Wtorek, 9 grudnia 2025 roku, II tydzień Adwentu, Rok A, II
Wspomnienie św. Jana Diego Cuauhtlatoatzin
Dzisiejsza Ewangelia ma zaledwie trzy wersety, a jednak zawiera w sobie potężne przesłanie. Słyszymy dziś przypowieść o człowieku, który miał sto owiec, a gdy jedna z nich się zabłąkała, zostawił dziewięćdziesiąt dziewięć na górach i poszedł szukać tej jednej, która zaginęła.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to dziwne zachowanie. Kto zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć, by szukać jednej? Kto ryzykuje większe straty, żeby ocalić tylko jedną? A jednak właśnie w tym geście pasterza objawia się serce Boga, który nie potrafi pogodzić się ze stratą jakiegokolwiek człowieka.
Każdy z nas jest tą owcą, która się zabłąkała. Czasem odchodzimy od naszego Pasterza, a także od naszej trzody, czyli Kościoła. Oddalamy się, bo coś nas zwiodło, coś nas rozproszyło, coś obiecało szczęście, a zostawiło pustkę. Ale Pan Bóg nigdy nie odchodzi. On idzie za nami, wchodzi w nasz mrok, w nasze doliny i cienie, aby nas odnaleźć.
Słuchając dzisiejszej przypowieści, warto przyjrzeć się jednemu słowu. Tym słowem jest „zabłąkać się”. W naszym fragmencie Ewangelii pojawia się ono aż trzykrotnie. Wersja Ewangelisty Łukasza mówi o owcy „zaginionej”, ale w Ewangelii według świętego Mateusza słyszymy słowo „zabłąkana”. I to nie jest przypadek. Zgubić się można czasem niechcący czy przypadkiem. Ale „zabłąkać się” to już coś innego. To znaczy zejść z drogi bardziej świadomie – może z ciekawości, może z uporu, może z pragnienia pójścia własną ścieżką. To jest właśnie obraz grzechu: dobrowolnego oddalenia się od Boga (por. KKK 1853).
W Adwencie, gdy przygotowujemy się do Bożego Narodzenia, Bóg przypomina nam, po co przyszedł na świat. Przyszedł, aby odnaleźć swoje zabłąkane owce. Aby odszukać tych, którzy się pogubili w życiu, którzy odeszli z powodu grzechu, zranienia czy rozczarowania. Jezus nie przyszedł po to, by zostać z dziewięćdziesięcioma dziewięcioma, którzy czują się bezpiecznie, ale po tę jedną – najbardziej zranioną, zagubioną, samotną.
To jest serce Ewangelii. To jest tajemnica Bożego miłosierdzia. Bóg nie godzi się na to, by ktokolwiek zginął (por. 1 Tm 2,4). Nie potrafi zapomnieć o żadnym człowieku, choćby świat już dawno o nim zapomniał – Bóg pamięta.
W Biblii obraz pasterza ma szczególne znaczenie. Pasterz uosabiał nie tylko tego, kto karmi i prowadzi, lecz także króla oraz duchowego przewodnika. Psalm 23 ukazuje Boga jako Pasterza, który prowadzi przez ciemne doliny, a prorok Ezechiel ostro napominał niewiernych przywódców, nazywając ich „złymi pasterzami” (Ez 34). Jezus, podejmując tę tradycję, objawia się jako Dobry Pasterz (J 10,14), który nie tylko troszczy się o owce, ale oddaje za nie życie. Dlatego Jego poszukiwanie zagubionych jest radykalne i pełne miłości.
Ks. Roman Rogowski w swojej książce „Mistyka gór” opowiada historię, która znakomicie ilustruje dzisiejsze Słowo.
Podczas jednej z wypraw w Tatry schodził wieczorem w dół, gdy zobaczył zagrodę pełną owiec. Przy ognisku siedział stary baca, zamyślony i przygnębiony. Okazało się, że jedna z owiec zaginęła.
Zdziwiony turysta zapytał: „Cóż znaczy jedna owca wobec tylu, które pozostały?”.
A baca odpowiedział: „A widzisz, była najmniejsza, chorowita, kulała. Ale ja ją najbardziej lubiłem. Może dlatego, że była słabowita. Może dlatego, że chodziła za mną jak pies. I nie mogę spać, bo wydaje mi się, że gdzieś beczy, że mnie woła”.
Zobaczcie: jeśli człowiek potrafi tak cierpieć z powodu jednej zagubionej owcy, to jak wielki ból musi czuć serce Jezusa, gdy gubi się człowiek odkupiony Jego Krwią (por. 1 P 1,18–19). Gdy ktoś, kto był Jego dzieckiem, odchodzi z Kościoła, z życia modlitwy, z drogi miłości.
Jezus jest Dobrym Pasterzem. On zna każdą swoją owcę po imieniu. Zna ciebie i mnie. Zna nasze rany, nasze słabości, naszą przeszłość. I kiedy się oddalamy, nie mówi: „Trudno – jego strata”. Nie. On wyrusza. Idzie. Szuka. Woła po imieniu.
