Czwartek, 19 czerwca 2025 roku, XI tydzień zwykły, Rok C, I
Każdy człowiek jest spragniony cudu; każdy chciałby być świadkiem jakiegoś nadzwyczajnego wydarzenia. Wielu ludzi w poszukiwaniu cudownych miejsc albo osób uważanych za cudotwórców przemierza niekiedy setki kilometrów, znosząc trudy podróży, aby tylko doświadczyć cudu na własne oczy
Byli święci, którzy szczególnie przyciągali do siebie ludzi, np. św. Jan Maria Vianney, proboszcz z Ars, czy św. Ojciec Pio – chyba najbardziej niezwykła postać wśród świętych – który ściągał do siebie tysiące ciekawskich, często także takich, którzy z wiarą i z Bogiem byli już dawno na bakier...
Święta Lipka, Częstochowa, Lourdes, Fatima, Medjugorie i wiele innych miejsc – to lokalizacje, gdzie dokonujące się cuda przyciągają jak magnes coraz to nowe rzesze wiernych.
Ludzie pragną cudów, chcą uczestniczyć w czymś nadprzyrodzonym, poczuć atmosferę, jaka wytwarza się w miejscu cudu.
I o takim cudzie słyszymy również w dzisiejszej Ewangelii. Jezus dokonuje cudu – rozmnaża chleb i ryby, i dzięki temu ponad pięć tysięcy mężczyzn zostaje nakarmionych. I żeby tego było mało – zostaje jeszcze dwanaście koszy ułomków.
Cudowne rozmnożenie chleba w dzisiejszej Ewangelii jest symbolem Eucharystii, w której Chrystus daje swoje Ciało na pokarm, a swoją Krew jako napój. Chrystus przychodzi do nas podczas Eucharystii pod postaciami chleba i wina – Ciała i Krwi Pańskiej. Uobecnia się podczas Mszy św. i staje się realnym Bogiem – pokrzepia naszą duszę i ciało. Przychodzi do nas podczas każdej celebracji Eucharystii, gdzie Go czcimy.
Cuda dzieją się pośród nas. Problem tkwi nie w tym, czy Bóg działa, ale w tym, czy my naprawdę w to wierzymy. Na świecie udokumentowano około 132 cudów eucharystycznych – sytuacji, w których Bóg w niezwykły sposób potwierdził swoją realną obecność w Eucharystii.
Jednym z takich cudów jest wydarzenie z Maceraty we Włoszech.
Rankiem 15 kwietnia 1356 r. pewien kapłan odprawiał Mszę św. w kościele benedyktynek. Podczas konsekracji dopuścił się chwili zwątpienia w realną obecność Chrystusa w Eucharystii. Gdy łamał Hostię, nagle popłynęła z niej krew. Ręce mu zadrżały, a krople krwi spadły na korporał pod kielichem. Po zakończeniu Mszy św. kapłan pośpieszył do biskupa, który nakazał splamiony korporał poddać kanonicznemu badaniu w katedrze.
Cud ten został porównany do słynnego cudu w Bolsena z 1263 r., który dał początek świętu Bożego Ciała. Komisja potwierdziła autentyczność cudu, a korporał z plamami krwi został wystawiony do publicznej adoracji. Krwawe plamy, wyraźnie widoczne na tkaninie, zostały uznane za Najświętszą Krew Zbawiciela. Relikwiarz zawierający ten cenny skarb przetrwał burzliwe dzieje, a jego zawartość do dziś jest czczona w kaplicy katedry w Maceracie – szczególnie w oktawie Bożego Ciała.
Może myślisz sobie teraz: „Gdybym ujrzał taki cud, bardziej bym wierzył”. Może tak, a może nie? Wiele cudów dzieje się codziennie, a jednak nie prowadzą one ludzi do ołtarza Pana. Dzisiejsza uroczystość ukazuje nam Boga, który wychodzi do nas, przekracza wszelkie granice i chce czynić cuda nie tylko podczas Mszy św., ale również w naszym codziennym życiu.
Dziś uczestniczymy w uroczystych procesjach, czcimy Najświętszy Sakrament, śpiewamy piękne pieśni eucharystyczne, oddajemy Jezusowi cześć w naszych miastach, miasteczkach, wsiach i osadach. Wychodzimy na ulice, pięknie udekorowane, niosąc Najświętszy Sakrament – Ciało Chrystusa. Realny Bóg wychodzi do nas, przemierza nasze ulice, drogi i ścieżki. Chce wejść między swój umiłowany lud. Przychodzi do każdego człowieka: chorego i zdrowego, starego i młodego, zakochanego i tego, któremu rozpadło się małżeństwo. Jezus przychodzi do nas, do ciebie i do mnie. On nie tylko chce być blisko ciebie – On chce zamieszkać w twoim sercu, w moim sercu. Chce być naszym codziennym pokarmem, chce być w nas i dla nas. Pragnie, byśmy Go przyjmowali, kształtowali życie według Jego nauki, czcili Go w sercu i naszymi uczynkami.
Zewnętrzne procesje i nabożeństwa mogą – i powinny – być tylko wyrazem naszej wewnętrznej wiary i bliskości z Bogiem, który daje się nam jako pokarm. Inaczej są tylko pustym tradycjonalizmem, rutyną, nic nieznaczącą ceremonią.
