardziej gorliwi katolicy nie zdołają się odnaleźć czy też w ogóle zrozumieć, co uroczyście przeżywają. Niepodważalną prawdą jest, że Bóg zawsze był, jest i będzie JEDEN. Więc jak zrozumieć tak po ludzku ten dogmat (prawdę), w której przecież uczestniczymy? Pewną pomocą może być dla nas żyjący w IV wieku św. Patryk, „apostoł Irlandii”. Ten mądry i święty misjonarz wobec poszukujących prawdziwego Boga, tłumacząc tę trudną do zrozumienia prawdę wiary chrześcijańskiej, posłużył się listkiem koniczyny. Pokazał trzy oddzielne liście koniczyny, które łączą się w jednej łodydze. W ten bardzo prosty sposób chciał wytłumaczyć swoim słuchaczom tę tajemniczą prawdę wiary.
Wielu ludzi zadaje sobie pytanie o obecność Boga. Szczególnie osoby wątpiące i poszukujące mają problem z odnalezieniem Bożej obecności wobec takich sytuacji jak cierpienie, choroba, kataklizmy czy krzywda, której doświadczają niewinne osoby. Gdzie człowiek może dostrzec obecność Boga dzisiaj? Bóg jest obecny w Najświętszym Sakramencie. Każda Eucharystia to ofiara niewinnego Jezusa, który przychodzi na świat, aby nas umocnić. W czasie każdej Eucharystii Bóg przychodzi do nas. Jest obecny realnie i prawdziwie. Takie jest przesłanie dzisiejszego święta – obecność Boga.
„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Proszę cię obudź teraz w sobie całą swoją wiarę. Proszę cię obudź tę wiarę szczególnie dzisiaj gdy z szacunkiem oddajemy cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie.
„Proszę księdza, ja nie chodzę do Kościoła, bo nie czuję tej Mszy Świętej”. Eucharystii się nie czuje. Czuć to można kiełbasę w lodowce, perfumy, a w Eucharystii się uczestniczy. I dopiero postawa uczestnictwa we Mszy Świętej otwiera nam oczy na miłość Bożą i nasze życie.
Weź w swą opiekę nasz Kościół Święty, Panno Najświętsza, Niepokalana! (...) Niech Serce Twoje Ojca świętego od nieprzyjaciół zasadzki chroni; Niech się do Pana modli za niego, od złej przygody niechaj go broni. I kraj ten cały i lud Twój wierny, Tobie, Maryjo, dziś polecamy! (…) (Weź w swą opiekę nasz Kościół święty – http://spiewnik.katolicy.net/index.php)
Kolejny raz przeżywamy wielkie świętowanie. W dniu wczorajszym Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a dzisiejszy – drugi dzień Zielonych Świąt, poświęcony jest Maryi, Matce Kościoła. W dniu tym Kościół kieruje naszą uwagę na postać Dziewicy z Nazaretu i Jej zadanie jakie wyznaczył Jej Chrystus wobec odkupionej ludzkości.
Jeremiasz czuje się zagubiony, jak każdy człowiek, któremu na skutek niepowodzeń, prześladowań, chorób, opuszczenia, zdrady – świat „wywraca się do góry nogami” i już nic z logiki życia i przyjaźni nie rozumie. W sercu jak wezbrana rzeka wylewa się rozczarowanie, zwątpienie. Oddzielony od rodziny, przyjaciół, odrzucony przez wspólnotę, internowany przez państwo – a wszystko dlatego, że inaczej myślał niż rządzący, i że był wierny powołaniu, a Bóg go posłał, aby głosił aż tak niepopularne, wręcz prowokacyjne przesłanie.
Przychodzi taki czas w życiu człowieka, w którym staje on przed trzema być może największymi egzaminami, jakie przychodzi nam zdawać. Jest to sprawdzian z: cierpienia (tajemnica, która wywołuje w nas pytanie: Dlaczego ja?), starości (tajemnica pełna wyrzutu, że ta starość to się Panu Bogu nie udała, przy czym nie jest to do końca prawda, bo piękno życia w podeszłym wieku ukazał nam św. Jan Paweł II), umierania (tajemnica pełna zadumy nad pytanie o to, dlaczego to życie tak szybko przemija, ucieka – przecież ten człowiek mógł jeszcze żyć…).