Chrystus szuka nas również poprzez konkretne znaki: Słowo Boże, które rozświetla ciemności serca, sakramenty, będące żywą drogą spotkania z Bogiem, wspólnotę Kościoła, która wspiera, prowadzi i niesie, ludzi, których Bóg stawia na naszej drodze.
Nawet gdy człowiek doświadcza duchowej nocy, Bóg przychodzi poprzez te kanały łaski – czasem delikatnie, czasem niespodziewanie – ale zawsze z miłością i cierpliwością.
Jezus szuka, lecz człowiek potrzebuje pozwolić się odnaleźć. Najpełniej dzieje się to w sakramentach.
W sakramencie pokuty Bóg bierze owcę na ramiona i przynosi do domu Ojca. To nie jest jedynie gest symboliczny, ale realne doświadczenie spotkania z przebaczającą miłością.
W Eucharystii karmimy się Ciałem Chrystusa, które daje nam siłę, by żyć w jedności z Bogiem i wspólnotą. Eucharystia odnawia w nas więź z Pasterzem i z braćmi – owcami tej samej owczarni.
Powrót do Boga nie jest tylko osobistym aktem – odbywa się zawsze w Kościele. Kościół jest trzodą Chrystusa, miejscem wzrostu i nawrócenia, przestrzenią, w której uczymy się kochać i przyjmować miłość.
Może ktoś z was był kiedyś w sytuacji zagubienia, ciemności, pustki. Może wydawało się, że Bóg milczy, że Go nie ma. Ale potem przyszedł taki moment: ktoś powiedział słowo, ktoś się za ciebie pomodlił, coś poruszyło serce – i nagle zrozumiałeś, że On nigdy nie przestał cię szukać.
Pasterz z przypowieści zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec i idzie szukać jednej. Nie dlatego, że pozostałe są mniej ważne, ale dlatego, że ta jedna w danej chwili najbardziej potrzebuje Jego serca. I kiedy ją znajduje, cieszy się bardziej z tej jednej niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zagubiły (por. Łk 15,7). To nie znaczy, że Bóg ceni grzesznika bardziej niż sprawiedliwego, ale że Jego miłość objawia się szczególnie tam, gdzie jest ból, ciemność, samotność – gdzie ktoś się zagubił.
Jezus dziś mówi: „Nie bój się. Wyruszyłem, by cię odnaleźć”.
A może jesteś jedną z dziewięćdziesięciu dziewięciu – wierną, blisko Pasterza. Wtedy Bóg zaprasza cię, abyś miał Jego serce: Byś nie potępiał, nie oceniaj tych, którzy się pogubili, ale modlił się za nich i pomagał im wrócić. Nie wykluczaj ich. Módl się za tych, którzy odeszli. Towarzysz im. Bo Kościół jest wspólnotą, która cieszy się każdym powrotem na drogę zbawienia.
Każdy z nas może być kiedyś tą owcą, ale każdy też może być ręką Pasterza – tą, która pomaga komuś wrócić. Może przez dobre słowo, może przez przebaczenie, może przez świadectwo życia.
Adwent to właśnie czas powrotu. Czas, kiedy – Bóg wychodzi nam naprzeciw, a my możemy pozwolić się odnaleźć. Nie uciekaj. Nie chowaj się. Daj się odnaleźć Temu, który zna twoje imię i nigdy o tobie nie zapomniał.
Bo Bóg nie liczy swoich owiec po to, by wiedzieć, ile ma, ale po to, by wiedzieć, której brakuje.
Kazania-homilie: Wtorek drugiego tygodnia Adwentu
o. Jarosław Krawczyk CSsR (06 grudnia 2011 roku, Rok B, II)
o. Andrzej Szorc CSsR (11 grudnia 2012 roku, Rok C, I)
o. Marian Krakowski CSsR (10 grudnia 2013 roku, Rok A, II)
o. Stanisław Mróz CSsR (09 grudnia 2014 roku, Rok B, I)
br. kleryk Tomasz Bil CSsR (08 grudnia 2015 roku, Rok C, II)
dk. Stanisław Paprocki CSsR (08 grudnia 2015 roku, Rok C, II – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny)
o. Andrzej Makowski CSsR (06 grudnia 2016 roku, Rok A, I)
o. Wacław Zyskowski CSsR (12 grudnia 2017 roku, Rok B, II)
o. Łukasz Baran CSsR (11 grudnia 2018 roku, Rok C, I)
o. Stanisław Janiga CSsR (10 grudnia 2019 roku, Rok A, II)
o. Łukasz Baran CSsR (08 grudnia 2020 roku, Rok B, I – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny)
o. Pawel Drobot CSsR (07 grudnia 2021 roku, Rok C, II)
o. Grzegorz Pruś CSsR (06 grudnia 2022 roku, Rok A, I)
o. Piotr Czechowicz CSsR (11 grudnia 2023 roku, Rok B, II)
o. Wojciech Wilgowicz CSsR (10 grudnia 2024 roku, Rok C, I)
o. Łukasz Baran CSsR (09 grudnia 2025 roku, Rok A, II)
Drukuj... 
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, Parafia Matki Bożej Królowej Polski
(Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy) – Elbląg
o. Łukasz Baran CSsR