Jezus Chrystus, Syn Boży, chce być naszym pokarmem i towarzyszem życia, naszym Nauczycielem, wzorem i punktem odniesienia. Chce być Bogiem żywym i obecnym w naszym codziennym życiu – nie bożkiem czy idolem.
Bóg codziennie dokonuje cudu rozmnożenia chleba podczas Eucharystii. Trudno człowiekowi zrozumieć Eucharystię, bo jest ona tajemnicą. Ale ważne jest, by człowiek był jej bliski – bo ona przemienia serce.
Nawet jeśli nie uczestniczysz codziennie we Mszy św., staraj się pamiętać o niedzielnym spotkaniu z Chrystusem. Dołóż starań, by było ono pełne – to znaczy, by nie zabrakło Komunii świętej. Ona jest naszą siłą.
W czasie jednej z pielgrzymek Sybiraków do Częstochowy, pewien człowiek pochodzący z Kresów opowiadał o wydarzeniu z lat II wojny światowej. Kiedy stracił całą rodzinę wywiezioną na Sybir, sam dostał się do niemieckiej niewoli i został skierowany do obozu pracy w Niemczech. Kiedyś, razem z innymi więźniami, był prowadzony do pracy przez ulice małego miasteczka. Pod eskortą żołnierzy szła 24-osobowa kolumna samych Polaków. Niedaleko kościoła zauważyli księdza z bursą, który szedł z Najświętszym Sakramentem do chorego. Jakby na komendę – jak wspominał ów więzień – wszyscy upadli na kolana. Strażnicy – żołnierze eskortujący więźniów krzyczeli, bili kolbami karabinów. Nikt jednak się nie ruszył.
Niemiecki ksiądz, widząc to, zatrzymał się uniósł bursę i uczynił bursą nad kolumną Polaków znak krzyża – za co również sam został uderzony kolbą.
Ów więzień zapamiętał to wydarzenie tak mocno, że kiedy w latach 80. otworzyły się granice, jako emeryt wyrobił paszport i pojechał do Niemiec. Odszukał miasteczko, odnalazł kościół, spotkał się z proboszczem i opowiedział mu to wydarzenie sprzed lat. Ksiądz zaprosił go do środka i pokazał kronikę parafialną z zapisem tego zdarzenia – sporządzonym przez jego poprzednika, owego bohaterskiego niemieckiego kapłana.
W kronice znajdował się nie tylko opis tamtego faktu, ale i komentarz: „Nie może zginąć naród, który żywi taką cześć do Najświętszego Sakramentu!”.
Nie może zginąć naród, który czci Najświętszy Sakrament. Nie może zginąć człowiek, który kocha Eucharystię.
Nie czekajmy na nadzwyczajne znaki. Największy cud wydarza się co dnia – na ołtarzu. Na ołtarzu gdzie jest celebrowana Msza św. Jezus daje się cały – dla ciebie, dla mnie.
Czy Go rozpoznajesz? Czy Go przyjmujesz? Czy pozwalasz Mu w sobie zamieszkać?
Niech nasza miłość do Eucharystii nie kończy się dziś – ale trwa codziennie.
Dlatego kochajmy Eucharystię. Nie rezygnujmy pochopnie z niedzielnej Mszy św.; starajmy się zawsze przyjmować Jezusa do serca. Bo On chce być naszą mocą, naszą siłą. Jezus, w pokornym znaku chleba i wina przemienionych w Jego Ciało i Krew, wędruje z nami jako nasza siła.
Dziś, dziękując za ten wielki dar Jego obecności, w procesji zapraszamy Go pomiędzy nasze domy – obyśmy nie tylko dziś, ale zawsze zapraszali Go do naszych serc. Amen.
Kazania-homilie: Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało)
o. Grzegorz Jaroszewski CSsR (23 czerwca 2011 roku, Rok A, I)
o. Maciej Ziębiec CSsR (07 czerwca 2012 roku, Rok B, II)
o. Janusz Serafin CSsR (30 maja 2013 roku, Rok C, I)
o. Ryszard Hajduk CSsR (19 czerwca 2014 roku, Rok A, II)
o. Mariusz Simonicz CSsR (04 czerwca 2015 roku, Rok B, I)
o. Łukasz Listopad CSsR (26 maja 2016 roku, Rok C, II)
o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR (15 czerwca 2017 roku, Rok A, I)
o. Adam Kośla CSsR (31 maja 2018 roku, Rok B, II)
o. Wacław Zyskowski CSsR (20 czerwca 2019 roku, Rok C, I)
o. Paweł Drobot CSsR (11 czerwca 2020 rok, Rok A, I)
o. Wacław Zyskowski CSsR (03 czerwca 2021 roku, Rok B, I)
o. Krzysztof Dworak CSsR (16 czerwca 2022 roku, Rok C, II)
o. Rafał Nowak CSsR (08 czerwca 2023 roku, Rok A, I)
o. Grzegorz Pruś CSsR (30 maja 2024 roku, Rok B, II)
o. Wojciech Wilgowicz CSsR (19 czerwca 2025 roku, Rok C, I)
Drukuj...
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, katecheta oraz duszpasterz w Parafii p.w. Ducha Świętego – Szczecinek
o. Wojciech Wilgowicz CSsR